brat Damian brat Damian
2384
BLOG

Putin był, Putin jest, Putin będzie

brat Damian brat Damian Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 77

Od czasu do czasu wszelacy specjaliści od spraw rosyjskich wieszczą, że już, już władza Putina się zachwieje. A to od chorej ekonomiki Rosji, a to od spadku cen na ropę, a to od koronowirusa. Powołują się na jakieś inteligencko-żydowskie ruchawki w Moskwie (uczestniczy w nich maksimum 0,5 % mieszkańców rosyjskiej stolicy), które jakoby mają poprzedzić masowe demonstracje w całym kraju. To zadziwiające, że ludzie wykształceni, inteligentni i często żyjący w Rosji po wiele lat zupełnie tego kraju nie rozumieją. Tymczasem Rosjanie będę jeść trawę z trawników i obgryzać korę z drzew w parku, a Putin dalej będzie prezydentem. Taka jest Rosja, taka jej historia i taki naród rosyjski. Rosjanie nie muszą Putina kochać, nie muszą nawet chodzić na wybory, ale muszą go mieć jako prezydenta. Jak powiedział jeden z głównych ideologów putinowskiej Rosji Aleksander Dugin: Putin wszędzie, Putin wszystko, Putin absolut, Putin niezmienny.

Rosja to Rosja, Europa to Europa – kto o tym zapomina, ten nigdy Rosji nie zrozumie. Do Rosji nie można przykładać europejskiej miary. Traktowanie Rosji jako części Starego kontynentu jest jednym z najważniejszych błędów europejskiej polityki i intelektualistów. Rosja stoi na granicy dwóch kontynentów i jej europejskość była zawsze czymś cząstkowym. Zresztą sami Rosjanie coraz bardziej to podkreślają, bo bliższe jest im idea Euroazji.

Przed przyjściem do władzy Putina, w latach 90tych, wszyscy musieli sadzić kartofle. Każdy miał daczę lub swoje małe pole wydzierżawione od kołchozu. Profesor, ślusarz, nauczyciel, kierowca, na terenie całej Rosji ruszali wiosną na sadzenie, a jesienią na kopanie kartofli. W tym czasie w zakładach pracy życie zamierało, a czasami nawet prosto oficjalnie ogłaszano dni wolne. Obok Akademgorodka – jednego z największych radzieckich centrów naukowych wzdłuż drogi kilometrami ciągnęły się ziemianki. Całe pole ziemianek, gdzie fizycy jądrowi chowali swoje ziemniaki na zimę. W czerwcu w Magadanie pomagałem znajomemu sadzić kartofle – wokół leżał jeszcze śnieg! Ale trzeba było sadzić ziemniaki - to była sprawa przeżycia. Kto miał swoją „kartoszkę” ten mógł spokojnie patrzeć na przybliżającą się zimę. I działo się to w państwie, które było potęgą w podboju kosmosu.

Na obrzeżach Moskwy, znajduje się Pticzyj Rynok (Ptasi rynek) – można tam kupić wszystko, co jest związane z „daczą” (działką), a także wszystko dla wędkarstwa lub ukochanego pieska. Ogromną cześć rynku zajmują egzotyczne rybki. Dzisiaj najbardziej popularne są karpie koi – jeszcze nie tak dawno w ogóle ich nie było w Rosji. Karp koi nie żyje w akwarium, lecz w niewielkim basenie w ogródku. A skąd wziął się basen w ogródku? Jeszcze kilkanaście lat temu w tym miejscu rosły kartofle lub ewentualnie kapusta. A teraz kartofle kupuje się w sklepie. Na miejscu kartofli rosną kolorowe karpie koi. Rosjanin nie myśli już o tym, jak przeżyć następną zimę, ale zatroskany jest tym jak spędzić czas wolny, jak urządzić sobie mieszkanie, dokąd pojechać na wakacje: do Antalyi czy Szar-am-lejk? To jest Rosja Putina: syta, dostatnia i zadowolona.

Co może zaszkodzić Putinowi? Nic. Ponieważ, Putin nie tylko nakarmił Rosjan, ale też zwrócił im godność. Znowu czują się obywatelami Imperium, z którym liczy się cały świat. Imperium, które raz tu, raz tam wysyła swoje czołgi. Najbardziej mnie rozbawiają łzy przelewane nad tym, że w Rosji nie ma demokracji. A dlaczego miałaby tam być demokracja? Gdzie taki obowiązek jest zapisany? W Biblii czy w Protokołach Mędrców Syjonu? Demokracja się w Rosji nie sprawdziła. Była kilka miesięcy po rewolucji lutowej i kilka lat po upadku ZSRR. Dla Rosjan demokracja kojarzy się z chaosem, biedą i złodziejstwem. Nikt tam o niej nie marzy, ani mu się po nocach nie śni. Autorytarny system stworzony przez Putina wyśmienicie funkcjonuje i to wystarcza. Ludzie chcą przede wszystkim chleba, pracy, stabilizacji, porządku i bezpieczeństwa. I to wszystko Putinowska Rosja zapewnia. Natomiast żałosne jęki, że Rosja jest państwem autorytarnym są dla putinowskiej propagandy jak woda na młyn. Jeśli by takich wypowiedzi i artykułów w Europie nie było trzeba by je wymyślić. Boć przecież propaganda Putina za podstawę ma przekonanie, że „wszyscy nas nie lubią, choć my sami tacy piękni jesteśmy”! Według badań opinii publicznej w ostatnim czasie do 80 % wzrosła ilość Rosjan nielubiących Ameryki i do 60 % Unii Europejskiej. Wrogość do obcych wśród własnej ludności jest dla Imperium niezbędna.

Rosjanie są wychowani w kulcie wojny i przemocy. I ten kult jest starannie pielęgnowany we współczesnej Rosji. Wielka Wojna Ojczyźniana jest dla Rosjanina tym, czym dla żyda wyjście z niewoli egipskiej. To kwestia religijna, nie tylko patriotyczna. Wolter, ojciec chrzestny europejskiego salonu, opłacany szczodrze przez carycę Katarzynę II, miał wielki talent do ujmowania rzeczy skomplikowanych w krótkie aforyzmy: „Jest [armia rosyjska] pierwszą tego rodzaju, odkąd świat istnieje, jest armią pokoju, która służy jedynie po to, aby wspierać prawa obywateli i zastraszać prześladowców”. I w to wierzą z nielicznymi wyjątkami wszyscy Rosjanie. Rosjanina nie oburza brutalność Putina. Aby rządzić takim ogromnym Imperium, aby rządzić rosyjskim narodem, trzeba być twardym. Rosyjski Obama to mrzonka. A Trump, nawet jeśli się go nienawidzi, to jednak budzi szacunek i zrozumienie, bo może dać po szczęce. To są rzeczy zupełni egzotyczne i dzikie dla pacyfistycznego i pomachującego tęczową flagą Europejczyka. Rosja, jak żaden inny kraj, była często ofiarą samej siebie. Okrucieństwo i bezwzględność jej władców wobec własnych rodaków zapiera dech w piersiach. Jednak w rosyjskim panteonie władców najmocniej świecą Iwan Groźny, Piotr Wielki, Stalin, Breżniew. Byli nawet księża prawosławni, którzy propagowali kanonizację Iwana Groźnego i Stalina – władców bezlitośnie niszczących Kościół Prawosławny. Tych czterech władców Rosji łączy nieograniczona, absolutna władza i wytrwałość w budowaniu Imperium. Putin wpisuje się wspaniale w ten panteon i w porównaniu z innymi wielkimi carami jest dobrotliwy jak owieczka. No oczywiście czasy też się zmieniły i sposób sprawowania władzy nie musi być tak krwawy jak kiedyś.

Aleksandrow to jedno z ważniejszych miejsc na historycznym „Złotym Pierścieniu” w okolicach Moskwy. Niepozorna dzisiaj miejscowość była faktyczną stolicą Rosji w latach 1564-1581. Iwan Groźny dokonując przebudowy systemu politycznego, pozbawił władzy bojarów i tworzył nowoczesne państwo absolutystyczne. Budował jej przy pomocy okrutnego terroru skierowanego przeciw własnym elitom. Ten terror zaowocował wielkim kryzysem zwanym w Rosji „smutą”, która prawie zniszczyła same państwo. Ale jednak udało się na gruzach starego, feudalnego systemu zbudować Imperium. Iwan Groźny rozpoczął wielką akcję propagandową. Wówczas powstało hasło: „dobry car i źli bojarzy”. Do dzisiaj tkwi ono głęboko w rosyjskich umysłach: „dobry Putin i źli urzędnicy”. To dlatego od czasów Jelcyna w rosyjskiej telewizji emitowany jest serial: minister (gubernator) na dywaniku u prezydenta. Za stołem kuli się przerażony urzędnik, a Putin beszta go i beszta na oczach milionów widzów. Przedstawienie słownie dla przedszkolaków, ale skuteczne. Powróćmy do Iwana Groźnego. Cała władza miała być w rękach cara: system ten nazwano samodzierżawiem (jedynowładztwo). Iwan Groźny „uciekł” z Moskwy, by wyzwolić się spod wpływu starej elity państwowej i rozpoczął w Aleksandrowie budowę nowej, totalitarnej władzy. Obok miejscowej Katedry św. Trójcy jest tu Pokrowska Cerkow i Raspiatskaja dzwonnica. Podczas II wojny światowej jej kopię zbudowano w ówczesnej stolicy Kazachstanu Ałma-acie. Była to dekoracja do filmu „Iwan Groźny”, opowiadającego zakłamaną historię okrutnego cara. Został on ukazany jako dalekowzroczny ojciec narodu poświęcający się dla poddanych. Miał być pierwowzorem Stalina. Po „spisku” bojarów car rezygnuje z korony i udaje się na „zesłanie” do Aleksandrowa. Zrozpaczony lud Moskwy rusza na kolanach do władcy, który na schodach dzwonnicy wysłuchuje prośby narodu, by wrócił na tron. Był to wyśmienity zabieg socjotechniczny, którego efekt tkwi do dzisiaj w głowach Rosjan: Jeśliby dobry car-Putin osierocił Rosję, to kto inny ją uratuje? Dobrze to wyraził przewodniczący Rosyjskiej Dumy Wiaczesław Wołodin: Jest Putin, jest Rosja, nie ma Putina, nie ma Rosji. I dobrze to rozumieją Rosjanie. Putin może spać spokojnie, bo jak jego wielcy poprzednicy umrze własną śmiercią z koroną na głowie.


brat Damian
O mnie brat Damian

br. Damian TJ. Urodzony 1968 Lublin, uczęszczał do liceum Zamoyskiego. Należał do związanego z „Solidarnością” Niezależnego Ruchu Harcerskiego, potem do podziemnego Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. W 1987 wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Gdyni. Zakończył filozofię w Krakowie na Wydziale Filozoficznym TJ (specjalizacja „kultura, estetyka, mass-media, kino”). Praca dyplomowa u bp. Jana Chrapka. Od 1991 pracował w TVP, jako dziennikarz i producent. Przechodzi szkolenie telewizyjne w Kuangchi Program Service – Tajwan. W 1996 wyjechał na Syberię, gdzie organizuje Studio Telewizyjne „Kana” w Nowosybirsku. Korespondent TVP i Radia Watykańskiego. Pomaga w szkolenia dziennikarzy z Europy Wschodniej w „European Center for Communication and Culture” w Falenicy. W 1999 rozpoczyna studia podyplomowe w szkole filmowej w Moskwie. W tym samym roku składa śluby wieczyste. Studia kończy w 2004 filmem dyplomowym „Wybacz mi Siergiej”, który uzyskał liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach http://www.forgivemesergei.com. Wyjeżdża do Kirgizji - praca charytatywna Kościoła Katolickiego (więzienia, domy inwalidów) i prowadzi Klub Filmowy przy Ambasadzie Watykanu w Biszkeku. W 2006 wyjeżdża na południe Kirgizji, pomaga przy zakładaniu nowych parafii w Dżalalabadzie i Oszu www.kyrgyzstan-sj.org . Buduje i kieruje Domem Rekolekcyjnym nad jeziorem Issyk Kul, gdzie co roku przebywa ponad 1000 dzieci (sieroty, inwalidzi, dzieci z ubogich rodzin, dzieci i młodzież katolicka, studenci muzułmańscy) www.issykcenter.kg . Zakłada Fundacje Charytatywną “Meerim Bulak – Źródło Miłosierdzia” i społeczną „Meerim nuru”. Kapelan więzienia - w tym zajęcia w grupie AA. 2012 w Pawłodarze (Kazachstan). 2012-13 w Domu rekolekcyjnym w Gdyni i w portalu Deon w Krakowie. 2013-14 w Moskwie – odpowiada za sprawy finansowe, prawne, organizacyjne i budowlane Instytutu Teologicznego św. Tomasza. Od 2014 pracuje w Radiu Watykańskim w Rzymie. Od IV 2016 pracuje w TVP przy przygotowaniu transmisji z ŚDM. Obecnie współpracuje z różnymi stacjami telewizyjnymi i redakcjami jako reżyser i dziennikarz. Pisze artykuły między innymi do „Poznaj Świat”, „Góry”, „Gość niedzielny” i „Opoka”. Od 2017 ekonom Apostolskiej Administratury w Kirgistanie, ekonom jezuitów w Kirgistanie, ekonom Fundacji "Meerim Nuru" i Centrum Dziecięcego nad j. Issyk-kul. Przewodnik wysokogórski: organizował wyprawy w Ałtaj, Sajany, Tuwę, Chakasję, na Bajkał, Zabajkale, Kamczatkę, Ałaj, Pamir i Tienszan, Półwysep Kolski. www.tienszan.jezuici.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka