Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
122
BLOG

Mono-gadanie albo mentalność getta

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 10
Bodaj wczoraj na Forum Frondy, pastwisku wszelkiej (nie)prawej myśli, Filip Memches założył wątek na temat "Eseju o duszy polskiej" prof. Legutko.

Za punkt wyjścia posłużyła mu rozmowa, jaką na łamach NOWEGO PAŃSTWA red. Paweł Paliwoda przeprowadził z autorem wspomnianego eseju: http://nowe-panstwo.pl/3.php

Rozmowa zwięzła, ale dobra: red. Paliwoda wie, o co pyta, prof. Legutko zna odpowiedzi na zadane pytania.;-) Nie tak dziś o to łatwo, wbrew pozorom...

Filip podlinkował także do swojej recenzji książki krakowskiego filozofa: http://nowe-panstwo.pl/4.php 

Więcej tutaj: http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=2029136#p2030464

"Esej o duszy polskiej" to nie jest rzecz tylko dla prawicowców/konserwatystów. Wiem, bo czytałem i popełniłem recenzję dla OBYWATELA, pt. "Opowieść o prawdziwych nie-Polakach", którą RedNacz wielkodusznie pozwolił mi powiesić na FF: http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=2031418

Ale powyższe to tylko punkt wyjścia. Zagajenie. Zastanawia mnie co innego, a co być może jest polską specyfiką, a być może - ogólnoludzką: mentalność getta. W dużym skrócie polegałaby ona na tym, że ze znacznym trudem przychodzi nam komunikowanie się w obrębie różnych środowisk ideowych: hermetyczność nie tylko myśli i języka, ale i relacji międzyludzkich. Jeśli, np. jesteś kojarzony z X, to w towarzystwie X i pomniejszych ixów nie wypada Ci dobrze mówić o Y i pomniejszych ypsylonach, bo zapada pełna konsternacji cisza i każdy patrzy, czy na dnie kufla, szklanicy czy tuż pod blatem pełnym arcymądrych notatek nie kryje się coś godnego obserwacji. I wtedy na chwilę trzeba pogadać o pogodzie, Bogu lub imperializmie amerykańskim, by wszystko znów wróciło do normy.

Jeśli jesteś z X, Y, Z to choćby Z, Y, X napisał coś najbardziej sensownego i rzeczowego: nie wolno ci, pod groźbą wyklęcia z grupy współplemieńców,  gośno mówić  o tym: bo na mocy niepisanych paktów, konwenansów i mrugnięć okiem wiadomo, że "tamci" to stado koczkodanów i sqrwli (to takie zwierzątko, jakby co; występuje tam, gdzie żyją lwy, jeśli wiecie, o czym mówię). 

W znacznej mierze całe życie polega na wtłaczaniu się w brzemię takich zależności., w mniej lub bardziej subtelnych formach i z lepiej lub gorzej podaną argumentacją. Od grupy rówieśniczej w przedszkolu po dół w ziemi jesteśmy skazani (sorry, niektórzy to lubią) na jakiś rodzaj myślowo-towarzyskiej niewoli. Jesteś z lewa: myśl z tymi z lewa. Jesteś z prawa, myśl z tymi z prawa. Jesteś z centrum? To jedź do Galerii Centrum.

Oczywiście, czasem jest tak, że ludzie z różnych środowisk po prostu chcą ze sobą gadać, bo mają świadomość, że inaczej zanudziliby się na śmierć wzajemnym potakiwaniem, albo potrzebują tzw. "świeżej krwi". Każdy zna takie przykłady z autopsji.

Ktoś powie: dobrze, ale co z prawdą? I tu należałoby przejść do meritum, ale niestety muszę kończyć. Zatem: do następnej notki.

W każdym razie polecam wywiad red. Paliwody z prof. Legutko i recenzję Filipa Memchesa, wyżej podlinkowane. A jak jeszcze kto przeczyta moją recenzję, to będę wprost wniebowzięty, bo przeca "moja racja jest najmojsza".:-)

Miłego weekendu i imprezy salonowej życzę.:-)

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka