Wojtek Wojtek
115
BLOG

Czy PO wróci do szkoły ?

Wojtek Wojtek Polityka Obserwuj notkę 0

Streszczenie artykułu:

Przysposobienie obronne… to zdolność Narodu do obrony swego istnienia. II wojna światowa jest dowodem, że każdy musi umieć bronić się sam…

 

Abstract:

Adoption of a defensive... is the ability of a Nation to defend its existence. World War II is proof that anyone must be able to defend itself.

 

Résumé :

Adoption d’une défensive... c’est la capacité d’une Nation pour défendre son existence. La seconde guerre mondiale est la preuve que n’importe qui doit pouvoir se défendre.

 

Zusammenfassung:

Annahme eine defensive... ist die Fähigkeit einer Nation, seine Existenz zu verteidigen. Dem zweiten Weltkrieg ist der Beweis, dass jemand in der Lage, sich zu verteidigen sein muss.

 

Аннотация:

Принятие оборонительные...-это способность государства защитить свое существование. II мировой войны является доказательством того, что каждый должен иметь возможность защитить себя.



Kiedyś był w szkole taki przedmiot, który nazywał się "przysposobienie obronne" (PO). Idea była opracowana jeszcze w okresie powojennym, stąd wiele miejsca poświęcano na zabiegi związane z oczyszczeniem ludzi i sprzętu bojowego z pyłu radioaktywnego. Cóż, był to skutek wstrząsu po zrzuceniu bomby atomowej na miasta Hiroszima i Nagasaki w Japonii, dzięki czemu sama Japonia zrezygnowała z dążeń terytorialnych i można było zamknąć definitywnie działania II wojny światowej.

Na lekcjach przysposobienia obronnego (PO) uczniowie poznawali zasady systemu obrony kraju przed zagrożeniem zewnętrznym, poznawali system dowodzenia jednostkami wojskowymi, ale też młodzież mogła brać czynny udział w przeszkoleniu bojowym - rzut granatem czy też strzelanie do celu z kbks-u.


Ja uczestniczyłem w tych zajęciach w pierwszej połowie lat 70. XX w. i z tego PO już niewiele pozostało. Sposoby dezaktywacji pozostałości substancji chemicznych były już nieco z myszką, bowiem zmieniły się pewne zasady co do stosowania chemicznych środków bojowych. Na temat użycia broni atomowej wiadomo już było, że jeżeli ktoś taki bezpośredni kontakt przeżyje - to i tak raczej niezbyt długie będzie przed nim życie a choroby popromienne leczone były przez kilka pokoleń i chyba nadal takie leczenie jest bezskuteczne. A z kbks-u to mieliśmy możliwość postrzelać na strzelnicy zaprzyjaźnionej szkoły może dwa, może w ogóle 3 razy w czasie 5-letniego technikum. Tu mogę pochwalić się, że częściej strzelałem z tej broni w czasie wakacji korzystając z możliwości u zaprzyjaźnionych harcerzy.

image

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQgqAxh3WzdemNP77Y10KjBaHZlh-CpbTw0DaYi9OYbnvl3FXWS

Z części tego bojowego szkolenia pozostało rzucanie granatem. Było ich kilka, wygodnie mieszczących się w dłoni i dla celów szkoleniowych - pozbawionych zapalnika oraz ładunku wybuchowego. Przy takiej realizacji programu PO nikogo nie dziwił brak zainteresowania ty przedmiotem.

Drugim spotkaniem z "wojskiem" był okres studiów. Ja z uwagi na przyznaną kategorię - zostałem przeniesiony do rezerwy bez odbywania zasadniczej służby wojskowej. Cóż, i tak bywa. Okazało się jednak, że dla władz Uczelni wpis w książeczce wojskowej co prawda zwalniał mnie z odbywania przeszkolenia wojskowego studentów, ale nadgorliwość władz uczelni spowodowała, że musiałem uczestniczyć w zajęciach - może już nie PO, ale wojskowego przeszkolenia kobiet studiujących...

Na szczęście żołnierze prowadzący to szkolenie rozumieli zaangażowanie ówczesnych młodych kobietek, więc nie zrobili niczego, aby czasem nie obrzydzić sympatii do munduru. I tak w zasadzie zakończyło się moje przysposobienie obronne z okresu szkoły średniej oraz studiów.

http://stacjasport.pl/media/cache/3d/70/3d70f80315d9199677c636f98606c2e8.png

Dzisiaj wracam myślami do tamtych czasów z jednego powodu. Uważam, że "władza" dopełniła wszystkiego, by młodym ludziom obrzydzić zaszczytną służbę wojskową do granic przyzwoitości. Wspomnienia kolegów, którzy trafili do wojska w ramach zasadniczej służby wojskowej, nie napawały radością. Często podnoszono wątek nadużywania alkoholu, wielu młodych ludzi uważało ten czas za stracony.

I tak sobie myślę, że służba wojskowa może być bardzo ciekawym okresem pod warunkiem, że jest to prawdziwe przeszkolenie bojowe, a nie udawanie ludowego wojska. Ludowe - czyli nijakie. Uczestnictwo w skoszarowanym życiu, gdzie rozkaz jest formą poniżania godności podwładnych. Fakt, zdarzyło się, że pewien kapral starał się być jeszcze człowiekiem wobec swojej drużyny - ale wtedy pojawiły się dyskusje nad wykonaniem rozkazu, drużyna uzyskiwała coraz gorsze wyniki a dowodzenie było czymś między prośbą i groźbą...

Dopiero w sytuacji, kiedy pod okiem wyższego rangą oficera przyszło młodym żołnierzom czołgać się po uszy w błocie, a potem doczyścić mundury i buty, poprzyszywać zagubione lub naderwane guziki i to na czas, by nie zdobyć karnych kompanii, wtedy dyscyplina i posłuszeństwo rzeczywiście zostały przywrócone...

Pomijając już łamanie kołem niepokornych, samo szkolenie może i mogłoby odbywać się bez konieczności skoszarowania kandydatów na żołnierzy. Jednak tu mają znaczenie różne formy zżycia się takiego zespołu, aby jedność w działaniu była dewizą każdej drużyny.

No i rzeczywiście przeszkolenie... to bojowe. W tamtym czasie żołnierz dostawał do wystrzelenia bardzo dokładnie wyliczoną ilość pocisków. Więc i samo opanowanie broni stawało się bardziej jej czyszczeniem po kilka razy dziennie przed rdzewieniem, aniżeli opanowanie kunsztu strzeleckiego. Poza tym żołnierze trafiają do różnych jednostek. I tutaj mała wycieczka w przeszłość.

Kiedy we wrześniu 1939 roku polskie wojsko zostało rozbite, dowódcy jednostek rozwiązywali oddziały - by żołnierze różnymi drogami przedostali się na tyły frontu - by tam ponownie związać oddziały w znaczącą siłę uderzeniową. Tu już tylko przypadek decydował - który z żołnierzy trafił do jakiego pułku... bez względu na swoją wcześniejszą przynależność.

Oliwy do ognia dodało internowanie obywateli polskich z bronią na terenie innego kraju - bo w międzyczasie - od 17 września 1939 tereny Polski zostały ograniczone do historycznego terytorium Polski, a ziemie litewskie czy ukraińskie stały się nagle suwerennymi państwami na mocy dekretu Józefa Stalina. I zgodnie z umowami między Hitlerem oraz Stalinem (pakt Ribbentrop-Mołotow) Rosjanie mieli uniemożliwić na swoim terenie powstawanie jednostek wrogie względem sojuszniczego państwa niemieckiego.... i tak właśnie rozpoczęło się wyłapywanie polskich żołnierzy, którzy przedzierali się na wschodnie ziemie Polski, by tam ponownie zawiązać oddziały polskiego wojska i wrócić do bitwy z niemieckim najeźdźcą. Trafili do obozów dla internowanych. Ten epizod został zakończony wymordowaniem jeńców wojennych obozów NKWD w Ostaszkowie, Starobielsku oraz w Kozielsku i jeszcze w kilku innych miejscach (trwają poszukiwania) - ciała żołnierzy zamordowanych wiosną 1940 roku odkryto w masowych mogiłach Katynia w roku 1943 [1].

image

http://fakty.interia.pl/historia/news-gazeta-polska-codziennie-szczatki-ofiar-nkwd-zalane-betonem,nId,981635


Z tą chwilą powstał znaczący konflikt między władzami Związku Radzieckiego (Józef Stalin) oraz Tymczasowego Rządu Polskiego Na Uchodźstwie (Władysław Sikorski). Rosjanie oskarżyli Niemców o zbrodnię ludobójstwa na polskich oficerach. Tymczasem próba powołania międzynarodowej komisji do wyjaśnienia tej sprawy spowodowała zerwanie stosunków dyplomatycznych Związku Radzieckiego z rządem Władysława Sikorskiego oskarżonym o kolaborację z Niemcami...


Ten krótki wątek pokazuje, jak bardzo ważne jest przeszkolenie żołnierza w taki sposób, aby mógł pełnić swą służbę we wszystkich rodzajach broni. Wiadomo, że nie jesteśmy w stanie opanować wszystkich dziedzin, ale są specjalności zbliżone do siebie na tyle, że opanowanie jednej dziedziny może być wykorzystane w określonych granicach w innej dziedzinie.

Uważam, że taki przedmiot, jak PO powinno wrócić do szkół i niekoniecznie musi to być tylko jeden przedmiot. Organizację PO (przysposobienia obronnego) wyobrażam sobie w następujący sposób:

- klasy najmłodsze mogą uczestniczyć w zajęciach sportowych (odpowiednio też dostosowane do wieku uczniów) typu judo. Potem, klasy starsze, mogą mieć zapewniony kurs sportów obronnych typu karate, sporty o charakterze ogólnego rozwoju, jak na przykład kulturystyka, zapasy, szermierka...

Dla osób zainteresowanych, w szkołach średnich można prowadzić ogólne szkolenie w sportach lotniczych - spadochroniarstwo, szybownictwo, dla uczniów starszych - akrobacje lotnicze...

Równolegle uczniowie mogą brać udział w zajęciach specjalistycznych, jak żeglarstwo, zajęcia dla płetwonurków. Nie wyobrażam sobie podstawowego szkolenia posługiwania się bronią palną. Uczniowie powinny mieć  zajęcia o charakterze sportowym ze strzelectwa - z łuku i z kuszy, z broni krótkiej (pistolety), z broni długiej (karabiny) oraz z obsługi wszystkich urządzeń - armaty, wozy bojowe, czołgi.

Uczniowie w miarę zdobywania kolejnych stopni naukowych powoli będą odchodzić od samego PO - ale wiedza przejęta w ramach przysposobienia obronnego pozostanie. Uważam, że dobrym symulatorem właściwej postawy obywatelskiej jest utworzenie sieci strzelnic, które wzorem na przykład kręgielni - będą koncentrować społeczeństwo w aktywnym uprawianiu sportów obronnych.

Przy tak zdefiniowanym PO - każdy obywatel będzie prawidłowo ukształtowany pod względem świadomości zagrożeń, będzie też umiał poradzić sobie w trudnych sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa a obezwładnienie przeciwnika będzie znacznie skuteczniejsze, niż ma to miejsce dzisiaj. Poza tym ogólne obeznanie z bronią nie będzie już dla nikogo tak wielką atrakcją, ze z wrażenia zagubi się. Ważne, że każdy będzie umiał podnieść spod nóg leżący pistolet czy karabin i odłożyć go w bezpieczne miejsce bez obaw, że komuś lub sobie wyrządzi przy tym jakąś krzywdę...

Uważam, że warto jest przywrócić przysposobienie obronne do szkół i to już od najmłodszych lat z pełną świadomością, że jest to ciągle szkolenie w duchu patriotyzmu. I musi być prowadzone tak, aby wystrzelanie w czasie roku szkolnego nawet do tysiąca pocisków było faktem, a nie życzeniem, które trudno jest spełnić...



[1]  http://tupolew.blog.onet.pl/2010/06/05/jak-mordowali-rosjanie-katyn-starobielsk-kozielsk-ostaszkowo-troche-szczegolow/








Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka