28 lipca w dzień patrona - św. Włodzimierza zrodziła się tradycja spotkań się przy grobie najdzielniejszego z dzielnych wodzów Białej, antykomunistycznej Rosji - generała Władimira Oskarowicza Kappela. Spotykają się tam, w Dońskim monastyrze w Moskwie, ci którzy czczą jego pamięć, wypełniają jego testament.
28 июля в день его небесного покровителя - св. князя Владимира на кладбище Донского монастыря в Москве у южной его стены на могиле генерала В. О. Каппеля возродилась традиция собираться всем тем, кто чтит его память, следует его заветам.
Zawisza Czarny - szlachetny rycerz, wielki wojownik jest dla Polaków symbolem wierności i pewności dotrzymania raz danego słowa. „Polegaj jak na Zawiszy” jest przysłowiowym stuprocentowym zapewnieniem wykonania zadania, spełnienia obietnicy. Choćby za najwyższą cenę.
Te wszystkie cechy jak ulał pasują do najwspanialszego bohatera wojny domowej w Rosji 1917-21 generała Wladimira Oskarowicza Kappela.
Co takiego niesamowitego musiało być w Nim, że 90 lat po jego śmierci, z tego 70 lat sowieckiego zakłamywania, zapluwania i co najgorsze – zamilczania pamięci, został On już w wolnej Rosji w wielce honorowym miejscu pochowany (po raz trzeci zresztą) i że Jego osoba otoczona jest dziś czcią i szacunkiem?
Wladimir Oskarowicz był oficerem o wysokich standartach etycznych i patriotycznych, praktykującym chrześcijaninem, wiernym mężem i kochającym ojcem. W poglądach politycznych był monarchistą , w myśl idei, że monarchia stanowi opokę stabilności i jedności Rossiji. Rewolucję lutową i obalenie cara przyjął niechętnie, natomiast bolszewicki październikowy przewrót nazwany potem fałszywie rewolucją – z odrazą i wrogością. Gdy tylko pojawiła się możliwość militarnego wystąpienia przeciw komunistycznej władzy – podjął tą rękawicę bez wahania i konsekwentnie walczył z czerwoną zarazą aż do końca. Nie, znacznie dłużej… Rozpoczął tą walkę tak:
8 lipca 1918 wkrótce po przegnaniu bolszewików z miasta Samara przez zbuntowany czechosłowacki korpus, obecni tam rosyjscy oficerowie zorganizowali pierwsze oddziały młodych ochotników, powstańców, do obrony przed kontratakującymi bolszewikami. Jako, że siły ich były mizerne – parę kompanii nieprzeszkolonej piechoty, szwadron kawalerii i 2 armaty – żaden z obecnych oficerów nie kwapił się do pokierowania tym „wojskiem”, z góry skazanym przez logikę na stracenie. Wszyscy oficerowie milczeli, spuścili oczy… Wtedy wstał młody, 35-letni, mało znany, skromny, nie rzucający się w oczy podpułkownik i cicho rzekł:
- „Skoro nie ma chętnych, to czasowo, dopóki nie znajdzie się wyższy stopniem, proszę o pozwolenie objęcia dowództwa oddziału i poprowadzenia go przeciw bolszewikom.” [ - „Раз нет желающих, то временно, пока не найдется старший, разрешите мне повести части против большевиков”]
W pierwszy bój podpułkownik Kappel ruszył pociągiem z 350-osobowym oddziałem na Syzrań. Pod tym miasto było prawie 2 tysiące krasnoarmiejców. Dzięki sprytnemu, choć bardzo ryzykownego manewrowi – uderzenie bardzo wątłymi siłami z dwóch stron – niewiarygodne staje się faktem – miasto zostaje wyzwolone, rozbici bolszewicy uciekają porzuciwszy masę wojskowego sprzętu. Z niego konstruują „kapellowcy” pociąg pancerny i natychmiast ruszają pod odległy o 90 km Stawropol (obecnie Togliatti na część od włoskiego komunisty). Dostają się tam tak szybko, że zaskoczone przeważające siły wroga uciekają, oddając miasto. Następnie „kappelowcy” (bo tak z dumą zaczynają o sobie mówić żołnierze tej brygady Narodowej Armii), wyzwalają szereg miast Powołża, m.in. znany z polskiej historii Buzułuk (w 1941-42 stacjonował tam sztab i większość dywizji gen.Andersa („andersowców” – zwalnianych z sowieckich lagrów Polaków). Niestety pilnie wezwano go na północ, do obrony miejsca „chrztu bojowego” oddziału - Syzrania, gdzie miejscowi białogwardziści nie mogli dać sobie rady z atakującymi „czerwonymi”. Błyskawicznie przenosząc się za pomocą Wołgi (rzeki, aut-tanków o tej nazwie jeszcze nie było :) do Syzrania rozbił tam wroga, po czym zmieniwszy środek transportu na konny, w ciągu doby przemierzył ok.200 km do Symbirska, rodzinnego miasta wodza październikowego przewrotu i późniejszej utopii, przemianowanego na Ulianowsk od jego prawdziwego nazwiska (Lenin to pseudonim, podobnie jak Stalin, Trocki, Bierut, Pol Pot i inni masowi mordercy). Symbirska broniło ok.2 tysiące dobrze uzbrojonych bolszewików pod doświadczonym dowództwem komkora Gaja (późniejszego dowódcę II Korpusu Kawalerii, który zamordował ok. 1000 polskich jeńców.W sierpniu’1920 nad Wisłą pokonany i okrążony schronił się w niemieckich Prusach Wschodnich) wzmocnionych rozkazem Głównodowodzącego Czerwoną Armią Vacietisa: „Симбирск оборонять до последней капли крови” [=„Symbirsk bronić do ostatniej kropli krwi”]
Niespodziewany atak, w dodatku od nieoczekiwanej strony (bolszewicki wywiad doniósł o rzecznym transporcie wroga) wzbudził wśród obrońców popłoch, a gwałtowny atak na bagnety spowodował paniczną ucieczkę - „czerwoni” porzucili cały swój wojenny dobytek i nie zdążyli rozstrzelać swoim zwyczajem aresztowanych „wrogów ludu”. Sukces był oszałamiający, a Wladimir Oskarowicz po raz pierwszy wystąpił publicznie w miejscowym teatrze przemawiając do zebranych i nawołując do podjęcia walki o los Ojczyzny. Jego przemówienie spowodowało gwałtowny napływ ochotników do słynnego już oddziału. Kappel został mianowany pełnym pułkownikiem, a bolszewicy wyznaczyli za jego głowę 50 tysięcy rubli nagrody. Na wieść o tym nasz bohater śmiejąc się powiedział: Я очень недоволен, - большевики нас дешево оценили...Ну, да скоро им придётся увеличить назначенную за нас цену...[= „Jestem bardzo niezadowolony, bolszewicy nas tanio ocenili. Nieważne, wkrótce trzeba będzie podnieść wyznaczoną za nas cenę…” ]
Sytuacja nadarzyła się bardzo szybko. Zazdrosny o rosnącą gwałtownie sławę i legendę wodza rząd Komucz-a w Samarze nakazał kolejne uderzenie na Saratow. Jednak Kappel zdecydował się rozbić bolszewickie wojska gromadzące się wokół odległego o ponad 200 km miasta Kazań. Mając 3 tys. ludzi i 4 działa rozbił na początku grupę operacyjną czerwonych liczącą 2,5 tys. bojców z 10 armatami, poczym przenosząc się statkami po Wołdze wysadził część piechoty na południe od miasta, a z resztą popłynął aby zaatakować od jego północnej strony. Siły broniące Kazania były ponad 3 razy większe i były wzmocnione tzw. „leninowską gwardią” najwierniejszą dywizją strzelców łotewskich. Mimo to „suworowski” impet i nacisk wojsk Kappela spowodował rozpaczliwą obronę internacjonalistów. Szalę losów bitwy przeważyło wejście do bitwy serbskiego batalionu majora Blagotića oraz kazańskich konspiracyjnych organizacji oficerskich.
Zaskoczenie brawurowym, jak to u Kappela, atakiem było tak wielkie, że poddał się nawet 5-ty łotewski pułk strzelców z „gwardii Lenina”. Był to jedyny raz w całej wojnie domowej 1918-20 gdy ci Łotysze poddali się.
W zdobytym 144-tysięcznym mieście oprócz wielkich składów broni i amunicji ogarnięto Złoty zapas Imperium Rosyjskiego , w którym było 650 milionów rubli w złotych monetach (ponad 500 [sł. PIĘĆSET TON ZŁOTA), plus wielka ilość złotych, srebrnych i platynowych sztab. Skarb ten duży wpływ na dalsze koleje wojny domowej, armia Admirała Kołczaka kupowała za to złoto wojenną pomoc od Ententy. Po odwróceniu się kolei wojny przyczyniła się do jego zguby – czechosłowacki korpus wydał Sowietom swego głównodowodzącego w zamian za część skarbu i spokojne wyjście z tymi innymi łupami z Rosji. Ale to stało się dopiero na początku 1920 roku, a teraz jesteśmy w sierpniu 1918…
Przeciwko legendarnemu już wodzowi głównodowodzący wojskami sowieckimi Lew Trocki-Bernstein rzuca utalentowanego byłego carskiego oficera, przyszłego marszałka CCCP Tuchaczewskiego (znanego i Polakom z Bitwy Warszawskiej 1920). Ponownie pod leninowskim Symbirskiem Wladimir Oskarowicz zwycięża. Sam Trocki przybywa na front i uderza na Kazań. Kontratak naszego bohatera pozbawia żydowina nie tylko powodzenia, ale i auta z szoferem, sam vice-wódz rewolucji zaś cudem unika niewoli.
Nasz bohater od 1:58, jego szef admirał Kołczak o 2:44
Korzystając ze sprzyjającego powodzenia Kappel proponuje dowództwu śmiały plan uderzenia na odległy o 400 km Niżny Nowgorod, gdzie znajdowała się druga połowa złotego zapasu Rosji. Wprawiło by to bolszewicki rząd w nielada kłopoty – oprócz oczywistej straty materialnej musiał on zapłacić Niemcom kontrybucję na mocy poniżających postanowień traktatu brzeskiego 3.3.1918. Tym właśnie złotem. Gdyby jego Leninowi i spółce nie stało – nie mogliby oni wypełnić umowy i zaszkodziło by to istotnie stosunkom między nimi – Niemcy byli jedynym państwem uznającym bolszewicki reżim. Byli oni wtedy niejako ich agenturą. Powodzenie śmiały pułkownik opierał m.in. na antybolszewickim spisku w wielkiej fabryce-stoczni sormowskiej w Niżnym Nowgorodzie, który mógłby wesprzeć atak od wewnątrz, tak jak to odbyło się w Kazaniu. Do Moskwy zostało by Białym tylko 300 km… Niestety „tchórzostwo jest największą ułomnością człowieka” jak napisał później autor „Białej gwardii” M.A.Bulhakow – sztab nie zaakceptował ryzykownej ekspedycji, zalecając przygotowania obronne.
Niebawem nastąpiły wściekłe ataki czerwonych, których nie mogły zatrzymać nie zaopatrzone i nie wspomagane rezerwami oddziały KOMUCZ-a. Kappel licznymi kontratakami powstrzymywał wroga, niepowstrzymanie prącego na wschód. Front ustabilizował się zimą na Uralu i nowo mianowany generał Kappel został podkomendnym Najwyższego Zwierzchnika Rosji admirała Kołczaka . Jego korpusowi obiecano zaopatrzenie w mundury, broń i uzupełnienia. Jednak zawistni o wojenną sławę młodego wodza generałowie sztabu generalnego nie dotrzymali zapewnień, a rekruta dostarczono z jeńców bolszewickich, element nie budzący zaufania. Nie dając czasu na przeszkolenie i zapoznanie się z nowymi ludźmi, już w kwietniu oddziały musiały wyruszyć na rwący się front. Kosztem wielkich ofiar wśród ochotników samarskich powstrzymano bolszewików na rzece Białej (na północ od m. Ufa) . Jednak przewaga militarna Armii Czerwonej w liczbie żołnierzy i broni wskazywała, że zatrzymanie wroga jest tylko czasowe i ruszy on niebawem kolejną nawałą. Bohaterski zagończyk zaproponował, że na czele brygady kawalerii złożonej z 2 tysięcy doświadczonych i ideowych ochotników przeniknie w głąb terytorium zajętego przez Sowietów i rozpocznie tam partyzancką wojną, rwąc ich wydłużające się linie komunikacyjne, podburzając miejscową ludność, niezadowoloną z czerwonego terroru i walki przeciw „opium dla ludu” czyli religii. Taką taktykę skutecznie stosowali bolszewicy na tyłach armii białych, a wcześniej podczas Wojny Ojczyźnianej z Napoleonem partyzanci rosyjscy np. A.Figner i D.Dawydow [= А.С.Фигнер, Д.В.Давыдов], mający wielki wpływ na pokonanie Francuzów.
Niestety! Kolejny raz krótkowzroczność i bojaźliwość nie pozwoliły byłym carskim generałom na podjęcie ryzyka, które kosztując niewiele, mogło przynieść nieoszacowane korzyści.
Po krótkiej przerwie, stało się to, czego obawiali się młody 37-letni Kappel i doświadczony generał Michał Diterichs - czerwona fala runęła na wschód ponownie. Nie zatrzymał jej szeroki Irtysz, padła niebroniona, porzucona w panice stolica rządu Kołczaka – Omsk.
Jako „ostatnia deska ratunku” został Władimir Oskarowicz mianowany dowódcą Frontu Wschodniego armii Kolczaka, a 17.12.1919 Głównodowodzącym całym wojskiem admirała. Ciśnie się na usta jedna uwaga – dlaczego tak późno? Niestety - za późno. W tym czasie, w okresie bardzo surowej syberyjskiej zimy była tylko jedna możliwość - wycofać się do dogodnych, niezagrożonych przez czerwoną zarazę miejsc, przezimować tam, przezbroić się i doczekać posiłków od zachodnich sojuszników. Jednak „nieszczęścia chodzą stadami” – Anglicy i Francuzi poczęli się wycofywać ze wspierania admirała Kołczaka, a podporządkowany im Korpus Czechosłowacki wypowiedział posłuszeństwo swojemu Głównodowodzącemu, jawnie wycofując się z Rosji ze wszystkimi zagrabionymi przez siebie na ludności cywilnej łupami, co gorsza blokując jedyną drogę odwrotu Białych – kolejową magistralę transsyberyjską. Czechosłowaccy legioniści zdradziecko aresztowali Kołczaka (za wiedzą Francuzów) i przekazali go sowietowi w Irkucku. Do tego ważne miasto na tej drodze Krasnojarsk zostało opanowane przez zbuntowanych oficerów, chcących przejść do Sowietów. Nie mogąc działać inaczej (próby zdobycia Krasnojarska przy pomocy polskiego pociągu pancernego nie udały się – zresztą niektórych Rosjan zmyliły biało-CZERWONE flagi na tym pociągu), Kappel postawił ratować swojego dowódcę i przebyć odległość około 1000 km piechotą i saniami przez bezdroża syberyjskie zawalone metrowym i wyższym śniegiem, przy nierzadko 40-to i 50-io stopniowym mrozie. Ta epopeja ma w rosyjskiej historii legendarną nazwę Wielki Syberyjski Lodowy Pochód.
Część drogi przebrnięto po zamarzniętym korycie rzeki Kan. Tam wpadł do wody, która wlała mu się do buta. Zlekceważył to przy 45-stopniowym mrozie i skończyło się na amputacji jednej i części drugiej stopy. Zabieg dokonano w zagubionej chacie w tajdze bez żadnych znieczuleń, zwykłym nożem… Po 2 dobach, choć to brzmi nieprawdopodobnie, ale tak głoszą wspomnienia Jego podkomendnych żąda konia, wsiada nań i prowadzi wierzących w niego żołnierzy, że ich wybawi jak Mojżesz naród swój, że doprowadzi do zwycięstwa…
Войско верит: Каппель доведёт,
Войско знает: с Каппелем победа.
Только час последний грозно бьёт,
Смерть спешит, гремя костьми, по следу.
Боже, Боже, армию спаси!
Выведи из ледяной чащобы.
Не забыть вовек Святой Руси
Сына, ей служившего до гроба.
Он и мёртвый будет впереди,
Словно знамя славы и победы.
Замер вздох измученной груди,
Спит герой, не встретивший рассвета.
Боже, пусть лишь армия живёт,
И однажды Родина воскреснет!
Белый Витязь Белый полк ведёт
СквозьснегаискорбьдорогойЧести.
”Wojsko wierzy: Kappel dowiedzie, wojsko wie: z Kappelem zwycięstwo…”
Idą dalej, przez zamiecie śnieżne, przez góry, skały tajgi, niekiedy przez 2 doby przez przerwy, bo nie ma gdzie się zatrzymać, bo zatrzymanie to lodowa śmierć, nękani przez czerwonych partyzantów, którzy co rusz urządzają zasadzki …
Wiedzie ich wódz, niepomny na wszystko ciągle (od amputacji) na koniu. Nagle pada nieprzytomny – okazuje się, że nabawił się poważnego, obustronnego zapalenia płuc, którego lekarze, skoncentrowani na nogach, nie zauważyli. Stan beznadziejny. Umierający wśród swoich żołnierzy generał wyznacza gen. Wojciechowskiego na następcę, przykazując mu za wszelką cenę ratować admirała Aleksandra Wasilewicza Kołczaka w Irkucku. Śmiałym wypadem na stację kolejową Zima kappelowcy rozbijają wysłane im naprzeciw z Irkucka oddziały bolszewickie. Droga do miasta stoi otworem.Gen. Siergiusz Wojciechowski składa ultimatum sowietowi irkuckiemu, aby wypuścił z więzienia Kołczaka, inaczej zaatakuje miasto, blefując trochę, bo wojska po morderczym tysiąc kilometrowym marszu były bardzo wyczerpane. W odpowiedzi irkucka Czeka ( sowiecka policja polityczna założona przez Feliksa Dzierżyńskiego) na rozkaz Lenina i Slansky’ego zabija tego wielkiego Rosjanina, ciało Jego wrzucając do przerębla. Po tym mordzie nie było sensu ryzykować losem pozostałych przy życiu, wyczerpanych ludzi. Ok. 35 tysięcy ludzi przeszło po zamarzniętym jeziorze Bajkał do m.Czita, odbywając razem blisko 2 000 km pielgrzymkę-marsz. Przez połowę drogi nieśli ze sobą trumnę z ciałem swojego dowódcy, aby pogrzebać go w tamtejszej katedrze Aleksandra Newskiego.
Jesienią 1920 r. wobec następujących bolszewickich oddziałów wierni żołnierze zabrali ze sobą Jego ciało na emigrację do chińskiego Harbinu z obawy przed zbeszczeszczeniem przez wrogów, którzy nie mogli pokonać go za życia... Gdy sowieckie wojska wejdą w 1945 tam i urządzi się tam władza komunistyczna ich przewidywania się spełnią – w 1955 „nieznani sprawcy” niszczą pomnik na jego grobie. Po odzyskaniu wolności przez Rosję 13 stycznia 2007 ciało generała Kapela zostało po raz trzeci pochowane na honorowym miejscu cmentarza Dońskiego monasteru, gdzie pochowany jest m.in. Aleksander Sołżenicyn i generał Denikin.
Wstążka orderu św. Georgija (porównywalny z polskim Virtuti Militari) z grobu W.O.Kappela
Przed swoją śmiercią zwrócił się Kappel do ludności Rosji z proroczym wezwaniem-ostrzeżeniem:
„Za nami od zachodu postępują sowieckie wojska, które niosą za sobą komunizm, komitety biedy i prześladowania Jezusa Chrystusa. Gdzie wrasta sowiecka władza, tam nie będzie prywatnej własności chłopskiej, tam w każdej wiosce niewielka grupka leni organizując biedkomitet będzie miała prawo zabierać u każdego co jej się zechce. Bolszewicy odrzucają Boga, i zamieniwszy miłość do Boga na nienawiść wy będziecie bezpardonowo polować na siebie. Bolszewicy niosą zasadę nienawiści do Jezusa, niosą nowe czerwone ewangelie, wydane przez komunistów w Piotrogrodzie [późniejszym Leningradzie] w 1918 roku”
Wielki wojownik, przenikliwy człowiek.
Jego adiutantami byli porucznicy o znajomo nam brzmiących nazwiskach Bartoszewski i Brzezowski (ten drugi wpadł w łapy Sowietów w Krasnojarsku). Tylną strażą wojsk Kappela była 5-ta dywizja strzelców polskich płk. Rumszy, która walczyła zaciekle zwłaszcza w strasznych warunkach odwrotu zimy 1919/20. Np. w połowie stycznia przy stacji kolejowej Tajga pułk polski liczący 4 tys. bagnetów został zaatakowany przez 27. czerwoną dywizję. Przy życiu zostało jedynie 50 wziętych do niewoli Polaków. Blisko tysiąc żołnierzy tej dywizji uratowanych z pułapki wynikłej ze zdrady Czechosłowaków, m.in. dzięki postawie Kapela (przede wszystkim zaś swojej) dotarło latem 1920 do Polski, uformowało się w Brygadę Syberyjską i już 14 sierpnia 1920 atakowało w pierwszej fazie Bitwy Warszawskiej w myśl przyśpiewki „Bolszewika, goń, goń, goń!”. Nieobcej pewnie i generałowi Kappelowi.
Z jego udziałem (tj. aktora Go grającego) nakręcono jedną z najpiękniejszych scen kinematografii rosyjskiej. Smaczkiem tej sceny jest również to, że pokazuje ona prawdziwie zafałszowany obraz Kappelowców ukazany w kłamliwym, propagandowym filmie sowieckim „Czapajew” z 1934 roku. Sens urywku – admirał Kołczak nakazuje armii Kappela za wszelką cenę dotrzeć do Irkucka, gdzie wybuchło sowieckie powstanie. Wojsko na froncie nie ma już nabojów, a nacierać trzeba! Kappel w swoim stylu waży się na niestandardowy krok. Zwraca się do walczących ( w 2:16 ):
"Panowie oficerowie, żołnierze! Bracia! Nabojów nie mamy i czort z nimi! Z nami Bóg, a z Bogiem i modlitwą my zawsze wroga biliśmy i będziemy bić. Na wszystko wola Boża, jeśli sądzone jest umrzeć, to umrzemy z honorem! Albo pierś w krzyżach, albo głowa w krzakach!( rosyjskie przysłowie "Грудь в крестах, или голова в кустах" oznaczające "Chwała albo śmierć"). Za wiarę, za Ojczyznę, naprzód. Bagnet na broń !"
Przedstawiciel moskiewskiej cerkwi ds. współpracy z siłami zbrojnymi ojciec Dmitrij Smirnow powiedział:
„Generał Wladimir Kappel – własność Rosji jako człowiek, który okazał się prawdziwym generałem, strategiem i bohaterem. Wszystko co z nim związane powinno być otoczone chwałą”.
Председатель синодального отдела Московского патриархата по взаимодействию с Вооружёнными силами протоиерей Димитрий Смирнов: Генерал Владимир Каппель — одно из достояний России как человек, который проявил себя настоящим русским генералом, стратегом и героем. Всё, что с ним связано, должно быть окружено почётом.
Все эти черты чётко подходят превосходнейшему герою Гражданской войны в России 1917-21 гг. генералу Владимиру Оскаровичу Каппелю.
Komentarze