Z Internetu
Z Internetu
Dziobaty Dziobaty
1938
BLOG

W Ameryce wraca nowe - czy powtórka z historii?

Dziobaty Dziobaty USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

(Zamieszczony obrazek jest autorstwa Andrzeja Mleczki... Pozwolenie na umieszczenie tego obrazka jeszcze do mnnie nie nadeszło; mniemniej obrazek umieszczam sądząc, że Andrzeja Mleczkę rozpromuję w Ameryce. Czytelników tutaj mam sporo.)


Wraca nowe w nowej Ameryce – powtórka z historii, czy może nowe wcielenie przemian?

W kółko Macieju – „rewolucji amerykańskiej nie ma” – „Rewolucja Amerykańska jest”... Czy to dla Polski i Polaków nie jest ważne; czy może – bardzo ważne?...

Nasza chata z kraja, ale czy w zaścianku może ugryźć w zadek jakiś wściekły pies?... Podobno, pomiędzy Odrą i Bugiem, bardzo się one rozmnożyły!?

Czekam, aż ktoś mi wytłumaczy, że sprawy amerykańskie z polskimi nie mają nic wspólnego... Póki co, podpatruję, podsłuchuję i podkopuję sprawy amerykańskie... Podkoszulek też.

Jeśli mam nie używać nawet słowa „rewolucja”, to może w amerykańskich zjawiskach ostatniej dekady można się dopatrzyć – „powtórki z historii”?

Pytanie, czy amerykańska rewolucja - już była, - czy już jest, albo - czy jeszcze będzie, chyba salonowym czytelnikom się znudziła... Mnie się nie znudziła.

Podchwytliwie, o mateczniku rewolucji pisał już nie będę, ale będę dziobał na jego przedmieściach.

Tak więc, w Ameryce rewolucji nie ma, ale dzieją się rzeczy, powiedzmy sobie - dziwnie rewolucyjne... Rewolucyjne one są w pewnym sensie i nie dla wszystkich; albo dzieją się inaczej dla każdego...

Jak słusznie zauważył jeden z blogerów, oprócz zmian rewolucyjnych zachodzą też zmiany ewolucyjne... Teorię Darwina wszyscy znają, jej wszeliniejakie interpretacje też... Rewolucja może wydać swoje owoce błyskawicznie, ale poród może też trwać... Reolucja neolityczna trwa do dzisiaj... Ale nie o taką rewolucję chodzi.

Żeby była rewolucja, muszą być tyrani i rewolucjoniści.

Już straszyłem że będę pisał o tyranach którzy za ewolucje są odpowiedzialni; o rewolucjonistach, którzy tych tyranów obalają i niszczą, jak ziemia długa i szroka, będę pisał też... I promise.

Nie wiem, czy to kiedyś słyszałem i nie pamiętam, czy to mi się przyśniło – wszakże, podobno, niedawno - gdzieś w podhalańskiej wiosce, starsza młodzież obaliła pomnik Kaczyńskiego. A może byli to starsi, ale ciągle młodzi górale?

Dlaczego górale? Sam nie wiem; może dlatego że wszyscy górale są pomysłowi i zadzierżyści. Nie tylko ci z Podhala.

Zaraz po wojnie, kiedy jeszcze umysł mu się nie ukształtował, poeta Gałczyński napisał ładny wierszyk „Pomnik studenta”, a w nim jakoś tak -

A napis taki na pomniku świeci -

TEN POMNIK NAROD WZNIOSŁ DLA SWOICH DZIECI

DROGICH STUDENTÓW, KTORZY Z RÓŻNYCH WZGLĘDÓW

NIE UKOŃCZYLI STUDIÓW.

I ja się tu wcale nie dziwię –

Bo żywy student, to jest kłopot dziki,

A my, Polacy, my lubim pomniki.”

Rzecz w tym, że Gałczyński miał łeb nie tylko do gorzały i jak coś po pijanemu napisał, to warto było przeczytać... Podobno nie o studentach Gałczyński to napisał; tylko tak, wogóle.

My lubimy, wylubicie, oni lubią... Lubim stawiać i zwalać, ale kto nie lubi?

Zwalać z piedestału osobnika który na tym piedestale stoi lubią wszyscy bardzo; niezależnie od nacji, wieku, wzrostu i przekonań politycznych... Jest przy tym dużo szumu, hałasu i brzęku... Dymi się też...

Wszakże, wnajsamprzód, na piedestał trzeba osobnika wznieść.

Na piedestale stoją osobnicy wywyższeni; ale jak ktoś się dowie, że są wywyższeni niesłusznie i niesprawiedliwie, a napewno się od kogoś dowie - od razu sobie pomyśli, że sprawa jest wielce podejrzana... Rzecz jasna, że każdy wywyższony powinien być podejrzany, szczególnie jeśli do końca nie jest pewne, kto go wywyższył i po co; najważniejsze – ile przeszło podczas wywyższania kasy !? Niekoniecznie oficjalnie przez bank, pod stołem też.

Najlepiej jest podejrzewać służby specjalne, ale to ociera się o jakąś niepoważną spiskową teorię dziejów, co występuje bardzo często... Nie trzeba się tym przejmować; sprawy trzeba brać serio i na bieżąco sprawdzać w mediach; kto biega i dlaczego.

Ludzie ochoczo stawiają przywódcom pomniki - wespół w zespół... Komu trzeba, gdzie trzeba i kiedy trzeba.... Jednakowoż, pomnik postawić wymaga sporo trudu; a jak jest duży albo bardzo duży, maszyny jakieś przywołać trzeba.

Od Ameryki zaczynając, wcale nie podejrzane, ale nawet pewne, że na przewracaniu pomników się nie skończy... Skoro próbowali obalić pomnik Waszyngtona przy pomocy maszyn, i to nie tak dawno temu, obalanie pomnika Trumpa nikogo dziwić nie powinno...

Jego pomnik obalają i obalają; jeszcze nie obalili; to za długo trwa, więc takie obalanie jest bez sensu... Najlepiej jest obalić raz, a dobrze, jak naprzykład pomnik Saddama Husseina po irackiej wojnie.

Powiadał pewien góral spod Nowego Targu – „jak chycem, to zdusem”.

Ale ważne jest, żeby się nie pomylić, bo można sobie zrobić przykrość...

Zresztą, górale mają to do siebie, że się często mylą... Mniemniej, góralom nie powinno się urągać, bo mylą się wszyscy. Na Podhalu też.

Ale to się tylko tak wydaje, że obalić pomnik to łatwizna; ten kto tak myśli, grubo się myli... To wcale łatwo nie jest, bo jak coś wrośnie w podłoże, nie daje się tak łatwo ruszyć.

Im dłużej stoi, tym gorzej... Albo tym lepiej - o czym przekonują zasady logiki rozmytej.

Pomnik Donalda Trumpa stał cztery lata i „obszczaja wysokaja medialnaja tiechnołogia”, jakoś go jeszcze nie powaliła... Ale wszystko jest kwestią czasu, bo kropla drąży skałę, a nie wszystkim wieje równo w oczy wiatr... Trampowi wieje prosto w brew, ale on udaje że nie wieje, więc na tym polega problem pogrzebany.

Zwalić pomnik z piedestału można różnymi medodami i przy pomocy różnych technik i wyrafinowanych high-tech... Ale bardzo dobra i skuteczna jest prosta technika skreślania, a potem - wymazywania. Kiedyś skreślało się pórem gęsim umoczonym w inkauście potem piórem ze stalówką w kałamarzu i ołówkiem; wreszcie piórem "kulkowym" , a zamazywało się mazakiem... Komputerowo, trzeba tekst zaczernić i kliknąć delete, co potrafi każde dziecko.

W każdym potencjale ludzkim zawsze, prędzej czy później, społeczność potrzebuje znaleźć wroga... Często zdarza śię, że staje się nim król, inny władca albo przywódca, większy lub mniejszy... Zdarza się to też w rodzinie i tzw. „gronie”.

Najlepszym wrogiem jest jakiś grzesznik najlepiej kaolicki. Dla odwrócenia uwagi od grzechów własnych, jakiś duży grzesznik we współczesnym wydaniu super-grzesznik jest the best...

Kiedyś, solidnego grzesznika można było ukamienować. Współcześnie, wszystko widzi telewizja i tak łatwo ukamienować żywcem się nie da; zacznie lepiej przyswajalne i bezbolesne jest skreślanie z listy; consequently - wymazywanie z pamięci...

Publiczne linczowanie posiadania kamieni nie wymagało, wystarczyła solidna linka zarzucona na belkę. To była dobra tradycja amerykańska i szybkie wymierzanie sprawiedliwości, jak leci... Ale wybałuszone oczy i sina twarz delikwanta, za dobrze w telewizji się nie prezentują, więcz lincz publiczny wymaga starannego wyreżysowania i oprawy.

Często przytaczany przykład z polskiego podwórka - Żołnierze Wyklęci,  partyzanci polskiego państwa podziemnego którzy po okupacji niemieckiej postanowili nie składać broni i walczyć  z okupacją sowiecką, z narzuconym reżimem komunistycznym i z jego polskimi poplecznikami

Przez całe lata PRL-owskiej propagandy albo nie było o nich wolno mówić albo przedstawiano ich jako bandytów lub degeneratów. Ale propagandama to do siebie, że im bardziej jest nachalna, z tym większym oporem się spotyka... Władza często dobrotliwie uważa, że to nic nie szkodzi, bo i tak sprawy załatwi po swojemu; bo dla jednych powojenna Polska była wyzwolona, a dla innych dalej okupowana.

Z „suicide pill” też trzeba uważać, bo zawsze znajdzie się jakiś mądrala który chlapnie, że na minutę przed samobójstwem słyszał i widział, jak delikwent zalinkował się z jakąś nadobną kobietką z przeciwka i razem mieli plany... Wylezie to na wierzch w jakimś niepotrzebnym kanale telewizyjnym, więc tłumaczenie zjawiska może być troszkę kłopotliwe.

Najlepiej jest nie chachmęcić i sprawy przedstawiać jasno i prosto – nasz wróg, to wasz wróg jest... Nasza sprawa – wasza sprawa...

Najczęściej wystarczy jeden wróg, dorodny i solidny. Historia zna takich przypadków wiele.

Z historii, wymazywanych było wielu wrogów publicznych; od jakiegoś czasu nazywa się ich – „Wróg publiczny # 1. Na przykład Al Capone.

Ale chyba największym i najbardziej nagłośnionym Wymazanym, był taki jeden Grek, Herostrates , poczciwy szewc żyjący w IV wieku p.n.e. w Efezie.

Herostrates był poczciwym tylko trochę i na samym początku, bo w funkcji czasu owładnęła go obsesją zyskania wiecznej sławy...Podobno był niskiego wzrostu i dlatego uznał, że trwałe miejsce w historii może mu zapewnić wydarzenie duże i niebywałe, na przykład wielka zbrodnia.

W 356 p.n.e. Herostrates podpalił efeski Artemizjon, jeden z siedmiu cudów świata. Został skazany na śmierć, a jego imię miało być wymazane ze wszystkich pisanych dokumentów (damnatio memoriae). Procedura ta nie została jednak przeprowadzona wystarczająco dokładnie, gdyż historia o podpalaczu przetrwała wieki i jest ogólnie znana... Wymazanie poszło na marne, ale postawa Herostatesa przetrwała wieki i nazwana została „kompleksem Herostratesa”

Współcześnie, kompleks Herostratesa jest często przypisywany ludziom, którzy popełnili brutalne, poważne, a przede wszystkim nośne medialnie przestępstwa, jak np. Charles Manson, Harvey Lee Oswald, czy Anders Breivik, ostatnio Donald Trump.

Niewspłócześnie i współcześnie, w historii takich osobników była cała galerria. Nie wspominam o osobnikach weliminowanych, straconych lub zabitych, ale o tych zdeptanych, skreślonych i wymazanych. Historia zawsze potwierdza, że im się to należało.

Wystarczy spojrzeć w głąb historii Polski, żeby odkryć wydarzenia i sprawy podobne. Nasz król Boleslaw, przydomek Krzywousty, wiele się natrudził żeby z poczetu królów i książąt polskich wymazać brata Zbigniewa, chociaż chociaż korona Zbigniewowi się należała... Rzecz jasna natrudzili się historycy, ale Krzywousty natrudził się też.

Od dawna wiadomo, że chcieć – to móc, a jak móc – to zmajstrować fakt dokonany. Krzywousty chciał, mógł i dokonał, za co zdzielnicowana Polska powinna mu dziękować forever.

Lincz publiczny jest ponadczasowy, i nie zna granic... Kiedy oprawcy założą białe rękawiczki i się wyperfumują – nic zarzucić im się nie da, telewizja to przyjmie i pokaże... Z suicidal pill jest jeszcze gorzej; to znaczy lepiej, bo łatwiej.

Medialnym przestępcą i Wrogiem #1 w Ameryce został Donald Trump. Najpierw jako Prezydent, potem jako były... Trzebaby go z historii skreślić i z pamięci wymazać.

Czy Trumpa wymazać się z historii się uda? Posłuże się, artykułem z Dorstewitz Reports i opublikowanym w Newsmax.com, 11 marca, 2021.

Michael Dorstewitz jest emerytowanym prawnikiem z Palm Beach Florida, absolwentem University of Michigan - Flint, lobbystą dla US Government Relations i Public Affairs; zamieszcza artykuły w BizPac Review oraz w Dorstewitz Reports... Nie można go mylić z Allanem Dorshewitzem, znanym publicystą i pisarzem.

“Dems Seek to Wipe Trump from History”

"Dems starają się wymazać Trumpa z historii"

Dorstewitz napisał – “House Republican Whip Steve Scalise reported Thursday that Democrats introduced a bill that would prevent former President Donald Trump from receiving any federal honor, including burial at Arlington National Cemetery.”

"Przedstawiciel republikańskiej Izby Reprezentantów Steve Scalise poinformował w czwartek, że Demokraci wprowadzili projekt ustawy, która uniemożliwiłaby byłemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi otrzymanie jakiegokolwiek federalnego uznania, w tym pochówku na Cmentarzu Narodowym w Arlington. "

"Czy to jest ich priorytet w tej chwili?" zapytał. Nie gospodarka. Nie pracownicy. Nie funkcjonowanie małych firm. Po prostu zemsta. Haniebne".

"Ustawa House Republicans, R. 484, wprowadzona przez Reprezentantkę Linde Sanchez, D-Calif., w rzeczywistości nie wspomina Trump z nazwiska, ale zamiast tego odnosi się do "dwukrotnie impeached prezydenta." Jeśli zostanie uchwalona, "zabroniłaby wykorzystywania funduszy federalnych na upamiętnienie niektórych byłych prezydentów (Trump) i do innych celów.

To również dotyczy wielu funduszy federalnych z pójściem w kierunku budowy dedykowanej  - autostrady, parku, metra, budynku federalnego, instalacji wojskowej, ulicy lub innych nieruchomości federalnych; zgodnie z ustawą, ma zapobiec nazywania imieniem Trumpa statków USNavy.“

Projekt ustawy odbierałby "dwukrotnie impeached prezydentowi" z normalnych profitów, wykorzystywanych przez byłych prezydentów do organizacji biur,  zatrudniania byłych dyrektorów, pozbawiania ich emerytur i funduszy na opłacenie asystentów. Pozostawiłoby to jednak ochronę Secret Service w stanie nienaruszonym.

H.R.484 uniemożliwiłoby również wykorzystanie funduszy federalnych do honorowania "dwukrotnie impeached prezydenta" w jakikolwiek inny sposób.

Ta ustawa przyszła miesiąc po inicjatywie republikańskiego Rep. Anthony Sabatini, nazwanie imieniem Trumpa autostrady Florydy 27 na Florydzie. 

"Ta sesja legislacyjna będę sponsoring poprawki do zmiany nazwy US Highway 27 jako "President Donald J. Trump Highway", powiedział. "Czekamy na pracę nad tym ważnym wyznaczeniem honorując jednego z największych prezydentów w historii Ameryki."

"U.S. Route 27 in Florida, a 1,373-mile highway that runs from Fort Wayne, Ind., to the tip of the peninsula, U.S. Route 27 travels in Florida from north of Tallahassee down to Miami, ending not far from the Miami International Airport. It was once a major road used by those in the Midwest, Tennessee, Kentucky and Georgia to journey to Florida before major interstates like I-4 and I-75 were built, says Mike Camarano, a senior cartographer with AAA."

US Highway 27, to nazwa zamazana i symboliczna; prawie nie do odczytania, że przebiega jak Florida Turnpike, jedna z trzech najważniejszych arterii komunikacyjnych na Florydzie (obok I-95 oraz I-75).

Dla Dems, taka inicjatywa, to zniewaga, nie do przełknięcia.


Liberałowie również ciężko pracują, usuwając wszelkie ślady honoru dla politycznych zwolenników Trumpa.

Ostatnio David Schoen, jeden z prawników, którzy bronili Trumpa w procesie o impeachment w Senacie, został pozbawiony prawa nauczania w uniwersyteckiej szkole prawniczej.

"Miałem nadzieję, że jesienią będę nauczał kursu praw obywatelskich w jednej z Law School. Rozmawialiśmy o tym, planowaliśmy to. Napisałem do nich i powiedziałem: "Chcę, żebyście wiedzieli, będę reprezentował Donalda Trumpa w sprawie impeachmentu. Nie wiem, czy to w wpłynie na waszą decyzję", relacjonował Schoen w rozmowie z The Epoch Times.

Wpłynęło, wpłynęło; jasne że wpynęło.

Schoen został również pozbawiony członkostwa w organizacji praw obywatelskich.

"Spędzili 48 godzin na omawianiu tego ze swoim zarządem i  zdecydowali, że muszą skreślić mnie z listy", powiedział Schoen. "To dla mnie bardzo przykre. Na liście są bardzo wybitni prawnicy praw obywatelskich i konserwatywni politycy".

W zeszłym miesiącu Uniwersytet Harvarda usunął Reprezentantkę Elise Stefanik, R-N.Y., z Kennedy School Senior Advisory Committee, ponieważ mówiła o oszustwach wyborczych podczas wyborów prezydenckich w 2020 r. w jej Dystrykcie. Harvard stwierdził, że "nie ma podstaw do dowodów"; wziął Elisę Stefanik i usunął.

W czwartek, Washington Examiner korespondent polityczny Byron York poinformował, że "Speaker Pelosi wybrała emerytowanego gen. Russel Honore, zdecydowanego przeciwnika Trumpa, do przeglądu spraw bezpieczeństwa Capitolu w następstwie zamieszek 6 stycznia."

York powiedział, że Honore wylał też nienawiść do Senatorów Josha Hawleya z Missouri i Teda Cruza z Teksasu za ich niezachwiane poparcie Trumpa. "To mały „sh * t” ze stopniem prawa z Yale” powiedział o Hawley’u na Twitterze, pięć dni po zamieszkach na Capitol Hill.

Honore powiedział również, że winnymi braku bezpieczeństwa byli konserwatyści z policji Capitolu twierdząc, że "30 do 40 procent oficerów liniowych to „biali Trumpsters". (Honore jest latynoskim Kreolem).”

"Ustawa jest oczywistym wynikiem nienawiści, która jest skierowana do byłego prezydenta, chociaż 484 Bill, ironicznie nazywa się "No Glory For Hate Act" Jest to kolejny dowód na to, że Partia Demokratyczna jest partią zemsty."

„Demokraci nie zgadzają się stosują "mowę nienawiści" i twierdzą że - "to tylko mowa, która powinna skłonić do „porywającej, ale pełnej szacunku (respectful) debaty.”

Większe i mniejsze przypatki personalnego atakowania Trumpa, jego rodziny, przyjaciół i znajomych są nagminne.

Ale jeszcze bardziej niepokojące są nowe prawa i zarządzenia zmierzające do ugruntowania władzy Demokratów na podłożu nietolerancji i totalnego rasizmu.

“Dear White People: Please Stop Disguising Your White Guilt as an Apology”

Zapamiętajcie wreszcie gdzie wasze miejsce, białasy!

O tym, po tym – zupełnie nierewolucyjnie.


Dziobaty
O mnie Dziobaty

Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka