Dziobaty Dziobaty
2235
BLOG

Independence Day USA 2021 - czy wszystko się wali?... Przestrogi dla Polski

Dziobaty Dziobaty USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Jeszcze niezauważony przez dziennikarskich literatów w Polsce – zbliża się Dzień Niepodległości USA 2021... "Forth of July" Niezauważony również na Salonie 24, zarówno przez dziennikarzy-specjalistów, jak i salonowych amerykanistów... Ale swoje prace domowe cxhyba wszyscy odrobią, I hope?

Pytania znakomitej większości Polaków i salonowych blogerów są proste – a co ma wspólnego amerykański Dzień Niepodległości z „niepodległością” Polski?... Co mamy z Ameryką w ogóle wspólnego?... Wspólnego języka na pewno nie mamy..Innych rzeczy też... Czy cokolwiek mamy wspólne?

Polacy są Europejczykami (przez duże „E”) a nie jakimiś tam jankeskimi Amerykanami (przez małe „j”)... Przyjęcie tego pewnika ściąga wiele nieszczęść na mój kraj i (coraz bardziej) wątpliwą przyszłość Polski... Paradoks silnia!.. Zapis n! – odczytuje się nsilnia...

„Silnia” to pojęcie matematyczne... „Silnia liczby naturalnej n jest iloczynem wszystkich liczb naturalnych nie większych niż n... 1silnia - to liczba 1, dwa silnia - to liczba 2; ale 12 silnia – to już 479 001 600... Paradoks silnia!

Paradoksy w życiu mnożą się jak karaluchy... Czy to Polak rozumie? Przecież – Polak potrafi, więc – co się dzieje?

Równo rok temu bloger @dziobaty, wtedy salonowy żółtodziób, umieścił 2 artykuły na ten sam temat... ":Independence Day – Dzień Niepodległości Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej":... W Polsce temat raczej egzotyczny...

Czy Polska, przez dekady lat zdecydowanie pro-amerykańska, jest taką nadal; contrary - czy stała się anty-amerykańska... Jeżeli tak, to dlaczego?... Dlaczego kiedyś i dlaczego teraz jest inaczej?... Co to jest polska nienormalność Tuska i europejskość Polaków nowego, wolnego wybiegu?

Pierwszy artykuł blogera @dziobaty, został opublikowany 4 lipca 2020, pod znamiennym tytułem –

„Dzień Niepodległości w USA – w chmurze wirusa i swawoli”

Drugi – z 4 lipca (tego samego roku) pod frywolnym tytułem -

„Gorączka sobotniej nocy po Dniu Niepodległości – Floryda i inne”

Artykuły uzyskały łącznie - 222 + 235 otwarć; 2 komentarze (tego samego Autora); 2 kontr - komentarze autora @dziobaty (dla podtrzymania obecności artykułu na witrynie S24); było też kilka komentarzy ukrytych....Na drugi artykuł komentarzy było 0.

Uznałem to za ogromny sukces Zosi, gdyż był to sztubacki okres pobytu na Salonie - osobnika, którego sam z siebie nazwałem „story teller”, zaznaczając uparcie, że nie jestem żadnym analitykiem, ekspertem i niezależnym (podkreślam słowo „niezależnym”)

Nie jestem publicystą, gdyż od takich na Salonie się roi, jestem tylko felietonistą....

Gdy zaczynałem, na S24 było wielu amerykanistów – polskich i amerykańskich, bo Salon zawsze przyciągał najlepszych – jak magnes przyciąga opiłki żelaza... Zosia na Salon mnie wepchnęła.

Storyteller to pisarz, ale osobliwy... Dla mnie takimi byli Mark Twain, Jarosław Haszek i Stefan Wiechecki – Wiech... I kilku innych...

Bloger @dziobaty to stary dziad, ale wychowany, obyty i wyczesany... Według własnego opisu – „żwawy w średnim wieku, sędziwy też... Katolicki ateista, cutting-edge manipulator należyty”...

Nic z tego opisu do świadomości czytaczy i salonowych komentatorów nie doszło... Próbowałem wyjaśniać – jak kurą w płot!... Niepotrzebnie się wysilałem.

Bloger @dziobaty jest niezwykle mądry... o tym wszyscy wiedzą i z @dziobatego drwią... Że pisze bzdury, że stary, głupi i fałszywy - pewnie Żyd!

Od czasu kiedy nauczyłem się mówić, czytać i pisać; a w 1948 roku miałem ich aż sześć, pochłaniałem najpierw dziesiątki, potem setki książek rocznie... Pochłaniałem, bo miałem osobliwą przypadłość fotograficznego, czyli bardzo szybkiego czytania i zapamiętywania... Los tak chciał!

Opowiadaczem - felietonistą byłem od zawsze; napisałem kilka tomów opowieści, wierszy, wierszyków i fraszek; przyzwoitych i sprośnych... Przez 60 lat spisywałem je w tonach listów, setkach e-majli i artykułów blogerskich – z różnych stron świata i prawie ze wszystkich kontynentów...

Prawie wszystkie listy poginęły; pozostała część majli, blogerskich felietonów i (na szczęście) notatek... Wiele pozostało „na umyśle”... Pomimo że ogarnia mnie „aging process”, tak zwaną „long-term memory” mam nadal znakomita, co potwierdziły testy w Mayo Clinic w Jacksonville, Florida... Jak powiadał Dzielny Wojak Szwejk - "jak ktoś został raz uznany za nienormalnego, powinien mieć z tego korzyść na całe życie"

Pisałem dla przyjemności i ku chwale Ojczyzny... Urodziłem się Polakiem i Polakiem pozostanę, choć z paszportem amerykańskim (polskim też – dopóki mi go nie zabiorą).

Pisuje o Polsce, Ameryce i innych krajach; o ludziach i zwierzętach (w tm o kurach - ptakach), o rekinach i krokodylach; o kiwaniu palcem w bucie i czym się różni jaskółka... Ale najwięcej pisuję o Zosi.

Za Polskę i sprawy polskie wiele razy obrywałem i świeciłem oczami wobec cudzoziemców worldwide... Za pisanie w tych tematach obrywałem też...

Chcę zamieścić kilka okolicznościowych przypomnień z ubiegłego roku – uważam je za bardzo ważne.

W konfrontacji z sytuacją obecną – są one przestrogą dla moich Rodaków-Polaków.

Artykuł 1. „Dzień Niepodległości w USA – w chmurze wirusa i swawoli”

„W dniu 4 lipca (u mnie jutro) przypada Independence Day – Dzień Niepodległości i święto państwowe w Stanach Zjednoczonych obchodzone corocznie od 1777 roku w rocznicę ogłoszenia Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych od Wielkiej Brytanii. wcześniej...Dzień Niepodległości w USA to jedno z najważniejszych dla Amerykanów świąt i ma zawsze stałą datę, bo inne święta bo data większość amerykańskich świąt jest ruchoma.

Jest to dzień podpisania Deklaracji Niepodległości, który wiąże się z Founding Fathers, Ojcami Założycielami Stanów Zjednoczonych; byli to – John Adams, Benjamin Franklin, Alexander Hamilton, John Jay, Thomas Jefferson, James Madison i George Washington... To warto przypomnieć, bo te postaci stały się teraz przedmiotem publicznej medialnej „obróbki”.

W ubiegłym roku odbywały się liczne imprezy w których uczestniczyły tysiące ludzi... Na Florydzie pełne plaże, na plażach występy różnych muzyków i komediantów. Ulice i uliczki zatłoczone tłumami turystów oblegających restauracje i tiki-bary. Trwały cały weekend, skończyły się późno w niedzielę.

W tym roku jest zupełnie inaczej... Na Florydzie zaostrzono przeciw - koronawirusowe restrykcje. Od dzisiaj zamknięte są plaże i parki, również część częściowo otwartych barów i restauracji. Nie będzie żadnych zabaw, parad i festiwali... Ludziom zaleca się siedzenie w domu i oglądanie ogni sztucznych z ogródka albo balkonu, najlepiej w telewizji. Tak nie było jeszcze nigdy.”...

„Na zboczach Black Hills w Rushmore w Stanie South Dakota znajdują się ogromne, wyrzeźbione w granicie twarze czterech Prezydentów USA. Jest tam Washington, Jefferson, Theodore Roosevelt i Abraham Lincoln. Rushmore leży w rezerwacie Indian Siouxów, pomnik jest postawiony bez ich oficjalnej zgody i uznawany za kontrowersyjny.

Wczoraj odbyły się tam jedyne oficjalne publiczne obchody Dnia Niepodległości USA z udziałem Prezydenta Trumpa. Było to publiczne zgromadzenie, rodzaj wiecu z udziałem polityków Partii Republikańskiej, połączone z pokazem ogni sztucznych. Zostało odnotowane przez media, ale tylko jako przykład jego nieodpowiedzialności w czasie pandemii i poparcia dla rasowych podziałów i uprzedzeń w USA.”

Ktoś przytomnie zauważył – „ Ważniejsze jest coś innego...Ukazują się wystąpienia i żądania usunięcia pomnika w Rushmore jako jednego z symboli przemocy i rasizmu, ponieważ Washington i Jefferson byli właścicielami niewolników i Republikanami. Ma stanąć w kolejce pomników i innych miejsc pamięci które „non-whites” uważają za rasistowskie i dla nich obraźliwe... Zrzuconych z dotychczasowego piedestału pomników przybywa coraz więcej...”

„Radykalnych nie-białych nacjonalistów popierają od dawna całe grupy poprawnie politycznych białych Demokratów, którym ta poprawność kazała zwrócić się przeciw samymi sobie.

COVID19 to jedna część chmury która pokryła polityczny horyzont w Ameryce i skutecznie uniemożliwiła patriotyczne manifestacje większości obywateli w tym roku. To weszło w zaplanowany proces tłumienia patriotyzmu białych Amerykanów, który staje się coraz bardziej odczuwalny.”

„Drugą część chmury tworzy coraz bardzie pogrubiająca się warstwa rasizmu skierowana przeciw białym, którzy dotąd uważali, że to oni stworzyli państwo pod nazwą USA i są jego właścicielami . Na razie przedstawiana jest jako swawola zanarchizowanej przez ograniczenia swobód obywatelskich młodzieży.”

W Polsce jeszcze niewiele się wie o pewnym projekcje, zwanym „1619 Project”, którego postulaty i cele zmieniają całą historię Stanów Zjednoczonych oraz jej interpretację.

„The 1619 Project" to trwający projekt opracowany przez The New York Times Magazine w 2019 roku w celu ponownego zbadania dziedzictwa niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych i zaplanowanego na 400 rocznicę przybycia pierwszych Afrykańczyków do Wirginii.”

„Pierwsi afrykańscy niewolnicy w angielskich koloniach kontynentalnej Ameryki Północnej przybyli w sierpniu 1619 roku. Statek przewożący 20–30 osób, którzy zostali zniewoleni przez wspólną wojnę afrykańsko-portugalską na Ndongo we współczesnej Angoli, wylądował w Port Comfort w kolonii Wirginii.”

"Jest to projekt bardzo nowy, ale już się stał platformą dla wysuwania roszczeń przez organizacje Afro-Amerykańskich nacjonalistów, coraz głośniejszych w gremiach działaczy Kongresu z Partii Demokratycznej, polityków-aktywistów których promują media. .. Na czele planu jest utrwalenie poczucia winy wśród potomków (!?) dawnych, białych „ciemiężycieli” i ich zgoda na wypłacenie poszkodowanym tzw. „zadośćuczynienia”...

Idąca za tym zmiana Historii USA, która według pomysłodawców ma już 400 lat, minimalizuje udział białych, zaczynając od Krzysztofa Kolumba aż po Donalda Trumpa... Rozwalić, zniszczyć!...Charakterystyczne jest to, że do kategorii „potomkowie niewolników” zalicza się wszystkich Afro-Amerykanów, niezależnie od daty przybycia do Ameryki.”

W ten sposób potomkami niewolników zostały dzieci politycznych azylantów, którzy przybyli z Sudanu albo Somalii zaledwie kilka-kilkanaście lat temu... Potomkiem niewolników bardzo się teraz być opłaca...


Artykuł 2. „Gorączka sobotniej nocy po Dniu Niepodległości – Floryda i inne”

"Kradnę tytuł znanego filmu z Johnem Travoltą i Olivią Newton-John „Saturday Night Fever”... Często stan podgorączkowy zmienia się w prawdziwą gorączkę i to wielowymiarową. Gorączka to nie to samo co upał... Formaliści mogą sobie sprawdzić definicje i synonimy w słownikach i na Wikipedii."

W skali Fahrenheita „gorączka” zaczyna się przy temperaturze ciała 100 F, ale to dopiero 38 w skali Celsiusa. Różne problemy zaczynają się w temperaturach „three digits’” Fahrenheita. Problemy dla zdrowia człowieka i zdrowia przyrody.

„Dzień Niepodległości w Ameryce był w tym roku (2020) pod wszelkimi względami wyjątkowy. Tak naprawdę, zaczął się w piątek wieczorem a kończy teraz, w niedzielę przed północą...

W tegoroczne święto zwaliło się na Amerykanów wszystko at the same time – druga fala koronowirusa, wzrost temperatury protestów społecznych w na całym terytorium kraju, bojowe nastroje „people of color”, fala upałów na znacznym terytorium Stanów Zjednoczonych, pożary, powodzie, tornada (Floryda i część innych stanów na Południu) oraz wspomnienia, że kiedyś było inaczej.

Oceniając „świętowanie” Dnia Niepodległości, najważniejszego święta państwowego w tym kraju dzisiaj, ten dzień ważnym już nie jest... Niedawno temu, ogromne rzesze ”people of color” obchodziły dzień wyzwolenia spod jarzma niewolnictwa. Nie tylko Afro-Amerykanie, autentyczni potomkowie przybyszów z Czarnego Lądu, ale również osiadli stosunkowo niedawno kolorowi imigranci z wielu krajów Afryki, włączając w to azylantów politycznych z Sudanu, Somalii i innych.... Załapało się też wielu Latynosów.”

“Juneteenth is an annual observance on June 19 to remember when Union soldiers enforced the Emancipation Proclamation and freed all remaining slaves in Texas on June 19, 1865. This day is an opportunity for people to celebrate freedom and equal rights in the United States. „

Nie od dziś wiadomo że hasło “Freedom and equal rights” to niesłychanie wybuchowa i skuteczna pożywka dla wzniecania niepokojów społecznych od czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej.

Początkowo jej hasło brzmiało – „Liberté, égalité, fraternité, ou la mort”. Po zwycięstwie rewolucji ostatnia fraza została zapomniana, bo brzmienie hasła stało się trochę nieładne.

Trudno się dziwić że kolorowi, w oczach wielu białych nadal uważani za mniej wartościowych - przestają lub już przestali, mieć jakikolwiek sentyment do święta, które symbolizuje „white supremacy”.

Nałożenie się na obchody Forth of July fali strachu związanego z koronawirusem i wcześniejsza erupcja niepokojów społecznych na tle rasowym jak również zła pogoda spowodowały, że biała i patriotyczna część ludności przeszła do defensywy a obchody się „nie udały”. Poprawność polityczna i „sense of guilt „ występujący u wielu Demokratów, wizerunek tegorocznego święta dopełniły.

Wczoraj Donald Trump miał telewizyjne wystąpienie w którym zapowiadał koniec z pobłażliwością dla protestantów-wandali którzy masowo, na terytorium całego kraju, powalili i zniszczyli setki monumentów-pomników ważnych osobistości historycznych których uważali za rasistów; od Kolumba, Waszyngtona i Jeffersona, do Lincolna, Theodora Roosevelta i Wilsona... Rozwalali też krzyże i inne symbole religijne, figury świętych, również figury Chrystusa.”

W odpowiedzi Trumpowi, co wyraźnie adresowały media, nastąpił wybuch nowych manifestacji i awantur... Już wczesnym popołudniem media podawały o nowych śmiertelnych ofiarach rozruchów i zniszczeniach pomników - w Waszyngtonie, Atlancie, San Francisco, Seattle i wielu innych miastach i miejscowościach na terenie całego kraju... Liczne napady i rozboje, miały miejsce głównie w dzielnicach zamieszkałych przez „kolorowych”


Minął rok – wiele się w tym czasie zmieniło... Były wybory praezydenckie, Trump przepadł -bwygrał, ale przegrał... Było jak trzeba... Wydarzenia w tym kraju i wydarzenia globalne, w tym w Polsce, komentowałem w licznych artykułach na Salonie... Niektóre były czytane i komentowane, inne nie... Niczego lepszego się nie spodziewałem.

Jako były belfer i notoryczny dydaktyk, usiłowałem przekonać salonową publiczność, że właśnie wzbierają fale III Światowej Rewolucji – rewolucji bolszewickiej w Ameryce, niegdyś oazie demokracji i „wolności”... I że te fale ogarną świat globalnie, bo z nich powstaje tsunami.

W Polsce, pomimo bardzo sprawnych i inteligentnych mediów, echa światowych wydarzeń dochodzą jakby później... Salon jest wyjątkowy, bo na Salonie wszyscy wiedzą, rozumieją i czują... Na Salonie trzeba być czujnym.

Co się teraz dzieje w USA, w Europie i Polsce i elsewhere wszyscy wiedzą... Jedni się martwią, inni się cieszą... Cieszących się jakby przybywa – porywa ich młodość i rewolucyjny zapał z chipem w mózgu... Tłumaczył nie będę... Ja się nie cieszę.

W mediach i na Salonie też – informacji, wiadomości, komentarzy, interpretacji i wniosków jest bez liku... Fake-news też!... Powtarzał nie będę!

„Przestrogi dla Polski”. Przestróg i nawoływań do opamiętania się w historii Polski było wiele... Najsłynniejsza – Stanisława Staszica.

Przestrogi dla Polski z teraźniejszych politycznych Europy związków i z praw natury wypadające, przez pisarza Uwag nad życiem Jana Zamoyskiego” – to było dzieło Stanisława Staszica, wydane po raz pierwszy anonimowo, z datą 4 stycznia 1790.

Stanisław Staszic rozwijał poglądy, które zamieścił już w Uwagach nad życiem Jana Zamoyskiego (1787), w których zaznaczył związki systemu prawa natury z życiem społecznym; w „Przestrogach” zamieścił więcej wniosków praktycznych.

Na główny plan wysunął dwie sprawy: ustrój Rzeczypospolitej szlacheckiej oraz koncepcja narodu.

Zasady ustroju zostały oparte na oświeceniowym „prawie człowieka”, które miało gwarantować równość wolność i własność wszystkim członkom społeczeństwa. Jako największą szansę dla Polski widział w reformie państwa w duchu oświeceniowego republikanizmu, który potrafiłby wyzwolić wszystkie siły twórcze narodu.

Rzecz jasna, wyrażał ducha nadchodzących „nowych czasów” w realiach upadającej I Rzeczpospolitej... Podstawą do udoskonalenia ustroju w Polsce, którym miała być monarchia konstytucyjna, miała być nowa koncepcja narodu. Zamiast zawłaszczenia magnacko-szlacheckiego, typowego dla feudalizmu, postulował system oparty na hegemonii szlachecko-mieszczańskiej...

Wiele czasu nie minęło i Polska znikła z map Europy... Na długie 123 lata... Rozkradziona i sprzedana Polska po oddzyskaniu Niepodległości w 1918 roku nigdy do równowagi nie wróciła...

Pojęcie „narodu”, niegdyś barwnego i wielokulturowego, ostatecznie zdegradowała sytuacja powojenna... Porywy i próby odzyskania witalnych sił polskiego „narodu”, spalały się w „polskim piekle”.

Nie chce wracać do przedstawianych tez, jak bardzo ten „polski naród” zawinił... nie chcę wrazać do opluwania mnie i nazywania Mośkiem; tylko dlatego, że wyrażałem opinie inne niż większość Polaków...

Powieść Olgi Tokarczuk „Księgi Jakubowe” o Jakubie Franku, zrewoltowała postrzeganie Rzeczypospolitej Obojga Narodów. To był jawny rewers „Trylogii” Sienkiewicza, który rozwścieczył polską „dumę” z własnej przeszłości; jak powiedział pewien znajomy tutejszy Żyd – „przeszłości przesranej”.. .Można dyskutować, ale jakie są argumenty?

Kto przesrał najbardziej – wielcy z dynastii Jagiellońskiej, Zygmunt Stary – może?... królowie wybierani przez „elektorat” - może?... Dostojnicy kościelni, niewyedukowane społeczeństwo?

„Czy ktoś tu mówi po polsku?!”, krzyczała rozpaczliwie poetka Elżbieta Drużbacka, wysiadłszy z karety na rohatyńskiej ulicy... To scena z książki Tokarczuk, której prawie nikt w Polsce nie przeczytał... W opasłym tomie jest zawartych VII Ksiąg w 31 rozdziałach... Przeczytanie tego wymaga wielu „wyrzeczeń”.

Porządek społeczny w Polsce pozostaje bez zmian, ale jawi się on jako mieszanina bałaganu i przemocy w majestacie prawa.”... To, co chciał zmienić Staszic... Na nowo zdefiniować pojęcie „polskiego narodu”.

Jeszcze jedno - „Naród żydowski nie istnieje” – słynna teza Szlomo Sanda, profesora historii z prestiżowego Uniwersytetu Telawiwskiego... Ten izraelski naukowiec o polskich korzeniach, przez jednych został określony jako wariat i antysemita, przez innych tylko jako uczony – myśliciel.

W 1990 roku, na University of Connecticut, poznałem pochodzącego z Polski profesora Szalcmana, ze School of Mechanical Engineering, przedwojennego kapitana WP, świetnie mówiącego po polsku erudyty, który pisał własną wersję stosunków polsko-żydowskich w historii Polski... Był jednym z kilku moich „mentorów”, któremu wiele zawdzięczam.

Znał dobrze profesora Sanda, korespondował z nim i dyskutował, bo na wiele spraw mieli opinie odmienne... Profesor Szalcman mieszkał w przedwojennej Warszawie i kochał Polskę i polską kulturę... Po IIWŚ wyemigrował do Ameryki.

Ubolewał, że w duszy Polaków nie ma „żaru” i przekonania do własnej wartości jako grupy, jako narodu... Przeciwstawiał to „duszy” narodu żydowskiego który, choć rozproszony, zachował wiele własnych wartości i zasad i przekonań.

Narodu, o innych zasadach moralności i odmiennej mentalności, gdyż Żydzi myślą zupełnie inaczej niż większości katolickich Polaków... Polacy są przekonani o słuszności własnych zasad, ale jako naród - nigdy tego nie udowodnili... Żydzi – wprost przeciwnie.

Te dyskusje z profesorem Szalcmanem do mnie wracają, z pytaniami – czy Polacy podołają i przejdą przez ten trudny okres? Czy pozostaną Polakami i narodem?

To, co się teraz dzieje w Polsce budzi grozę... Kto w Polsce pozostał Polakiem?...Czym stał się naród – pokłócony, przestraszony i zazdrosny?

Czy Polakami są politycy – Tusk, Sikorski, Gowin?... cała lista...Zgraja bezbożnych księży i kapłanów?... Pisarzy, artystów i celebrytów?... Redaktorów brukowych i nie-brukowych mediów?... Młode pokolenie, którego już (prawie) większość posiada mózgi sterowane przez podręczne komórki z czipami „do zadań specjalnych? ... Polakiem być jest coraz trudniej.

Polacy mogą pozazdrościć Amerykanom patriotyzmu i chronić go jak relikwię. ..Inaczej, Polska może przestać istnieć... Patriotyzm u Amerykanów istnieje,  Ameryka istnieć będzie tak długo jak istnieje patriotyzm.

Jeśli sami Polacy tego nie dopilnują - przepadną w czarnej dziurze kosmopolityzmu... Potrzebna jest równowaga.


Dziobaty
O mnie Dziobaty

Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka