Daniel Pipes Daniel Pipes
101
BLOG

Nagły dżihad czy nadmierny stres w Ft. Hood?

Daniel Pipes Daniel Pipes Polityka Obserwuj notkę 42

Kiedy muzułmanin na Zachodzie bez konkretnego powodu atakuje niemuzułmanów, można łatwo przewidzieć jakie były jego motywy.

Elity – wymiar sprawiedliwości, politycy, media i naukowcy – stoją po jednej stronie debaty, utrzymując, że jakiś rodzaj prześladwoania zmusił majora Nidala Malika Hasana (39) do zabicia 13 osób i zranienia 38 w Ft. Hood, 5 listopada. Nikt nie jest jednak zgodny co do szczegółów, prezentując Hasana jako ofiarę „rasizmu”, „prześladowania, jakiego doznał jako muzułmanin”, „poczucia braku przynależności”, „zaburzeń przedtraumatycznych”, „problemów psychicznych”, „problemów emocjonalnych”, „niezwykłego natężenia stresu” czy służby w Afganistanie jako „najgorszego koszmaru”. Dlatego typowy nagłówek prasowy na temat sprawy brzmi „Motywy majora przestępcy nieznane”.

Wcześniejsze wypadki ataków muzułmanów na niewiernych powodują, że elity muszą znajdować coraz to nowe wymówki. Najbardziej interesujące przykłady (korzystając z mojego artykułu i wpisu na blogu na temat zaprzeczania terroryzmowi) to:

Dodatkowo, kiedy arabsko-amerykański wielbiciel Osamy bin Ladena rozbił swój samolot o wieżowiec w Tampie, wina spadła na lek przeciwtrądzikowy Accutane.

Jako członek-założyciel szkoły interpretującej te ataki jako dżihad, odrzucam te wyjaśnienia jako słabe, zamieszane i pełne wymówek. Nasza szkoła, nadal w mniejszości, postrzega atak Hasana jako jedną z wielu muzułmańskich prób wyniszczenia niewiernych i narzucenia prawa islamskiego. Można przywołać wcześniejszy przypadek nagłego syndromu dżihadu w armii USA, a także liczne przykłady dżihadystów w Pentagonie i historię muzułmańskiej przemocy w Ameryce.

Nie daliśmy się zwieść Hasanowi i możemy dostrzec przytłaczającą ilość dowodów na jego intencje. Rozdał swoim sąsiadom Koran tuż przed atakiem szału i krzyczał „Allah Akbar”, gdy oddawał ponad 100 strzałów ze swoich dwóch pistoletów. Jego przełożeni podobno poddali go nadzorowi za nadmierne propagowanie islamu.

Zwróćmy uwagę, na to, co mówią jego byli współpracownicy: Val Finnell cytuje Hasana, mówiącego, że „jestem przede wszystkim muzułmaninem, dopiero potem Amerykaninem” i wspomina, że Hasan usprawiedliwiał terrorystyczne ataki samobójcze. Pułkownik Terry Lee, wspomina, że Hasan „uważał, że muzułmanie mają prawo powstać i zaatakować Amerykanów”; psychiatra, który blisko współpracował z Hasanem, opisał go jako „niemal wojowniczego w kwestii Islamu”.

I wreszcie, doceńmy wagę wypowiedzi władz muzułmańskich, które nakłaniają amerykańskich muzułmanów do odmowy walki ze współwyznawcami, dzięki czemu budują podstawy pod nagły dżihad. Dla przykładu, w 2001 roku, w odpowiedzi na amerykański atak na Talibów, mufti Egiptu, Ali Gum’a wydał fatwę, w której stwierdził, że „muzułmanin służący w amerykańskiej armii musi powstrzymać się [od udziału] w tej wojnie”. Sam Hasan, jakby w odpowiedzi na to przesłanie, odradzał młodemu muzułmańskiemu uczniowi, Duane Reasonerowi Jr. wstąpienie do armii amerykańskiej, gdyż „muzułmanie nie powinni zabijać muzułmanów”.

Argumenty za dżihadem, jako powodem tych ataków, są znacznie bardziej przekonujące, lecz także znacznie trudniej je wyrazić. Wszyscy uważają szaleństwo na drodze, leki na trądzik czy zaaranżowane małżeństwo za bardziej prawdopodobny powód, zamiast rozpocząć dyskusję nad islamskim sposobem postępowania. Można pokusić się o prognozę: to, co Ralph Peters nazwał „niewybaczalną polityczną poprawnością” armii USA oficjalnie uzna represjonowanie Hasana za powód jego ataku, i nikt nawet nie wspomni o dżihadzie.

I tak armia pozostanie ślepa i nie będzie przygotowana na następny atak.

Tłumaczył: Mateusz J. Fafiński

Publikuje między innymi w Wall Street Journal, Jerusalem Post, Washington Post, Middle East Quarterly i Front Page Magazine.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka