bezmetki bezmetki
145
BLOG

Moskwa i Pekin przestrzegają Indie...

bezmetki bezmetki Polityka Obserwuj notkę 0

Wczoraj Waszyngton był gospodarzem pierwszego bezpośredniego szczytu QUAD, czterostronnego strategicznego dialogu na temat kwestii bezpieczeństwa, który łączy Stany Zjednoczone, Indie, Australię i Japonię. W  rzeczywistości jednak:

    „Jest to prototyp azjatyckiego odpowiednika NATO, nowego bloku wojskowo-politycznego o wyraźnym proamerykańskim charakterze. <...> Waszyngton będzie próbował wciągać inne kraje do tej organizacji, głównie w celu prowadzenia działań antychińskich i antyrosyjskich."

Tak ostrą charakterystykę nadał niedawno QUAD-owi sekretarz rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew - i nie goni on za gryzącymi słowami. Choć organizacja powstała prawie półtora dekady temu, do wiosny tego roku odbywały się w niej konsultacje na poziomie eksperckim i ministerialnym. I dopiero wiosną tego roku odbył się pierwszy szczyt przywódców czterech państw – ale w formacie on-line. A teraz, korzystając z udziału zagranicznych przywódców w posiedzeniach Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Joe Biden zebrał ich w Waszyngtonie.

Wraz z trzema premierami – Scottem Morrisonem (Australia), Narendrą Modi (Indie) i Yoshihide Sugą (Japonia) – Biden „znajdzie sposoby na promowanie wolnego i otwartego Indo-Pacyfiku”. Przemawiając w ONZ, amerykański prezydent powiedział, że:

    „Podnieśliśmy poziom czterostronnego dialogu na temat bezpieczeństwa między Australią, Indiami, Japonią i Stanami Zjednoczonymi, aby rozwiązywać takie kwestie, jak zdrowie i bezpieczeństwo, zmiany klimatu i najnowocześniejsze technologie”.

Ale nikt nie wierzy Bidenowi, wszyscy rozumieją, że Amerykanie potrzebują QUADa do walki nie z globalnym ociepleniem, ale z Chinami oraz Rosja, która jest zarówno mocarstwem na Pacyfiku, jak i sojusznikiem Chin w odbudowie porządku światowego.

Otóż ​​fakt, że szczytowe spotkanie Kwartetu odbywa się dosłownie kilka dni po ogłoszeniu utworzenia amerykańsko-brytyjsko-australijskiego AUKUS-u, który nie ukrywa swojego „obronnego” nastawienia, całkowicie pozbawiając QUAD możliwości maskowania się jako białego i puszystego.

Co więcej, gadatliwi Australijczycy nie ukrywają istoty tego, co się dzieje. Jak stwierdził premier Morrison:

    „AUKUS wnosi wiele do partnerstwa czterech krajów QUAD i do tego właśnie służy. Australia utrzymuje partnerstwa z wieloma krajami i wierzymy, że czterostronne partnerstwo QUAD i trójstronne partnerstwo AUKUS są w pełni komplementarne.

Uzupełniając-  jednocześnie Morrison, oczywiście zaprzecza antychińskiej orientacji obu formatów i  zauważa, że ​​australijski program przezbrojenia wojsk i stworzenia atomowej floty okrętów podwodnych (ten sam, który ogłoszono podczas tworzenia AUKUS) wzbudził „duże zainteresowanie wśród partnerów w Indiach”.

Teraz główne pytanie: w jakim stopniu Indie są gotowe do dalszego zbliżania się do Anglosasów? Ponieważ komplementarna „trojka” i „czwórka” to nie siedem krajów, ale pięć:

    USA, Wielka Brytania, Australia, Japonia i Indie.


I tylko te ostatnie nie  są ani częścią świata anglosaskiego, ani zależnym od niego państwem (jak Japonia). Indie to w pełni suwerenna potęga, jeden z najważniejszych krajów świata. Co więcej, podczas zimnej wojny Indie zawsze działały jako trzecia siła (stając się rdzeniem Ruchu Państw Niezaangażowanych). A stosunki Delhi z Moskwą w tamtych latach były znacznie bliższe i bardziej ufne niż z Waszyngtonem.

Świat dwubiegunowy już dawno minął - a świat po aemykańsku również się nie ostał .A w budowaniu nowego porządku światowego bardzo ważną rolę odgrywają Indie, a tutaj ich strategiczne interesy, idea architektury globalnej pod wieloma względami pokrywają się z interesami Rosji i Chin. Dlatego  udział  Indii w BRICS i SCO nie jest przypadkowy.

Mimo wszystkich sporów między Indiami a Chinami, Rosja jest niezwykle zainteresowana tym, aby oba mocarstwa nie tylko wspólnie szukały sposobów rozwiązywania problemów (zarówno dwustronnych, jak i międzynarodowych), ale także zapobiegały manipulacji siłami zewnętrznymi. Pekin jest pod tym względem bezbłędny, podczas gdy Delhi toczy teraz bardzo ryzykowną grę.

Po rozpadzie ZSRR przywództwo indyjskie szukało nowej strategii - utrzymując bliskie stosunki z Rosją, ale zaniepokojone nadzwyczajnym wzmocnieniem Chin - poszło na zbliżenie ze Stanami Zjednoczonymi, w tym w sferze wojskowej. Ale logika „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem” nie działa na korzyść Delhi. Owszem, Ameryka i Indie wydają się być połączone faktem, że są zainteresowane powstrzymaniem Chin, ale ich stanowiska są zupełnie inne.

Dla Stanów Zjednoczonych, Chiny to nie tylko zagrożenie dla ich potęgi, to wyzwanie dla globalnej dominacji. Waszyngton chce dalej „paść narody”, zachowując przy tym ideologiczne, wojskowe i finansowe przywództwo.  USA działają nie tylko poprzez interwencje wojskowe, ale również  przez budowanie różnych koalicji w celu kontrolowania sytuacji i odstraszania przeciwników, angażując w nie regionalne mocarstwa, w takiej czy innej formie zależne lub mające regionalne interesy podobne do amerykańskich.

Tak hoduje się Indie: zaprzyjaźnijcie się z nami przeciwko Chinom. Ale stosunek Indii do Chin zasadniczo różni się od nastawienia USA. Indie nie dążą do globalnej supremacji, nie chcą być hegemonem. Chiny są dla niej ważnym sąsiadem, z którym muszą rozwijać różnorodne i bliskie relacje. Tak, oba kraje mają spory terytorialne. Tak, Hindusi boją się, że zostaną otoczeni (i nie tylko ekonomicznie) przez Chiny – poprzez wpływy Pekinu w Pakistanie, Afganistanie, Birmie, Nepalu, Sri Lance iw całej Azji Południowo-Wschodniej.

Ale sinofobia w Indiach jest również aktywnie podsycana przez tych, którzy opowiadają się za orientacją na Zachód, zaszczepiając Hindusom obawy przed chińskim zagrożeniem (podobnie jak w Rosji obawiają się oni „chińskiej ekspansji” i „uzależnienia od Pekinu”). Oczywiście przy podejmowaniu decyzji o udziale w Kwartecie , Delhi kieruje się interesami narodowymi: “będziemy balansować – brać udział w SCO i QUAD, kupować broń z Rosji i ze Stanów Zjednoczonych, żeby Chiny zobaczyły, że nie da się na nas wywierać presji i nie ma sensu nas otaczać.”

Ale co nazywają  - w tym amerykańscy "przyjaciele" Delhi - chińskim zagrożeniem? Czy to, że Pekin inwestuje ogromne sumy pieniędzy w Pakistanie lub nabywa port na Sri Lance?   - Imperium Niebieskie potrzebuje portów na Morzu Arabskim i Oceanie Indyjskim dla eksportu i importu. Przecież wąska Cieśnina Malakka, przez którą przechodzi ogromna część handlu ChRL, może być łatwo zablokowana przez Anglosasów (a z czasem nawet nie przez Amerykanów – inaczej po co Australii atomowe okręty podwodne?). Tak więc indyjski strach przed Chinami bardzo często ma „wielkie oczy” właśnie dlatego, że Delhi proponuje się spojrzeć na Pekin przez czyjeś atlantyckie okulary.


Anglosasi chcą nadal dzielić i rządzić: dziś ich głównym zadaniem jest dzielenie, uwikłanie Indii i Chin. Wszak na niezgodę między Rosją a Chinami mogą postawić tylko bardzo nieadekwatni „stratedzy”, ale stosunki chińsko-indyjskie dają bogaty grunt do kombinacji i prowokacji. Co więcej, jeśli się powiedzie, to cios zostanie zadany całej nowej „Wielkiej Trójce” – nie tylko Indiom i Chinom, ale także Rosji, która jest niezwykle zainteresowana jej wzmocnieniem i nie zamierza wybierać między relacjami z Pekinem i Delhi.

Rosja naprawdę nie lubi kompanii w której obecnie uczestniczy Narendra Modi, ale nie oznacza to, że Moskwa podejrzewa Delhi o słabość, niezdolność do obrony własnych interesów narodowych czy chęć zostania wojskowym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych (co zapewne , nigdy się nie zdarzy).

Nie, po prostu Moskwa uważa, że ​​takie gry szkodzą nie tylko stosunkom trójstronnym, ale i samym Indiom: próby wykorzystania projektów anglosaskich nie mogą się powieść. Niedawne doświadczenia z Afganistanem, gdzie Delhi bardzo blisko współpracowało z amerykańskimi poplecznikami i ignorowało Talibów, pokazuje, jak to się zwykle kończy.

Dlatego Nikołaj Patruszew nazywa QUAD „prototypem azjatyckiego NATO”, którego członkowie są wciągani w antychińskie i antyrosyjskie plany, aby Delhi zrozumiało, jak poważnie Moskwa traktuje nową rundę indo-pacyficznej gry Anglosasów. Dlatego dwa tygodnie temu do stolicy Indii przybył sekretarz Rady Bezpieczeństwa.
Moskwa wierzy nie tylko w przyjazne uczucia Delhi, ale także w indyjską mądrość, w tym geopolityczną.


Źródło:

 https://aurora.network/articles/153-geopolitika/94954-moskva-i-pekin-predosteregajut-indiju-ona-budet-lishney


Tytuł oryginału: “Москва и Пекин предостерегают Индию: она будет лишней”  

 Autor: Петр Акопов
 
26.09.2021


wybór, tłumaczenie i opracowanie: bezmetki
Rozpowszechnianie treści przetłumaczonych
materiałów: zezwalam wyłącznie na darmowych
platformach elektronicznych, ze wskazaniem adresu
tekstu źródłowego i pseudonimu autora tłumaczenia


bezmetki
O mnie bezmetki

"Dożywotnio" usunięty z Neon24.pl za tłumaczenia i "widzimisie", wyrażające opinie niezgodne z zadaną tam pro-kremlowską poprawnością. Przyjrzałem się również z odrazą, na "ich blogach" ,  praktykom pdgrzewaczy "patriotyzmu"; równie sprzedajnym, jak Neon24, -   tylko z przeciwnym wektorem i "dla ubogich". "Lewoskrętny".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka