Dorota Kania Dorota Kania
4021
BLOG

PiS – wróg numer jeden Konfederacji

Dorota Kania Dorota Kania PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 383

Wielką naiwnością wykazali się konserwatywni wyborcy, którzy liczyli na jakąkolwiek współpracę Konfederacji z Prawem i Sprawiedliwością. Koło poselskie trzech liderów walczy o wyborców PiS-u stosując zasadę: wszystkie chwyty dozwolone. 

W tej kadencji sejmu będziemy świadkami nieustannych awantur na komisjach i sali posiedzeniem, kuriozalnych interpelacji i projektów ustaw. Plan jest prosty i nieskomplikowany: tak zaostrzyć debatę publiczną przede wszystkim w kwestiach światopoglądowych, by PiS - jak to mówią politycy Konfederacji- znalazło się w narożniku i nie miało żadnego ruchu. Chodzi o pozyskanie jak najwięcej młodych wyborców – przy obecnej retoryce konfederacji chcą zagospodarować jak najwięcej wyborców z „elektoratu buntu”, który jest przecież przywilejem młodości.

LGBT, aborcja, eutanazja

Z wielu wypowiedzi polityków Konfederacji przebija cynizm, który w żaden sposób nie przeszkadza działaczom tej formacji. Z błękitem w oczach i uśmiechem na ustach mówią o rozwiązaniach, które są niemożliwe do przeprowadzenia. Jak na przykład sprawa finansowania przez samorządy programów in vitro czy wspierania przez nie organizacji, które wspierają LGBT. Politycy konfederacji żądają zakazu finansowania i za brak reakcji obarczają rząd PiS-ui, chociaż doskonale wiedzą, że pewna część budżetu samorządów nie pochodzi z budżetu państwa i lokalne władze mogą je przeznaczyć właśnie na tego typu inicjatywy.

Konfederacja zapowiada wniesienie projektu przeciw LGBT, jednak na razie – poza hasłem – nie wiadomo, co by on zawierał. Wiemy, jakie poglądy ma Grzegorz Braun, który uważa, że należy „batożyć homoseksualistów” i przy podejściu konfederatów jest prawdopodobne, że ten zapis ( lub podobny) znajdzie się w projekcie. Niewykluczone, ze pojawią się w nim inne, nieprawdopodobne zapisy, które żaden logicznie myślący polityk nie będzie w przegłosować. Jednak nie o logikę czy naprawę życia publicznego chodzi – celem jest wytworzenie konkretnego obrazu partii rządzącej. Ugrupowania, który jest za wspieraniem i promocją dewiacji i nie chce przyjmować ustaw, które z tymi dewiacjami walczą.

W ostatnich dniach paliwem dla konfederacji stały się komisje sejmowe a zwłaszcza komisja rodziny i . Do stanowiska przewodniczącego pretendował m.in. Grzegorz Braun, jednak na stanowisko przewodniczącego została wybrana Magdalena Biejat z SLD. Zamiast przedstawić rzeczywisty podział głosów w komisji, w której zdecydowaną większość ma PiS – zaczęto krzyczeć o zdradzie i obarczać partię rządzącą o promocję aborcji oraz o to, że „tylko udaje, że jest za życiem”

Kolejny pomysł konfederacji na walkę z PiS-em to sprawa służby zdrowia, a w szczególności – jak to przedstawiają działacze tego ugrupowania – zgoda rządzących na cichą eutanazję. Chodzi o rzekome podejście do leczenia starszych osób i nieuleczanie chorych. Oczywiście nie ma w tym krzty prawdy, ale kto się by tym przejmował - najważniejsze jest zrobienie awantury i walka z obecnym rządem.

PiS jak PZPR i ukryci wrogowie

Konfederacja ( Janusz Korwin – Mikke) forsuje tezę, że Prawo i Sprawiedliwość jest jak Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. I także w tym przypadku posługuje się sloganami i frazesami, nie odnosząc się do realiów. Bo czy, jak nie frazesem jest mówieni, że „ograniczenie handlu ziemią, nacjonalizacja banków, to wszystko jest cofaniem się do czasów komuny”. Oczywiście ma ma ani słowa wyjaśnienia, że chodzi o ochronę majątku narodowego, by – jak w przypadku zakupu ziemi – obcy kapitał przy pomocy „słupów” nie przejął polskich gruntów. Wystarczy przypomnieć akcję polskich rolników na Pomorzu Zachodnim, którzy za czasów rządów PO -PSL bronili polskiej ziemi przed sprzedażą jej niemieckim firmom, za co mieli postawione zarzuty. To jednak pana Korwina Mikke nie interesuje, podobnie zresztą jak jego sympatyków, którzy mają „wdrukowane” w głowach hasełka o liberalizmie gospodarczym który – napisze to po raz kolejny – z rzeczywistości naprawdę nie mają nic wspólnego.

Politycy Konfederacji wskazują swoim zwolennikom, gdzie czają się ukryci wrogowie, których popiera PiS. To przede wszystkim Żydzi – wystarczy przejrzeć media społecznościowe sympatyków Konfederacji, by zobaczyć przerobione zdjęcia polityków PiS z jarmułkami na głowie. Dziennikarze sympatyzujący t tym ugrupowanie publikują listy „prawdziwych” nazwisk osób publicznych, w tym polityków a działacze Konfederacji nakręcają histerię, że ustawa 447 doprowadzi do przejęcia polskiego majątku przez Żydów. Oczywiście to w żaden sposób nie przeszkadza konfederatom wdzięczyć się do Putina i biegać do Sputnika, którym nie brakuje osób pochodzenia żydowskiego. Przecież musi być nazwany wróg : Żyd, Amerykanin, cz Anglik. Gdy nie udało się narzucić narracji, że „milion Ukraińców”, którzy są w Polsce w rzeczywistości przygotowuje się do przejęcia zbrojnego naszego kraju, pozostali Żydzi, przed „którymi PiS jest na kolanach”.

W podobnym tonie konfederaci wypowiadają się na temat stosunku Polski do Parlamentu Europejskiego, całkowicie wypaczając rzeczywistość. Tutaj także – według Konfederacji - polski rząd tajnie paktuje z Brukselą. Nie mówią natomiast nic o tym, że politycy Platformy Obywatelskiej chcą po cichu przeprowadzić rozwiązania, które pozwolą na przekazywanie funduszy europejskich bezpośrednio do samorządów z pominięciem administracji centralnej. To już Konfederacji nie interesuje.

Sojusznicy - „Gazeta Wyborcza” i TVN

Nie trzeba się zbytnio wysilać, by przekonać się, jak Konfederację wspierają media kibicujące totalnej opozycji. Widać to było zwłaszcza na finiszu kampanii wyborczej, kiedy to politycy Konfederacji – bez względu na to jak wcześniej byli zwalczani- brylowali w mediach, które robiły wszystko, by odsunąć PiS od władzy. W tej chwili cichym sojusznikiem Koalicji Obywatelskiej jest właśnie Konfederacja, która liczy na przejęcie „twardego elektoratu” PiS między innymi poprzez agresywną retorykę typu „ trzeba wyrżnąć tych, którzy promują LGBT” ( Janusz Korwin Mikke)

„Wysokie obcasy” - gazeta wydawana przez Agorę, zamówiła ostatnio w Kantar Public badanie „Liczymy się z Polakami”. Szczegółowo jest w nim omówione poparcie dla Konfederacji – jak czytamy na samym początku artykułu - „Konfederacja osłabia PiS. Młodzi mężczyźni wybierają nacjonalistów, a kobiety lewicę”. Gazeta wylicza, gdzie ma poparcie Konfederacja, że głosują na nią młode osoby ze średnim i wyższym wykształceniem. Nie trzeba sięgać daleko pamięcią, by przypomnieć sobie o „młodych, wykształconych z wielkich miast”. Teraz w podobny sposób chce się przedstawiać Konfederację, tyle tylko, że do zdania zostanie dodane słowo „nacjonalista”.

Rząd PIS- są dla lewicowo – liberalnych ugrupowań śmiertelnym zagrożeniem, dlatego trzeba wzmacniać tych, którzy potencjalnie mogą odebrać głosy Zjednoczonej Prawicy. A takim ugrupowaniem jest właśnie Konfederacja. Co z tego, że nacjonalistyczna, umniejszająca rolę kobiet, antysemicka – jak twierdzą przedstawiciele elit III RP. Najważniejszym celem jest odsuniecie PiS od władzy- jeżeli Konfederacja się przyda do zrealizowania tego celu, należy ją użyć – tak uważa opozycja. Dlatego w najbliższych miesiącach będziemy świadkami przeciwnych sojuszy, bytności polityków Konfederacji w „zaprzyjaźnionych” mediach i egzotycznych inicjatyw. A szczytne hasła, głoszone przez polityków Konfederacji w kampanii wyborczej przejdą do lamusa – już teraz widać, że nie mają dla nich żadnego znaczenia. Wystarczy przeczytać wywiady liderów tego ugrupowania dla Sputnika.


Tekst ukazał się 18 listopada w "Gazecie Polskiej Codziennie"

Dziennikarka, pisarka ( "Resortowe dzieci" i nie tylko), scenarzystka, reżyser

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka