Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
33
BLOG

O siedmiu krasnoludkach i sierotce Marychu, cz. VI

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 3

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami za siedmioma debetami była sobie bajkowa kraina, a w niej sierotka Marysia. I właściwie jeden tam był porządny człowiek, narrator, a i ten prawdę mówić, świnia. 

W karczmie „Pod 24 godzinkami” jak zwykle było tłoczno. Za czerwonymi firankami klienci specjalnej troski wykładali swoje słuszne poglądy na wszystko. Przy stoliku adminów Mirogniew dowodził wyższości liberalizmu nad socjalizmem. A zza szynkwasu, gdy któryś klyent był nie pod krawatem, czyli bardziej awanturujący się, szło krótkie: - Z bana mu! – A wtedy wstawał ktoś od stolika adminów i klyent widział ciemność.

W jednym kącie, w cieniu siedział klyent poczytny a posępny, w innym kącie można było kupić bilety PINOCHET AIRLINES. Skądyś dochodziły krzyki: Nie szarżuj tak, Pułkowniku! Osobny stolik mieli emigranci z Bolandy, wygnani przez krwawego Tonalta Dhusga, co miał dziadka w „Picollo choro del Antoniano”, miłośnicy Prawdy i Sprawiedliwości. A przy jeszcze innym stoliku siedziały sobie Baby... ale o czym gadają Baby tego narrator nie potrafi skumać.  I tyle tam było gwaru i rozgaworu i krzyku, płaczu i śmiechu i przegadywań a zagadywań jak to tylko w karczmie bywa. A pan Twardowski siedział u końcu stołu... A toyah jeździł maybachem lub vice Wersal.

Miętus odszedł od stolika. Sergiusz z Okraski i Obczyk zamawiali właśnie piwo bezalkoholowe. Przyjemny gulgot lanego z kija browca zagłuszał rozmowy:

-         Czyli wojna?

-         Wojna... już idą na macochę...

-         A czerwoni to chyba przeciw macosze pójdą...

-         Głupiś!

-         A Stara Wara już partyzantuje...

-         Kotlet schabowy, panierowany!

-         W bajkę idziemy, drodzy panowie!

-         Transcendentalnie!

-         ...elfy od Zachodu idą!

-         Książę Ropuch Szwajcarski ogłosił neutralność...

-         A Rumburak?

-         ...Rumburak to burak...

-         ...i pedał!

-         A jak pedał to pijak i złodziej...

-         I Eskimos...!

-         Z bana mu!

Zrobiło się na chwilę cicho. Rumburak właśnie otwierał drzwi przed sierotką Marysią. Przy osobnym stoliku siedział Stirliz i wiedział, że stolik wie, że Stirlitz wie, że stolik wie, że Stirlitz wie, że ktoś tu nimi cholernie manipuluje. 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka