A przecież trzeba w końcu zrozumieć że Polska nie jest potęgą piłkarską. Patrząc na polską ligę jest słabeuszem, poniżej średniej europejskiej, poniżej średniej są też piłkarze. Nie mniej ci którzy wystąpili w tym meczu są w zasadzie piłkarzami niezłej klasy z jednym asem, Lewandowskim.
W takiej sytuacji trzeba być realistą i trzeba do każdego meczu z teoretycznie słabszymi podchodzić z ostrożnością, nie można zakładać że szarża od pierwszej minuty przyniesie pożądany efekt. Zapomniał o tym nasz treneiro Sousa i cała praca byłego tremeiro Brzęczka była daremna, ze słabą drużyną przegrana.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, nie jest to wybitny trener, raczej nieznany, bez dorobku, w dodatku nie jest dobrym taktykiem. Nie przewidział że Słowacja zagra wzmocnioną obroną, tak żeby paraliżować Lewandowskiego. Nie było ani jednego planu żeby tę obronę przełamać. To co widzę u najlepszych drużyn, ze znacznie lepszymi zawodnikami przeczy schematom gry proponowanej przez pana Sousę. Widzę mozolne konstruowanie przewagi, szukanie dziur i słabości przeciwnika, a bramki często padają przypadkowo, ale w wyniku tego nacisku. Wiem wiem, polscy komentatorzy cenią sobie piękno gry, ale tak się obecnie nie gra.
Pan Sousa nie przewidział że Słowacy zagrają pressingiem, paraliżowało to Polaków, ale nawet dosyć zgrabnie go obchodzili, podchodzili pod bramkę i klops, nic z tego nie wynikało. Nie było wytrenowanych schematów na przejście skomasowanej obrony. Wystarczy zauważyć, że Lewandowski nie dostał ani jednego podania, ani żaden inny nie wszedł na pozycję strzelecką.
Nie wiem dlaczego usunięto Brzęczka, wypracował pewien styl gry, może nie porywający, ale na słabsze drużyny skuteczny, z silniejszymi mógł powalczyć, np mecz z Angiią, co prawda przegrany, dosyć pechowo, był o klasę lepszy w wykonaniu Polaków niż ten ze Słowacją, a Anglia to jednak potentat piłkarski.
