EdithKulpienski EdithKulpienski
512
BLOG

Czy Święta są czynnikiem doprowadzającym do rozstań? Czas na zmiany...

EdithKulpienski EdithKulpienski Styl życia Obserwuj temat Obserwuj notkę 32


Każdy z nas, kto jest niezadowolony ze swojego związku, pragnie zmiany. Uważamy, że powinna pochodzić ona od partnera. Powinniśmy zadać sobie pewne pytanie: co powoduje nasze niezadowolenie. Kochamy się, lubimy się, wciąż chcemy być razem, ale nie podoba nam się tak, jak jest teraz lub od dłuższego czasu. To, co kiedyś działało dobrze, nie działa już tak dobrze teraz. To, co kiedyś przebiegało płynnie, już nie działa płynnie. Oznacza to, że: coś musi się zmienić, abyśmy mieli więcej bliskości, przyciągania i zainteresowania sobą nawzajem, mniej się kłócili i po prostu cieszyli się sobą nawzajem, zamiast się nawzajem denerwować. To może się udać tylko wtedy, gdy nie będziemy kontynuować wszystkiego tego, co wcześniej. I właśnie to jest takie trudne. Ponieważ możemy dobrze się kłócić, ćwiczysz to każdego dnia i zapominać o tym.

Kłótnie paradoksalnie wzmacniają naszą relację, budują wzajemne zaufanie. Przeszkodą staje się tu pragnienie zmiany i opór przed zmianą samego siebie. Chcemy, aby coś się zmieniło, ale najlepiej bez konieczności zmiany siebie samego. Chcemy, żeby coś się zmieniło wokół nas. Partner pragnie byśmy mniej pracowały, oczekując od nas byśmy poświęcały mu więcej czasu. Co powstrzymuje nas od pełnego i szczęśliwego życia? Zadajemy sobie więc pytanie: Co mogę zmienić? Okazuje się, że mamy o wiele więcej opcji, niż nam się wydaje. Możemy zmienić swoje nastawienie, swoje myśli i stosunek do swojego partnera, naszą wrogość i drażliwość. Nie możemy zmienić swoich uczuć, ale możemy zmienić sposób, w jaki sobie z nimi radzimy. Możemy zmienić swoje myśli, wybierając, w które myśli wierzyć, a którym nie. Często wymyślamy wiele bzdur.

Możemy rozwinąć większą świadomość swoich reaktywnych wzorców i odpowiednio zmienić swoje zachowanie. Możemy zmienić również sposób, w jaki reagujemy i podchodzimy do innych ludzi. Możemy zmienić także język, ton, wyraz twarzy i wiele więcej. Istnieją nieskończone możliwości zmian. Zamiast tego te same reakcje, procesy i wzorce powtarzają się w nieskończoność, czekając, aż coś się wreszcie zmieni. Zmiana jest procesem aktywnym, nawet jeśli zachodzi tylko w naszej głowie i percepcji, zaczynając się od nas samych. Ta wielka zmiana może spowodować, na przykład: Szalenie, cały czas rozpaczamy nad tym, jak mało nasz partner robi to, czego od niego chcemy. Szalejąc, przeoczamy wszystkie rzeczy, które robi naprawdę dobrze i nawet nie zauważamy, jak sabotujemy go przez naszą ciągłą krytykę, niezadowolenie i zrzędzenie, zamiast wspierać go i podbudowywać. Jeżeli ktoś się zmienia, ma to wpływ na całą relację.

Może to mieć pozytywne skutki, takie jak nasza wiedza i nasze wyznanie i przeprosiny. Rzeczywiście, nie ma nic bardziej wyzwalającego niż poznanie powodu, gdzie do tej pory się myliliśmy. Możesz po prostu zadać sobie pytania. „Co mogę zmienić?” lub „Co mogę zrobić, by przyczynić się do rozwiązania tego problemu?” A potem poczekajmy na odpowiedź. Może nie od razu, ale kiedy już zadamy to pytanie i zaczniemy szukać,to odpowiedź wcześniej czy później nadejdzie. Jeżeli przyniesie nam ulgę, oznacza to, że tego się nie spodziewaliśmy i co nam otwiera nową perspektywę. Prawda zawsze przynosi nam ulgę, czujemy się wolni od poczucia winy, wstydu i oskarżeń. Chodzi o zdrową samoświadomość, aby móc dokonać poprawek w zdecydowany sposób. A tam, gdzie najłatwiej i najskuteczniej: z samym sobą.

Tak naprawdę zmiany są łatwe, ponieważ spływają prosto z głowy do serca, to właśnie stąd pochodzi nasza motywacja. Pragniemy zmiany, a jednocześnie się jej boimy. Nasze umysły chcą trzymać nas w znajomym, bezpiecznym środowisku. Nieznane jest niepewne. Jeśli jeden z partnerów nagle się zmieni, może to wywołać u drugiego wielki szok. Kobieta, która przez całe życie zaspokajała wyłącznie potrzeby swojej rodziny, po odejściu dzieci z domu odkrywa, że nie chce tak dalej żyć. Zaczyna więc studia, samotnie wyjeżdża w podróż, odkrywa rzeczy, które lubi i na które wcześniej nie miała czasu. Jej pragnienie niezależności wywołuje u jej partnera kryzys. Nie może znieść tej nagłej zmiany. Jego wygodne ramy zaczynają się trząść i za wszelką cenę walczy ze zmianą swojej partnerki.

Zdarza się często, że wieloletnie i dobrze funkcjonujące relacje rozchodzą się, bo ktoś z nich zmienia się. Tu ważne jest, aby dać sobie nawzajem czas i przestrzeń. Zmiana jest niebezpieczna, ponieważ burzy istniejący obraz bezpieczeństwa w związku. Bez zmian jednak życie staje w miejscu. Filozof Heraklit ujął ten dylemat w skrócie: "jedyną pewną rzeczą w życiu jest zmiana". Okres Świąt często jest czasem rozstań, to stres związany ze Świętami luzuje w nas pretensje i żale. Pomimo tej całej świątecznej oprawy robi się coraz bardziej magicznie i nastrojowo, ale także... nerwowo. Od dawna wiadomo, że przygotowania do Bożego Narodzenia to nie tylko przyjemności, ale i niekończąca się lista zajęć. Będąc w związku, musimy się liczyć z oczekiwaniami oraz potrzebami partnera. Zastanawiamy się, gdzie spędzimy święta.

Okazji do konfliktów więc na pewno nie zabraknie. Dlaczego właśnie w grudniu rozpadają się nasze związki? Przebywanie ze sobą non stop pozbawia nas własnej przestrzeni. Wbrew pozorom, to wcale nie jest dobre dla naszej relacji. Każdy potrzebuje odrobiny spokoju. Kłócimy się praktycznie o wszystko: gdzie spędzić Wigilię, jakie kupić prezenty, kogo odwiedzić, co ugotować i tak dalej. To jedyny okres w roku, który obfituje w tak wiele napięć i powodów do sprzeczek. W tym czasie zbyt dużo pijemy, a po alkoholu najłatwiej o awanturę. Badacze określili kilka ryzykownych momentów, które obfitują w rozstania. To kolejno: Wigilia i Boże Narodzenie, Walentynki, Prima Aprilis, Wakacje czy każdy kolejny poniedziałek.

Nie pozostaje nic innego, jak życzyć wszystkim dużo miłości i zrozumienia w tym okresie.

Jestem osobą, która chce być obiektywną w dzisiejszym absurdalnym świecie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości