Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
45
BLOG

Polska na lewo?

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 3

Tytuł obrazoburczy, a zaczerpnięty z wiersza autorstwa Anatola Sterna "Ziemia na lewo".

Co prawda do 1 maja daleko, ale taki dopadł mnie kaprys, żeby się trochę powyzłośliwiać kolegom Prawakom. W imię szeroko rozumianego pluralizmu, gdyż albowiem niedawno napisali o salonie24 (w Niusłiku czy innej postPolityce, nie pamiętam co mi pani w kiosku dorzuciła do papierosów) że przeważa tu PiS. A jak wiadomo, przewaga PiS nie jest społeczno-politycznie pożądaną wartością. Wprost przeciwnie: w imię historycznych racji docenić nade wszystko trzeba tych, co nie chcieli, ale musieli stać tam, gdzie stali sprzedawcy lodów na patyku w latach 80-tych. I dystrybutorzy goździków i kalafiorów*. Ale tu może wróćmy do Sterna.

Zatem - dla złagodzenia emocji (co jest przywilejem sztuk wyższych) - chciałbym tu zacytować wiersz Sterna:

 

ziemia-czarna kula z brauninga

wycelowana w niebieski brzuch

ziemia-charlie na skating ringu

który łoskotem się opił aż spuchł

 

ziemię w lewo płonącą nawą

pchnij w obrót wokół motorów słońc!!

dosyć dotą toczyła się w prawo!

prawo dziś strzaskaj i z tronu strąć!

 

ziemia-matka rewolucjonistka

nadziana na ostre bagnety trwa

ziemia-ogier z pianą u pyska

finisz biegu dżokeju sław

 

nic to że mussolini z nieławą [przypis blogera dekonstrukcjonistyczny: bo to stary wiersz jest]

w rajtarski apenin chowa się but!

lewo się toczy dzisiaj na prawo!

na wschód i zachód, na zachód i wschód!!

(1924) 

 

Tu uwagi natury ogólnej: ja bardzo lubię dzisiejszych szczerych liberałów [to taki trochę okolicznościowy komplement] uczniów Kisiela, Dzielskiego, gdańskich liberałów, Łagowskiego*. Ostatnio - brzydko mówiąc - wszedłem w posiadanie roczników "TP" z lat 1987-1988. Czytam je od ponad miesiąca: najpierw skupiłem się na felietonach red. Kisielewskiego * (a przecież są tam i teksty red. Ernesta Skalskiego i red. Romana Graczyka i o. Zięby OP i wielu, wielu innych). Zdaję więc sobie sprawę, że istnieje całe pokolenie ludzi porządnych dla których liberalizm był po prostu szkołą uczciwego myślenia o świecie i Polsce. Przynajmniej do czasu.

 Teraz do wniosków natury ogólnej: czy za jakiś czas Polska skręci na lewo (posługując się umownymi określeniami)?  W historii nie jest dane nic raz na zawsze. Bo - jak niegdyś szczerze gardzono "dobrodziejstwami" PRL, tak możliwe że ludzie (czując się już nie tyle niewolnikami  ustroju czy państwa, co korporacji i molochów biznesowych) nie zniosą nadwyżki dobrodziejstw "wolnego rynku", ewidentnych kłamstw o "wolności gospodarczej", neo-feudalnych "dobrodziejstwach" globalizmu, itp. baśni.

Tu jednak pytanie: na ile nowy nurt lewicy, którego czuje się reprezentantem, zdolny będzie pojąć, że człowiek pozbawiony własności prywatnej, człowiek nie-skolektywizowany JEST człowiekiem i ma ludzką godność? Sądząc po przypadkach zachodniej uodpornionej na wirus marksizmu lewicy - jest to możliwe.

*tylko czemu Kisiel szydził z red. Bratkowskiego, dzisiejszego arcy-liberała?

*wbrew pozorom, mniej tu jest groteski, niż się wydaje.

*sam się uważam za ucznia Łagowskiego, ale w kwestii nieco innej niż sympatia dla liberalizmu.

 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka