Gdy zastanawiam się nad tym, czym jest miłość i kiedy mamy z nią do czynienia nasuwają mi się słowa piosenki Marka Grechuty "Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie..." , Zadaje sobie wciąż pytanie: Czy to jest miłość, czy to jest zakochanie się?
No, właśnie kiedy nasze uczucia są miłością, a kiedy stanem zakochania się? Gdy po kolejnym rozstaniu dręczy nas przytłaczające uczucie porażki, nasuwa się nam pytanie "A czego się spodziewaliśmy?" Tak naprawdę nie było to nawet dla nas do końca jasne. Odczuwamy wtedy ogromne rozczarowanie i niezadowolenie, ale nie dlatego że wiemy, czego oczekiwaliśmy od partnera. Jeżeli partner znał nasze oczekiwania i godził się na nie mamy prawo być złe i czuć rozczarowanie, ale jeśli nie był tego świadomy, co wtedy?! Musimy szczerze sobie odpowiedzieć na następujące pytania "Czy nasze oczekiwania byly realistyczne i wykonalne?", a przede wszystkim " Czy nasz partner o tym wiedział?" Te pytania są kluczowe do dojrzałego, satysfakcjonującego partnerstwa i naszego szczęścia. Odpowiedzenie sobie na to pozwolą nam uniknąć niepotrzebnych rozczarowań.
Traktowanie tego jako "oczywiste" nie jest odpowiedzią, ponieważ coś oczywistego, dotyczy czegoś innego dla każdego z nas. Tak naprawdę wielu z nas nie zna samych siebie, nie mamy pojęcia czego pragniemy i czego oczekujemy od innych, nie znamy własnych ograniczeń. To czemu nas tak dziwi, że nasz partner miał z tym problem by się tego domyślić, nikt z nas nie posiadł jeszcze umiejętności czytania w myślach innych. Oczekujemy tylko by ktoś nas uszczęśliwił i sprawił byśmy byli zadowoleni, ale tak naprawdę czy jest to wykonalne?! Raczej nie, nawet przy najszczerszych chęciach. To produkt uboczny satysfakcjonującego życia i związku.
To bardzo wiele, gdy partner wspiera nas w naszych dążeniach, okazuje nam uczucie, szanując nas i nasze uczucia, obdarza kredytem zaufania, jest lojalny, docenia nas i jest wierny.Gdy nasze szczęście jest również jego szczęściem i na odwrót. Takie podejscie jest podstawą każdego dobrego partnerstwa. Gdy cieszymy się z radości partnera, a on z naszej to posiadamy stabilny fundament miłości, wzajemną życzliwość i uważność naszego wzajemnego dobra i uczuć. Na takim fundamencie możemy budować stabilną relację damsko-męską. Tego właśnie szukamy w relacji.
Każdy z nas potrzebuje miłości, by być szczęśliwym, chce kochać i być kochanym. Zastanawiające jest jednak czy mamy na nią wpływ? Pisano na ten temat nieraz, rozkładając ją na czynniki pierwsze, analizując każdy z osobna, by w końcu dojść do wspólnego wniosku. My kobiety mamy specyficzny obraz miłości, często osaczamy naszego partnera, jak duszący bluszcz obrastające jego osobę, podduszając go. Gdy facet to czuje, przeraża go to i źle się czuje w atmosferze zbyt wielkiej intymności. Musimy zrozumieć, że mężczyźni wolą luźniejsze relacje niż my. Choć wszyscy pragniemy bliskości, to takiej która pozwala na to by móc zatęsknić za ukochaną osobą.
Zbyt natarczywa intymność pozbawia nas chęci przebywania z partnerem, wyrządza wiecej szkód niż dobrego. Uczucie wolności i niepewności działa na nas jak magnes, wtedy pragniemy widzieć partnera, dowiedzieć się o nim wiecej i wiecej. Ale warto zawsze pozostawiać niedomówienia, miejsce na fantazje, na domysły, tajemniczość to one czynią nas bardziej interesującymi. Choć to sprzeczne oczekiwania, sprawiają że znajomość jest interesująca a partner pociągający. Gdy dodamy do tego nasz stabilny fundament, mamy szansę na zbudowanie udanego związku.
To już nie będzie stan fascynacji, zauroczenia czy krótkotrwały stan zakochania, tylko dojrzała, satysfakcjonująca miłość. Miłość to nie ciągłe wiszenie na partnerze, to wzajemne dawanie sobie kredytu zaufania, pozwalając sobie i jemu na własne odrębne życie, na posiadanie własnego hobby, przyjaciół i spełnianie marzeń.
Taki związek będzie prawdziwym domem, do którego się wraca z radością i czuje się w nim bezpiecznie.
Komentarze