EdithKulpienski EdithKulpienski
407
BLOG

Ta druga, czy romans może uratować nasz związek?

EdithKulpienski EdithKulpienski Styl życia Obserwuj temat Obserwuj notkę 72


Czekają, mają nadzieję i najczęściej cierpią przez to, że nie mogą żyć normalnie ze swoim ukochanym.

Kochanka czy kochanek musi być niewidzialnym i uzależnionym od czyjegoś czasu i planów na przyszłość, zawsze gotowym na okruchy bliskości z ukochaną osobą. Dlaczego decydujemy się na szczątkowe związki, związki które rzadko kiedy kończą się dla nas happy endem. Nawet jeśli, to jest on zbudowany na cudzym nieszczęściu...  

Kim są i dlaczego niektórzy z nas wpadają w rolę kochanków? Problem ten dotyczy nie tylko kobiet, ale często również mężczyzn, którzy zakochali się w osobach, które posiadaja już rodziny lub żyją w stałych związkach. To im przyjdzie ponieść największe koszty, bowiem statystyki jasno mówią, że taki związek jest krótkotrwały i przeważnie kończy się rozstaniem. Jedynym pozytywem romansu jest jego wpływ na stały związek osoby, którą ta lub ten drugi kochali, może bowiem paradoksalnie go uratować.

Jak kiedyś powiedział Andy Warhol " Jeden to towarzystwo, dwóch to tłum, a trzy to impreza" , jest to prawdą lecz z wyjątkiem miłości. Każdy kto przeżył choć raz życie w trójkącie bez względu na zajmującą tam pozycję zna konsekwencję konfliktu i nieuniknionego cierpienia. W tego typu historiach skupiamy się często na parze, oszukiwanej osobie, która ma przebaczyć lub na osobie zdradzającej, która musi wybierać pomiedzy stałym partnerem, a kochanką lub kochankiem.

Na pierwszy rzut oka rola tej drugiej lub drugiego wydaje się żałosna, bowiem musisz zawsze być niewidzialny, z cierpliwością czekający na ukradzione przez was chwile szczęścia, wydarte z grafika czasu i planów na przyszłość innej osoby. Choć bardzo pragnie, jego ukochana osoba jest w tej chwili nieosiągalna dla związku monogamicznego. Często muszą czekać, dni, miesiące a nawet długie lata na decyzję osoby, którą kochają. Niestety zasadniczo z dramatycznym dla nich skutkiem. Jak kiedyś ktoś powiedział "nadzieja matką naiwnych", w większości przypadków kończąca się dla kochających w tajemnicy jej utratą.

Ale czy ci ludzie naprawdę bywają bierni i bezradni? Czy naprawdę nie mogą niczego zmienić w tej sytuacji? Owszem mogą i muszą! To kochankowie ponoszą wielką odpowiedzialność za wszystkie trzy zaangażowane osoby! Jeżeli nie zaczną działać, pozostaną do końca własnego życia samotni.

Wielu z tych ludzi bardzo cierpi z uwagi na samotność, która jest spowodowana brakiem obecności ich ukochanej osoby. Są i tacy, którzy nie pragną wcale budować stałej relacji ze swoim ukochanym lub ukochaną,dlatego trójkąt wydaje im się dobry, ponieważ zapobiega powstania problemu. Ukrywanie takiego układu chroni zwyczajnie ich tyłek. Często sami będąc w zwiazku lub nie czują się w stanie przyjąć roli stałego partnera w nim. Jednak jest bez znaczenia to czy kochanek cierpi czy nie, wchodząc w tę rolę bierze całkowitą odpowiedzialność za wszystkie zaangażowane osoby! Ponieważ jako kochanek narusza podstawowe potrzeby wszystkich trzech osób. To on ingerując w stały związek powinien zadać sobie pytanie " Co niszczę? Czy chcę za to odpowiadac?" Rola tej drugiej lub drugiego wcale nie jest przyjemną sytuacją, to bardzo trudna, wymagająca rozwiązania rola. Największym problemem jest tu to, że nasze podstawowe potrzeby jakimi są potrzeba autonomii i przywiązania rzadko kiedy bywają zaspokojone. Nasza kultura daje nam tą mieszankę w stałym związku.Pojawienie się tego drugiego bądź drugiej zaburza całkowicie tę równowagę w stałej relacji. 

Często powodem wejścia w rolę kochanki wśród kobiet jest fakt , że były one księżniczkami swoich ojców. Jeżeli w dzieciństwie dziewczynki doświadczyły tego typu relacji ojciec-córka, często zdarza się że w dorosłym życiu kobiety te znajdą się w miłosnych trójkątach. Ona ingeruje w relację pary, której nie wolno jej niszczyć. Często traktując stałą partnerkę jak konkurentkę, jak w dzieciństwie jej matkę z którą musiała rywalizować o czas i zainteresowanie swojego ojca. Takim sposobem konflikt przechodzi również na stałą partnerkę ukochanego mężczyzny. Konflikt w trójkącie polega na tym, że w relacji damsko-męskiej , jeżeli nie jest sprawą czysto seksualna, pojawia sie potrzeba ekskluzywności. Inaczej mówiąc jako kochanek pragniesz zaangażowania od ukochanej osoby. Jeżeli wchodzi w grę osoba trzecia nie może się to na dłuższą metę udać. Równowaga miedzy autonomią a więzią , której szukamy w naszym sercu, zostaje zniszczona. 

Choć często skok w bok lub romans przydarza sie nam, gdy nasz związek przechodzi kryzys, czasem pełni on rolę terapeutyczną dla niego. Zdarza się to, gdy np. nasz zwiazek przekształcił się w ciągłą kłótnię. Romans jednego z partnerow paradoksalnie wtedy powoduje zaostrzenie sie konfliktu, ktory w efekcie sprawia, że zaczynamy być szczerzy i uczciwi w stosunku do stałego partnera. Okazuje sie wtedy, ze romans partnera uratował dzięki temu stały jego związek. 

Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ osoba romansująca, zdaje sobie w końcu sprawę z powodu przyczyn romansu. A to może uratować skonfliktowany związek, przywracajac oboje do dawnej istoty i ożywia dawną miłość, pod warunkiem, że osoba zdradzająca zerwie kontakt z kochanką , oddając się całkowicie swojej żonie, a ona jest gotowa, mimo zranienia również przez jego niewierność, wpuścić go ponownie. Może się wtedy zdarzyć, że nasz związek jest lepszy niż kiedykolwiek! Może też być przyczyną jego rozpadu, zawsze musimy przyjąć i taką możliwość.

Z doswiadczenia powiem, że pozytywne działanie romansu na stały związek należy do rzadkości, tak że lepiej unikajmy ich, jeżeli zależy nam na stałym partnerze!

Jestem osobą, która chce być obiektywną w dzisiejszym absurdalnym świecie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości