cepol cepol
268
BLOG

Czeskie wybory prezydenckie

cepol cepol Polityka Obserwuj notkę 2

Dwaj kandydaci – dwa różne światy.

Kandydat lewicowy - Miloš Zeman, ateista, obywatel Republiki Czeskiej, socjalista,

kandydat prawicowy - Karl Johannes Nepomuk Josef Norbert Friedrich Antonius Wratislaw Mena Fürst zu Schwarzenberg, rzymski katolik, obywatel Szwajcarii i Czech, konserwatysta.

 

 

Czesi po raz pierwszy w krótkiej historii republiki wybierają głowę państwa bezpośrednio, dotąd przywilej ten należał do Zgromadzenia Narodowego, czyli połączonej Izby Poselskiej i Senatu. W lutym ubiegłego roku prezydent VáclavKlaus podpisał ustawę konstytucyjną wprowadzającą do czeskiego ładu prawnego bezpośrednią elekcję głowy państwa. Zmieniono tryb wyłaniania nowego prezydenta, ale nie jego kompetencje, które w Czechach, na wzór niemiecki, są stosunkowo małe. Prezydent jest zatem bardziej reprezentantem państwa bez faktycznej władzy wykonawczej.

 

Ale w Czechach pomimo tego faktu, w nawiązaniu do starych tradycji habsburskich, głowa państwa cieszy się sporym autorytetem. Warto na tym miejscu przytoczyć jedną istotną ciekawostkę – nie jest ona w żaden sposób skodyfikowana prawem, lecz jest bezwzględnie wykonywana. W każdej klasie szkolnej czy akademickiej, w każdym biurze państwowym czy samorządowym, w każdej placówce policji czy wojska wisi na honorowym miejscu portret prezydenta. W klasach szkolnych na ścianie za katedrą nauczyciela. Jest to ta sama praktyka, jaka obowiązywała w czasach monarchii austro-węgierskiej, do której Czechy do 1918. roku należały. Głowa państwa, na przekór swej słabej pozycji konstytucyjnej, ma zatem z definicji spory autorytet, który dana osobowość albo jest w stanie faktycznie wykorzystać albo nie.

 

To także tłumaczy niebywałe zainteresowanie, jakie obecna elekcja wzbudziła wśród obywateli. Prezydent to gracz pozornie pierwszoplanowy, ale w rzeczywistości tylko jego osobiste cechy mogą sprawić, że będzie osoba liczącą się na scenie politycznej. Ta rasowa, prawdziwa polityka odbywa się gdzie indziej – parlament, rząd, władze wojewódzkie. Podczas gdy ostatnie wybory do sejmików wojewódzkich w 2012 roku zainteresowały tylko 40 proc. uprawnionych do głosowania obywateli, to w pierwszej turze tegorocznej elekcji prezydenta odnotowano 61 proc. frekwencję. W restauracjach z telewizorami goście woleli oglądać relację wyborczą niż mecze sportowe.  Efekt nowości, wyrazistego show politycznego (na wzór amerykański) Czechów uwiodły.

 

Pierwsza tura glosowania odbyła się 11. i 12. stycznia br (to też czeska tradycja – dwa dni głosowania).

Wszystkie sondaże ośrodków badania opinii publicznej sugerowały, że największymi faworytami są Jan Fischer (były szef Czeskiego Urzędu Statystycznego, były premier) orazMiloš Zeman. Fischer prowadził swoją kampanię już od lata ubiegłego roku i być może jego ponadpartyjność wpływała na świetne wyniki w sondażach, w każdym razie miał pierwszą turę wygrać.  Tych dwóch kandydatów mimochodem łączyło członkowstwo w Komunistycznej Partii Czechosłowacji, z tą różnicą, że Zeman został w 1970. roku wyrzucony i potem należał do ludzi niewspółpracujących z reżimem (jakkolwiek to względne określenie, został członkiem na fali Praskiej Wiosny w 1968. r.), natomiast  Fischer był w partii od 1980. do 1989. roku.

 

Wyborcy zadecydowali – jak już to bywa – inaczej

 

W związku z kandydaturą Jana Fischera należy odnotować jedną osobliwość. Polskie media w czasie, gdy był największym faworytem w wyścigu o fotel prezydencki, odnotowały, iż jest możliwe, że głową państwa zostanie żyd, Fischer jest bowiem – jak sam mówi „judaistą”, pod koniec ubiegłego wieku go jego syn zainteresował judaizmem i tak zostało. W czeskich mediach, tych tradycyjnych i tych nowoczesnych (Internet, portale społecznościowe) kwestia ta nie istniała. Główny nurt przekazu po prostu wcale się nie zajmował tym, czy Fischer jest czy nie żydem. O tym, że z faworyta został pokonanym zdecydowały inne okoliczności, jak twierdzą obserwatorzy, przede wszystkim brak wyrazistości, charyzmatu. Elekcja prezydenta stała się bowiem walką osobistości.

 

Do walki stanęło 9 bardziej lub mniej znanych postaci. W tym kandydat najpotężniejszej partii opozycyjnej, która od kilku lat wygrywa wszystkie wybory i zapewne wygra też najbliższe do Izby poselskiej - mianowicie Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (ČSSD). Kandydatem tym był syn nieżyjącego już dysydenta Dienstbiera,Jiří. Swojego kandydata wystawiła najpotężniejsza partia rządząca - Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS) - byłego przewodniczącego Senatu Přemysla Sobotkę. Druga partia wchodząca w skład obecnej centroprawicowej koalicji rządzącej, TOP 09, obecnie ledwo notowana w sondażach preferencji politycznych, wystawiła swego przewodniczącego i obecnego wicepremiera i ministra spraw zagranicznych – Karla Schwarzenberga. Wśród chętnych do objęcia fotelu na Praskim Hradzie znalazła się też polityczka związana z obecnie pozaparlamentarną Czechosłowacką Partią Ludową (chadecja), partia ta w ostatnim czasie pnie się w górę i prawdopodobnie znów znajdzie się w parlamencie. M. Zeman to honorowy przewodniczący partii SPOZ (w 2007 r. opuścił onČSSD i założył Partię Praw Obywateli, która nigdy dotąd w żadnych wyborach nie odniosła odnotowalnego sukcesu, jest to ugrupowanie pozaparlamentarne, tzw. plankton). Każdy mógł znaleźć kogoś dla siebie, nawet prawi i postępowi intelektualiści (T.Fischerová) czy ekscentryczni artyści (V. Franza, tego z tatuażem).

 

Oto wyniki pierwszej tury

 

Lp

Imię i nazwisko

partia

Ilość glosów

Proc.

1.

Miloš Zeman

SPOZ

1 245 848

24,21 %

2.

Karel Schwarzenberg

TOP 09

1 204 195

23,40 %

3.

Jan Fischer

Bezpart.

841 437

16,35 %

4.

Jiří Dienstbier

ČSSD

829 297

16,12 %

5.

Vladimír Franz

Bezpart.

351 916

6,84 %

6.

Zuzana Roithová

KDU-ČSL

255 045

4,95 %

7.

Táňa Fischerová

Bezpart.

166 211

3,23 %

8.

Přemysl Sobotka

ODS

126 846

2,46 %

9.

Jana Bobošíková

Suverenita

123 171

2,39 %

 

                                              

Co widać?

Widać zaskakujące wyniki – oto wygrywa i awansuje honorowy przewodniczące stronnictwa, które jest planktonem politycznym, ale Miloš Zeman to bardzo dobrze znana postać, wyrazisty polityk, wiarygodny, wyborcy go dobrze znają i to, że ma swoje poglądy, które są tylko jego, tzn. potrafi być oryginalny, jest to też polityk piekielnie inteligentny i czasami nawet arogancki. Widać dalej, że drugie miejsce zajął polityk będący przedstawicielem bardzo niepopularnej koalicji rządzącej (TOP 09), która straciła już dawno zaufanie obywateli, mimo to szef ugrupowania to postać barwna, budząca kontrowersje, jak na czeską scenę polityczną bardzo nietypowa – K. Schwarzenberg na wszelkich obradach śpi (telewizja nie raz to pokazała), jako człowiek żyjący od roku 1948 do 1989 na emigracji nawet nie potrafi dobrze mówić po czesku, jest arystokratą (choć w Czechach tytule szlacheckie zostały zakazane, to do niego zwracają się ludzie per „Książe”), człowiek ten – zdaniem sporej części frontu kulturowego, który stanął za nim murem – wnosi do czeskiej polityki noblesę (szlachetność), dystans, ma ponoć wszystko to, czego zacietrzewionym czeskim politykom brakuje. Dalej widzimy, że kandydat najsilniejszej partii prawicowej, ODS, zdobył wynik, dla którego wyraz pogrom to za mało. Widzimy również, że silne zaplecze partyjne Socjaldemokracji nie pomogło jej kandydatowi, który mimo „dobrego pochodzenia” (ojciec był antykomunistycznym dysydentem, po Rewolucji Aksamitnej popularnym ministrem spraw zagranicznych) nie nadrobił braku doświadczenia i nie przekonał do siebie wyborców, choć jego wynik jest przyzwoity (ponad 800 000 głosów, na 8,5 mil., uprawnionych do glosowania i przy 60 proc. frekwencji) .

 

Zostało więc dwóch: Zeman i Schwarzenberg

 

 

Miloš Zeman - 68 lat, były premier, ekonomista i prognostyk. Absolwent słynnej czeskiej uczelni ekonomicznej (VŠE), od r. 1968 w Komunistycznej partii Czechosłowacji, skąd w dwa lata później został wyrzucony. Od 1990 r. był z ramienia Forum Obywatelskiego posłem Zgromadzenia Federalnego. W 1992. r. został członkiem Partii Socjaldemokratycznej, w rok później został jej przewodniczącym i z małej partii wyprowadził ją na jedną z dwóch najważniejszych sił politycznych kraju. W latach 1998 – 2002 był premierem. W 2003 roku odszedł na „polityczną emeryturę”. W marcu 2010 roku powrócił, założył partię SPOZ. Po raz drugi żonaty, ma 2 dzieci (z każdego małżeństwa jedno), w trakcie kampanii pokazywał się z swoją śliczną córką. Ateista. W sprawie UE – zwolennik, ale nie za wszelka cenę, jest eurofederalistą, ale nie euroentuzjastą. Pali papierosy i lubi alkohol i lasy, ale nie w dużych ilościach (alkohol). Poczucie humoru – sarkastyczne. Słynie z kąśliwych bon motów.

 

Karel Schwarzenberg – 75 lat, Minister spraw zagr., przewodniczący TOP 09. Pochodzi z rodu szlacheckiego Schwarzenbergów. Po puczu komunistycznym w 1948. roku z rodzicami wyemigrował do Austrii, gdzie studiował prawo i leśnictwo (drugie w Niemczech, nie skończył żadnego kierunku). Po Rewolucji Aksamitnej wrócił do Czechosłowacji, w 1990. roku został kanclerzem ówczesnego prezydenta Václava Havla. W 2004. roku został wybrany za senatora z ramienia dwóch partii: US-DEU (odłam ODS) i ODA (mała liberalna partia, której dziś już właściwie nie ma). W 2006. nominowany przez Partię Zielonych do funkcji ministra spraw zagranicznych (do 2009. r.), potem został również szefem dyplomacji, ale tym razem z ramienia TOP 09. Obywatel Szwajcarii i Czech, po raz drugi żonaty z tą samą żona (Niemką), 2 dzieci, wierzący rzymski katolik. Pali fajkę, lubi alkohol i lasy. Poczucie humoru – czasami ma celne krótkie riposty, ma dystans wobec samego siebie. Słynnie ze spania na obradach unijnych i parlamentarnych.

 

Na „polu walki” zostali zatem dwaj starsi panowie, każdy w pewnym sensie swojski, nietypowy. Przysypiający Schwarzenberg stał się pozytywną gwiazdą Internetu, cały szereg znaczących intelektualistów stanął w jego obozie upatrując w postaci szefa dyplomacji, który nie potrafi odpowiadać na pytania zbyt rozwiniętymi zdaniami (z powodu słabszej znajomości języka czeskiego), którego poglądy są znane jedynie z dwusłownych komentarzy, projekcję własnych niedoskonałości. Na ministra głosowali ludzie z miast, wykształceni, zamożni. Głównie w historycznych Czechach (Bohemia).

 

Zeman zdobył Morawy i wieś oraz warstwy plebejskie. Tak przynajmniej twierdzą socjologowie. Ale ciekawym zjawiskiem jest to, że poparcie dla poszczególnych kandydatów idzie w poprzek sceny politycznej – dla niektórych prawicowców „ich” kandydat jest nie do przyjęcia, gdyż kwestionuje Dekrety Benesza, jest członkiem ponadarowych gremiów, które nie wszystkich zachwycają (Komisja trójstronna, Grupa Bilderberg) i jego deklarowany konserwatyzm nie zawsze współgra z poglądami czeskich prawicowców. Natomiast lewicowy Zeman budzi przerażenie w szeregach ČSSD, jako jej dawny członek i przewodniczący mógłby z pozycji prezydenta znacząco osłabiać swoją dawną partię. Komitet wykonawczy w końcu wydał oświadczenie zalecające, by lewicowi wyborcy „rozważyli” oddanie głosu na Zemana, ale i w tym komunikacie był wyczuwalny chłód.

 

Sporo zamieszania w kampanii wywołała wypowiedź K. Schwarzenberga w trakcie pierwszej wielkiej debaty telewizyjnej, kiedy na temat już wspomnianych Dekretów Benesza powiedział, że dziś prezydent Edvard Beneš stanąłby przed trybunałem w Haadze jako zbrodniarz. Zeman stwierdził, że jego kontrkandydat wypowiada się niczym ziomek niemiecki. W konsekwencji sporo prawicowych polityków, wcześniej popierających szefa TOP 09, swe poparcie wycofało. Na Schwarzenberga rozgniewał się i prezydent Klaus – zauważył, że tego mu „nie wybaczy”.

 

Przeszłość, jak widać, wciąż ma duże znaczenie i wyniki wyborów 25. i 26. stycznia pokażą, jak duże. 
W ostatnich dniach kampania się coraz bardzie brutalizuje, były prymas czeski, kardynał Alk apelował do wierzących, by zagłosowali na K. Schwarzenberga, bo Zemanowi chodzi „głównie o osiągnięcie własnych celów za wszelka cenę”. Warto w tym kontekście zauważyć, że arcybiskup D. Duka (znany z sympatii do prezydenta Klausa) nie chciał wskazać na żadnego polityków, zachował neutralność. Media, które w zdecydowanej większości sprzyjają szefowi TOP 09 (jest to kandydat establishmentu) wyciągają co chwila na jego przeciwnika „brudy” – ostatnio np. to, że sztab wyborczy Mi
lošaZemana jest podobno sponsorowany przez znienawidzonych komorników.

Teraz nie wahano się wyciągnąć samobójczą próbę syna Zemana z pierwszego małżeństwa z początku lat 90.

 

Nie opisałem tu poglądów gospodarczych, programów politycznych tych rywali, ponieważ - prawdę mówiąc - są wtórne, jakkolwiek nie można powiedzieć, że zupełnie nieistotne. Teraz Czesi wybierają osobistość, charakter, nie programy polityczne.

 

Vladimír Petrilák

cepol24.pl

 

 

 

 

 

 

cepol
O mnie cepol

Czechy i Polska, osobno i razem, https://cepol.pl Działania wywiadu komunistycznej Czechosłowacji w latach 50 -80 XX wieku, szczególnie w Ameryce Łacińskiej.  Czasami można mnie usłyszeć w Radio Wnet albo nawet zobaczyć i usłyszeć u Witolda Gadowskiego. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka