Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik
782
BLOG

Podkolorowane sondaże "Polityki".

Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik Sondaż Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

„Polityka” zleciła ostatnio firmie Kantar Public niezwykły do opisu sondaż. Z 2 tysięcy pytanych Kantar miał wybrać tylko tych rozmówców, którzy są wyborcami nie-PIS w liczbie tysiąca. Uprzejmie wyjaśniam czytelnikom, że sondaż, który robiony jest na tak małej grupie reprezentatywnej w jednym regionie lub tylko wybranych województwach, nie obejmujący całego kraju, zawiera zwykle wyniki zafałszowane.

„Polityka” wybrała respondentów lubiących opozycję. Z tak ustawionego sondażu wyniki odzwierciedlają poparcie dla partii Polska 2050 Szymona Hołowni na poziomie 28,7%, dla PO/Nowoczesnej na poziomie 18,2%, dla Lewicy 8,1%, dla PSL – 3,4%. Prawie 27 % badanych respondentów nie wie na kogo by zagłosowało w tej grupie, co można tłumaczyć brakiem zdecydowania lub niechęcią do starych, opatrzonych partii.

Badani na pytanie jak powinna zachowywać się Opozycja wobec władzy PIS w 38% stwierdzili, że powinna negocjować z rządem i popierać ustawy, które są zgodne z programem Opozycji. Natomiast 36% pytanych stwierdziło coś zupełnie przeciwnego. 52% respondentów do najważniejszych zadań opozycji zalicza „przywrócenie praworządności”, ukaranie władzy za naruszenia. Respondenci twierdzą w rozmiarze 32%, że Opozycja powinna iść do wyborów w nowych nazwach trzech bloków : konserwatywnego, liberalnego i lewicy. Natomiast 29% pytanych stwierdza, że Opozycja powinna iść do wyborów parlamentarnych razem.

Respondenci twierdzą, że po hipotetycznym przejęciu władzy przez opozycję premierem powinien zostać R.Trzaskowski lub Szymon Hołownia – panowie otrzymali po 23% poparcia sondażowego. Donald Tusk otrzymał od pytanych w sondażu tylko 6 % poparcia na stanowisko premiera.

Jak czytać i wnioskować z tak stworzonego sondażu?

Prosto jak zwykle, gdy ktoś tak zakłada próbę reprezentatywną i rejon zamieszkania respondentów.

Otóż, w korelacji do obecnych, znanych publicznie lub szeptanych w kuluarach planów wyborczych największych partii, należy stwierdzić, że Opozycja cały czas się zastanawia, czy iść do wyborów razem i próbuje się przekonać o swojej sile nabywczej (w sensie głosów wyborców) w wyborach samorządowych prezydenta miasta Rzeszowa. PIS i jedna z jego przystawek partyjnych również powinien w takiej sytuacji wystawić jednego kandydata, nie dwóch. Najlepiej wtedy, gdy kandydat mniej licznej partii zrezygnuje na rzecz E.Leniart po wydrukowaniu kart wyborczych, przed głosowaniem, zrzekając się głosów na rzecz głównej kandydatki.

Zwykle, by kandydat w takich wyborach nie przepadł, to jeśli Opozycja buduje front wieloosobowy, Zjednoczona Prawica również powinna tylu kandydatów wystawić. I odwrotnie jeden kandydat Opozycji wobec niego jeden kandydat Zjednoczonej Prawicy. Wybory w stylu rewolwerowców Dzikiego Zachodu są najbardziej miarodajne przy pamiętaniu o regule D'Hondta.

Po występie D.Tuska w TVN można odnieść wrażenie, że rzeczywiście wróci do polskiej polityki zachowując przewodnictwo Partii Ludowej w UE. Czyli pociągnie dwie sroki za ogon w dwie różne strony. Ale chce przyjść i zająć z góry upatrzone stanowisko w Senacie, wyautować T.Grodzkiego i zająć jego fotel. Ma to mentalnie wzmocnić słabą Platformę i podnieść na duchu wątpiących w sukces partii działaczy i wyborców. Tylko wyborcy nie widzą D.Tuska na fotelu premiera, tak wynika z sondaży i rozmów z działaczami PO na prowincji, nie ufają mu i prognozują mu kolejną ucieczkę do UE w razie pierwszego politycznego niepowodzenia. Zawiedli się na PO sromotnie dlatego trudno będzie ich przekonać do głosowania na PO nawet Tuskowi.

Czy D.Tusk pozwoli na objęcie fotela premiera R.Trzaskowskiemu lub będzie tolerował na tym fotelu jako koalicjanta Szymona Hołownię? Odpowiedź na obie te wątpliwości brzmi - nie. Dlatego przy wielu planach jakie miała Opozycja: obalenia rządu i rozpisania nowych wyborów, wyrzucenia z premierostwa M.Morawieckiego, i z dobrym PR-em również Dworczyka czy Sasina, pomysł na powrót D.Tuska staje się problematyczny. Bo gdzie jest ten jego biały koń, na którym ma wrócić – czyli co ma konkretnie do zaoferowania wyborcom poza przejęciem władzy i wzbudzenia stada procesów w Trybunale Stanu? D.Tusk ma na myśli powrót PO do władzy i starych układów, ale niestety innych programów naprawczych, konkretnych i spisanych nie proponuje. Wyborcy nie tolerują już obietnic tylko rozliczą w zbliżających się wyborach parlamentarnych 2023r.wszystkie opcje polityczne z dokonań na zasadzie: Obiecaliście zrobić to, to i to, nie zrobiliście żadnej z tych rzeczy dlatego teraz wam dziękujemy. Wolimy nowych posłów z innych partii, nawet z PIS, tych którzy pracują – obiecali i realizują pomysły po kolei.

Jeśli uznamy powyższy sondaż i osadzimy w nim informację, że dotyczy on połowy populacji wyborców idących do głosowania oraz że PIS otrzyma poparcie na poziomie 40% nie odczujemy już z niego optymizmu Opozycji.

W takim układzie jako Opozycja w wyborach Szymon Hołownia osiąga 30% poparcia, PO 10%, Lewica 8 %, reszta partii wypada poza próg wyborczy i przestają istnieć w polskim parlamencie.

Dlatego ważne jest, by w szeregi PIS przyjąć i Kukiz'15, i Bielana z kolegami oraz co najważniejsze dla PIS podpisać umowę wchłonięcia Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry do PIS gwarantując mu pierwsze lub kolejne miejsca na listach w regionach, gdzie PIS do tej pory nie zwyciężało. Z.Ziobro mógłby zachować nazwę partii do wyborów parlamentarnych. Tu już nie idzie Prezesie J.Kaczyński, Wodzu, o niesnaski, nieporozumienia czy okruchy nielojalności w głosowaniach sejmowych Solidarnej Polski. Tu idzie o pokonanie PO wygraną w trzecich wyborach, czego nie osiągnęła w historii po 1989 roku żadna partia.

Jeśli rzeczy rzeczywiście tak się mają, że J.Gowin zamierza przejść w czasie wyborów do PSL i że szeregi tej formacji zasili „BÓL”Komorowski, to po analizach nie daję im nawet 5% poparcia w głosowaniach poza ich miejscem zamieszkania. Rolnicy uważają obecnie PSL za partię kanapową, która nie ma przebicia i nie realizuje ich potrzeb ustawowych. Poza tym PSL traci poparcie w małych miastach, wyborcy oceniają PSL po skuteczności pracy radnych w gminach często źle.

Jeśli Trzaskowski po obozie dla młodych finansowanym przez niemieckie fundacje zamierza przed samymi wyborami opuścić PO/Nowczesną wraz ze swoją świtą, która pracowała przy zeszłorocznych wyborach prezydenckich, to rozbije i zniweczy plany D.Tuska o odzyskaniu przez ich partię prestiżu. R.Trzaskowski zmarnował medialnie i w regionach cały dorobek wyborczy z wyborów prezydenckich, jak wszyscy w PO obiecał stworzenie prężnego ruchu, który pociągnąłby jak rozpędzona lokomotywa PO z powrotem na piedestał i obietnicy nie dotrzymał. Wielu wyborców Platformy uważa, że zabrał się za formowanie swojego programu za późno, a tworząc Campus Future powiela pomysły R.Petru, który robił bezpłatny consulting wśród studentów na uczelniach, obiecując im gruszki na wierzbie.

Czy D.Tusk lub R.Trzaskowski są w stanie uratować Platformę i Koalicję – na pewno nie. Tusk nie zniósłby R.Trzaskowskiego w fotelu premiera i nie umie kierować partią z tylnego fotela jako szara eminencja tak, jak J.Kaczyński. Nie jest nawet w połowie D.Tusk takim strategiem politycznym jak Jarosław Kaczyński. Kaczyński to arcymistrz taktyki i dobrego traktowania wyborców. Jest wybitnie pro państwowy i przy tym skromny. D.Tusk nie posiada umiejętności przewidywania ruchów PIS i Zjednoczonej Prawicy, choć B.Budka dobrze wykorzystywał niepewność koalicyjną Gowina i wpływał na jego strategiczne decyzje, by doprowadzić do przesilenia rządowego i nowych wyborów. Stara małżeńska zasada mówi, że kto raz zdradził, będzie zdradzał ciągle. Ta sama zasada odnosi się i do polityki i do wszelkiej maści służb wywiadowczych. W ogóle sądzę, że profesor filozof nie przemyślał swojego koalicyjnego postępowania dlatego, że B.Budka lub ktoś z jego otoczenia solennie mu obiecał jeszcze większy prestiż i pieniądze niż te, które posiada obecnie. Profesor filozof nie korzysta w pracy ministerialnej z feedbacku i wszyscy wiedzą (poza nielicznymi klakierami), że za co się zabierze to sknoci. Może miał być dla PO takim wysublimowanym koniem trojańskim, który w newralgicznych momentach sypie i kruszy Zjednoczoną Prawicę? Jeśli tak to po co rozmawia obecnie z PSL-em? Czyżby PO go już nie chciało, bo nie doprowadził do nowych wyborów w połowie kadencji obecnego rządu? Kto wie? Ale czy PSL cokolwiek na jego kandydaturze uzyska wyrzucając wcześniej z szeregów koalicyjnych dobrze odbieranego przez wyborców, konserwatywnego i lojalnego Kukiza, wątpię. Natomiast Pancerny Marian jak widać odbija się od tytanowych jaj (wybacz Wodzu za porównanie) Prezesa. Każdy przejęty z innej partii, a szczególnie z PO powinien być prześwietlony, by nie zdarzały się takie konwulsje partyjne jak w przypadku wyżej wymienionych Nielojalsów.

Chwiejność składu każdej partii, szczególnie tuż przed samymi wyborami, nie świadczy o niej dobrze. Tylko Aleksander Kwaśniewski (nie chorujący już na filipińską niemoc artykulacji) miał tyle wyczucia, że przewidział iż Nowa Lewica na rozpisywanych w połowie kadencji wyborach nie skorzysta i wypadnie poza próg wyborczy, czyli zniknie z parlamentu. Dlatego zwołał posiedzenie Czarzasty, Zandberg. Biedroń u siebie i przedstawił im ryzyko nie poparcia dofinansowania z UE w postaci tzw. potocznie drugiego planu Marshalla dla Polski. Panowie zrozumieli o co idzie stawka i nie mieli, jak sądzi wielu, na myśli korzyści płynących dla swoich popleczników z tytułu przyjęcia dofinansowań. Szkoda, że nie wystawili jako lidera A.Zandberga, który medialnie, chodząc tylko po „polsatach i tvnach” zjednoczyłby lewicujący elektorat 18-29lat gremialnie wylegający w zeszłym roku na ulice z błyskawicą w dłoniach. Ten elektorat odpowiednio przekonany przez A.Zandberga, z którego retoryką się utożsamiają, może im dać w wyborach parlamentarnych w 2023 roku nawet 10 % poparcia. Dlaczego nawet – jeśli teraz Lewica ma tylu posłów w sejmie? Albowiem zarzut nieczynienia Lewica ma dziś taki sam jak PO/Nowoczesna i ostatnio do marca 2021 poparcie im spadało do wartości granicznych progu wyborczego.

Kiedy PO wylewało hejt na Lewicę za poparcie dla rządzącego PIS, to Kwaśniewski chodził po wszystkich portalach, telewizji i radio broniąc posunięcia sejmowego. Wykazał się dalekowzrocznością i wysokim poziomem dyplomacji. Jedyny polityk, który może wrócić do polskiej polityki to właśnie Kwaśniewski a nie Tusk, czy Komorowski. Mógłby jako mentor doradzać posunięcia w regionach Szymonowi Hołowni.

Wobec powyższych wszystkich analiz już wcześniej wskazałem, że ustawy, o których mówi Nowy Ład muszą być gotowe i procedowane najpóźniej do końca lata. 2021 Przewidywałem i nadal przewiduję zmianę układu sił politycznych, którą trzeba przywrócić do stanu przewagi Zjednoczonej Prawicy jak najszybciej. Raczej pozostawiłbym L.Staroń w Senacie, żeby D.Tusk zajął miejsce jakiegoś senatora PO – najlepiej Komarnickiego.

Elektorat nawet przy powrocie D.Tuska nie miałby do PO zaufania z powodu niemocy ustawowej i braku konkretnych, wynegocjowanych z PIS projektów ustaw. Elektorat PO jest zniesmaczony brakiem siły PO i roszadami personalnymi, źle ocenia B.Budkę i E.Kopacz. Wyborcy czują, że PO już nie pociągnie, nie wierzą w zmartwychwstanie tej partii, dlatego popierają Sz.Hołownię.

Siedzący w czasie covid-19 w domach elektorat przekonał się, jak ważna i jednocześnie uciążliwa jest rodzina. Obecnie ten elektorat jest przekonany do hasła: rodzina jest najważniejsza, bo wie, ile wysiłku wymaga utrzymanie jej na dotychczasowym poziomie w czasie covid i po covidzie. Nastąpił powrót do ciepłych i „obecnych” uwagą relacji w rodzinie, więc nie rażą już biblijne zapędy PIS do zachowania różnopłciowości w niej w czasie ślubu. Dyskretniejsze są obiekcje wyborców, wolą je zachować dla siebie i cieszyć się z tego, że ktoś może źle zanalizować sondaże wyborcze. Taka mala złośliwość z powodu totalnego zmęczenia covidem. Teraz ludzie odżywają, jak rośliny zostawione na długo w szklarni, a dopiero teraz podlane i wystawione wolne na słońce.

Z.Borek w tej samej „Polityce”, w której zamieszczono analizy i wyniki wyżej opisywanego sondażu, pisze w artykule pt.: ”Ziemie pozyskane” o pazerności Kościoła w darmowym przejmowaniu nienależnych gruntów i tworzeniu się z tego biznesów i patologii.

Mając na uwadze to, że jako hasło wyborcze (oprócz rozdzielenia państwa od Kościoła) Szymon Hołownia może wykorzystać nośne hasło pazerności Kościoła w obrocie biznesowym za darmo pozyskanymi gruntami, zalecam ubiegnięcie Opozycji w tym zakresie w postaci:

1) dokonania natychmiastowej zmiany w ustawie paragrafu 70a

2) stworzenia ustawowo nowej kompetencji Krajowych Ośrodków Wsparcia Rolnictwa w postaci kontroli wykonania ustawy przez Kościół i reprezentowania Skarbu Państwa w sprawach karnych KOWR przeciwko księżom i plebaniom, które wyłudziły ponad 15ha należnych ustawowo gruntów,

3) uszczegółowienia zasad zwrotu przez księży damnum emmergens i lucrum cessans z powodu obrotu gruntami niezgodnie z treścią ustawy i wolą ustawodawcy,

4) powołania specjalnej komisji sejmowej w w/w zakresie w celu oceny skali procederu i skazania grup winnych wyłudzeniom ponad ustawowym dokonanym w poszczególnych biskupstwach i diecezjach.

Gremium biskupie z Polski zostało przez Ojca Świętego Franciszka zaproszone do Watykanu. Znając zasady wdrożone przez o.Franciszka w Watykanie (czyszczenie banku kościelnego, wyrzucanie na bruk z posługi księży-przestępców) uważam, że nie będzie to zwykłe spotkanie. Może się okazać, że większość biskupów wróci na tarczy lub zdegradowana, a papież może mieć doskonale szczegółowe raporty dotyczące majątków biskupich, apanaży, sposobów prowadzenia diecezji i traktowania przez księży biednych parafian. Nie wystarczy już papieżowi, że europejski biskup raz w roku spotka się z biednymi na Wigilii oraz że z pomocą sponsorów przygotuje dla nich paczki świąteczne. Będzie biskupów i ich księży rozliczał w pomocy biednym, wyjąwszy państwowy Fundusz Sprawiedliwości, którym zawiadują na poziomie gmin proboszczowie.


Krótkie jeszcze komentarze do sytuacji politycznej poza Polską. 

1. Izrael/Palestyna - bardzo dobrze, że jest rozejm, bo byłaby trzecia wojna światowa.

2. Chiny ostrzą sobie zęby na wyłączenie niektórych akwenów morskich opływających kraj z wód międzynarodowych i uznania ich za wody wewnętrzne. Chiński smok dymi już, żeby zaangażować się w jakieś duże działania zbrojne. Będzie to jednak raczej badanie reakcji na hakowanie systemów energetycznych i gazowych, niż oficjalne działania wojskowe. Chiny nie mogą wybaczyć USA konfliktu w sprawie Huawei. 

3.Jeśli batiuszka Łukaszenka nie wypuścił jeszcze Romana Pratasiewicza, to niestety skazany zostanie przez społeczność międzynarodową na ataki dronów z bombami. Osobista walka z autorytarnym przywódcą jest konsekwencją zablokowania lotu Rynair. Być może okaże się, że batiuszka jest również niewygodny dla Putina, szczególnie w zbliżającym się szczycie Biden - Putin w Szwajcarii. Może rosyjskiemu dowódcy baterii przeciwlotniczych omsknie się nieopatrznie ręka i z "przypadku" wysadzi batiuszkę z Białorusi w powietrz, kto wie. Obie rzeczy są bardzo prawdopodobne.

Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności. Being There.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka