woyzeck woyzeck
1132
BLOG

"Jurny" Petraeus jakby sypie...logistyka intrygi

woyzeck woyzeck Polityka Obserwuj notkę 12

 Nie pisalem nic o skandalu w ktorym prominentnie figuruje General David Petraeus, bo sprawa jest dobrze znana - przynajmniej od tej bardziej interesujacej strony, czyli tytulowej "jurnosci" ex- szefa CIA i jego kolegow. Ale - po dzisiejszych zeznaniach tegoz General'a w Kongresie nie da sie juz tego tematu odpusicic jako malo istotnego, bo z tego szykuje sie grubsza afera.

Rzecz pierwsza, ktora jest co najmniej dziwna w tej sprawie, to jest to, ze o zwiazku laczacym (a przynajmniej powaznie podejrzewanym) od dosc dawna (ponda dwu lat) wiedzialo calkiem sporo osob z otoczenia generala. Madame Broadwell byla niemal stalym czlonkiem (jezyk polski nie pozwala na uzycie innego terminu, a szkoda) swity Petraeus'a w Afganistanie, i ponoc zarowno czas spedzany przez te pare na "pisaniu biografii" jak i czynieniu tego w warunkach przesadnie zapewniajach prywatnosc budzil wsrod wojskowych pewne podejrzenia (znaczy sie, kilku swiadkow zlapalo parke in flagranti). Jest rzecza co najmniej dziwna, ze w jakis sposob jednak okazalo sie to nie byc zadna przeszkoda, aby Petraeus zostal szefem CIA - a jest rutyna, ze osoba ktora jest rozwazana na takie stanowisko, zostaje bardzo dokladnie sprawdzona. Petraeus - po czesci jak kazdy, ktomu udaje sie osiagnac znaczacy skuces, po czesci ze wzgledu na znana arogancje - nie cieszyl sie zbyt duza sympatia wsrod kolegow i podwladnych, wiec niesposob jest - znajac ludzi, a szczegolnie Amerykanow - zalozyc, iz wszyscy udzie z jego otoczenia zdecydowali sie kryc go w tej materii. Wychodziloby wiec na to, ze pomimo wiedzy o romansie (nb. w wojsku USA "cudzolostwo" rozumiane jako intymne stosunki miedzy zameznymi sa wykroczeniem przeciwko kodowi honorowemu; wystarczy, ze tylko jedna strona pozostaje w legalnym zwiazku malzenskim) Petraeus jednak zostal szefem CIA pomimo dyskwalifikujacych go okolicznosci - i nie mozna powaznie uwazac, iz nie odbylo sie to za pelna wiedza i zgoda Prezydenta Obamy.

Wiadomo rowniez, iz po ataku 11 wrzesnia 2012 roku na konulat w Benghazi poczatkowa reakcja Bialego Domu byla jaka bylo - z pewnoscia motywowane to bylo nadchodzacymi wyborami.  14 wrzesnia Petraeus powiedzial Senackiej i Izbowej Komisjii Wywiadu iz atak ow byl "spontaniczna reakcja Libijczykow na obrazliwy dla Proroka Muhammada film wyprodukowany w USA" w wyniku ktorej zginelo czterech Amerykanow, w tym ambasador USA w Libii. Kto jak kto, ale szef CIA na pewno dobrze wiedzial na biezaco, jak wygladala cala sytuacja. Tym niemniej, zeznania Petraeus'a staly sie "linia" Bialego Domu" jesli chodzi o informowanie obywateli o zajsciu; ambasador do ONZ, Susan Rice, udzielala sie w mediach w koncu wrzesnia-poczatku pazdziernika sprzedajac te wersje.

Tuz przed wyborami, w drugiej polowie pazdziernika , jeden z agentow FBI ktory bral udzial w sledztwie w sprawie  "seksu szpiegow i generalow" skontaktowal sie z jednym ze znaczacych Republikanow w Izbie, informujac go o tym, jak wyglada sytuacja z Petraeusem implikujac dlaczego 14 wrzesnia Petraues zdecydowal sie pod przysiega klamac w komisjach w sprawie Benghazi. Implikacja jest oczywista - byl hak na szefa CIA, i zostal on wykorzystany kiedy stako sie to konieczne.

Dlaczego wiec Petraeus zostal - pomimo kooperacji - wywalony? Jak zwykle w zyciu, czesto glupie przyslowia okazuja sie trafne "kto o czym baje, temu sie staje". Barack Obama za wszystko co nie udalo sie w jego kadencji zwykl winic "George'a W. Bush'a" i tym razem okazalo sie to absolutnie prawdziwe. Wg. Patriot Act, znanej legislacji w obliczu wojny z terroryzmem, FBI (albo CIA), nie moze nawet uzyskac prawo do przeszukiwania jesli nie jest jasne ze zachodzi podejrzenie o terroryzm. Romans generala z osoba typu Paula Broadwell pod to w sposob oczywisty nie podchodzil. Ale - w pazdzierniku Paula Broadwell podczas jakiegos "eventu" musiala koniecznie ujawnic swoja wiedza o jakichs Libijczykach, ktorzy byli ponoc zatrzymani i przesluchiwani w Libii przez CIA, to dalo FBI powod, aby uzyskac "search warrant" w jej domu, w wyniku ktorego znaleziono na jej komputerze tajne informacje.

W tym momencie bylo juz jasne, ze - niezaleznie od tego, kto Pauli dostarczyl info - Petraues musial odejsc. Szczesiem Obamy bylo to, ze to sie - ponoc - stalo juz po wyborach, przynajmniej na razie. 

Dzis Petraeus swoimi zeznanaimai przysporzyl sporego bolu glowy Obamie - na pewno zniszczyl szanse na skretarza stanu Susan Rice - i zapwne upadnie tradycja zapoczatkowana przez - znowu, George'a W. Bush'a - ze te funkcje pelni albo AfroAmerykanin  (Colin Powell) albo AfroAmerykanka (Condi Rice) albo kobieta (Hilary Clinton). Bedzie  wiec John Kerry, ale dla Obamy to - na dluzsza mete - moze okazac sie najmniejszym zmartwieniem. 

 

 

woyzeck
O mnie woyzeck

Probuje zauwazac fakty (nie zawsze mi wychodzi). Od wrzesnia 2010 pisze wylacznie na tematy zwiazane z polityka w USA.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka