Dziobaty Dziobaty
387
BLOG

To jest Ameryka, to słynne USA

Dziobaty Dziobaty USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 5


Bardzo dawno temu, kiedy jeszcze nie byłem nastolatkiem, mój Tata zabrał mnie na wystawę „Oto Ameryka” w warszawskim Arsenale... Przedtem Marek Hłasko napisał: „Nazbierali do cholery i trochę eksponatów; pistolety dla szpiegów, bomby napalmowe, komiksy zrobione z "Braci Karamazow" i trupy jakichś Murzynów”...

Skutki wystawy były straszliwe - godzinami czekało się w kolejce na wejście, gdyż ludzie chcieli zobaczyć cokolwiek amerykańskiego; ludzie chcieli zebrać jakiekolwiek informacje o kraju czterdziestu ośmiu wtedy gwiazd.

W efekcie, wystawa "Oto Ameryka" była jedynym w historii PRL propagandowym spektaklem, na który widzów nie trzeba było zganiać pod przymusem. Leżące w gablotkach krawaty typu "bikini", zapoczątkowały krótkotrwałą erę „bikiniarzy”; przesłanie ekspozycji ludzie odbierali na opak - wystawa nie napawała ich wstrętem do Ameryki, lecz budziła podziw dla osiągnięć tego kraju, choć bikiniarzy w „plerezach”, ścigała MO.

Zagłuszany Głos Ameryki informował o sprawach których nie dało się usłyszeć w popularnych wtedy „kołchoźnikach”. Chociaż Głos Wolności i Trybuna Ludu straszyły stonką ziemniaczaną i amerykańskim imperializmem, większość polskiego społeczeństwa Amerykę kochała...

Fascynacja Polaków Stanami Zjednoczonymi była w latach 50-tych silniejsza od stalinowskiej propagandy. W filmach, nie koniecznie amerykańskich, wcale nie trzecioplanowe role grały amerykańskie krążowniki szos. Chromy i rakietowe skrzydła ucieleśniały amerykańskiego ducha tamtej epoki... Samochody te przetrwały prawie siedemdziesiąt lat.

Potem przyszła odwilż Gomułki i świat się sporo zmienił. Pojawił się kolorowy miesięcznik Ameryka, w którym można było przeczytać wiele interesujących,  przedtem nieznanych wiadomości i informacji.

Książki, książki... Kupowałem małoformatowe pozycje w wydawnictwie „Czytelnik”... Steinbeck, Faulkner, Hemingway... Muzyka - najpierw rock’n’roll; Elvis Presley z Jailhouse Rock i Bill Haley z Rock around the clock; potem jazz i koncerty muzyki mechanicznej Romana Waschko w warszawskiej Filharmonii... Louis Armstrong, Ella Fitzgerald, Ray Charles, Charlie Parker, Count Basie i plejada innych> Muszę jeszcze dodać koncert Dave Brubeck Quartet w Warszawie.

I najważniejsze wydarzenie dla mnie i kolegów -  mecz lekkoatletyczny Polska-USA na Stadionie Dziesięciolecia... Pamiętny 1 sierpnia 1958. Przyjechaliśmy z kolegami z Mrzeżyna, poszliśmy najpierw na trening lekkoatletów amerykański na boisko koło Stadionu... Dostaliśmy sporo autografów... Bob Morrow, Rink Babka, Tom Courtenay, a potem pamiętny wyścig na 400 m. w którym Makomaski pokonał Courtneya...

Później było z górki... Europejskie co prawda, Radio Luxemburg, rozpropagowało rhytm&bluesa  i twista, którzy wszyscy młodzi tańczyli jak szaleni; słuchaliśmy  wielu amerykańskich piosenkarzy. Potem przyszli Bitelsi, którzy skutecznie konkurowali z Amerykanami... Młodzi zastępowali starszych, ale taki Frank Sinatra, Dean Martin, Kenny Rodgers i wielu innych pozostało przez dziesięciolecia..

Powoli i z przeszkodami, ludzie zaczęli wyjeżdżać do Stanów żeby zarobić dobrą kasę. Z reguły na zaproszenie rodziny... Kolega, po 2 letnim pobycie zarobił kilka tysięcy dolarów i po powrocie wybudował dom. Przelicznik był 80/1, nawet większy.

Za Gierka można było dostać „przydział dolarów” i oficjalnie wyjechać na Zachód. Te dolary nie wystarczały, ludzie zaczęli kombinować i handlować „żeby się zwróciło”. Często zwracało się ponad oczekiwania... Pojawienie się na rynku Coca-Coli dało Ameryce oddech, ale fascynacja zaczęła powoli opadać.

Polityka Ronalda Reagana ułatwiła wygaszenie długo płonącej radzieckiej czerwonej gwiazdy, Solidarność ożywiła nadzieje narodu na nowe czasy i wolność... Stan wojenny wszystko zatrzymał, ale kilka lat potem przyszła upragniona Wolna Polska, dla wielu sfałszowana...

Do Stanów już nie warto było wyjeżdżać; rozwinięte kraje Europy w zasięgu ręki, zaczęły przyciągać turystów oraz szukających pracy i europejskich „wartości”... Biała gwiazda amerykańska przestała Polakom błyszczeć i ich przyciągać a Europejskim Polakom zobojętniała. ..

Świat zachodni, zwany „wolnym światem” ze Stanami Zjednoczonymi na czele, był światem białego człowieka ale już od lat 60 ubiegłego wieku był rozjeżdżany przez ideologię neomarksistowską i ciągle rozwijającą się rewolucję liberalno- komunistyczną...

Problemy rasowe i kulturowe, lokalne wojny i konflikty skatalizowały emigrację Trzeciego Świata do Europy i Ameryki i doprowadziły do erupcji terroryzmu i przemocy... Niektórzy używają terminu „Trzecia Rewolucja Światowa”, która jest procesem zmiany oblicza społeczeństw, krajów i narodów. Inni mówią o Trzeciej Rewolucji Amerykańskiej...

Wcielanym w życie społeczeństw Zachodu zasadom Teorii Krytycznej, społeczeństwa te poddają się prawie bez oporu. Kiedyś, barbarzyńcy i wandale pokonali Rzym z zewnątrz; dzisiaj Amerykę rozbiją rodzimi barbarzyńcy, sami przez nią wyhodowani...

Teoria Krytyczna oparta jest na głównej tezie Szkoły Frankfurckiej – „filozofowie dotychczas objaśniali świat, chodzi jednak o to żeby go zmienić”... Teoria krytyczna w formie klasycznej, powstawała w kilku etapach w latach 1936-1944, a w latach 1944-50 została gruntownie przerobiona na uniwersytetach amerykańskich i przystosowana do szybko zmieniających się warunków społecznych i geopolitycznych.

Jak twierdzą konserwatyści, najwspółcześniejsi barbarzyńcy, to tłumy stosujące przemoc i grabiące sklepy, ale również wykształcone w kiepskich szkołach i liberalnych koledżach tabuny progresywnych dziennikarzy, polityków, prawników i celebrytów-artystów, z pasożytniczą kastą z tytułami naukowymi na uniwersytetach na czele...

Harvard, Yale, Columbia, Princeton, Berkeley, Wesleyan...i idziesiątki innych... „Kropla drąży skałę”; na początku przemiany były powolne ,ale wraz z rozwojem hi-tech narzędzi komunikacji i społecznej manipulacji, znacznie przyspieszyły... Od szeregu lat zmiany przebiegają według funkcji ekspotencjalnej, czyli ostro w górę.

Do Ameryki przyjechaliśmy już w Nowej Polsce, ja na uniwersytecki kontrakt... Pomimo częstych przedtem wyjazdów na bliski Zachód byliśmy oszołomieni, ale trochę zaskoczeni... Zaskoczeni podatnością wolnego społeczeństwa na polecenia władzy. Termin „prawo przede wszystkim” był dość trudny do przyswojenia. Nasz opór wobec politycznej poprawności nas wyczerpał, przekonaliśmy się że „prawo” i „ spawiedliwość” to również w Ameryce, to nie to samo...

W miarę upływu lat zaczęło się w Ameryce zmieniać wszystko.. Nasze wyobrażenia o American Dream zaczęły powoli erodować... Jeszcze się nie dajemy, bo elementy „wolności” w tym kraju są w Europie niewyobrażalne... Stany Zjednoczone to ciągle wspaniały kraj...

Jeden Pan napisał: „Ameryka, albo traci, albo gruntownie się przeobraża. Jeśli traci, kwestią czasu jest zwycięstwo Chin; jeśli się przeobraża, istnieje nadzieja że Trzecia Rewolucja potrwa znacznie dłużej niż to się teraz wydaje. Z Trumpem lub bez Trumpa. Chińczycy mogą nie pojawić się szybko, a jej pełnych wyników możemy się nie doczekać”.

Dzisiaj, żaden młody człowiek poprzedniego zauroczenia Ameryką nie zrozumie. To jest sprawa pokoleniowa, wspomnienia czasów wojny i okresu powojennego, kiedy Ameryka dawała nadzieję i ludziom w Polsce pomagała.... „To jest Ameryka, to słynne USA, - aj, aj, aj, co za kraj – na ziemi raj”. Tak się w Warszawie śpiewało na ulicach w rytm boogie-woogie do czasu głosowania 3xTAK w 1948.

Zaraz potem skończyła się UNRAA i Plan Marshalla... Jeszcze później zaczęło się niepotrzebne nikomu głosowanie na kandydatów których nikt nie znał... Wreszcie, nastały szczęśliwe czasy i głosowało się na Listę Jedności Narodu i kandydatów którzy byli społeczeństwu dobrze znani... Chociaż z góry było wiadome kto wygra ludzie się cieszyli, bo nikt nie musiał się męczyć myśleniem kogo wybrać.

Wszechmocne media, tak masowe jak społecznościowe, są w stanie podsycić nastroje antyamerykańskie i niechęć do pro-amerykańskiego kandydata na Prezydenturę w Polsce bardzo szybko i skutecznie. I to robią, tym ostrzej im bliżej wyborów.

To również widać w ożywionej działalności wielu tutejszych blogerów... Jednak niewielu ludzi rozumie, że jesteśmy na Amerykę skazani, "z Trumpem lub bez Trumpa", niezależnie od wyobrażeń polskich Europejczyków...

Da się zauważyć, że zagrożona przez Chiny Rosja, w zakulisowych rozmowach zabiega o gospodarcze i polityczne poparcie USA... Europa jest od Stanów Zjednoczonych zależna w stopniu większym, niż się to niezorientowanym wydaje...

Polska jest małym trybikiem mechanizmu międzynarodowej polityki globalnej i pomimo pokrzykiwania wielu poprawiaczy rzeczywistości, nie posiada klucza który ten mechanizm uruchamia...

Ogólnie wiadomo kogo większość Polaków nie lubi, chociaż nikt antysemitą nie jest... Ale jeden Pan i drugi Pan też, powtarzają mi tu w kółko – „Panie Polak, dogadajmy się i będzie git...


Dziobaty
O mnie Dziobaty

Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka