Maciej Sobiech Maciej Sobiech
72
BLOG

Znad "Small is Beautiful" E.F. Schumachera

Maciej Sobiech Maciej Sobiech Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Niedziela, to się odpoczywa. A nie ma lepszego odpoczynku, niż czytanie.

W tę niedzielę do tego odpoczynek mój ma wymiar iście wyjątkowy, oto bowiem wziąłem się -- nareszcie i ze zdecydowaniem zbyt dużym opóźnieniem -- za słynną książkę "Small is Beautiful" (książka ukazała się także w przekładzie polskim jako "Małe jest piękne", ale z niego nie korzystam) Ernsta Friedricha Schumachera. W niej zaś, natrafiłem na taki oto fragment: 

"Z ekonomicznego punktu widzenia, nasza wina leży głównie w fakcie systematycznej kultywacji chciwości i zawiści, prowadzącej do powstania nieprzeliczonego mnóstwa sztucznych potrzeb [...]. Jeżeli to nie chciwość rządzi człowiekiem współczesnym [...] jak wytłumaczyć fakt, iż niemalże bez wyjątku wszyscy rządzący państwami [...] konsekwentnie sprzeciwiają się wszelkim próbom humanizacji pracy? [...] Współczesna, bezduszna, bezsensowna, mechaniczna, monotonna, idiotyczna praca stanowi obelgę przeciw ludzkiej naturze, która w konieczny sposób musi reagować na konieczność jej wykonywania eskapizmem bądź agresją -- i żadna ilość 'chleba i igrzysk' nie zdoła wyrównać tych szkód. Oto fakty. Fakty, których ani się nie potwierdza, ani którym się nie zaprzecza, ale w stosunku do których panuje zmowa absolutnego milczenia. Bo zaprzeczyć im byłoby absurdem, gdybyśmy zaś je potwierdzili, musielibyśmy zacząć patrzeć na największe dokonania współczesnego świata jako na zbrodnie przeciwko ludzkości"

Dokładnie tak. Podpisuję się obydwiema rękami -- jak i również nogami. Bo czas, nareszcie, postawić rzeczywistość właśnie na nogach. Wynieść człowieka nad technikę, wartości nad zyski, kulturę nad gospodarkę, ducha nad materię. I nie oznacza to, bynajmniej, zaniedbania gospodarki, jak zaraz na pewno zawrzeszczy tutaj jakiś prymityw (ja ich, zdaje się, przyciągam), ale wyłącznie poświęcanie jej tyle energii, ile się należy. 

I nie zwracajmy uwagi na tych, którzy zaraz zaczną tłumaczyć nam, że to "niemożliwe". Możliwe. Tylko trzeba trochę chcieć -- i trochę się wysilić. Nieustannie dziwi mnie fakt, jak wielu ludzi nie chce. Nie chce nic robić, ale nawet nie chce chcieć! Nie wiem, z czego to wynika, ale zaczynam się domyślać. To jednak kwestia na inny raz. Póki co, pozostaje stwierdzić, że miło nareszcie znaleźć swoje intelektualne miejsce, w którym -- tak naprawdę -- zawsze byłem, choć długo doświadczałem problemów ze znalezieniem dla swoich sentymentów właściwego narzędzia wyrazu. 

Tym, na co głównie cierpi świat współczesny, jest brak jakiegokolwiek idealizmu i jakiejkolwiek wiary. Książki takie, jak ta Schumachera, pozwalają choć trochę idealizmu i wiary w człowieka odzyskać.

Tyle by to było tytułem refleksji na niedzielę.

Maciej Sobiech

"People have called me vulgar, but honestly I think that's bullshit". - Mel Brooks

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości