Dam Zuchowski Dam Zuchowski
382
BLOG

Odrodzenie Cenzury Prewencyjnej w Polsce - część I

Dam Zuchowski Dam Zuchowski Polityka Obserwuj notkę 6

Prezentowany artykuł stanowi pierwszą część artykułu "Świt wielkiej konwergencji – cenzura prewencyjna w Polsce"

„Dyskrecja znamionuje relacje prywatne, sfera publiczna nie może funkcjonować inaczej, jak na zasadzie pełnej otwartości. Wprowadzić dyskrecję w zakres życia publicznego, znaczy nic innego, jak uprowadzić je na poczet interesów prywatnych. Lud, który na to przyzwala, staje się bezwolny i nie układa już odtąd samodzielnie swoich losów” – cytat własny z artykułu „O zniesieniu tajności w organizacji państw i społeczeństw ludzkich”.

image

CENZURA PREWENCYJNA W POLSCE

W ostatnich latach obóz rządzący Prawa i Sprawiedliwości próbował zaprezentować się jako przeciwnik cenzury i zwolennik wolności słowa. Kryzys wokół statusu stacji TVN, mimo straszenia i zapowiedzi, po dużych demonstracjach ulicznych, nigdy nie przełożył się na prawdziwy ruch, który utrudniłby lub uniemożliwiłby działanie stacji należących do rodziny TVN.

Politycy PiS jednocześnie otwarcie przez długi czas odcinali się od międzynarodowych regulacji prowadzących do ograniczeń wolności słowa w internecie (ACTA, ACTA 2) oraz od przypadków blokowania kont czynnych polityków, działaczy społecznych oraz ugrupowań politycznych w mediach społecznościowych należących do cyfrowych korporacji. Niektórzy z nich, jak twierdzili, podejmowali nawet interwencje w takich przypadkach, krytykując blokady kont, stron i telewizji na platformach takich jak Youtube, Facebook czy Twitter.

Cenzorskie praktyki stosowane przez sektor Big Tech, wraz z ich zasięgiem i zdolnością do koncentracji znacznego procentu ruchu sieciowego, sprawiły, że to one w obecnej dobie stały się forpocztą naruszeń wolności słowa i blokowania informacji w Polsce, naruszeń niezgodnych z pluralizmem charakterystycznym dla życia państw autentycznie demokratycznych. Jeśli skoncentrowalibyśmy się jedynie tylko na tym zjawisku, powiedzielibyśmy, że największe zagrożenie dla wolności słowa i reaktywowania praktyk cenzorskich w Polsce w ostatnich latach przybrało charakter transgraniczny.

W Polsce zarzut o stosowanie cenzury i łamanie wolności słowa jest bardzo dotkliwy i nieuchronnie kojarzy się z czasami Polskiej Republiki Ludowej. Wówczas działający przy Ulicy Mysiej 5 w Warszawie – Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk – czuwał na straży tego, kto może mówić i pisać i rezerwował dla siebie prawo do ingerencji w poszczególne treści książek, gazet i piosenek. Największym marzeniem wodzowskich partii politycznych w Polsce w dążeniu do ciągłości i maksymalizacji władzy zawsze było ograniczenie zasięgu tych, którzy byli dla nich konkurencją. Widocznym przejawem takich ambicji było przejmowanie poszczególnych tytułów prasowych w celu zmienienia profilu politycznego ich redakcji, a także utrudnienia w przyznaniu koncesji lub dostępu do multipleksu dla sił pozycjonujących się jako opozycyjne w stosunku do obozu decydentów. Jeśli ktokolwiek porywał się na podobne działanie lub mu przyklaskiwał, zazwyczaj próbował robić to w białych rękawiczkach i możliwie pośrednio, aby skryć ostateczne intencje za parawanem praw, „suwerenności prasowej” lub uprawnień właścicielskich. I zazwyczaj nie kończył ostatecznie swego dzieła. Nikt bowiem przystrojony w uniform demokratyczny nie chce stanąć w świetle reflektorów jako spadkobierca dzieła cenzorów z ulicy Mysiej 5 w Warszawie.

Z końcem kwietnia 2022 roku, kiedy wiele osób udawało się na wypoczynek związany z tradycyjną majówką, reflektor cenzury w Polsce ponownie zapalił się jaskrawym światłem. Część tego światła padła na twarz Janusza Cieszyńskiego, pełnomocnika rządu ds. cyberbezpieczeństwa i sekretarza stanu ds. cyfryzacji w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który jako pierwsza osoba w rządzie o tej randze przyznał, że rząd Polski i podległe mu służby posunęły się do działań cenzorskich. Cieszyński mówił o „zablokowaniu łącznie kilkudziesięciu adresów, wskazanych przez ekspertów od walki z dezinformacją” nie wskazując, poza znanymi rosyjskimi mediami, które witryny objęła cenzura [1].

Szybko okazało się, że w gronie cenzurowanych mediów znalazły się także polskie strony internetowe. „Rząd zablokował nasz portal wpisując go niejawnie na listę antyhazardową! Powiedz o tym komu możesz i gdzie możesz […] Cenzurują nas: Orange, Play, Plus, T-Mobile, UPC, Multimedia, Vectra i prawdopodobnie inne sieci, o których nigdy nie słyszałem” – informował jako jeden z pierwszych Administrator Portalu WolneMedia.net, znany jako „Maurycy Hawranek”, odnotowując szybki spadek wejść na stronę unikalnych numerów IP.

Blog „Zaufana Trzecia Strona” ustalił, że blokada dotyczy Ria.ru, Lenta.ru, Dziennik-polityczny.com, Rt.com, Ruptly.com, WiciPolskie.pl, WolneMedia.net oraz stron telewizji internetowej Marcina Roli: wRealu24.pl i wRealu24.tv. Lista jest jednak znacznie szersza i dotyczy także strony „Myśl Polska” i NEon24.pl. Autorzy Bloga „Zaufana Trzecia Strona” zasugerowali, że organem odpowiedzialnym za podjęcie działań cenzorskich wymierzonych w strony powielające rzekomo „narrację prorosyjską” jest Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) [2]. Potwierdził to Adam Pilch, pracownik sieci Play, który poważne utrudnienia w dostępie do szeregu polskich stron internetowych przypisał ABW, w domyśle obsadzając własną firmę w roli bezwolnego wykonawcy odgórnego polecenia [3].

image

Przyjmując te ustalenia nie możemy uciec od ostatecznej konkluzji, a mianowicie że polski rząd za pośrednictwem podległych sobie ministerstw i instytucji, pod pretekstem walki z dezinformacją, postanowił zablokować, ocenzurować, a być może także zniszczyć media, nie tyle te zarejestrowane i działające w Rosji, ale przede wszystkim polskie witryny o charakterze publicystycznym i dziennikarskim, które – jak w przypadku WolneMedia.net – od piętnastu lat publikują treści niewygodne dla kolejnych obozów rządzących i grup wpływów z całego spektrum życia politycznego, ideologicznego i gospodarczego w Polsce i na Świecie.

Jako osoba, która od czternastu lat, to jest od 2008 roku, publikuję wiadomości, artykuły oraz różnego rodzaju opracowania i teksty na portalu WolneMedia.net – i której prawa, [jako czytelnika i publicysty] poprzez zastosowanie cenzury prewencyjnej w ostatnich tygodniach zostały naruszone -odnoszę się do poszczególnych aspektów ataku na wolność słowa, pisma i druku, którą obserwujemy i wszyscy bez wyjątku, nawet jeśli nie jesteśmy tego świadomi, stajemy się jej ofiarami.

WPROWADZAJĄC CENZURĘ PREWENCYJNĄ ZŁAMANO PRAWO. NIE MA PRAWNYCH PODSTAW DO BLOKOWANIA INFORMACYJNYCH STRON INTERNETOWYCH

Jeśli zapytamy przedstawicieli agencji rządowych o podstawę prawną zastosowanej cenzury i blokady to niewątpliwie odeślą nad do art. 180 ust. 1 Prawa Telekomunikacyjnego, który stanowi:

„Przedsiębiorca telekomunikacyjny jest obowiązany do niezwłocznego blokowania połączeń telekomunikacyjnych lub przekazów informacji, na żądanie uprawnionych podmiotów, jeżeli połączenia te mogą zagrażać obronności, bezpieczeństwu państwa oraz bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu, albo do umożliwienia dokonania takiej blokady przez te podmioty”.

Ten mglisty artykuł prawny przyjęty w 2004 roku za rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej zawiera wiele niejasności i nie precyzuje co „zagraża obronności, bezpieczeństwu państwa i porządkowi publicznemu” i czym właściwie są one w pojęciu ustawodawcy. Wiele wskazuje na to, że zapisy te są owocem „nadgorliwości” związanej z erą tzw. „walki z terroryzmem”, której córką pozostaje również „Ustawa Antyterrorystyczna” z 2016 roku. Co najważniejsze art. 180 ust. 1 Prawa Telekomunikacyjnego nie precyzuje na ile wymienione podmioty mogą ingerować w wolność prasy, druku i informacji, gdy te propagowane są w formie cyfrowej i na ile mogą one utrudniać lub zakazywać twórcom treści kontaktu z ich odbiorcami.

Mglisty zapis ustawowy koliduje z podstawami prawnymi zawartymi w Ustawie Zasadniczej. Konstytucja RP z 1997 roku w artykule 54 jasno i precyzyjnie zakazuje stosowania cenzury prewencyjnej:

„1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej”.

image

W hierarchii aktów prawnych Konstytucja stoi ponad ustawami i rozporządzeniami. Dlatego jeżeli istnieje jakakolwiek kolizja prawna między zapisami ustawowymi, a tym czego nakazuje lub zabrania Konstytucja, podmioty poszukujące podstaw własnego działania w nieprecyzyjnie zdefiniowanych zapisach ustawowych powinny powstrzymać się od działań niezgodnych z duchem i literą prawa. Zgodnie z dalszym brzmieniem Konstytucji RP z 1997 roku istnieją tylko dwa stany, w których art. 54 może wytracić swój nimb nienaruszalności. W rozdziale dotyczącym Stanów Nadzwyczajnych art. 54 nie ma szczególnego statusu (Art. 233). Oznacza to, że w przypadku wprowadzenia Stanu Wyjątkowego lub Stanu Wojennego art. 54 może być tymczasowo zawieszony na mocy kierunkowej Ustawy.

Żaden z wymienionych stanów nadzwyczajnych w aktualnej dobie nie został jednak ogłoszony, i powiedzmy sobie strzeże, od czasu uchwalenia Konstytucji RP, za wyjątkiem wschodniej strefy przygranicznej w 2021 roku, nigdy nie obowiązywał. Dlatego blokowanie stron internetowych przez Rząd RP i podległe mu organy jest nielegalne i jak zauważa Administrator Wolnych Mediów „może wiązać się z popełnieniem przestępstwa z Art. 287 Kodeksu Karnego” tj. „„Kto, w celu (…) wyrządzenia innej osobie szkody, bez upoważnienia, wpływa na automatyczne przetwarzanie, gromadzenie lub przekazywanie danych informatycznych lub zmienia, usuwa albo wprowadza nowy zapis danych informatycznych, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

Autor Damian Żuchowski

PRZYPISY

[1] „PAP: Blokada dezinformujących treści”, https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1096619%2Cblokada-dezinformujacych-tresci-min-przez-facebooka-tempo-reakcji; „wRealu24 Marcina Roli wśród serwisów zablokowanych za rosyjską propagandę”, https://www.donald.pl/artykuly/adSoVizk/wrealu24-marcina-roli-wsrod-serwisow-zablokowanych-za-rosyjska-propagande

[2] „Dlaczego nie działa mi strona”, czyli jak ABW walczy z kremlowską propagandą”, https://zaufanatrzeciastrona.pl/post/dlaczego-nie-dziala-mi-strona-czyli-jak-abw-walczy-z-kremlowska-propaganda/

[3] Odpowiedź udzielona przez Adama Pilcha z „Obsługi Klienta Play” administratorowi „Wolnych Mediów”.

Publikacje z zakresu: praw człowieka, etyki, praw ludności tubylczej, historii, filozofii, społeczeństwa, przyrody, enwironmentalizmu, polityki, astronomii, demokracji, komentarze do wydarzeń. Artykuły mojego autorstwa ukazywały się między innymi na: wolnemedia.net; krewpapuasow.wordpress.com, amazonicas.wordpress.com i ithink.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka