Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
303
BLOG

Dokąd dążymy, jak tam zmierzamy ...

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Pomieszanie z poplątaniem - chyba tylko tak można określić stan świadomości społecznej z jaką mamy do czynienia. Brak bowiem jednoznacznych reguł i wskazań, które mogłyby być drogowskazem dla naszego postępowania.

Dotyczy to wszystkich dziedzin życia i właśnie dlatego tak trudno o jakąś jednoznaczną ocenę sytuacji; zawsze można ją przedstawić z innego punktu widzenia. Zarówno w odniesieniu do sytuacji w Polsce, na świecie, ale też każdym indywidualnym przypadku.

Stąd tytułowe pytanie, gdyż bez odpowiedzi na nie, nie bardzo można sobie wyobrazić "unormowanie" sytuacji.

Lansowana wielokulturowość podważa jednoznaczność zasad, a jednocześnie nie daje własnych wskazań ideowych. Czy brak reguł może być regułą?

W zasadzie - nie da się przeprowadzić takich rozważań bez określenia celu jaki może być wyznacznikiem aspiracji społeczeństwa , czyli tego, co można określić jako cel cywilizacyjny. Czy takim celem może być życie przy braku reguł? Pytanie jest retoryczne, gdyż tworzymy wspólnotę (społeczeństwo) po to, aby wspólnie rozwiązywać pojawiające się problemy zgodnie z ustanowionymi przez to społeczeństwo regułami.

Zatem wprowadzenie, jako równoprawnych, różnych reguł jest z zasady aspołeczne.

Inżynieria społeczna polega na takim sterowaniu społeczeństwem, aby dostosować je do ustanowionych dla niego reguł, a do tego najlepiej, aby społeczeństwo uznało, że te reguły samo ustanowiło i indywidualnie ich przestrzegało. Problem występuje dopiero wtedy, gdy pojawia się zauważalna różnica między możliwością realizacji celów indywidualnych z obowiązującymi regułami.

Odpowiedzią inżynierii społecznej jest takie kształtowanie świadomości społecznej (kształcenie), aby nie pojawiały się cele indywidualne wykraczające poza ustalone i ograniczone regułami możliwości realizacyjne.

Z kolei idealny system byłby taki, który nie stwarza konfliktu między celami indywidualnymi, a możliwościami realizacyjnymi poprzez tworzenie sztucznych barier.

Jak się to ma do rzeczywistości w Polsce? Medialne przekazy sugerują, że istnieje szereg narastających konfliktów niszczących możliwości rozwojowe jednostek i całych grup społecznych.

Warto się nad tym zastanowić, gdyż łatwo ulec emocjom i przyłączyć się do którejś ze stron pieczołowicie podsycanych ognisk konfliktów.

Jakie są więc cele podstawowe stanowiące o drodze rozwojowej?

Pierwsze - to prawo do życia. To prawo jest u nas (poza skrajnymi przypadkami) respektowane. Nikt na nas "nie poluje". A przecież to nie jest sytuacja dana "na zawsze": w czasie wojny "polowania na Polaków" były na porządku dziennym, podobnie jak obecnie w Syrii, Afganistanie, czy Donbasie.

Drugie, że mamy możliwość zaspokajania podstawowych potrzeb - jedzenie, ubranie, zakwaterowanie, a także warunki prokreacyjne - czyli możliwość posiadania i wychowywania dzieci.

Dopiero po uświadomieniu sobie tego stanu rzeczy można zastanawiać się nad celami dalszymi i regułami jakimi chcemy się kierować przy ich realizacji pamiętając, że trzeba temu poświęcić wspólny wysiłek. Wyrażając bowiem wolę tyczącą kształtu reguł zaczynamy być osobami (personalizm). To z kolei zakłada, że występują też i inne osoby o identycznych możliwościach; reguły muszą być ustalane na zasadzie konsensusu. Inne podejście - to dostosowanie się do reguł dla nas ustanowionych.

Jaki jest stan społeczny?

Należy zaznaczyć polską specyfikę, czyli to, co jedni nazywają charakterem narodowym, a przy bardziej precyzyjnym ujęciu okazuje się być ideą cywilizacyjną. Ta cecha to poczucie własnej odrębności, albo inaczej personalizm.

Ma on różne formy – aż do wybujałego indywidualizmu, który nie jest niczym innym jak warcholstwem.

Jednak to poczucie własnej odrębności jako osoby jest naszym dziedzictwem – w znacznej mierze dziedzictwem wynikającym z mentalności szlacheckiej, ale przecież szlachta była polską elitą, a pozostałe warstwy zawsze brały przykład z elity w dostosowaniu do własnych możliwości. Obecnie nie ma nawet pozostałości stanu szlacheckiego, ale cechy kształtujące personalizm stały się wyznacznikiem polskości.

Od upadku II RP, która próbowała ukształtować zasady Rzeczypospolitej dostosowane do współczesności, mieliśmy różne warianty likwidacji polskości. Próbowano zniszczyć fizycznie polskie elity, co okazało się trudne z racji struktury rozproszonej polskiej idei cywilizacyjnej, wciskano nam „nowe elity” pochodzenia żydowskiego (PRL i III RP), rozproszenia Polaków (III RP) licząc, że idea się nie odtworzy. Wszystko to z miernym skutkiem, gdyż w dalszym ciągu istnieje to polskie poczucie odrębności osobowej. A przejmują je coraz to nowe pokolenia wraz z osiągnięciem pewnego poziomu świadomości. To próbuje się zwalczać poprzez obniżenie poziomu szkolnictwa itd. Wojna (cywilizacyjna) nigdy się nie skończy. Może jedynie przybierać mniej lub bardziej drastyczne formy.

Wrogiem Polski i polskości jest obca nam idea cywilizacyjna niezależnie przez kogo lansowana. O ile więc podstawą polskości jest personalizm i wynikający zeń egalitaryzm (inne osoby są nam równe, co do statusu), to wrogi polskości jest każdy system hierarchiczny. Najbardziej zauważalny jest judaizm z podkreślaną ksenofobią, ale hierarchiczna jest też doktryna KK. Hierarchiczna jest też rosyjska turańszczyzna. Komunizm, czy niemiecki narodowy socjalizm to tylko mutacje systemu hierarchicznego (w pierwszym przypadku hegemonem jest warstwa społeczna, w drugim – naród).

Polskie władze, stosownie do czasu działania (po 1939 roku), nie mają ideowej legitymacji do rządzenia. Istnieje tylko formalne przyzwolenie wynikające z potrzeby uporządkowania relacji społecznych. Jednak zawsze istnieje zasadniczy rozdźwięk między sprawującymi władzę, a społeczeństwem; brak spójności ideowej.

Dlatego relacje między władzą, a społeczeństwem charakteryzują się permanentnie pojawiającymi się kryzysami, co wskazuje, że nie ma konsensusu między społeczeństwem, a sprawującymi władzę.

Owszem, im bardziej polityka władz jest zgodna z oczekiwaniami społecznymi, tym większe ma poparcie (jak obecny rząd), ale nie usunięte zostały fundamenty nieufności.

W efekcie „łatane są tylko dziury”, a brak spójnej, długofalowej realizacji linii politycznej, którą można nazwać Polską Racją Stanu zwłaszcza, że każdy rząd, wykorzystując media, stara się taką rangę nadać swoim kierunkom myślenia.

Co w tej sytuacji należy zrobić, a co można robić?

Przede wszystkim budować i kształtować swoją tożsamość zarówno indywidualną jak i społeczną, bo beż świadomości celu – wszelkie protesty będą tylko zwykłymi „zadymami”. Właśnie brak tej świadomości stał się przyczyną klęski oczekiwań jakie mieliśmy po 89 roku. Z drugiej strony – nie można realizować najbardziej szczytnych zamierzeń jeśli stan świadomości społecznej będzie odbierał takie zamierzenia jako antyspołeczne.

Cenna i wskazująca na rozumienie procesu, jest wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że PiS w zasadzie zrealizował zamierzenia lansowane w kampanii wyborczej. Obecnie oczekuje sygnałów dotyczących problemów istotnych dla społeczeństwa. Bo jeśli takowych nie będzie pozostaje jedynie administrować krajem. Taki jest kontekst jego wypowiedzi.

Co obecnie wydaje się najważniejszym?

Tak jak to napisałem: budowanie polskiej świadomości społecznej, której korzenie tkwią w personalizmie, a formy organizacyjne nawiązują do Rzeczypospolitej.

Wraz z rozwojem świadomości pojawi się potrzeba eliminacji wtrętów obcych cywilizacji – przede wszystkim judaizmu, ale też sprowadzenie do naturalnej roli KK. Równie żywe jest negatywne nastawienie do rosyjskiej turańszczyzny i niemieckiego bizantynizmu. Wpływ rozwiązań o takich korzeniach powinien być sukcesywnie trzebiony.

Uświadomienie społeczne – to także powód do oceny poczynań obecnych władz; te zgodne z PRS mogą być akceptowane, a inne – krytykowane. Jednak należy podkreślić, że można to robić tylko w oparciu o polską ideę cywilizacyjną. Krytyka rządu z pozycji rosyjskich – to nic innego propagowanie turańszczyzny. Podobnie uleganie Niemcom, czy urządzanie Polski na wzór dążeń żydowskich, co ma zbudować Polin.

Obecne protesty w sprawie Sądów mają wyraźnie charakter judaistyczny. Raz, że znakomita część sędziów ma żydowskie korzenie, dwa, że tworząc „nadzwyczajną kastę” realizowano zasady żydowskiej ksenofobii z Żydami w charakterze nadzorców/sędziów nad polską populacją.

Poparcie dla PiS w tej kwestii ma nie tylko racjonalne podstawy (sprawiedliwe sądy), ale także podtekst cywilizacyjny, gdzie nie może być jakiejś grupy specjalnie wyróżnionej. To, że „kasta sędziowska” otrzymuje wsparcie z UE – wskazuje jednoznacznie na rodzaj struktury jaka się we władzach UE wytworzyła.

Biorąc powyższe rozważania pod uwagę należy podkreślić, że obecnie angażowanie się w walkę z jakimiś negatywnymi przejawami działań władz jest stratą energii. Tę należy kierować na rozbudzanie i kształtowanie świadomości i na tej podstawie formowanie postulatów zmian.

Na razie jesteśmy jeszcze w Polsce większością (wyraźnie widać, że poparcie dla partii antypolskich oscyluje wokół 20 % populacji). Pierwszym krokiem jest głosowania w zbliżających się wyborach na ludzi związanych z polskością, a eliminacja środowisk kojarzonych z obcymi cywilizacjami – żydowską, turańską (Ukraina), czy bizantyńską (Niemcy).

I to by było na razie na tyle.


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo