Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
281
BLOG

Szklane domy

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 2

„Hegel powiada gdzieś, że wszystkie wielkie wydarzenia i postacie historyczne występują, rzec można, dwukrotnie. Zapomniał dodać; za pierwszym razem jako tragedia, za drugim – jako farsa” – tak Karol Marks rozpoczyna esej „Osiemnasty brumaire’a Ludwika Bonaparte”.

Doczekaliśmy szklanych domów na nasze, polskie możliwości.

Czy gdy Żeromski śnił szklane domy, które miały uosabiać nową, odrodzoną Polskę, wiedział, że projektuje jeden z najbardziej nośnych lewicowych mitów, który jednak nigdy nie został zrealizowany? Szklane domy to dziś oklepany frazes, ale w tamtych realiach, których największym osiągnięciem były obśmiewane dziś „sławojki”, domy ze szkła, jasne, czyste, powszechnie dostępne, były zapowiedzią lepszego bytu, lepszej przyszłości, Polski szczęśliwej dobrostanem swojego ludu, Polski prawdziwie ludowej.

Na naszych oczach powstały szklane domy. „Arkadia”, „Galeria Krakowska”, „Stary Browar”. Zapełnia je lud pracujący miast i wsi, lud konsumencki. Wzniosła wizja Żeromskiego w długim pochodzie czasu i idei zrealizowała się w zupełnie innym kontekście. Czy to źle, czy dobrze? Czy śmiesznie, czy straszno? Cezary Baryka sprawdza stan konta i czeka na posezonowe obniżki cen. Cezary Baryka już nie musi pytać, co z tą Polską, bo od tego ma pana w telewizji. Mnóstwo panów i pań ze szklanego ekranu. Cezary Baryka spłaca 30-letni kredyt na mieszkanie i jest z tym faktem doskonale pogodzony. Cezary Baryka, zmęczony faktem, że nie doczekał ani IV RP, ani „drugiej Irlandii”, wierzy jedynie w zasobność własnego portfela, a w niedzielę w Pana Boga. Cezary Baryka chce autostrad. Cezary Baryka pyta, co się stało z „Solidarnością”, ale po kilku wódkach pokazuje wnukom legitymację nieboszczki partii. Cezaremu Baryce nie jest wszystko jedno, a znajomych zapewnia, że „Wyborczą” kupuje tylko ze względu na program telewizyjny. Cezary Baryka nie zapomniał o ideałach Sierpnia, bo ma pamięć dobrą, choć niestety krótką. Cezary Baryka już nie szwenda się po ulicach, wyczekując gniewu ludu. Gniew ludu to on zna z kolejki na poczcie, gdy na trzydziestu klientów przypada jedno czynne okienko. Cezary Baryka, ten niedzisiejszy ideowiec w każdym z nas, to wcielenie żeromszczyzny, jest po prostu rozczarowany.

Nie lubię pytań w stylu: „co poeta miał na myśli?”. Zwykle coś innego, niż sądzą interpretatorzy i egzegeci. Ale cóż – trudno mi oprzeć się myślom, jak Żeromski opisałby i rozumiał współczesną Polskę. Co budziłoby jego radość, co gniew? Kim byliby dziś bohaterowie jego opowieści? Czy doktor Judym pracowałby w prywatnym, czy w państwowym ośrodku zdrowia? Czy ta żeromszczyzna, niegodna ostatnio nawet szkolnych podręczników, ten duch społecznikowski, ten lewicowy, ale i ojczyźniany patos ma jeszcze sens, w Polsce 2009 roku?

Szklane domy epatują obfitością witryn, Cezary Baryka przegląda się w ich świetle i cicho szepcze do siebie, ni to stwierdzając, ni to pytając: „O take Polske my walczyli”.

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka