Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
436
BLOG

Świadomość a rzeczywistość. "Poszukującym" - zwłaszcza prof. Jadczykowi

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Psychologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 16


Czy można dywagować na temat otaczającej nas rzeczywistości bez „umiejscowienia” w niej naszej świadomości?

Także rozważanie kwestii społecznych (czemu ostatnio poświęcam większość uwagi – Cywilizacja Polska), nie jest możliwe bez wskazania fundamentów reakcji naszej świadomości na bodźce pochodzące z otoczenia.

Podejście pomijające „kształt” naszej świadomości wydaje się ułomnym i to z przyczyn zasadniczych. Przede wszystkim brak pewności (chociaż wszyscy to podświadomie zakładamy), czy ta rzeczywistość faktycznie istnieje.

Poglądy materialistyczne można sprowadzić do twierdzenia, że otaczająca nas rzeczywistość jest bytem sama w sobie, a my nie mamy na nią żadnego wpływu.

Takie jest też stanowisko „oficjalnej” nauki, która do tego odrzuca wszelkie zjawiska poddające to twierdzenie w wątpliwość.

Jest też stanowisko religijne nakazujące wiarę w to, że Bóg stworzył tę rzeczywistość i tylko pozwala (ludziom) z niej korzystać – w celu bądź oddawania mu za to chwały, bądź własnego rozwoju ludzi, czy też jedno i drugie. Akt kreacji (zależnie od wersji) został zakończony (takie stanowisko bliskie jest materializmowi) i teraz ludzie „gospodarzą” na swoją miarę, ale cały czas trwa „nadzór” Stwórcy, który dokonuje „poprawek”, co często ma charakter cudów; w takich kategoriach się cuda tłumaczy.

Wszystkie te wersje mają swoje mankamenty, gdyż pomijają możliwość współuczestnictwa w akcie kreacji i przemian istot obdarzonych świadomością. Celowo piszę istot, a nie tylko ludzi, gdyż wszystkie formy życia obdarzone są jakąś formą świadomości, a możliwe są też byty o świadomości przekraczającej ludzką.

Czy można mówić, że rzeczywistość istnieje w ustalonym kształcie , niezależnie od naszego postrzegania?

Istnieją wątpliwości. Owszem, w znakomitej ilości przypadków obiekty postrzegane są jednakowo, co by potwierdzało taką tezę. Jednak doskonale wiadomo, że ta sama okoliczność może być zupełnie różnie postrzegana przez świadków, czy współuczestników zdarzenia.

Mało. Pojawiają się sytuacje wskazujące na wpływ obserwatora na wynik badania. Dalej nierozwiązana jest kwestia cudów i czarów; czy możliwy jest wpływ na powstanie tego typu zdarzeń i zjawisk?

Efektem tak postawionych kwestii może być przekonanie, że co prawda istnieje zewnętrzna matryca rzeczywistości, ale nasza świadomość kreuje własną rzeczywistość w której ta matryca stanowi jedynie wzór. Do tego wydają się istnieć jakieś bariery, które uniemożliwiają (utrudniają) kreowanie własne odbiegające istotnie od matrycy. Ten wpływ naszej świadomości na rzeczywistość jest minimalny, ale wzrastający wraz z rozumieniem mechanizmów kształtujących rzeczywistość.

Jak na razie – stanowisko jest racjonalne, gdyż pokrywa się z twierdzeniem, że wzrost wiedzy pozwala na zwiększony udział w przekształcaniu otoczenia. Co jednak z cudami?

Na pewno część z nich można zakwalifikować do zdarzeń wynikających z wiedzy kreujących zdarzenie, a niedostępnej innym obserwatorom. Może także i inne tego rodzaju zdarzenia tłumaczyć podobnie tyle, że jako wynik wiedzy nam niedostępnej.

Racjonalne, ale podważające niezmienność matrycy, a wskazujące na nasz współudział w możliwości kreacji, także zmieniające nasze poglądy na „stabilność” matrycy.

W tym miejscu występuje potrzeba odniesienia do tego w jaki sposób kształtuje się nasza świadomość. Tu granicą/początkiem jest uświadomienie, że jest się odrębnością względem rzeczywistości. Natomiast dalsze ukształtowanie świadomości wynika z procesu wychowania i obserwacji zmysłowej otoczenia.

To właśnie ten proces tworzy w nas matrycę widzenia rzeczywistości. Świadomość to nic innego jak suma doświadczeń wpojonych i kształtujących obraz relacji między nami, a otoczeniem, w tym i innymi bytami. Czyli wiedza o reakcji przy wystąpieniu określonego bodźca. Im większa ta wiedza, tym większe możliwości właściwych reakcji w celu uzyskania określonego efektu.

W pewnym zakresie można mówić o ”ciekawości poznawczej” inspirującej do sprawdzania reakcji na bodźce będące wyrazem naszej woli.

Można też wyróżnić dwie postawy: taką, która świadomie chce wpływać na otoczenie w celu uzyskania swoich celów, i takiej, która jest nastawiona jedynie na poznanie bez wymuszania zmian w otoczeniu. (To odrębny temat rozważań kierujący ku tematyce społecznej).

Pełne zrozumienie rzeczywistości i sposobu jej funkcjonowania nie jest jednak możliwe bez rozpatrzenia w jaki sposób funkcjonuje świadomość podczas snu.

My, czyli nasza świadomość, jest tą samą zarówno w rzeczywistości jawy jak i snu. Jednak funkcjonuje zupełnie inaczej.

Przede wszystkim – nie ma żadnych ograniczeń wynikających z istnienia (sugestia) matrycy. Dla rzeczywistości snu jedyną matrycą jest nasza wiedza i doświadczenia – tylko one mogą stanowić osnowę rzeczywistości sennej.

Można więc twierdzić, że rzeczywistość senna jest kreowana przez naszą świadomość. Wszelkie obiekty i zdarzenia, a także postacie, są tworzone w naszej świadomości – zwykle dlatego są tylko zarysowane. Do tego są zmienne i nie obowiązują w tym świecie żadne prawa z jakimi mamy do czynienia na jawie. Mogą powstawać obszary i konstrukcje o dowolnym wyrazie, którego jedynym źródłem jest nasza wyobraźnia. (Stąd tak wyraziste wizje piekła i podobnych zjawisk – ich kształt jest imaginacją świadomości osoby je tworzącej.)

 Potwierdzeniem takiego ujęcia jest to, że nie możemy wprowadzić do swojego snu innych osób tak, aby były to doświadczenia wspólne po powrocie na jawę. Te inne osoby możemy widzieć we śnie (wykreować tam ich wizerunek), ale nie możemy wprowadzić tam ich świadomości.

Pozostaje pytanie o możliwość wpływania na tworzenie wizji sennych przez osoby postronne. Taka możliwość wydaje się dopuszczalna, ale ten proces należy także zaliczyć do społecznych.

Podsumowując.

Wnioskiem jest przekonanie, że jesteśmy współkreatorami rzeczywistości w której „matryca” może ulegać zmianie na skutek (także) naszych wpływów. Czy możemy doprowadzić do rozchwiania matrycy?

Świadectwem takich możliwości jest zapożyczenie z wcześniejszych przekazów, a umieszczone w Biblii ostrzeżenie w postaci opowieści o wieży Babel.

Za podobne w swych skutkach można uznać postępowanie Jezusa, który dla dokonania znaczącego cudu korzystał z wzmocnienia oddziaływania swej woli poprzez współuczestnictwo ufających mu apostołów.

Z kolei kultywacja świąt w religiach pierwotnych miała na celu utrzymanie (w tu przyjętej konwencji) stabilności matrycy rzeczywistości.

Czy zatem „nauka” , traktowana jako odkrywanie zasad działania matrycy, ma sens?

 Na pewno tak, wszak z zastrzeżeniem, że nie są to reguły absolutne; często mogą mieć charakter statystyczny. Jeśli bowiem znaczna część „obserwatorów” będzie inaczej postrzegała jakieś specyficzne zjawisko, to i ono będzie przybierać różne formy. Pewność reguł dotyczy jedynie tych zjawisk, zdarzeń i relacji, które wynikają z „potwierdzenia” statystycznego.

Czy może istnieć rzeczywistość idealna (matryca idealna) w której obowiązują stabilne zasady?

Takie są dążenia naukowców, zwłaszcza tych, którzy próbują znaleźć stabilne odniesienie – wielu sądzi, że może to być w regułach matematycznych i kształtach geometrycznych. Nie wydaje mi się to możliwe, ale mogę nie mieć racji. Na razie wszelkie próby są zawodne i tylko prowadzą do frustracji.

Czy przekonanie o możliwości utworzenia samodzielnie przez ludzi matrycy jest racjonalne?

 Praktyka nie potwierdza tej możliwości. Zwłaszcza, że przecież musiałoby to być dzieło wspólne wszystkich obdarzonych świadomością, nawet tą w stanie tworzenia, czyli świata flory i fauny.

Zatem – wnioskiem jest, że ktoś nam tę rzeczywistość urządził. Kto i po co? To już inne pytanie.

Przedstawione uwagi są wynikiem własnych obserwacji i analiz na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Co jakiś czas pojawia się nowe spostrzeżenie, które istotnie zmienia, bądź rozszerza pogląd na postrzeganie rzeczywistości. Inspiracją tej notki jest spostrzeżenie, że rzeczywistość senna jest kreowana przez naszą świadomość bez żadnych ograniczeń związanych z jakimikolwiek regułami.

Poniekąd wyjaśnia to relacje między rzeczywistością w której funkcjonujemy a rzeczywistością snu.

Z kolei, takie ujęcie nie podważa zasad funkcjonowania „naszej” rzeczywistości. Jak ona funkcjonuje? To odrębny temat, do którego się zbliżam, ale „nie do końca ogarniam”. Wydaje się, że zasada jest prosta – i może dlatego tak trudna w zrozumieniu.

Podtrzymuję przekonanie o holograficznej rzeczywistości, ale nie wszystkie elementy związane z powstawaniem obrazu są oczywiste. Niemniej tylko w ten sposób można wyjaśnić istniejące zjawiska będące bodźcami pobudzającymi rozwój naszej świadomości.

Z osobami zainteresowanymi tematyką chętnie wymienię uwagi. Tych, którym tematyka jest obca proszę o stosowne milczenie.


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości