Z Internetu
Z Internetu
Dziobaty Dziobaty
406
BLOG

Majowo z COVID21. A może tak do lasu - na ryby?

Dziobaty Dziobaty Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Radość o poranku – budzę się rano, a potem zgodnie z rutynowym programem przecieram oczęta... bla, bla, bla; tak zaczynałem albo komentowałem swoje utwory wiele razy... Life is good!

Na ogół chwaliłem się, że u nas na Południowej Florydzie i niedaleko Miami, codziennie (prawie) świeci słońce i zawsze jakaś niezła pogoda jest... Jakaś, taka – wakacyjna, urlopowa i emerycka... Albo emerytalna, zupełnie jak renta, albo nieprzemijający zasiłek... Zasiłek emerytalny - ale nie, par excellence, inwalidzki.

Wiadomość z Dziennika Zachodniego, 29 kwietnia 2021.

„Pogoda na maj 2021. Nadciąga gwałtowne ocieplenie. Oto długoterminowa prognoza pogody IMGW”... A zaraz potem –

„W końcu! Prognoza pogody na maj 2021 wskazuje wyraźnie - przed nami długo wyczekiwane ocieplenie. Tegoroczna wiosna okazuje się być nadzwyczaj kapryśna, a zima jakoś niechętnie chce się z pożegnać. Maj będzie miesiącem zdecydowanie cieplejszym. Wiele wskazuje na to, że:

* w maju temperatura maksymalna może wynieść miejscami 25, a nawet 30 stopni Celsjusza,

* pojawiać się będą wiosenne burze, jednak opady będą sporadyczne i nie powinny utrzymywać się długo,

* średnia temperatura nie będzie znacząco odbiegała od średniej z ostatnich lat.”

W innych mediach prognozy nie są aż tak optymistyczne; niektórzy liczą, że pogoda poprawi się w czerwcu; może w lipcu albo sierpniu. A może – nie poprawi się nigdy... Taki już nas nieszczęsny los... Media kraczą - przeważnie.

Pierwszy dzień maja powinien napawać optymizmem z definicji... Nie dość że Pierwszy ale, w dodatku – "Maj".

Według portalu Miesiące.pl –

„Maj jest piątym miesiącem w roku, ma 31 dni. Ten miesiąc jest środkiem wiosny, kwitną wtedy kwiaty, drzewa i krzewy, budzą się do życia owady. Maj jest uznawany przez wielu ludzi za najpiękniejszy miesiąc w roku.

Nazwa miesiąca wywodzi się od bogini Mai, matki boga Merkurego. Jedna ze starych legend mówi, że Bóg Ojciec w maju stworzył świat.

Według ludowej tradycji, środek miesiąca maja (od 12 do 15 maja) powinien być zimny, deszczowy a nawet mroźny (tzw. trzej ogrodnicy i zimna Zośka).”

Maj - to prawdziwa wiosna i jeden z okresów najbujniejszego życia w przyrodzie. W lesie kwitną - konwalia majowa, szczawik zajęczy, fiołek, borówka czarna i wiele innych roślin leśnego runa.

Kwitną również drzewa: jarzębina, jawor, dąb, grab, klon, jabłoń, grusza, sosna, świerk, jodła, cis.

Topole i osika zaściełają ziemię delikatnym puchem, w którym ukryte są drobne nasiona.

W świecie zwierząt panuje ożywienie. Samczyki już samiczki pogoniły - samica zająca rodzi drugi raz młode. Potomstwa doczekały się również wydry, sarny i jelenie.

Ptaki są zmęczone, ptaszki wysiadują jaja. Wśród owadów też jest duży ruch."

I co jeszcze w Maju jest -

1 Maj - Święto Pracy (zdobycz międzynarodowego proletariatu)

2 Maj - Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej (niech powiewa!)

3 Maj - Święto Trzeciego Maja (konstytucji 3 maja) oraz Najświętszej Marii Panny Królowej Polski (niech się święci!)

4 Maj - Dzień Strażaka (bez względu na strażaka wiek)

5 Maj - Dzień Europy (nie doczytałem się, czy chodzi tylko o UE?)

8 Maj - Dzień Bibliotekarzy (bibliotekarzy wszelkiej płci, pozdrawiam!)

15 Maj - Dzień Rodziny (dzień najważniejszy, ale czy Rodzina o nim pamieta?)

19 Maj - Dzień Dobrych Uczynków (niech wreszcie ktoś, komuś zrobi dobrze!)

26 Maj - Dzień Matki (najpiękniejszy dzień w całym roku)

31 Maj - Światowy Dzień bez Papierosa (czy aby wystarczająco wielu rzuciło palenie?)

A potem majowe imioniska, według kalendarza – ale jednym tchem, od początku do końca maja:

"Jeremiasza, Jeremiego, Berty, Józefa, Anieli, Lubomira, Jakuba, Tamary, Mai; Borysa, Walentego, Zygmunta, Anatola; Marii, Antonina, Aleksandra, Leonii; Floriana, Michała, Moniki, Grzegorza; Teodora, Ireny, Penelopy, Waldemara, Sabriny; Judyty, znowu Teodora, Jana, Jakuba, Dawida, Małgorzaty; Benedykta, Floriana, Augusta, Flawii, Róży; Michała, Piotra, Stanisława, Idy; Karolina, Grzegorza znowu, Mikołaja; Izydora, Samuela, Wiktoryny, Jana; Filipa, Franciszka, Ignacego, Zuzanny, Igi, Tadeusza; Dominika, Joanny, Pankracego, Flawii, Janiny; Roberta, Gerarda, Serwacego, Magdaleny, Piotra, Andrzeja, Glorii; Jeremiasza, Bonifacego, Macieja, Wiktora; Cecyliusza, wreszcie - Zofii, Dionizji, Nadziei, Izydor, Jana; Andrzeja albo Jędrzeja i Szymona; Weroniki, Sławomira, Bruna, Wiktora (zupełnie niepotrzebnie, bo już był); Feliksa, Eryka, Klaudii, Aleksandry i Aleksandra; Kryspina, Piotra )raz jeszcze, ale zasługuje), Mikołaja, Augustyna; Teodora, Anastazego, Wiktorii; Tymoteusza, Wiktora (tego już za wiele – co drugi to Wiktor!), Jana, Krzysztofa; Emila, Heleny, Julii, Wiesława; Iwony (znowu powtórzenie); Michała, Emilii; Marii (po raz drugi i Joanny też), Zuzanny, Natana;nMagdaleny, Leona, Grzegorza (znowu?); Angeliki, Filipy, Alwiny; Eweliny, Pauliny; Lucjana, Magdaleny (?), Izydora, Juliusza, Jana;n Emilii, Wiktorii, Ignacego, Jaromira; Bogusława, Urszuli, Magdaleny (brawo!); Feliksa, Bazylego, Jana,Teodora, Petroneli, Petroniusza, Petronii."

Jeśli ktoś swojego imienia w kalendarzu nie znajdzie, niech do mnie napisze; koniecznie!... Kiedyś postulowałem do Władz o umieszczenie na tej liście imienia Chrabąszczysław, ale się nie przyjęło... Niektórzy wiedzą dlaczego.

Można by ciągnąć majowo dalej; na przykład - o imioniskach urodzonych w maju sławnych i mniej sławnych ludzi, o historycznych datach i rocznicach; mółbym też zamieścić listę ludowych przysłów i powiedzeń...

Pozostanę jednak przy jednym –

„ Kto się w maju urodzi, dobrze mu się powodzi”; pamiętam o nim przeważnie – ze względu na Zosię.

O co właściwie chodzi mi?

Ano właśnie – o to!

Ten kwiecień był na Florydzie wyjątkowo szybki... Koronawirusowe zmiany woli i rozumu zmusiły do zapomnienia o rzeczywistości zwanej kiedyś normalną... Nienormalność stała się czymś zwyczajnym. Od ponad roku trudno sobie wyobrazić, że jeszcze niedawno temu żyło się w zupełnie innym świecie...

Pokończyły się personalne kontakty, wspominanie starych przyjaźni i znajomości, runęły plany na przyszłość... Według wielu wirtualnych relacji które odbieraliśmy z Polski, strach, zniechęcenie, a nawet rozpacz, odbierały chęć do życia... Koronawirusowe zagrożenie odbierało resztki zdrowego rozsądku i pozbawiało refleksji...

Dlaczego uderzyło to we wszystkich; dlaczego teraz i dlaczego tak długo ten bałagan trwa?... Oprócz szaleństw spiskowych teorii i narzucania modelu „new normal” przez media, istnieją jednak „dane cząstkowe”, które pozwalają złożyć wszystko do kupy ,a tamtą rzeczywistość każą odgrzebywać...

Never mind; w wielu miejscach świata opór ludzki powoli narastał i stawał się coraz większy... Racjonalny – nieracjonalny?... Ludzie nawet na te pytania odpowiadać sobie już nie chcą... Mają dosyć, a o koronawirusie chcą zapomnieć... Tak jest tutaj.

U nas na Florydzie było łatwiej, bo słońce i pogoda, zieleń i przyroda, pozwalały myśleć inaczej... Nosimy jednak duży bagaż koronawirusowych doświadczeń i pochodzących od nich załamań...

Ale nasz optymizm rósł wraz ze zrywanymi kartkami z kalendarza... Ja na to wszystko patrzyłem po swojemu a Zosia dzielnie mnie naśladowała...

Trzeba zacząć nadrabiać stracony czas... Wracać do wspomnień i bytu rzeczywistego "today"... Świat wirtualny, choć trochę, olać!...

Nie da się całkiem uniknąć świadomości, że będzie to „CovidMay 21”; coś jakby koronawirusowe majowanie w naturze... O tym pamiętać można, ale swoje robić trzeba...

Warto zacząć od wspomnień i powrtu do przeszłości - rzewnej, melancholicznej, rozweselającej i prawdziwej... Każdy, jakieś najmilsze wspomnienia ma!

W marę zbliżania się do początków maja, coraz częściej ktoś mi we śnie przypominał, że tylko patrzeć, a będzie trzeba wybrać się na Pierwszomajowy Pochód... Nie był to często nawiedzający mnie Nieboszczyk – Towarzysz Stalin, ale zupełnie inny towarzysz.

Bo jak inaczej można sobie wyobrazić Pierwszy Maja?... Z tym mają trudności tylko ludzie młodzi i bez wyobraźni... Netflixowe filmy science fiction, prawdziwej wyobraźni nie zastąpią.

Za Świętowaniem 1-maja bardzo się stęskniłem... Cokolwiek się stanie, cokolwiek będzie, nie będzie już tak, jak dawniej... Może pierwszomajowe marsze i pochody wrócą, ale już nie takie będą... No return, to se ne vrati... Dobrze - niedobrze? Ujemne plusy, dodatnie minusy... Wystarczy wybrać.

Te tłumy, te wiwaty... Jeszcze jako chłopię, zapamiętałem  pochód w 1952, w Alejach Jerozolimskich. Przed Domem Partii stała trybuna, a na niej błyszczał Towarzysz Bierut... Potem, w 1955 na Placu Konstytucji , błyszczał Towarzysz Ochab... Otworzył się Pałac Kultury i Nauki i powstał Plac Defilad - tam, 1 maja 1957 oklaskiwałem Towarzysza Wiesława...

Towarzysz Wiesław wygłaszał obszerne przemówienia do klasy robotniczej miast i wsi, ale dopiero 1 Maja 1959 roku, tuż przed moją maturą, pierwszomajowe przemówienie zakończył słynnym cytatem...

>Drodzy Towarzysze,... Papież Jan XXIII powiedział, cytuję "Jezus, Maria", koniec cytatu...<

Papież Jan Paweł II też to powtarzał, ale w innym otoczeniu i w innym czasie...

W Warszawie tak bywało, ale nie tylko o machaniu czerwonymi flagami i o pierwszomajowym pochodzie się myślało ... Nieuświadomionym powiem, że o pochodzie trzeciomajowym nie myślało się wcale, bo czasy były inne...

Trzeci maj został podrzucony później – dla pokrzepienia serc... Konstytucja 1952 była jedna i niewzruszona, o innych lepiej było nie wspominać.

Potem, w czasie tzw. zawodowej kariery bywało różnie... Jedni pochodami się nadal przejmowali, inni przestali... However,  Towarzysza Gierka raz na trybunie przed Pałacem Kultury widziałem... Podczas pobytów za granicą, szczęścia obcowania ze Świętem Pracy nie doznawałem...

Zresztą, w USA Labor Day nie wypada w maju; Labor Day’21 będzie dniem wolnym od pracy w poniedziałek, 6 września... Co kraj, to obyczaj.

Ale maj, to zawsze był maj - miesiąc Wiosny... Mamy z Zosią niepłonną nadzieję, że tegoroczny wiosenny maj w Polsce powieje odświeżającym, ale ciepłym zefirkiem... Wydatnie skrócą się ciemne nocki, znikną przymrozki i coraz wcześniej będzie wstawało słonko - na pewno zakwitną białe bzy...

Zaćwierka lelek kozodój, a u nas zaklekocą pelikany... Prawie przez 3 miesiące mieliśmy tu piękną, słoneczną pogodę, ale nic nie trwa wiecznie; u nas zacznie się pora deszczowa, ale na razie jest tylko w perspektywie... W innych częściach Stanów, huragany i tornada rozpanoszyły się na dobre i trwały przez wiele miesięcy.

Tylko patrzeć, jak w Polsce otworzą plaże i parki... Poluzowanie lockupu już się zaczęło; wróble w Pałacu Prezydenckim ćwierkają, że władze lokalne będą to robiły szybko i sprawnie...

Wielu politycznym i innym osobnikom na tym nie zależy i chcą dalej utrzymać zamknięcie ludzi i ekonomii pod kluczem.... Media nadal sieją zwątpienie, bo to jest niezawodna broń, tak zwanych "liberałów"...

To, co można było przez ostatni rok w telewizji zobaczyć i posłuchać, przekroczyło wszystkie standardy;  globalnie – w Polsce też... Niemiłosierna walka o władzę i dusze trwa, a koronawirus pozostaje w tej wojnie orężem...

Ewidentnie, sytuacja w Polsce była i jest pochodną wydarzeń tutejszych; tyle że rozmiar celów i ich ranga, były i są różne... Za Trumpa i bez Trumpa.

Nadal uważam, że sytuacja w Polsce jest kontrolowana i wygra ten, którego amerykańsko-europejski układ polityczny bardziej potrzebuje...

Póki co, sytuacja geo-ekonomiczna robi się coraz gorsza... To musi mieć kres i to na pewno (niedługo?) „coś” nastąpi...

Na razie, wszystko wskazuje, że rozwój wydarzeń wpływa na stan psychiczny obywateli i że trzeba się ratować... To autentyczne S.O.S.!

W maju powinno nastąpić przesilenie i temu należy pomóc. Nil desperandum!

Chcę wszystkim uświadomić, że nie tylko na Florydzie jest pogoda i świeci słońce... Nie tylko na Florydzie dzięcioł w drzewo stuka a kukułka, kukułcze jaja podrzuca... Że nie tylko na Florydzie są traszki mniejsze, bo są na ogół większe... Można być „za” a nawet „przeciw” wszędzie.

W Polsce już niedługo zakwitną bzy i coś wesoło zabrzmi w trzcinie - tak mi to po głowie chodzi.,-

Nie tylko na Florydzie da się po-odychać świeżym powietrzem; z maską lub bez maski... Jednakże, w masce I can’t breathe i niech mi nikt kitu nie wciska, że jemu jest wszystko jedno.

A przeciągnąć się, a ruszyć się... Panowie, skłon przed Paniami zrobić powinni; Panie przed Panami - bioderkami zakołysać... Jak Polska długa i szeroka!

Trzeba w Polskę – Panowie i Panie!... Wałówkę w plecaki i na rower. Albo na furę.

Ludzie – weźcie się w garść!... Na trawkę -by, nad rzeczkę albo jeziorko - by!... Na górę i na górkę, w dolinek i dolinkę też-by!


Dobrze jest być nad Prosną – tak wiosną nad Prosną Jeremi Przybora urosnął. A "ten drugi" śpiewał mu fragmenty –

„Jak dobrze jest wiosną podumać nad Prosną.

Lub snuć myśli w kółko nad inną rzeczułką -

Nad jakąkolwiek rzeczułką...”


Można' by też inaczej... Alternatywnie – na ryby, grzyby i lwy’by!... Gdzie się da. Grupowo, rodzinnie, Rodacy!

„Na ryby - w kaździuteńki wolny dzień!

Na ryby - nad leniwą rzeczkę w cień.

Zabieramy sprzęt i Starkę, a na drzwiach wieszamy kartkę -

„Nie wracamy aż we czwartek, zapuszczamy się pod Warkę”.


"Ale można i na grzyby!... Na grzyby - w aromatów pełen las,

Na grzyby - przed wyjazdem sprawdźmy gaz;

Weźmy czegoś parę kropel, a na drzwiach wywieśmy o tem,

Że ruszyliśmy w sobotę, bo powzięliśmy ochotę. Na grzyby !


A dlaczego nie na lwy'by?... Na lwy'by - na gorący czarny ląd...

Na lwy'by - gdyby, nieco bliżej stąd.

Wziąłby człowiek amunicję, eksportową śliwowicję

Drzwi opatrzył'by w inskrypcję - "przedsięwzięto ekspedycję". Na lwy'by! ”


(Teksty pochodzą z https://www.tekstowo.pl/piosenki,kabaret_starszych_panow.html.)

Na zakończenie – coś bardzo majowo i wiosennie. Do słuchania od prawie 50 lat.

Renata Lewandowska Official RLR i Grupa & - Radość o poranku (Opole 1974). To ta, wysoka!


https://www.youtube.com/watch?v=QvpSddJxJHs


Dziobaty
O mnie Dziobaty

Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości