Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik
302
BLOG

Żełeński wygrywa, Chodorkowski prezydentem Rosji! Koniec wojny

Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik Polityka Obserwuj notkę 8

Białoruska pisarka, która niedawno otrzymała literacką Nagrodę Nobla, Swietłana Aleksijewicz w książce pt.: „Cynkowi chłopcy” opisuje dokumentacyjnie wojnę Rosji w Afganistanie. Ta powieść reportażowa wskazuje na kilka aspektów prowadzenia wojny przez rosyjską armię. Mimo tego, że od wojny w Afganistanie (rosyjskiej) upłynęło już sporo lat nawyki wojskowe Rosji pozostały niezmienne.
1. Na wojnę Rosja wysyła najmłodszych żołnierzy, słabo przeszkolonych w obsługiwaniu broni. Robi też rekrutację dodatkową wśród 18-latków, obiecując złote góry – w czasie wojny afgańskiej – mieszkania, specjalne renty dla tych, którzy przeżyją.
2. W czasie wojny Rosja prowadzi gospodarkę rabunkową – w Ukrainie kradnie, niszczy infrastrukturę i wywozi, w Afganistanie żołnierze handlowali z ludnością bonami wojskowymi wymiennymi na różne produkty w zamian za płody rolne, narkotyki i dywany.
3. Rosja nie liczy strat w liczbie żołnierzy, w Afganistanie zginęło ich ok. 15 tysięcy, wyjechali z terenów działań wojennych  w cynkowych trumnach. Na Ukrainie zginęło już ponad 40 tysięcy rosyjskich żołnierzy, nie wszyscy dostąpili zaszczytu powrotu do domu w cynkowej trumnie, bo oszczędny Władimir Putin nakazał wojskom na zapleczu wożenie mobilnych krematoriów. Matki rosyjskich młodych chłopców otrzymują w większości urny z prochami, nie ciała.
4. Problem bezradnych matek, które nie sprzeciwiają się Rosji z powodu wojny i śmierci swoich synów, a godzą się z wtedy radziecką władzą mimo tego, że w zamian nie otrzymują żadnych obiecanych apanaży za umarłych bohaterów, noblistka również w swojej książce wnikliwie opisuje. Myślę, że obecne rosyjskie matki są dalece różne w swoich poglądach i zachowaniach od matek radzieckich.

Putin prawie krwią broczy, jako cała Rosja, z powodu sankcji międzynarodowych. Według moich analiz obecnie, w tym stanie wojny, w dniu 155 zmagań bohaterskiej Ukrainy i niezłomnego prezydenta Ukrainy Wołodymyra Żełeńskiego, należy panu Michaiłowi Chodorkowskiemu przekazać poniższy pomysł pokonania Putina i zakończenia działań rosyjskich w Ukrainie. Między innymi dlatego, że jest aktywnym za granicą przeciwnikiem Putina i wojny, prowadzi wiele działań na terenie Rosji mających znieść dyktaturę Putina i ograniczyć wpływ rosyjskiego prezydenta na władzę wykonawczą w Konstytucji Federacji Rosyjskiej.
Pomysł: Należy sformułować odezwę, apel do matek rosyjskich żołnierzy w formie notki na stronie społecznościowej: wkontaktie.ru oraz innych podobnych forach społecznościowych w Rosji, jeśli nie ma dostępu do Facebooka. Informację o odezwie - matki rosyjskie i młodzi Rosjanie wcieleni jako osiemnastolatkowie do armii i wysłani na wojnę do Ukrainy - mogliby otrzymać także w formie smsa na telefony komórkowe. Akcja ta powinna być przeprowadzona w weekendy na początek, a później kontynuowana jako wsparcie i sprzeciw wobec działań Szojgu, innych rosyjskich dowódców wojskowych, czy Putina. Rosjanie muszą wiedzieć, że jeśli władza za opór matek wyrażanych demonstracjami i wpływem na Dumę Państwową będzie je więzić, to będą miały finansowe oparcie w fundacji M.Chodorkowskiego, czy A.Nawalnego, który zamilkł w rosyjskim więzieniu. Wsparcie smsowe powinno iść zza granicy, powinno być przystosowane do rodzajów telefonów w Rosji, także przewidywać ataki hakerskie z systemu państwowego Rosji na te wiadomości odebrane przez rosyjskich żołnierzy, czy ich matki. Akcja powinna być po wykonaniu szeroko opisana w największych gazetach międzynarodowych po obu stronach półkuli ziemskiej i podnosić wiarę Rosjan w siłę sprzeciwu wobec Putina i jego dowódców.

Powinniśmy też dać Macronowi i Scholzowi porządnego kopniaka w doopę, każdemu z osobna. Oprócz Francji i Niemiec wszystkie państwa Unii Europejskiej pomagają finansowo, aprowizacyjnie i sprzętowo Ukrainie. Ci dwaj panowie mają tak bogatą, wspólną od czasów frankońskich, historię, że sobie nawzajem nie robią wielkiej krzywdy (nawet w czasie II wojny światowej zabytków sobie nie niszczą nawzajem i oficjalnie współpracują) a wobec Ukrainy prowadzili politykę do tej pory nie akceptowaną przez większość państw. Są zaangażowani nadal w interesy z Rosją i o zgrozo pojechali parę tygodni temu do prezydenta Ukrainy prosząc go o „ustępstwa terytorialne wobec agresora – Rosji na rzecz szybszego zakończenia wojny”. No mnie wtedy taki wkurw trafił, że nie mogłem pisać i robić pisemnie analiz. Niepojęte było to, że w traktatach te dwa państwa – Francja i Niemcy szumnie podpisywały się pod niepodległością i samodzielnością państw, mają wbudowane w konstytucje prawo do samostanowienia, poszanowanie praw człowieka i wolności, a odmawiają ich Ukrainie i stosują naciski, bo – gaz, - bo- ropa , bo- w portki robimy w eksporcie, bo – jednak Rosja to duży kraj i ich sprzymierzeniec. No szlag by ich za takie wycieczki.

Ukrainie należy pomóc w dostarczeniu sprzętu wojskowego – systemów rakietowych i pocisków rakietowych, systemów antyrakietowych i naprowadzania kompatybilnych z ich sprzętem, racji żywnościowych dla wojska specjalnie popakowanych, tak jak ostatnio pięknie zrobił to Izrael. Dać należy W.Żełeńskiemu wolność wyboru w sprawie prowadzenia wojny przez Ukrainę przeciwko agresorowi. Co ja piszę, on ją posiada, tylko inni nie powinni mu tej wolności decyzji odmawiać. Francuzi i Niemcy powinni być tak sprawni dla Ukrainy jak Amerykanie, Brytyjczycy, Izraelczycy czy Polacy w dostarczaniu informacji wywiadowczych, systemów obronnych, sprzętów i wszelkiej innej pomocy.

Powtarzam: Żełeński z Ukrainą mogą pokonać Rosję i Putina  z pomocą wyżej wymienioną. I jeśli tylko Pan M.Chodorkowski zacznie milionami esemesów do obywateli rosyjskich wysyłać apel do matek żołnierzy, żeby się zbuntowały przeciwko Putinowi, wojnie i wysyłaniu swoich synów, to Putin znowu będzie wzywał w nocy lekarzy z powodu dostawania ataków paniki. Tak mocno Putina dobija brak sukcesów i podbicia całkowitego Ukrainy, że panika bierze go co chwilę w swoje władanie, ma ataki hiperwentylacji, osłabienia, szału, lęku i psychosomatycznych następstw w postaci różnych dolegliwości chorobowych. Wbrew wszelkim doniesieniom wydaje się, że Putin fizycznie nie jest chory ani na raka, ani na covid, natomiast może z szału dostawać apopleksji, a z ataków paniki być osłabiony i mało kontaktowy.

Co do Chin i ich polityki wobec Rosji agencje prasowe w skróconych informacjach piszą, że Chiny są skłonne przejąć przewodnią rolę po Rosji w organizacjach międzynarodowych, eksporcie paliw i kopalin czy nowych technologii. Z tego powodu, zakopując topór wojenny z Chinami (m.in.Huawei) USA mogłyby prowadzić kulisowe rozmowy w sprawie wpływu Chin na Rosję, bo skutecznie Chińczycy zablokowali Rosjanom wcześniejszy termin rozpoczęcia wojny z Ukrainą z powodu igrzysk. Putin Chin posłuchał, więc jest szansa, że posłucha również w kolejnych żądaniach, które wobec niego wysuną. Tym torem powinny iść rozmowy międzynarodowe. Chiny są w stanie zablokować Rosję całkowicie w Azji w zamian za obietnice z USA czy UE prowadzące do zwiększenia aktywności gospodarczej Chin w tych rejonach i organizacjach międzynarodowych. Xi Ping i jego ministrowie ulegają miękkiemu HR-owi, jeśli tylko wyczują dobry zysk godzą się na współpracę. Warto o tym pomyśleć. Socjolog PAN prof. Antoni Kamiński wypowiadał się dziś rano w Polskim Radio 24, że „w interesie Chin nie leży wzmocnienie Rosji i chcą by Rosja zawisła na chińskiej dobrej woli”, czyli była podporządkowana gospodarczo i mocno zależna od Chin.”Chińczycy de facto przejęli Wschodnią Syberię” według naukowca i chcą być kontestatorem USA na arenie międzynarodowej. Wobec tego niech z Chinami, by rozwinęli te swoje potrzeby, rozmawiają w imieniu  USA – na przykład Kanadyjczycy i Izraelczycy, czy mile widziana Polska. Na szali takich rozmów można położyć warunek dotyczący Tajwanu i Morza Południowo-Chińskiego oraz strefy morskich wpływów Chin. Dobro gospodarcze i wpływów politycznych kosztem słabej Rosji jest oczywiście większe dla Chin niż aneksja Tajwanu.

Obszary ryzyka, które pojawiły się w czasie ostatnich tygodni wojny Rosji z Ukrainą dotyczą:
1. Wprowadzania przez służby rosyjskie do struktur administracji państwowej centralnej, lokalnej na Łotwie i w podbitych terenach Ukrainy - dublerów lub słupów z wywiadu, przeszkolonych w zakresie tworzenia agentur wpływów, przejmowania władzy w swe ręce na dedykowanych obszarach dla Rosji; tworzenie lipnego prawa miejscowego, miejscowej „demokracji i referendów, czy nowych organów”, by mydlić oczy trybunałów międzynarodowych. Nie wojna, tylko specjalna operacja wojskowa – nie cynkowe trumny tylko jeżdżące krematoria. Dezinformacja w Rosji to podstawa funkcjonowania na zewnątrz.
2. Otwarty korytarz na Morzu Czarnym dla statków ze zbożem – niszczenie Odessy i obiecanych wolnych od działań wojennych portów rakietami dalekiego zasięgu. Putinowi w negocjacjach się nie wierzy, jak się na coś nie zgadza – za minutę robi się pokaz siły na terenie wojennym w Ukrainie, czy w Moskwie międzynarodowych wpływów – np. porwanie szefa motocyklowych wilków rosyjskich i skazanie go za przestępstwa międzynarodowe, czy inne tego typu pokazy siły USA, Wielkiej Brytanii.
Z negocjacji wyłączyłbym na stałe Francję i Niemcy skażone naciskami biznesu połączonego z Rosją chyba, że zaczną intensywnie przeczyć tezie Kalego ( „W pustyni  i w puszczy”) i będą wysyłać Ukrainie wszystko, czego potrzebuje natychmiast.

3. Martwi mnie brak konkretnych doniesień z Białorusi na temat działań obecnych Łukaszenki. Czy może wystąpić ryzyko oskrzydlenia Ukrainy przez wojska rosyjsko-białoruskie w najbliższym czasie, czy są obserwowane ruchy znacznych liczebnie formacji, czy naród białoruski poprze Rosję w wojnie z Ukrainą. Dane są skąpe i niejednoznaczne.
Rosyjski niedźwiedź krwawi, kąsa go skutecznie ukraińska jaskółka (jak w obrazku z Wyborczej) zaopatrzona w tytanowe skrzydła z magazynów wojennych wszystkich demokratycznych państw.
Przydałoby się Ukrainie też więcej bayraktarów, dronów -kamikaze, czy rakiet dalekiego zasięgu z wyrzutniami. Wielcy tego świata mogliby pomyśleć o tym od razu i działać. Żełeński jak mityczny Atlas dźwiga na swych barkach wszystkie skutki rosyjskiej agresji. Dajmy mu siłę, by je skutecznie zakończył jednym ruchem ukraińskich ramion.
4. Martwi mnie dopiero budujące się w Polsce przygotowanie do ewentualnej wojny z Rosją. Dwie dywizje zamiast sześciu, brak sprzętu ciężkiego i wiszące nad sztabami widmo wojny z Rosją pięciodniowej, po ostatnich symulacjach ćwiczeń wojskowych sprzed jej agresji na Ukrainę. Martwi mnie to, że w niektórych WKU nie ma rzetelnej, zgodnie z ustawą pozyskiwanej co roku od cywilnych firm transportowych, informacji o parku ciężarowym, asenizacyjnym i dostawczym, który miałby służyć do m.in. zaopatrzenia wojskowego w stanie wojny na zapleczu działań. Zestawienia są niekompletne, często niezgodne z rzeczywistym stanem firm transportowych, mimo uaktualniania tabelek dane są stare, ze starych PM-1. Korespondencja PM-1 z firmami transportowymi WKU nie jest ściśle kontrolowana i nie corocznie uzupełniana, jak w ustawie. Poza tym od 01 marca 2022 wprowadzono obowiązek informowania przez firmy transportowe wojska o stanie zatrudnionych osób. Nie mam wiedzy, czy PM-1 uległo modyfikacji uwzględniającej tę zmianę z tego roku. Myślę, że gdyby wprowadzono grzywnę administracyjną skarbową za brak dostarczenia w terminie do WKU PM-1, szczególnie duże firmy transportowe miałyby nad sobą straszak obligujący je do podawania zgodnych ze stanem faktycznych informacji o parku ciężarowym i maszynowym w terminie. Nie wiem dlaczego, ale również niektóre przedsiębiorstwa komunalne nie podają WKU tych danych co roku. Może w WKU przydałby się jakiś pion odrębnej kontroli działań osób raportujących dane PM-1 do szefów WKU podwieszony np. pod Żandarmerię Wojskową. Może.

Konkludując:
1. Proszę prezydenta Żełeńskiego żeby zwrócił uwagę na reportaże w książce Swietłany Aleksijewicz „Cynkowi chłopcy” jeśli ich wcześniej nie czytał.
2. Panu Chodorkowskiemu życzę udanej akcji mailowej, społecznościowej i esemesowej w Rosji znoszącej reżim Putina i kończącej wojnę z Ukrainą. Lepszy Chodorkowski niż Nikołaj Patruszew.
3. Polskim analitykom wojskowym życzę udanej pracy i spolegliwych dowódców decydujących od razu o zmianach lub wpływających na właściwego ministra, by ustawą lub rozporządzeniem pomógł.
4. Łotwie życzę sprawności w wyszukiwaniu rosyjskich śpiochów, a Francji i Niemcom życzę obudzenia się ze snu o własnej potędze gospodarczej przy boku Rosji. Choć świerzbi mnie mocno noga dobrze obuta, by kopnąć Macrona i Scholza mocno w tył, by wybudzenie było o wiele szybsze. Pragnienie to pozostaje pastiszem w analizie dając upust emocjom po ich wizycie u prezydenta Ukrainy. Po głowie kołacze mnie się cały czas – jak oni mogli w ogóle coś takiego bohaterskiemu i niezłomnemu Żełeńskiemu zaproponować? Oświecić ich może jedynie Recep Erdogan, turecki dyktator, uchylając rąbka tajemnicy o propozycjach, które był mu złożył niedawno Putin.

Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności. Being There.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka