Maciej Sobiech Maciej Sobiech
564
BLOG

Gdy opadają maski, czyli jeszcze ad vocem w sprawie Jana Pawła II

Maciej Sobiech Maciej Sobiech Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Cóż mogę powiedzieć? Mówiłem, że zobaczymy jeszcze ciekawe rzeczy. Ale jednak ciekawość (hm-hm...) niektórych naprawdę mnie zaskoczyła. Stopień makiawelizmu, z jakim do tematu podeszła znaczna część katolickich i kontrowersyjnych publicystów, poraża. "O Janie Pawle II dobrze albo wcale", "Nie wolno 'tytłać w błocie' tego wielkiego imienia", "Polakowi tak nie wypada"! -- te i tego typu argumenty dominują ostatnio prawą część debaty publicznej. Czyli, tłumacząc na ludzki, broni się mitu, symbolu, a nie ludzi. Ludzka krzywda, konkretna krzywda konkretnych ludzi, nie ma znaczenia wobec sprawy nadrzędnej, jaką jest utrzymanie OBRAZU "świętego" Jana Pawła II w społeczeństwie. Nie chodzi o prawdę. Nie chodzi o realne rozliczenie win, jeżeli one miały miejsce. Chodzi tylko o to, aby Jan Paweł II wciąż był dla Polaków "autorytetem" i żeby można było wypowiadać o nim różne Wzniosłe a Piękne Słowa.

No tak; kimże, a właściwie czymże jest zgwałcony człowiek wobec Słów Wielkich a Pięknych?

(Zwróćmy uwagę, że w różnych "debatach" organizowanych celem "obalenia" tez z reportażu kwestia zeznań świadków, ofiar, w ogóle się nie pojawia. Kompletnie się ją ignoruje. Czy nie jest to jakoś ponuro wymowne?)

No i cóż? Znowu mogę powiedzieć tylko tyle, że dziwię się swojemu zaskoczeniu. Nie wiem, może łudziłem się, że wyciągnięto pewne wnioski z analogicznych sytuacji (np. afery Dreyfusa, w której kościół francuski odegrał tak niechlubną rolę),  ale przecież wiadomo, że takie nadzieje są, łagodnie rzecz ujmując, nie za mądre -- natomiast, generalnie rzecz ujmując, ta cała kampania oburzenia wobec tych, którzy mają czelność kwestią osobistej krzywdy niszczyć dobre samopoczucie pewnej grupy kulturowej dobrze wpisuje się w sposób funkcjonowania kościoła katolickiego, jest dla niego czymś właściwie naturalnym. Oczywiście, niektórzy będą się na to oburzać, że "przecież kościół powinien głosić ewangelię", ale nie chce mi się poświęcać czasu na tę słodką naiwność. Każdy z minimum wiedzy historycznej wie, że kościół nie głosi Ewangelii i nie o to w jego funkcjonowaniu chodzi, przynajmniej nie tylko. Oczywiście, kościół MA pewne Ewangeliczne elementy funkcjonowania oraz nauczania, tak na poziomie teologii spekulatywnej jak moralnej, ale oprócz tego niesie ze sobą dziedzictwo także innych idei i formacji historycznych, przede wszystkim -- rzymskich. Jest bowiem tworem rzymskim w całej swojej rozciągłości, w całej tożsamości, w tradycji, w przyczynach-- no, słowem: we wszystkim. Zauważyło to wielu ludzi tak lewicy jak prawicy, na przykład zaskakującą zgodność co do tego osądu wykazują ludzie tak odlegli od siebie intelektualnie jak Rudolf Rocker i Hilaire Belloc (z tym, że Bellocowi się to podobało, a Rockerowi nie). No a w jaki sposób sprawował swoje rządy nad podbitymi narodami Rzym? 

Cóż, tak per analogiam (związłości gwoli): dokładnie tak, tzn. według takiej logiki, jak zachowują się obecnie wspomniani wyżej publicyści i intelektualiści.

Uważam, że to jest bardzo ważna obserwacja. Dla mnie, w każdym razie, okazała się kluczowa. I mniemam, że nie pozostanie ona bez korzyści także i dla czytelnika.

Tytułem zakończenia mogę zatem powiedzieć, że autorom głośnego reportażu należą się podziękowania szczególnego rodzaju. Nie tylko bowiem zwrócili uwagę na konkretne krzywdy i ciemne karty z historii życia konkretnej postaci, ale czyniąc to, jak nadmieniłem zresztą w notce poprzedniej, pośrednio zadali nam bardzo istotne pytania o kształt, sens i naturę całej naszej cywilizacji. Dzięki ich pracy, ujawniły się jej tendencje i elementy, które zazwyczaj pozostają uśpione. Pozostaje mieć nadzieję, że dzięki  temu więcej ludzi zda sobie sprawę z pewnych rzeczy i postara się do nich ustosunkować, co z kolei może prowadzić do pewnych bardzo korzystnych przesunięć w wielu dziedzinach. Ponawiam wyznanie wiary: relacja władzy i poddaństwa, rola tradycji i kanonu, wreszcie funkcja i definicja autorytetu -- wszystkie te wielkie kwestie czekają na analizę i reewaluację. Mamy szansę, aby doprowadzić do realnej zmiany. Niestety, znów się powtórzę, nie ma gwarancji, że uda nam się ją mądrze przeprowadzić. Czy jednak uda się, czy nie, zawsze to miłe, gdy opadają maski -- a już gdy opadają w dwóch sferach naraz, to w ogóle (cytując klasyka) musi być święto.

Maciej Sobiech

P.S.

Aby nie być gołym-słownym, oto wystawa obrzydliwości:

https://dorzeczy.pl/opinie/415231/duda-ojciec-swiety-byl-najwybitniejsza-postacia-w-naszych-dziejach.html

https://wydarzenia.interia.pl/felietony/news-mamy-debate-polityczna-i-mamy-wojne-religijna-pytanie-kto-je,nId,6646905

https://www.tvp.pl/program-tv/jan-pawel-ii-znak-sprzeciwu/63f8ba5ed03410c88465c1c3

https://dorzeczy.pl/opinie/415129/rektor-uksw-w-oswiadczeniu-staje-w-obronie-jana-pawla-ii.html

https://dorzeczy.pl/religia/415087/komunikat-kurii-metropolitalnej-w-krakowie-do-wiernych.html

https://dorzeczy.pl/opinie/415267/ataki-na-papieza-legutko-cos-zlego-dzieje-sie-w-polsce.html

https://dorzeczy.pl/opinie/415390/gorny-material-tvn-o-papiezu-ma-ogromne-braki-warsztatowe.html


A żeby mieć już pełny obraz sytuacji, dobrze wpaść sobie na profile społecznościowe tych publicystów katolickich, którzy akurat zachowują się godnie i po ludzku, uznając fakty i winy. No cóż, pozostaje być wdzięcznym za to, że w porę się z tego interesu wypisałem -- a właściwie nigdy się doń nie wpisałem (czyli jednak rację ma stary Dalaj Lama, gdy mówi: "Czasem największym błogosławieństwem jest, gdy nasze życzenia się nie spełniają").

P.P.S.

Oto cytat z ostatniego z wklejonych przeze mnie linków. Zobaczmy, jak "dyskutować" próbuje red. Grzegorz Górny:

"Publicysta wskazuje, że "oskarżenie to oznacza de facto moralne uśmiercenie". – To jest pozbawienie dobrego imienia. Kogo? Osoba, która we wszystkich badaniach opinii publicznej uchodzi za największy autorytet dla Polaków. To jak plunięcie w twarz. Człowiek, z którego jesteśmy dumni miałby się stać człowiekiem, którego będziemy się wstydzić – zauważa komentator.

Red. Górny dodaje, że forma reportażu stacji TVN24 przypomina programu o seryjnych mordercach – materiałowi towarzyszy aura grozy oraz niepokojąca muzyka. Jak zaznacza dziennikarz, takie podejście do tematu uniemożliwia merytoryczną debatę".

Wydaje mi się, że wszyscy widzimy, kto rzeczywiście nie umie się zdobyć na merytoryczną debatę. 

Zacząłem trochę bardziej specjalistycznie, od romantyzmu, bo go lubię. Teraz piszę generalnie o wszystkim, co mnie interesuje i tak, jak lubię. Publikuję także różne przekłady. Nie mam w tym celu i nie widzę możliwości, ani konieczności jego znalezienia. Jeśli chcesz wesprzeć moją pracę, możesz to zrobić przez PayPal: msobiech@vivaldi.net. (Nie mam innego adresu!). Doceniam każdą pomoc. Za komentarze zaczepno-obraźliwe daję bany i dobrze mi z tym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo