Posłowie SLD wystosowali dziś "List otwarty" w obronie gen. Jaruzelskiego podpisany w imieniu młodej polskiej lewicy. Co prawda mało to znaczy i niewielu obchodzi, chciałbym jednak dla spokoju sumienia zaznaczyć swoje votum separatum.
Jest moim dobrym prawem jako obywatela III RP i człowieka, który czuje się w dużym stopniu tożsamy z lewicową wizją społeczno-gospodarczą, i związany jest z pismem kultywującym pamięć o przedwojennym ruchu ludowym i lewicy niepodległościowej jednoznacznie stwierdzić, że nie godzę się z inicjatywą posłów i zwolenników SLD, którzy piszą: "miejsce każdego lewicowca jest dziś przy generale Jaruzelskim".
Uważam, że list posłów SLD jest demagogiczny i ahistoryczny. Traktuję go jako wyraz politycznej manipulacji, mającej, m.in. przyciągnąć i utrzymać przy tej partii tzw. "betonowy elektorat". Szkoda, że młodzi ludzie z SLD, często moi rówieśnicy, snując historyczne porównania nie wspomnieli nic o wymordowaniu elity polskiej w Katyniu przez mocodawców gen. Jaruzelskiego, o zniszczeniu ruchu ludowego, lewicy mikołajczykowskiej, procesie 16-tu, katowaniach UB, czerwcu 1956 roku, Romku Strzałkowskim, który zginął wtedy podnosząc biało-czerwony sztandar. Szkoda, że nie wspomnieli o tym, jaka to władza, w której partycypował i którą wspierał gen. Jaruzelski strzelała do robotników i dlaczego padł Janek Wiśniewski (skoro już tak lubują się w patosie). Szkoda, że nie wspominają, kto rozbijał "Solidarność" i spacyfikował naród w latach 80-tych na tyle skutecznie, że u progu III RP stał on w znacznej mierze z przetrąconym kręgosłupem moralnym, bierny i podatny na nowe formy manipulacji. Listę spraw, o których młodzi posłowie SLD "zapomnieli" można by długo ciągnąć.
Z tych i wielu innych względów nie uważam, że moje miejsce jest dziś przy generale Jaruzelskim. Piszę to, bo chcę nadal patrzyć prosto w oczy wielu uczciwym ludziom w moim kraju, niezależnie od ich opcji politycznej, wyznawanych poglądów i przekonań religijnych. Mam nadzieję, że 20, 30-letni ludzie, którzy utożsamiają się z różnymi nurtami lewicy także pojmują, lub pojmą, dlaczego ich miejsce nie jest przy generale Jaruzelskim i przy jego obrońcach z SLD: pośle Bartoszu Arłukowiczu, Tomaszu Garbowskim, Tomaszu Kamińskim, Sławomirze Kopycińskim, Grzegorzu Napieralskim, Grzegorzu Pisalskim, ani naukowcach z UW: doktorach Lechu Nijakowskim, Macieju Rasiu.
Linku do listu nie podaję, bo nie zamierzam w większym stopniu niż to konieczne w tej sytuacji nagłaśniać tego pomysłu. Gen. Jaruzelskiemu życzę, by doznał ze strony państwa polskiego, przez które czuje się tak prześladowany więcej sprawiedliwości, niż doświadczały jej w czasach Polski Ludowej ofiary ówczesnej władzy; władzy, ku której wspinał się po kolejnych stopniach kariery. Może spać spokojnie: nie skończy w Wiśle, jak ks. Popiełuszko. Posłom SLD życzę, by jak najprędzej przestali mnie uszczęśliwiać swoją bytnością w Sejmie jako przedstawiciele "lewicy". Post-PZPR-owski sztandar czas raz na zawsze wynieść.
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka