Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
88
BLOG

Prowincja w pigułce (zapamiętajcie tę nazwę: Vobro)

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 15

Szczerze mówiąc, dawno nie czytałem tak bulwersującego tekstu, jak ten, który niżej linkuje. Właściwie nie powinienem się dziwić, bo takie historie - choć rzadko z równie tragicznym skutkiem - dzieją się jak Polska długa i szeroka.

Przeczytajcie ten tekst uważnie, weźcie pod uwagę, że napisała go siostra tragicznie zmarłego, więc proszę o stonowane komentarze. 

http://cia.bzzz.net/gorzka_smierc_w_fabryce_slodyczy_vobro

W tym linkowanym artykule, wszystko jest dołujące, oprócz postawy Rodziców pana Krzysztofa: lokalna sitwa, zastraszeni pracownicy, brak perspektyw na lepszą pracę więc ludzie godzą się na to, co jest. Postawa proboszcza, który robi za pośrednika lokalnego biznesmena, jakby nie wiedział, że prawdy i życia nie kupuje się za pieniądze. 

I co napisać? Że to Polska właśnie?... Tak, rzeczpospolita do tego. Trzecia.

Osobny wątek na FF:

http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=1929709#p1929759

 ps. Mój tekst jest w zasadzie zajawką, bo jeśli autorka się zgodzi, oryginał opublikujemy na blogu. Czytają to mainstreamowi dziennikarze, może się ktoś zainteresuje.

ps. Swoją drogą: czytam tu raz po raz, że państwo polskie jest zbyt lewackie. No ale jak się przejdzie przez tekst pani Magdaleny, to jak widać, jest to lewactwo fasadowe, bo żadna z instytucji nie działa, lub nie może działać prawidłowo. Liczą się tylko interesy lokalnej sitwy: od Bałtyku, po Tatry. OK, kończę, bo zaraz wpadnę w populizm i kuledzy liberałowie będą mieli używanie. 

 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka