Bodaj wczoraj na Forum Frondy, pastwisku wszelkiej (nie)prawej myśli, Filip Memches założył wątek na temat "Eseju o duszy polskiej" prof. Legutko.
Za punkt wyjścia posłużyła mu rozmowa, jaką na łamach NOWEGO PAŃSTWA red. Paweł Paliwoda przeprowadził z autorem wspomnianego eseju: http://nowe-panstwo.pl/3.php
Rozmowa zwięzła, ale dobra: red. Paliwoda wie, o co pyta, prof. Legutko zna odpowiedzi na zadane pytania.;-) Nie tak dziś o to łatwo, wbrew pozorom...
Filip podlinkował także do swojej recenzji książki krakowskiego filozofa: http://nowe-panstwo.pl/4.php
Więcej tutaj: http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=2029136#p2030464
"Esej o duszy polskiej" to nie jest rzecz tylko dla prawicowców/konserwatystów. Wiem, bo czytałem i popełniłem recenzję dla OBYWATELA, pt. "Opowieść o prawdziwych nie-Polakach", którą RedNacz wielkodusznie pozwolił mi powiesić na FF: http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=2031418
Ale powyższe to tylko punkt wyjścia. Zagajenie. Zastanawia mnie co innego, a co być może jest polską specyfiką, a być może - ogólnoludzką: mentalność getta. W dużym skrócie polegałaby ona na tym, że ze znacznym trudem przychodzi nam komunikowanie się w obrębie różnych środowisk ideowych: hermetyczność nie tylko myśli i języka, ale i relacji międzyludzkich. Jeśli, np. jesteś kojarzony z X, to w towarzystwie X i pomniejszych ixów nie wypada Ci dobrze mówić o Y i pomniejszych ypsylonach, bo zapada pełna konsternacji cisza i każdy patrzy, czy na dnie kufla, szklanicy czy tuż pod blatem pełnym arcymądrych notatek nie kryje się coś godnego obserwacji. I wtedy na chwilę trzeba pogadać o pogodzie, Bogu lub imperializmie amerykańskim, by wszystko znów wróciło do normy.
Jeśli jesteś z X, Y, Z to choćby Z, Y, X napisał coś najbardziej sensownego i rzeczowego: nie wolno ci, pod groźbą wyklęcia z grupy współplemieńców, gośno mówić o tym: bo na mocy niepisanych paktów, konwenansów i mrugnięć okiem wiadomo, że "tamci" to stado koczkodanów i sqrwli (to takie zwierzątko, jakby co; występuje tam, gdzie żyją lwy, jeśli wiecie, o czym mówię).
W znacznej mierze całe życie polega na wtłaczaniu się w brzemię takich zależności., w mniej lub bardziej subtelnych formach i z lepiej lub gorzej podaną argumentacją. Od grupy rówieśniczej w przedszkolu po dół w ziemi jesteśmy skazani (sorry, niektórzy to lubią) na jakiś rodzaj myślowo-towarzyskiej niewoli. Jesteś z lewa: myśl z tymi z lewa. Jesteś z prawa, myśl z tymi z prawa. Jesteś z centrum? To jedź do Galerii Centrum.
Oczywiście, czasem jest tak, że ludzie z różnych środowisk po prostu chcą ze sobą gadać, bo mają świadomość, że inaczej zanudziliby się na śmierć wzajemnym potakiwaniem, albo potrzebują tzw. "świeżej krwi". Każdy zna takie przykłady z autopsji.
Ktoś powie: dobrze, ale co z prawdą? I tu należałoby przejść do meritum, ale niestety muszę kończyć. Zatem: do następnej notki.
W każdym razie polecam wywiad red. Paliwody z prof. Legutko i recenzję Filipa Memchesa, wyżej podlinkowane. A jak jeszcze kto przeczyta moją recenzję, to będę wprost wniebowzięty, bo przeca "moja racja jest najmojsza".:-)
Miłego weekendu i imprezy salonowej życzę.:-)
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka