Prezes Zarządu Prezes Zarządu
531
BLOG

obowiązek rejestracji palenisk

Prezes Zarządu Prezes Zarządu Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

W walce o czyste powietrze przewiduje się rejestrację posiadanych pieców ze wskazaniem, z jakiego paleniska ten piec korzysta.

Nie jest to takie bezsensowne działanie, ponieważ piec piecowi nie jest równy. Każdy piec - jako urządzenie do wytwarzania ciepła w sezonie grzewczym - może być zasilany różnymi paliwami. Stosujemy piece ogrzewane drewnem, tzw. piece kominkowe. Mogą to być piece ogrzewane węglem kamiennym, węglem brunatnym a nawet i torfem.

W ostatnich latach pojawiły się piece ogrzewane gazem a także piece zasilane olejem opałowym.

Przebojem tego typu ogrzewania są piece zasilane energią elektryczną oraz piece ogrzewane odnawialnymi źródłami ciepła.

image

Przykład bardzo nowoczesnego pieca węglowego, https://piec-kominek.com/kominek-na-wegiel-czy-na-drewno.html


Najprostszym w konstrukcji piecem jest komora spalania otoczona materiałem kumulującym ciepło. Taki piec w czasie spalania wytwarza dużą ilość ciepła, którego część jest wchłaniana przez warstwę kumulującą ciepło i oddającą ją z chwilą, kiedy palenisko wygaśnie.

Takim piecem jest na przykład piec centralnego ogrzewania. Tu komora spalania znajduje się w osłonie wypełnionej wodą. Gorąca woda przenosi ciepło za pośrednictwem rur do poszczególnych grzejników oddających ciepło w pomieszczeniach wymagających ogrzewania. System zaworów pozwala na regulowanie ilości dostarczanej energii i tym samym pewnej regulacji temperatury w ogrzewanym pomieszczeniu.

Z kolei sam piec tej instalacji może być zasilany różnymi paliwami. jednym z nich jest węgiel, z reguły jest to węgiel wstępnie wypalony do postaci koksu. ten węgiel spala się powoli ogrzewając medium - wodę - które rozprowadza wytworzone ciepło w przestrzeni obiektu.

Z perspektywy upowszechniania się ogrzewania pomieszczeń ogrzewaniem centralnym można wyróżnić kilka typów takiego ogrzewania. Pierwotnie piec opalany drewnem znajdował się w kuchni i był na tyle duży, że - w literaturze znajdziemy takie przykłady - na jego górnej powierzchni można było urządzić sobie miejsce do spania. Taki piec posiadał też dużą komorę do wypieków a także wbudowany kociołek, w którym zawsze była ciepła woda... Taki piec był budowany w taki sposób, że palenisko i blat znajdowały się w kuchni, a jego tylna część ogrzewała pomieszczenie sypialne.

W latach 60. XX w. wzrosło zapotrzebowania na mieszkania w zwartej zabudowie, stąd początkowo budowano mieszkania w taki sposób, że każdy z pokoi wyposażano w piec węglowy a w kuchni rozpowszechnione były kuchenki - oczywiście z piekarnikiem - ale zasilane gazem miejskim. Podobnie też było z podgrzewaniem wody w łazience - gdzie powszechnie stosowano piec gazowy typu "junkers" - gdzie z chwilą poboru wody automatycznie włączało się podawanie gazu dostarczające tak dużo ciepła, że woda bieżąca była na tyle ciepła, że nie wymagała już dodatkowego podgrzewania.

Z kolei wielorodzinne budownictwo mieszkaniowe zaowocowało ogrzewaniem pomieszczeń instalacją niskociśnieniowego centralnego ogrzewania. Piec zasilany koksem (węgiel kamienny wytwarzał zbyt wiele sadzy i popiołu) znajdował się w piwnicy a woda podgrzewana w specjalnej konstrukcji paleniska oddawała swoje ciepło w pomieszczeniach poszczególnych pomieszczeń na kolejnych kondygnacjach i po schłodzeniu wracała do paleniska - gdzie ponownie uzyskiwała wysoką temperaturę. To ogrzewanie, znane też jako ogrzewanie grawitacyjne - nie zawsze było na tyle sprawne, by wszyscy byli zadowoleni. Dlatego czasem stosowano specjalne pompy podnoszące ciśnienie gorącej wody dla zwiększenia sprawności tego ogrzewania.

Deficyt paliw stałych w latach 60. XX w. przyczynił się do zmiany koncepcji - zrezygnowano z ogrzewania lokalnego poszczególnych budynków na rzecz centralnego ogrzewania osiedlowych kotłowni. Z czasem wszystkie lokalne paleniska zostały podłączone do ciepłowni miejskiej, co pozwoliło na zdecydowane ograniczenie ilości palenisk i tym samym zadymienia szczególnie w okresie silniejszego ochłodzenia.

Niestety, polityka tamtego okresu zdecydowanie dzieliła społeczeństwo na "tych lepszych" - mieszkających w wysokich budynkach wznoszonych przez spółdzielnie mieszkaniowe i  pozostałych w budynkach wznoszonych przed rokiem 1939 - głównie - zakwalifikowanym jako "komunalne". Tu z reguły elektrociepłownie odmawiały dostarczenia ciepłej wody w celach grzewczych i mimo, że przez centa miast prowadzono rurociągi ciepłownicze ku nowym osiedlom - nie budowano wymienników ciepła dla lokatorów tzw. "starego budownictwa". Podobnie było też z osiedlami domków jednorodzinnych, które także nie znajdowały akceptacji ogrzewania "z dala czynnego"...

Dzisiaj mieszkańców tych lokali przymusza się do zainwestowania w drogie systemy ogrzewania, a przez lata to właśnie PAŃSTWO odmawiało zmiany pieców węglowych na bardziej ekologiczne ogrzewanie sieciowe...

W latach 90. XX w. doszło do pewnej reorganizacji kotłowni osiedlowych. Ponieważ koks było trudno kupić w ilości zaspokajającej potrzeby całego osiedla, a kopalnie posiadały całe hałdy miału węglowego, opłacało się wymienić osiedlowe piece na koks i zastąpić je piecami na miał węglowy.

Bardzo często zarząd spółdzielni mieszkaniowej likwidował istniejące piece na koks i montował nowe piece na miał węglowy... co miało być znacznie tańszym rozwiązaniem. Często ta inwestycja była potrzebna z uwagi na stan zużycia istniejącego już pieca - więc rachunek ekonomiczny pozwalał na podjęcie takich decyzji.

Z chwilą, gdy dostatecznie dużo palenisk dostosowano do spalania miału węglowego a zapasy tego odpadu zostały wyczerpane - cena miału węglowego zaczęła przekraczać cenę koksu - którego już nie było jak wykorzystać. Tym bardziej, że zlikwidowano też cały system lokalnych gazowni produkujących gaz miejski... który zastąpiono gazem importowanym ze Związku Radzieckiego...

Właśnie wtedy nastąpiła kolejna zmiana technologii.  Pojawiły się piece wykorzystujące gaz skroplony albo też piece opalane olejem opałowym. Drogi koks i ochrona środowiska spowodowały zwiększone zainteresowanie paliwami dostarczanymi samochodami. Pojawiła się możliwość dzierżawy zbiorników na gaz płynny bądź olej opałowy a środowisko naturalne uwolniło się od dymów i sadzy. Jednak te nowe technologie ciągle były zbyt drogie dla małych zabudowań rozproszonych osiedli wiejskich. Tu paliwem długo były stare opony importowane masowo z Niemiec. Ciągle też nie zmieniano technologii palenisk w zakładach przemysłowych, które potrzebowały ciepło w procesie obróbki technologicznej. Dopiero likwidacja tych przedsiębiorstw przyczyniła się do likwidacji "brudnych" palenisk węglowych.

Warto też wspomnieć o zmianie technologii dotychczasowych palenisk. Pojawiły się piece opalane drewnem lub węglem (koksem) na zupełnie nowej technologii regulowanego dostępu tlenu. Palenisko było podobne, ale szczelna zabudowa wymagała regulacji dopływu tlenu. W tym przypadku spalanie odbywało się już na zupełnie innej zasadzie - przy niewielkim dopływie tlenu dochodziło do zgazowania masy opałowej zmielonej do takiej postaci, że możliwe już było automatyczne załadowywanie komory paleniska masą opałową. A ciepło do ogrzewania było pozyskiwane ze spalania tlenku węgla w regulowanej strudze powietrza.

Dzisiaj chcemy "na siłę" wymienić piece na drewno lub na kok na inne rodzaje pieców, zapominając jednocześnie o najnowszych rozwiązaniach konstrukcyjnych.

Takie "siłowe" wprowadzenie innej technologii wręcz topi technologie wykorzystania energii odnawialnej - mam tu na myśli piece do zgazowywania drewna - które przecież "samo rośnie". Mam na myśli energię odnawialną ciepła Ziemi - któe także jest w naszym zasięgu. Mam na myśli technologie wytwarzania energii elektrycznej na tak niskim poziomie kosztu, żeby była ona doskonałym rozwiązaniem do ogrzewania  pomieszczeń... - niestety - bardzo często zwolennicy określonej technologii nie dopuszczają do wykorzystania czegoś innego... jak chociażby energia przepływającej wody może w sposób wręcz nieograniczony produkować prąd elektryczny niemal po koszcie eksploatacji urządzeń... Podobno korzystniej jest kupować pręty do wytwarzania energii atomowej i płacić ogromne kwoty na ochronę "zużytego" paliwa atomowego.... ciągle ważnego pod względem zagrożenia bezpieczeństwa... 

Cóż, jeszcze nie nauczyliśmy się korzystać z dóbr, które posiadamy w ilościach wręcz nieograniczonych i niemal "za darmo".. 

nauczyciel zawodu i praktyk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości