hejnalski hejnalski
3251
BLOG

POLSKA NAUKA TEŻ O MASZTACH TELEFONII KOMÓRKOWEJ...

hejnalski hejnalski Telefony Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

POLSKA NAUKA TEŻ O MASZTACH:

Na początku garść badań z Polski, ciut o aktualnych trendach, krótki powrót do badań, tu już rangi światowej, i ...jak praktycznie zablokować budowę masztu...:)


Z prof. dr hab. n. med. Alicją Bortkiewicz z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi rozmawia Beata Falkowska (wybrałem, co ciekawsze fragmenty-wywiad świeżutki, dziś w gazecie, jak na zamówienie:))

"(...)od wielu lat prowadziliśmy badania, jeszcze zanim telefonia komórkowa stała się w Polsce tak powszechna. Początkowo badaniami objęliśmy pracowników radiowych i telewizyjnych obiektów nadawczych. Obserwowaliśmy u badanych różne problemy zdrowotne, zwłaszcza ze strony układu krążenia, związane z zaburzeniami regulacji neurowegetatywnej (zmiany aktywności układu współczulnego i przywspółczulnego). Stwierdziliśmy m.in. zaburzenia rytmu serca i podwyższone ciśnienie tętnicze, które było rejestrowane w ciągu 24 godzin. Następnie prowadziliśmy badania ankietowe wśród studentów, użytkowników telefonii komórkowej o różnym stopniu intensywności korzystania z telefonu komórkowego, a także u pracowników sieci komórkowych. Badaniami zostało objętych kilkaset osób. Podobne dolegliwości stwierdzaliśmy w każdej z grup (bóle głowy, zaburzenia koncentracji uwagi, kłopoty ze snem)."

Nie poprzestając na powyższym, zanotujmy kolejne uwagi:

"(...)Z naszych analiz statystycznych wynika, że dolegliwości występowały przede wszystkim u osób, które od wielu lat posiadały telefony komórkowe i używały tego telefonu dłużej niż 30 minut dziennie. Zaznaczmy, że kolejnym problemem oprócz samych telefonów są stacje bazowe – o ile możemy modyfikować używanie telefonów, o tyle tej ekspozycji środowiskowej nie możemy wykluczyć. Podjęliśmy zatem badania mieszkańców okolic stacji bazowych, dokonywaliśmy pomiarów wartości pola elektromagnetycznego w mieszkaniach, wybraliśmy szczegółowo miejsca badań – od największego natężenia pola do najmniejszego. Przeprowadziliśmy ankietę wśród mieszkańców. Okazało się, że najwięcej dolegliwości – tych samych, o których już mówiłam wcześniej (bóle głowy, zaburzenia snu) – pojawia się wśród osób, które mieszkają mniej więcej w odległości od 100 do 200 metrów od stacji. Im dalej, tym mniejsza częstość występowania tych objawów. Ten związek zaznaczył się wyraźnie. W naszym badaniu korelacja była możliwa do wykazania jedynie z odległością od stacji, ponieważ nie dysponowaliśmy urządzeniem do 24-godzinnego badania wartości pola elektromagnetycznego, a stacje bazowe bardzo często zmieniają moc emitowanego sygnału, dlatego jednorazowy pomiar nie zawsze odzwierciedla rzeczywistą ekspozycję."

Czy Polska nadąża za wielkim światem, gdy chodzi o asekurację? Porównajmy się i zobaczmy jak opwiada o ty dalej p. profesor n. med.:

"(...)np. we Francji obowiązuje zupełnie inne prawo. Tam to operatorzy telefonii komórkowej muszą dowieść, że nie ma negatywnego wpływu na zdrowie okolicznych mieszkańców. W Polsce jest odwrotnie: to osoba poszkodowana musi udowodnić, że ten wpływ istnieje. Pozycja zwykłych ludzi jest znacznie słabsza w świetle naszych rozwiązań prawnych. We Francji w szkołach jest zakaz używania telefonów komórkowych, u nas także ta świadomość zaczyna się budzić. Operatorzy sieci komórkowych dokładają oczywiście wszelkich starań – a jest to wpływowe lobby – aby wyniki takich badań, w których wykazany jest negatywny wpływ emitowanego pola elektromagnetycznego na zdrowie i samopoczucie, nie docierały do opinii publicznej. Przeprowadzaliśmy także badania eksperymentalne – ochotnicy uczestniczyli w trzech w sesjach, w których była rzeczywista lub pozorowana ekspozycja na pole elektromagnetyczne emitowane przez telefon komórkowy. W jednej sesji ekspozycja była ciągła i trwała godzinę, w drugiej ekspozycja odbywała się w rytmie: piętnaście minut ekspozycji, piętnaście minut przerwy – łącznie również godzina ekspozycji. Trzecie badanie było wykonywane w warunkach kontrolnych, ale osoba badana nie wiedziała, kiedy ekspozycja jest rzeczywista, a kiedy pozorowana. W ten sposób wyeliminowaliśmy wpływ subiektywnego poczucia, że działa pole elektromagnetyczne, na wynik badania. Dzięki 24-godzinnej rejestracji obserwowaliśmy podwyższone ciśnienie, nie tylko w okresie ekspozycji, ale także w nocy, po ekspozycji. Jednocześnie stwierdziliśmy istotnie niższe stężenie melatoniny (hormon regulujący rytm sen – czuwanie) w nocy po obu rodzajach ekspozycji (ciągłej i przerywanej) w porównaniu z nocą kontrolną. Była to ewidentna reakcja organizmu na pole elektromagnetyczne. Można zatem powiedzieć, że zarówno subiektywne dolegliwości, jak i obiektywne zmiany występują pod wpływem pola elektromagnetycznego."

Tutaj należałoby wtrącić fragment z innego artykułu, mówiący o trendach w Polsce i poza nią (sieci 5G): 

"Francuska Agencja ds. Żywności, Środowiska i Bezpieczeństwa i Higieny Pracy w tym roku opublikowała raport, w którym po raz pierwszy ukazuje problem nadwrażliwości u ludzi na pola elektromagnetyczne wytwarzane przez urządzenia elektroniczne, m.in. telefony komórkowe. W planie resortu cyfryzacji jest wdrożenie najnowszej sieci 5G, w ramach której niewielkie stacje bazowe mają być bardzo gęsto rozmieszczone, a mieszkańcy przez 24 godziny wystawieni na promieniowanie elektromagnetyczne. Przed wdrożeniem 5G na razie skutecznie bronią się kolejne stany w USA. 

Pytanie, czy z wzięciem odpowiedzialności za wpływ pól elektromagnetycznych na nasze zdrowie i życie nie będzie podobnie jak z azbestem. Gdy Ameryka, świadoma skutków rakotwórczych azbestu, wycofywała się z jego produkcji i stosowania, w Polsce dopiero budowaliśmy fabryki azbestu." 

Artykuł dostępny na stronie:  

https://wp.naszdziennik.pl/2018-06-02/297765,w-chmurze-elektrosmogu.html

Cóż, wygląda na to, że jak istnieją głównie polskojęzyczne media u nas, to i chętnie szuka się...frajerów - to my Polacy, możemy być przecież największym eksperymentem...dla korporacji, które finansują media przez reklamodastwo i często, czy wprost kupują polityków (pojedyncze osoby) czy pośrednio - odczytujących oportunistyczny klimat poprawności (już większe rzesze karierowiczów), tak aby snuli się za sprzedajnymi liderami, których de facto korporacje opłacają... naszymi pieniędzmi (zasada - jesteś w mediach, to jesteś i posłem, radnym, etc. - nieco upraszczając). Od tego zaczyna się, a kończy  wyhodowaną manierą ignorancji mas ludzkich, zawsze nadto z poczuciem nieskrępowanej wyższości, co by to nie było - gazetowo-telewizyjnych "specjalistów" od polityki i nie tylko, zaganianych, bez czasu na jakość myślenia, a szczerze wielbiących takich czy innych reprezentantów ludu, którzy wiele się starają stworzyć wrażenie, że im zależy na czymkolwiek innym niż przypodobanie się swym realnym mocodawcom...  Co dalej jednak, stwierdza p. profesor:

"(...)Ostatnio opublikowaliśmy metaanalizę badań dotyczących związku między występowaniem nowotworów w obrębie głowy a używaniem telefonów komórkowych. Metaanaliza jest to rodzaj badania naukowego, które pozwala zebrać dane z wielu badań cząstkowych (prowadzonych w różnych ośrodkach naukowych i często w różnych krajach). Dzięki temu można analizować dane zjawisko w znacznie większych grupach,co gwarantuje lepszą trafność wnioskowania.(...)Uchwycenie zależności między używaniem telefonu komórkowego a wystąpieniem zmian nowotworowych jest trudne, gdyż okres latencji (czyli czas od zadziałania czynnika i rozpoczęcia procesu nowotworowego do wystąpienia objawów) w przypadku wielu nowotworów może trwać nawet 20 lat. Dlatego w pierwszych badaniach całkowicie wykluczano związek występowania nowotworów w obrębie głowy z używaniem telefonów komórkowych, gdyż okres ich używania był za krótki. Im dłużej trwała obserwacja, tym więcej tych zależności stwierdzano. W naszej metaanalizie wykazaliśmy, że istnieje zwiększone ryzyko nowotworów złośliwych w obrębie głowy (glejak mózgu), zwłaszcza u osób korzystających z telefonów intensywnie, od ponad 10 lat i po tej stronie głowy, przy której najczęściej trzymany jest telefon (lokalizacja ipsilateralna). Telefony komórkowe muszą spełniać normy określające dopuszczalny poziom emisji pola elektromagnetycznego (SAR lokalny 0,02 W/10 g tkanki). Ale należy pamiętać, że normy te opracowano na podstawie przewidywanych efektów termicznych (wzrost temperatury ciała) i nie uwzględniają efektów nietermicznych. Dotrzymanie normy określonej przez SAR gwarantuje, że dany aparat nie emituje energii większej niż ta, która mogłaby spowodować przyrost temperatury wewnętrznej o jeden stopień, ale to nas nie zabezpiecza przed efektami nietermicznymi, które nie są związane z mechanizmami termoregulacji i w dużej mierze zależą od stanu czynnościowego organizmu. Jako efekty nietermiczne opisywano zaburzenia transportu jonów przez błony komórkowe, zaburzenia przepuszczalności bariery krew – mózg, zmiany aktywności systemu cholinergicznego, wzrost stężenia noradrenaliny, obniżenie stężenia melatoniny, stres oksydacyjny, uszkodzenia w obrębie aparatu genetycznego, zaburzenia ciśnienia tętniczego.

(...)W 2014 roku podjęto wieloośrodkowe badanie, w którym bierze udział 14 państw, dotyczące związku między ekspozycją na pole elektromagnetyczne emitowane przez telefony komórkowe a rozwojem nowotworów u dzieci (MOBI-Kids). Obawy o skutki zdrowotne u dzieci są uzasadnione faktem, że struktury mózgowe dzieci są bardziej wrażliwe na wszelkie bodźce. Poza tym są gorzej izolowane od wpływu pól elektromagnetycznych w związku z cieńszymi kośćmi czaszki i większą skumulowaną dawką ekspozycji ze względu na dłuższy przewidywany okres używania telefonów komórkowych w porównaniu z osobami, które zaczęły ich używać w życiu dorosłym. Wyników tego badania jeszcze nie ma.

(...)– Robiliśmy badanie, w którym badaliśmy rytm snu, ciśnienie tętnicze, zmienność rytmu serca osób w czasie pozorowanej i realnej ekspozycji na Wi-Fi. Zarejstrowaliśmy wahania ciśnienia w ciągu nocy, co nie jest zjawiskiem korzystnym, ale zmiany były dyskretne.

(...)Zawsze apeluję, żeby nie rezygnować całkowicie z telefonów stacjonarnych na rzecz komórkowych, bo z punktu widzenia zdrowia nie jest to wskazane."

Artykuł dostępny na stronie: 

https://wp.naszdziennik.pl/2018-06-02/297775,ostroznie-z-telefonem.html


Tymczasem prof. Olle Johansson z Karolinska Institutet - https://ki.se/en/neuro/johansson-laboratory (na Liście Szanghajskiej - ranking uczelni światowej renomy- w kontekście nauk medycznych, wymieniane jako 12. ośrodek nauki na cały świat. To było ok. 2016 r. Teraz nie sprawdzałem), nie tylko stwierdził eksperymentalnie szkodliwość pola magnetycznego, ale nawet nabywanie tego typu wrtażliwości jak w przypadku alergii innego typu u części społeczeństwa. Po tych badaniach w Szwecji dostaje się rentę na tzw. hyperwrażliwość względem pola magnetycznego (jest to określane, jako disability a nie disease, czyli jako niepełnośprawność a nie choroba). Oczywiście i tam jest to trochę temat tabu, bo kiedy ów profesor, choć współpracował w swojej karierze z naukowcami z Noblem, to jednak jak chciał temat nagłośnić i zmienić politykę ekspansji bezprzewodowej (może trochę zbyt mocno, nie wiem, choć to wielki biznes), to uczelnia zdegradowała go do poziomu senior lecturer (starszy wykładowca), aby obniżyć jego autorytet, zabroniła replikować badań i miał groźby śmiertelne..Trochę się od tego zaszczucia rozchorował nawet. Jest jak widać pod linkiem (na dole) dalej pracownikiem, ma też swoje laboratorium, ale pewnie mocno związane ręce...Na pewno trzeba zachować zdrowy umiar, a mainstream prawdy nie powie (siedzi w kieszeni wielkich koncernów) i niepotrzebnie nie pchać się w takie inwestycje blisko domów a telefon traktować odpowiedzialnie (można sobie przypomnieć chociaż tego młodego polityka SLD, który zmarł na glejaka mózgu. Mówił przed śmiercią, że dużo rozmawiał przez komórki i może to od tego zachorował)...

Teraz trochę z praktyki ,czyli o tym jak walczyli w Siemianowicach o zablokowanie masztu  i o tym, że często operatorzy zwiększają potem moc o nawet 800% - raport NIK:

http://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,21482605,mieszkancy-kontra-siec-play-nie-chca-na-osiedlu-37-metrowego.html?disableRedirects=true 

" „Niedookreślone przepisy Prawa budowlanego sprawiały, że skontrolowane urzędy nie badały oddziaływania stacji bazowych telefonii komórkowej na sąsiednie nieruchomości w przypadku znacznego (nawet o ponad 800 proc.) zwiększania mocy zainstalowanych anten, ani też w przypadkach zwiększania ich liczby. Oddziaływanie anten na sąsiedztwo analizowano jedynie dla nowo powstających stacji telefonii komórkowej. Niejasne przepisy w tym zakresie sprawiały, że nie było podstaw do weryfikowania, czy stacje komórkowe o zwiększającej się mocy nie wpłyną w niedopuszczalny sposób na sąsiednie tereny, w tym także na możliwość ich przyszłego zagospodarowania. Tymczasem zwiększenie mocy anten powoduje zwiększenie zasięgu oddziaływania pól elektromagnetycznych na otoczenie. Może to wpływać m.in. na ograniczenie praw do tych nieruchomości w związku ze znacznym wzrostem promieniowania elektromagnetycznego w miejscach dostępnych dla ludności” stwierdzili kontrolerzy NIK."


Poniżej z kolei ciekawie o  specjaliście od takich spraw, jak walka o zablokowanie budowy masztu telefonii komórkowej w okolicy - p. Zbigniewie Gelzoku - tylko dwa artykuły prasowe:

https://gazetapowiatowa.pl/wiadomosci/jablonna/zbigniew-gelzok-polkomtel-os-bukowiec/ 

http://magazyn.7dni.pl/240660,Prawnik-po-zawodowce.html

ROBI WRAAAAAŻENIE!!!!  

Ktoś na pewnym forum pisał, że w Chojnicach pomógł znajomym. Z jego strony internetowej (p. Gelzoka) trochę pachnie autofascynacją, ale po tych artykułach myślę, że zdecydowanie warto spróbować. Być może w duecie z jakimś prawnikiem...?

WNIOSKI: 

Tak ogólnie, to korzystajmy z dobrodziejstw z rozwagą. W sytuacjach, gdzie możliwe, to warto przerzucić się na stacjonarny czy wi-fi, a komórki, to raczej z obu stron głowy używać, by dać czas organizmowi  na regenerację...

hejnalski
O mnie hejnalski

...zostanę przy pseudonimie:)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie