EdithKulpienski EdithKulpienski
611
BLOG

Czy brak empatii czyni z nas złych Katolików?

EdithKulpienski EdithKulpienski Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 92


Chyba każdemu z nas zdarzyło się nieraz po powitaniu znajomego, widząc smutek na jego twarzy, zapytać: Wszystko w porządku? To pierwsze pytanie na naszych ustach, które świadczy o tym, że nie jesteśmy obojętni na to, co się z nim dzieje. To piękne i wzruszające, gdy kogoś interesuje nasz los. Jest jeszcze piękniejsze dzięki szczerości, która się za nią kryje. To nie jest udawane zainteresowanie, tylko prawdziwy gest troski, a ludzie, którzy pytają, są naprawdę zainteresowani odpowiedzią. Ludzie pozbawieni współczucia czy wrażliwości nigdy nie zapytają innego o jego samopoczucie, czy problemy, nawet tego nie zauważą. Nasuwa się wtedy pytanie: Czy człowiek pozbawiony empatii, może być dobry? Czy taki człowiek może być dobrym Katolikiem? 

Długi okres pandemii, wojna na Ukrainie, wzrost kosztów utrzymania, strach o utratę pracy, problemy w związku i wiele, wiele innych lęków egzystencjonalnych trapi dziś każdego z nas. Jednak warto zawsze znaleźć chwilę na rozmowę z innymi, na wzajemne wspieranie się w tych trudnych czasach. Pamiętajmy o osobach starszych i chorych, które czasem czują się strasznie samotne, wtedy wystarczy im okazać trochę zainteresowania, by poczuły w sobie siłę do dalszej walki. Każdemu z nas to się przyda. Najgorsze co możemy zrobić w tej chwili, to zamknąć swoje domy i serca przed innymi. Siła bowiem tkwi w grupie, która wspiera się i motywuje nawzajem.

Podczas gdy niektórzy cieszą się piękną jesienną pogodą, wielu innych boi się opuścić swoje domy. Jest niestety wiele osób, które są bardzo nieufne do innych ludzi, a każda interakcja jest naznaczona ich podejrzliwością. Niestety dla niektórych ta nieufność jest obecna nawet w ich własnych domach i wcale nie cieszą się czasem spędzonym z rodziną. Są raczej uwięzieni w napiętej sytuacji i czują niebezpieczeństwo im zagrażające. Inni są skazani na długie dni samotne w domu, uwięzieni w czterech ścianach, samotni i żyjący bez celu. Jest nam ciężko żyć z poczuciem ciągłej niepewności, co przyniesie jutro. Jednak to tylko od nas zależy, jak przetrwamy ten trudny okres. Strach i niepewność bardzo często wyzwala w nas nieuzasadnioną wrogość i agresję w stosunku do innych, lecz to nie oni są zagrożeniem, tylko nasz strach.

W pewnych przypadkach wszyscy jesteśmy w porządku, a w innych nie. Taka jest ludzka natura. Ten świat nie jest doskonały, a każdy nasz wybór komplikują wątpliwości i niepewność. Chociaż wierzymy, że w końcu Bóg przyniesie dobre zakończenie każdej sytuacji, jednak może być strasznie trudno w to uwierzyć, gdy dowody przed naszymi oczami mówią inaczej. Bóg doprowadza nas do perfekcji, ale w międzyczasie nasz świat jest przedmiotem pandemii, wojny, głodu czy strachu. Nasz świat nie jest idealny, a winę za to ponoszą sami ludzie. To nie Bóg, a my przyczyniamy się do tych wszystkich złych rzeczy, naszymi dążeniami do osiągnięcia celu za wszelką cenę, nawet kosztem innych. 

Uświadomienie sobie tego, jak słabi jesteśmy, jest traumatycznym wydarzeniem. Szokuje nas to do głębi. Kiedy tak się dzieje, stajemy się defensywni i źli. Boimy się i szukamy kogoś, kogo można winić. Ta reakcja nikomu nie pomaga. Potrzebna jest empatia. Niektórzy ludzie są zupełnie w porządku. Niektórzy nie. Niektórzy martwią się chorobą, inni opłakują utraconą pracę, a jeszcze inni boją się wojny. Nikt nie powinien być zawstydzany ani poniżany z powodu swoich zmartwień. Jeśli zwracamy uwagę na ludzi, tak naprawdę interesuje nas ich los, nie tylko z grzeczności, ale jako prawdziwe istoty ludzkie, to widać, że chociaż nasze potrzeby są różne, wszyscy jesteśmy w tym samym zespole. Tu empatia odgrywa wielką rolę. Razem jesteśmy lepsi i silniejsi.

Niestety nie wszyscy to rozumieją, może dlatego, że nie wiedzą, czym ona jest. Wierzę, że gdyby głęboko się zastanowiły, doszłyby do wniosku, że to, co robią, niszczy ich samych. Czy możemy być dobrymi Katolikami, czując zazdrość, czy nienawiść do innych? Raczej wątpię... Bycie dobrym człowiekiem, dobrym Katolikiem jest związane z okazywaniem potrzebującym współczucia, wspieraniu ich w ciężkim dla nich czasie. I nie chodzi tu o wsparcie finansowe, choć i takie często jest potrzebne, ale przede wszystkim o dostrzeżenie ich problemów, pocieszenie i wspieranie dobrym słowem, które bardzo często jest ważniejsze od samych pieniędzy. Bez znaczenia na czasy i własne problemy, zawsze warto pozostać człowiekiem. Człowieczeństwo bowiem to najpiękniejsza z cech ludzkich.

Jestem osobą, która chce być obiektywną w dzisiejszym absurdalnym świecie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo