Powściągliwy Dynamitard Powściągliwy Dynamitard
1908
BLOG

Frustracja wśród młodych będzie narastać.

Powściągliwy Dynamitard Powściągliwy Dynamitard Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

Spokojnie to już było. Większość z nas ma poczucie, że dotarliśmy do granicy. To trwające już prawie rok przeciąganie liny z koronawirusem, nie tylko pozbawiło wielu z nas motywacji do codziennej pracy, ale spotęgowało naszą frustrację - z badań zarówno tych międzynarodowych (Pew Research) czy tych bardziej swojskich (CBOS i inni) wynika, że ludzie są coraz bardziej sfrustrowani. Oczywiście, jest już kolejka chętnych, żeby rytualnie zwalić wszystko na Kaczyńskiego albo Tuska (do wyboru, w zależności, w których okopach siedzimy), jednak sprawa nie jest banalna i zasługuje na coś więcej niż tylko rytualne śmieszkowanie. 

 

Niestety, nie będę posłańcem dobrych wiadomości. Frustracja będzie narastać, zwłaszcza w młodym pokoleniu. Podlewana będzie ona, dodam od serca, coraz silniejszym poczuciem bezsilności. 

Skąd taki pesymizm? Jestem po prostu dobrze poinformowanym optymistą. 

 Pierwszy czynnik, który ma na to wpływ, to struktura społeczna, a właściwie dość utrudniony model awansu społecznego w XXI wieku. Pisałem o tym już wcześniej, więc w skrócie: możemy zaobserwować, że np. na południu Europy (zwłaszcza Hiszpania czy Włochy) młodzi groźnie szemrają na ludzi w wieku 45+, na to, że sami po II wojnie światowej to chętnie po drabinie awansu społecznego weszli na górę, a potem (przynajmniej w opinii młodego pokolenia) wciągnęli ją za sobą, żeby “było tak jak było”. 

Pandemia tylko zwiększyła te napięcia, bo też nie tak łatwo je rozładować jak wcześniej – wyjechać nie ma za bardzo jak, z przyjaciółmi wyjść na imprezę też ciężko. Z badań wynika, że jedyne co zostało to alkohol (w Polsce sprzedaż alkoholu znacząco wzrosła). Niezależnie od tego, czy ten obraz jest prawdziwy czy też nie, hasło, że pokolenie boomersów jest wszystkiemu winne chwyciło i wiele młodych osób, także w Polsce, jest tym szczerze sfrustrowanych, hasło „dziadersi” staje się coraz bardziej popularne i oznacza osoby 40-50+ nierozumiejące rzeczywistości, ale trzymające władzę. 

 Złośliwi co prawda zauważą, (ja nie jestem złośliwy), że pokolenie naszych rodziców w Polsce zaczynało w strasznej biedzie i często budowało swoje majątki (i tak skromne wobec majątków klasy średniej na zachodzie) w o wiele gorszych warunkach i często wbrew państwu (nie było ulgi na start ani programów dla start-upów), a lamenty młodych w Polsce wynikają raczej z bardzo roszczeniowej postawy, błędów wychowawczych (przesycenie dzieci kołczingową gadaniną „chcieć to móc” itd.). Nie pomaga też młodym totalne niedopasowanie umiejętności na rynku pracy z oczekiwaniami pracodawców – słowem podaż na rynku pracy rozmija się z popytem (kto ma dwie ręce i umie wkręcić żarówkę to już może sporo zarobić, ale nikomu się tego nie chce robić). Zresztą kto ma kontakt z branżą budowlaną ten wie, jak ciężko jest znaleźć sprawnego, wykwalifikowanego pracownika fizycznego, często trzeba go samemu szkolić i płacić naprawdę nieźle. 

 Jednak napięcie wynika z tego, że zwłaszcza PiS wie, że młodzi na nich nie będą głosować, ale to nie jest takie ważne, bo młodych jest coraz mniej względem starszych, a poza tym młodzi rzadziej chodzą do urn wyborczych – słowem jest to dość krzykliwa, ale pozbawiona realnego znaczenia grupa wyborców, trochę na własne życzenie. Zresztą widać, że strajk kobiet i oburzenie części młodych nie wpływa na poparcie PiS, które jest stabilne. Po prostu bardziej opłaca troszczyć się o te grupy wyborców, które są bardziej zmobilizowane i liczne – np. osoby starsze, mieszkańcy wsi, emeryci czy osoby w wieku przedemerytalnym. 

 Trzeci czynnik, technologiczny, powoduje, że młodzi z jednej strony mają poczucie, że lepiej ogarniają rzeczywistość bo muszą ojca uczyć obsługiwać komórkę, Czyli w optyce młodych, jest grupa gerontów 65+ u władzy, która tak samo jak nie chce oddać pozycji społecznej czy opuścić drabiny awansu społecznego dla młodych, równie mocno nie rozumie zmian XXI wieku.

 

Co to oznacza dla Polski?

Zasadniczo, pierwszy argument polegający na tym, że w Polsce dramatowi młodego pokolenia winne jest pokolenie rodziców, nie znajduje uzasadnienia w danych. Wszystkie wskaźniki od 1989 roku uległy poprawie i to w dużej mierze dzięki pracy polskich boomersów. Ludzie wchodzący obecnie na rynek pracy mają nieporównywalnie lepszą pozycję niż np. rodzice w latach 90tych (kto pamięta jeszcze 10cio lecie wysokiego bezrobocia w Polsce – obecnie od kilku lat waha się ono od 3-6% i to w covidzie). 

Po drugie, lamenty młodych o drogich mieszkaniach, wysokich kredytach hipotecznych i ogólnie o ciężkim życiu są również niepoważne, ponieważ zarówno dostępność mieszkań, czas spłaty itd. powoli, ale jednak poprawiają się. Zresztą jakby zapytać i sprawdzić, jak wyglądała dostępność mieszkań w Polsce w 1989 i średni metraż na osobę w latach 90tych, to raczej należy oddać szacunek naszym rodzicom, że zostali na polskim łez padole lat 90tych i coś zbudowali, a nie im pyskować. 

Moim zdaniem, narastający problem pretensji młodych do rodziców ma chyba inny charakter. Okazuje się, że w Polsce wychowujemy coraz mniejszą liczbę coraz bardziej doinwestowanych dzieci (niż demograficzny połączony z coraz większą zamożnością). Nadopiekuńczość i zapobiegliwość rodziców drugiej połowy lat 90. stworzyła generację niesamodzielnych, bojaźliwych młodych ludzi, którzy nie radzą sobie z wyzwaniami dnia codziennego. Nadopiekuńczy rodzice zapewniają dzieciom doskonałe środowisko – pozbawiają ich możliwości odniesienia porażki, zapewniają o wyjątkowości i klepią po plecach, nieważne, czy im się udało, czy nie. Dlatego młode pokolenie nie jest przyzwyczajone do jakiegokolwiek krytycyzmu, czy trudności. Bańka pęka, gdy okazuje się, że praca bywa stresująca, relacje z ludźmi bywają czasem ciężkie, nie mówiąc już o podjęciu decyzji o zakupie mieszkania (np. na kredyt).

Wydaje mi się, że doczekaliśmy się w Polsce pierwszego pokolenia snowflakes. Określenie snowflakes odnosi się do osób o słabej kondycji psychicznej, które zbyt emocjonalnie reagują na otaczające ich środowisko, np. zmiany polityczne lub sytuację społeczną. Są jak płatki śniegu – bardzo kruche i szybko się topią (jak robi się cieplej). Na Zachodzie znane, u nas dopiero się z tym oswajamy. Polskie pokolenie snowflakesów miało swoje pierwsze przetarcie z życiem właśnie podczas pandemii, gdzie zajęcia online, brak kontaktu z rówieśnikami były ciężkim doświadczeniem, dla wielu bardzo trudnym, wręcz frustrującym. Część komentatorów wskazuje, że to właśnie chęć odreagowania była jednym z czynników (oczywiście nie decydującym), że młodzi tak chętnie brali udział w protestach przeciwko wyrokowi TK ws. aborcji. 

 

I co dalej? 

Te uwagi nie są zbyt dobrą informacją dla młodego pokolenia. Po pierwsze, oznacza to nie tyle marginalizację ich głosu, co negatywną weryfikację ich wartości. Zresztą nawet jeśli do polityki wchodzi pokolenie „młodsze”, to mamy tu na myśli raczej osoby 40+. 

Po drugie, takie rozłożenie akcentów i trendów (starzenie się społeczeństwa i wydłużanie się średniej wieku) na polskiej scenie politycznej, oznacza, że coraz więcej uwagi będziemy poświęcać starszym. Dla wielu polityków rodzi się pokusa, żeby przerzucić koszty utrzymania emerytów, na młodych (co jest zresztą nieuchronne i to będzie rodzić coraz większe napięcia społeczne). Przy braku silnego głosu młodych, skupionego na tym aspekcie, te polityczne zakusy mogą być łatwiejsze do zrealizowania. 

Po trzecie, rosnąca frustracja i poczucie bezsilności młodych (nie rozstrzygam, czy uzasadnione czy nie) jest generalnie złą informacją dla demokracji parlamentarnej. Może dojść do sytuacji, że młodzi uznają, że władza ich nie reprezentuje, że nie mają szans (a będzie coraz trudniej) przebijać się z przekazem i postulatami ważnymi dla młodego pokolenia w sposób demokratyczny, więc będzie to pożywka dla wszelkiego rodzaju prawicowych i lewicowych ruchów populistycznych/niedemokratycznych. 

 

 

 

 

 



Any writard who writes dynamitard shall find in me a never-resting fightard

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo