Wojtek Wojtek
780
BLOG

ile wart jest pieniądz ?

Wojtek Wojtek Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Historia pieniądza zaczyna się w epoce handlu wymiennego. Kiedy ktoś miał coś do zaoferowania, to w zamian musiał zadowolić się czymś, co mogło mu być potrzebne, albo pozostać przy swoim.

Tak zorganizowany handel wymienny był trudny do opanowania. Bo trzeba było mieć dokładnie to, co oferent chciałby otrzymać w zamian za oddaną rzecz...

Pewnym uniwersalnym dobrem, łatwym w wymianie stały się z czasem niektóre dobra. Przykładem takiego dobra jest na przykład kwintal żyta. Żyto można było uprawiać wszędzie, każdy mógł je mieć a odniesienie wartości wybranego przedmiotu do ceny kwintala żyta gwarantowało stabilność wartości przez dłuższy czas.

Innym miernikiem odniesienia wartości były kamienie szlachetne oraz metale szlachetne. Te produkty zawsze i wszędzie podlegały wymianie i tylko od uzgodnienia stron zależało, kto i ile oraz czego otrzyma w zamian....

Świat, aby istnieć i rozwijać się, musiał gwarantować wymianę dóbr. Tam, gdzie coś było w nadmiarze, nie miało wartości zbyt dużej, ale tam, gdzie występował deficyt jakiegoś dobra, jego cena natychmiast podnosiła się. Tę zależność wykorzystywali kupcy wędrowni. W swojej podróży przemieszczali się z miejsca na miejsce i oferowali miejscowej ludności coś nowego. Sami decydowali, co wezmą w zamian, Czasem były to szlachetne kamienie, perły, czasem złoto lub srebro. Od innych zabierali skóry zwierzęce lub inne produkty żywnościowe.

Bardzo cennym produktem był na przykład jedwab wytwarzany w krajach dalekiego wschodu lub bawełna, która doskonale nadawała się do produkcji delikatnej odzieży. Równie cennymi produktami były rośliny przyprawowe oraz używki typu kawa czy herbata...

Kupcy byli narażeni na rabunek różnych rabusiów czatujących na łatwy zarobek. Dlatego taka podróż wymagała silnej i licznej straży, aby minimalizować ryzyko utraty całego majątku kupca. Szczególnym dobrodziejstwem stało się wynalezienie pieniądza, czyli takiego produktu, który był w stanie dorównać wartości wymienianych produktów. Dzięki temu handel wymienny usprawnił się bardzo - bo sprzedający otrzymywał umówioną zapłatę w pieniądzu a nabywca oddawał równowartość nabywanego produktu w uniwersalnym pieniądzu.

Pieniądz ułatwiający obrót handlowy był też bardzo atrakcyjny dla rabusiów, więc kupcy wędrowni stali się bardzo interesującym obiektem dla pragnących szybko wzbogacić się. I nie wiadomo, jak potoczyłby się dalej handel, gdyby nie koncepcja pewnego bankiera.

Otóż wędrowni kupcy przyczynili się do upowszechnienia się obrotu pieniężnego. Ktoś ten pieniądz robił, ktoś go przechowywał i wymieniał z potrzebującymi... W efekcie poważni bankierzy posiadali już nie jeden bank, ale kilka banków w różnych miejscowościach. Wystarczyło zdeponować posiadany majątek w banku i mocą świadectwa właściciela tego banku otrzymać równowartość zdeponowanego majątku w innym banku tego bankiera.

To ułatwienie dla klientów banku powoli rozszerzyło się na umowy pomiędzy bankierami, którzy wzajemnie honorowali wystawione świadectwo depozytowe. Taki obrót majątkiem znalazł poparcie w społeczeństwie, które deponowało już masowo swój majątek w najbliższym banku i swobodnie dysponowało nim na znacznej przestrzeni. Tym razem kwity bankowe już przestały być atrakcyjnym produktem dla bandytów. Skrypt właściciela banku wyraźnie precyzował - kto jest dysponentem depozytu bankowego a osoba nie posiadająca upoważnienia właściciela odchodziła z kwitkiem...

I tak doszliśmy do bardzo ważnego elementu operacji bankowych. Bankowy dowód złożenia depozytu powoli stawał się papierem wartościowym gwarantowanym zdeponowanym złotem. Na podstawie kwitu bankowego można było otrzymać złoto lub też zdeponowane złoto stanowiło podstawę wydania potwierdzenia takiego depozytu.

I tak oto doszło do powstania pieniądza papierowego - którego wartość była zabezpieczona w kruszcu. Aż doszło do tak dużego obrotu finansowego, że kruszec był już tylko ograniczeniem. Ostatecznie wystawiający dokument bankowy odeszli od warunku wymiany pieniądza na złoto.

Od tego czasu wartość pieniądza była stabilna w czasach pokoju, jednak jakikolwiek sygnał niebezpieczeństwa sprawiał spadek wartości pieniądza. Systemy bankowe mają na to swój sposób, ale ja chciałbym zasugerować zabezpieczenie wartości pieniądza poprzez możliwość nabycia dóbr materialnych, które taki pieniądz chroniłyby przed utratą wartości.


Zakładam, że ktoś musi zainicjować ten proces. Uważam, że powinna to być gmina, która posiada własny potencjał gospodarczy. Każdy podmiot gospodarczy gminy partycypuje w kosztach jej istnienia, więc gmina powinna zadbać, aby przedsiębiorca uzyskiwał zyski ze swojej produkcji. Może to być nie tylko produkcja materialna, może to być rónież produkcja niematerialna.

Każdy produkt ma swoją cenę a jego wytworzenie stanowi jakiś koszt. Idealnym wyobrażeniem ceny produktu jest stan równowagi rynkowej, czyli taki stan, w którym wytworzony produkt w całości zostaje zakupiony przez nabywców. W tym przypadku będziemy mieć do czynienia z ceną na poziomie kosztu wytworzenia z uwzględnieniem uzasadnionego zysku producenta.

W sytuacji, kiedy produktu będzie na tym rynku zbyt dużo, musi nastąpić zmniejszenie zysku producenta, aby produkt sprzedać w całości.  Ale w sytuacji, kiedy taki produkt będzie w ilości niewystarczającej dla wszystkich potrzebujących - wtedy producent może uzyskać dodatkową wartość tylko dlatego, że jeżeli ktoś dany produkt musi mieć, zaproponuje wyższą cenę...

Na takiej zasadzie widzę Lokalną Walutę Gminną (LGW)

image

W mojej ocenie byłby to pieniądz obowiązujący na terenie jednej gminy i ograniczony do jej społeczności.

Gmina pobiera opłaty na funkcjonowanie w postaci podatku. Zatem każdy mieszkaniec gminy ma w jej rachunkowości "swoje konto" - czyli gmina dokładnie wie, jakie i kto ma zobowiązanie i gmina rejestruje, kto i w jakiej postaci wywiązał się ze swojego obowiązku łożenia na gminę.

Uważam, że to zadanie powinno być zadaniem gminy a nie banku. Uważam, że gmina poprzez swoje wydziały może przyjąć podatek albo w postaci pieniądza państwowego, albo w postaci swojej własnej waluty (LGW).

Jeżeli producent rolny odda gminie część swojej produkcji, to mógłby zostać zwolniony z obowiązku zapłaty zobowiązania w postaci pieniądza państwowego. A gmina poprzez swoje wydziały tę masę produktów może przeznaczyć jako rozliczenie jej zobowiązań w postaci Lokalnej Waluty Gminnej - upoważniającej do odebrania z magazynu gminnego zdeponowanych tam dóbr. W ten sposób gmina przyczyniłaby się do stymulacji produkcji na swoim terenie i wzbogacenia swoich mieszkańców. Bo pozyskane w ten sposób dobra materialne mogą być nabywane przez innych - dzięki czemu gmina będzie dysponować albo produktem na składzie, albo pieniądzem państwowym za produkt lokalnych producentów wykupiony przez nabywców...


Sądzę, że jest to interesujące rozwiązanie z wykorzystaniem "parawaluty" (bardzo modna obecnie kryptowaluta, ale oparta na rzeczywistej produkcji zdeponowanej w magazynie gminy) - lokalna waluta gminna będzie wymieniana na pieniądz państwowy w relacji klasycznej równowagi popytu i podaży, może stanowić dodatkowe wynagrodzenie dla osób pracujących na rzecz gminy, gmina może kooperować z innymi gminami w zakresie barterowej wymiany dóbr produkowanych na swoim terenie... 




Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka