3rdOf9 3rdOf9
438
BLOG

Powtórki z Rzymu nie będzie.

3rdOf9 3rdOf9 Polityka Obserwuj notkę 1

Nie tak dawno temu na łamach „Do Rzeczy”, w artykule „Krew na fotelach Tupolewa”, poeta Marek Rymkiewcz wyraził przekonanie że nasza cywilizacja – wzorem starożytnego Rzymu – upadnie a na jej gruzach jakieś bliżej nie określone „ludy” zbudują swój nowy, przyszły ład.

Nie jest to nowe przekonanie ani też pan Rymkiewcz nie jest w nim odosobniony.

Ale właśnie dlatego, że temat od czasu do czasu w różnych wydaniach powraca, artykuł ten – a w zasadzie jego zakończenie – natchnęło mnie do podsumowania swoich własnych przemyśleń na temat przyszłych losów naszej cywilizacji.

Ani ze mnie historyk ani analityk, ale co mi tam: „nie znam się, to się chętnie wypowiem”, zwłaszcza, że i tak pies z kulawą nogą tego nie przeczyta: wypowiedź będzie sobie spokojnie leżała na dyskach Salonu, by w odległej przyszłości odnalazł ją jakiś cyberarcheolog i w zamian za analizę bądź skatalogowanie zarobił kilka bitodolarów, czy co tam będą zarabiali cyberarcheologwie.

Wypowiem się zaś w ten sens: nasza cywilizacja nie upadnie w sposób, w jaki to się przydarzyło starożytnemu Rzymowi, albowiem dzisiejsza sytuacja różni się od ówczesnej o kilka zasadniczych elementów. Do najważniejszych można zaliczyć:

1. Telefonię komórkową i Internet umożliwiające nieustanną i totalną inwigilację poszczególnych ludzi, grup i społeczeństw w skali o jakiej starożytni dyktatorzy mogli sobie co najwyżej pomarzyć.

2. Osiągnięcia psychologii, inżynierii społecznej, psychomanipulacji i socjotechniki pozwalające manipulować nastrojami ludzi w sposób świadomy i zaplanowany a nie „na wyczucie”, jak to musieli czynić ostatni władcy doby antycznej. Wspomniane osiągnięcia nowoczesnej nauki pozwalają też jednostkom świadomym lepiej kontrolować swoje własne postępowanie i tym bardziej powiększają ich przewagę nad tak zwaną „opinią publiczną”.

3. Szybko rozwijającą się informatykę, w ramach której zdążyła już powstać sztuczna inteligencja.

4. Perspektywę szybkiego rozwoju cybernetyki oraz nanotechnologii, które – w nieodległej przyszłości – pozwolą na połączenie człowieka z maszyną.

5. „Osiągnięcia” komunizmu i hitleryzmu w dziedzinie kontestacji wszystkiego co święte, odrzucenia Boga i jakiejkolwiek moralności oraz udanych eksperymentów z zamienianiem ludzi w bezwolne, wyzyskiwane bydło (kiedy trzeba pędzone na rzeź).

6. Obecności dwóch silnie zorganizowanych konkurencyjnych cywilizacji: wschodnioazjatyckiej oraz islamskiej.

7. Braku – w ramach kultury Zachodu – alternatywy wobec religii do tej pory panującej (w starożytnym Rzymie było to chrześcijaństwo, które wyparło wcześniejsze, pogańskie wierzenia).

Moim zdaniem – niezależnie od szczegółów – możliwy jest teraz tylko jeden scenariusz przyszłych wydarzeń: przywódcy świata zachodniego świadomi przewagi potencjału ludzkiego dwóch konkurencyjnych cywilizacji będą dążyć do wyrównania szans za pomocą bezwzględnej ucieczki w technologię oraz uzyskania przewagi w wojnie informacyjnej. Demokracja – rachityczna i w wielu krajach fasadowa już w dniu, kiedy piszę te słowa – zostanie bardzo szybko ostatecznie wzięta za mordę, przy czym sposoby, za pomocą których zostanie to dokonane będą jeszcze bardziej subtelne i jeszcze bardziej ukryte przed świadomością przeciętnego człowieka niż te, które stosowane są już w tej chwili.

Likwidacja demokracji nastąpi w dwóch głównych fazach: najpierw za pomocą technik inżynierii społecznej (ta faza trwa obecnie) a potem – na odpowiednim etapie rozwoju cybernetyki (wspieranej postępem nanotechnologii) – również przez sprawowanie bezpośredniej, fizycznej kontroli nad umysłami. Jakiekolwiek próby oporu dzięki rozwiniętym metodom inwigilacji będą neutralizowane w samym zarodku (podobnie, jak ma to miejsce są dzisiaj, tyle, że jeszcze skuteczniej).

Przeciętny członek cywilizacji zachodu – jeżeli w ogóle będzie posiadał jakąś świadomość – nie będzie zdawał sobie sprawy ze swej sytuacji i nie będzie odczuwał swej niewoli, ponieważ będzie to niewola myśli nowego typu: oparta o bezpośrednią i – co za tym idzie – gwarantowanie trwałą ingerencję w ludzką świadomość... Podczas gdy komunizm rozleciał się w wyniku niemożliwości zaspokojenia naturalnych ludzkich aspiracji i niedopasowania do nich, wspomniany przez mnie cybertotalitaryzm będzie miał już możliwość dostosowywania ludzkich aspiracji i dążeń tak, by pozostawały w zgodzie z jego potrzebami.

Generalnie Zachód zwycięży, ale nie jako wspólnota normalnych, wolnych ludzi: będzie to raczej bezduszny, półświadomy, centralnie sterowany kolektyw robotów i cyborgów, przypominający znaną ze StarTreka rasę Borg. Kolektyw ten będzie prawdopodobnie kierował się zimną kalkulacją zysków i strat, ze względów energetycznej opłacalności zniewalając, miażdżąc i krzywdząc wchłonięte przez siebie jednostki.

Wizja ta już zaczyna stawać się faktem: demokratyczne społeczeństwa nie kontrolują i nie starają się kontrolować władzy. Wiadomości na temat osiągnięć socjotechniki i psychomanipulacji stanowią wiedzę elitarną, której większość ludzi – gwoli swej emocjonalnej wygody – skłonna jest w ogóle zaprzeczać jako „teorii spiskowej”. Gwoli tej samej emocjonalnej wygody kompletnie niedoceniana pozostaje rola mechanizmów ukrytych, w tym tajnych służb, które to właśnie służby jako pierwsze będą (a w zasadzie już są) narzędziem służącym stopniowemu urzeczywistnianiu opisywanego tu koszmaru.

Narzędziem zresztą równie nieświadomym, jak cała reszta społeczeństwa, ponieważ tego typu służby już w chwili obecnej starają się kontrolować świadomość swoich funkcjonariuszy i – chcąc nie chcąc – tworzą w związku z tym samosterowne Systemy Zła, których sposób działania wymyka się kontroli jakiegokolwiek pojedynczego człowieka.

Sądzę, że przy obecnym tempie rozwoju technologii, degeneracji systemu moralnego i całkowitej erozji idei nadwartościowych, realizacja niniejszego scenariusza osiągnie swoją późną, cybernetyczną fazę za jakieś trzydzieści, góra pięćdziesiąt lat i będzie dotyczyła większości osób obecnie żyjących (i czytających te słowa).

Aby zapobiec temu scenariuszowi należałoby (albo można byłoby):

- ograniczyć do absolutnego minimum możliwość inwigilacji wszelkiej łączności elektronicznej przez tajne służby wprowadzając Święte Prawo Prywatności.

- zdelegalizować i bezwzględnie blokować wszystkie próby i badania zmierzające w kierunku fizycznego łączenia mózgu (i w ogóle systemu nerwowego człowieka) z układami komputerowymi, wprowadzając Święte Prawo Nietykalności Duszy

- jak najszybciej popularyzować (od szczebla nauczania podstawowego) wiedzę z zakresu psychologii, socjologii, psychomanipulacji oraz Inżynierii Społecznej, realizując tym samym Święte Prawo Dostępności do Wiedzy o Nas Samych

- jak najszybciej wprowadzać na wszystkich szczeblach władzy demokrację bezpośrednią (w dobie powszechnej cyfryzacji nie stoi temu na przeszkodzie nic poza złą wolą krótkowzrocznych polityków)

- jak najszybciej maksymalnie decentralizować wszelkie instytucje państwowe, które są ośrodkami władzy a ich kompetencje przekazywać jednostkom samorządowym

Trzeba byłoby to realizować bez względu na koszty (np. znaczny wzrost zagrożenia terroryzmem), jakie to za sobą pociągnie i bez względu na poświęcenia jakich to wymaga (np. wolniejszy postęp medycyny).

Rzecz jasna nie znałbym was, gdybym naiwnie sądził, że posłuchacie mojego ostrzeżenia, skorzystacie z przedstawionej tu gotowej recepty, czy też zastanowicie się, jak ją dobrze zmodyfikować...

Ot: jeszcze jeden prawicuch klęski i apokalipsę wieszczy a przecież wszystko jest różowo i super :)

Nie tylko moje tutaj wypocinki, ale nawet sławna książka Orwella stała się instrukcją, choć miała być Ostrzeżeniem.

Zostaniecie zatem asymilowani... Choć opór – wbrew temu, co głosi motto mojego bloga – miałbyFF0F5E4CCC6D7DFFFF0000000000...

4B47424C4742540D

Co ja chciałem?..

Acha: Zostaniecie asymilowani. Opór nie ma sensu.

 

 

3rdOf9
O mnie 3rdOf9

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka