Podał je portal Chicago Tribune, odnoszą się do wydarzeń sprzed roku, ale są najświeższe. Wtedy to spontanicznie zorganizowani demonstranci, oburzeni śmiercią Georga Floyda, rozpoczęli pokojowy marsz przez hrabstwo Cook. Bilans, kilkudziesięciu zabitych, setki rannych, tysiące obrabowanych sklepów, straty kilkaset milionów dolarów.
W artykule zawarto wiele ciekawych informacji, nie będę ich tu przytaczał. Najlepsze są takie: z salonu Toyoty skradziono ponad 40 samochodów, nie podano informacji czy samochody odzyskano, rodzina zastrzelonego pozwała właścicieli sklepu twierdząc, że poszkodowany przyszedł do sklepu wypłacić pieniądze, ponieważ sklep był zamknięty6 wybił szybę i dalej wiadomo. W walkach starły się gangi Czarnych i Latynosów broniących swoich rewirów. Biali pochowani się po piwnicach. Policja skonfiskowała demonstrantom duże ilości broni, wystarczyłoby jej na sformowanie porządnego pułku Marines.
Zastanawiające jest, że tych informacji nie podano rok temu, ale Temida nie rychliwa, ale sprawiedliwa. Wtedy były obawy, że upublicznienie skali zamieszek spowoduje przegraną Bidena. Tak się nie stało.