Dylemat "Prawdziwków": czy praktykujący muzułamanin może być mistrzem Polski?!/ Fot. Google
Dylemat "Prawdziwków": czy praktykujący muzułamanin może być mistrzem Polski?!/ Fot. Google
el.Zorro el.Zorro
2518
BLOG

Mamed Chalidow jako ofiara wojny polsko-polskiej.

el.Zorro el.Zorro Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 40

Krzewienie ksenofobii może dać zwycięstwo w wyborach,

ale ZAWSZE dewastuje więzi społeczne w państwie.

Muzułmanie żyją zgodnie w Polsce od czasów króla Władysława Jagiełły, który za ich wielkie zasługi w wojnie z Państwem Krzyżackim, nadał Tatarom nie tylko prawo do osiedlania się, ale przede wszystkich podniósł tatarskich wojowników do praw szlacheckich, dzięki czemu Polska Jagiellonów zyskała skutecznych obrońców swoich granic.

Nawet wojna polsko-turecka zachwiała jedynie u niektórych polskich Tatarów poczucie obowiązku zbrojnego wobec Króla, a trzeba wiedzieć, że podczas tej wojny Chanat Krymski był sojusznikiem Turków.

Mało tego społeczność muzułmańska doskonale uzupełniała społeczność żydowską, dzięki czemu Żyd mógł spokojnie zjeść w szabas posiłek u muzułmanina, a chrześcijanin w niedziele miał do wyboru karczmy i kramy obsługiwane przez Żydów lub muzułmanów.

Za Polski Jagiellonów standardem też były filozoficzne dysputy pomiędzy: protestantami, papistami, wyznawcami judaizmu oraz muzułmanami, odbywane z użyciem jedynie argumentów słownych, a nie oręża, a do tego w przyjaznej atmosferze, które umacniały poczucie wspólnoty narodowej, więc nie dziwmy się, że Polska Jagiellonów była europejskim mocarstwem, a nie pośmiewiskiem Europy, jak to ma dziś miejsce.

Wróćmy jednak do dnia dzisiejszego, a dokładniej do kaca moralnego, jaki musiał pozostać po zachowaniu się swołoczy, jaka znalazła się na trybunach Narodowego Bubla, z okazji gali KSW nr 39.

Będący ikoną KSW Mamed Chalidow, przybył do Polski z ogarniętej wojną domową Czeczenii w 1997 roku. Wówczas Polacy programowo kochali wszystkich tych, którzy stawali okoniem „Ruskim”, więc nikomu nie przeszkadzało to, że jest praktykującym sumiennie wyznawcą proroka Mahometa. A zwłaszcza to, że nie tylko nie jada wieprzowiny i pięć razy za dnia bije pokłony Allahowi, ale przede wszystkim to, że nie alkoholizuje się, czyli pozostaje poza polska kulturą masową. W wolnych chwilach, pomiędzy treningami w skutecznym obijaniu przeciwników, nie tylko nauczył się polskiego, ukończył studia w całkiem świeckiej specjalności, a w 2010 zasłużenie stał się pełnoprawnym obywatelem Rp.

Byłby więc dla arcy i przearcy katolickich ideologów „prawdziwej rydzykobojnej polakowatości” wzorem do naśladowania, gdyby nie wyznanie, do tego wyznawane nie ukradkiem, a publicznie.

Jest „oczywistą oczywistością” to, że Mamed Chalidow, przywdziawszy pas szahida, nie wysadzi się w tłumie pierwszokomunijnych polskich dzieci, ani nawet wśród polskich politykierów, zawłaszczających pod swoje brudne prywaty dorobek pracy kilku polskich pokoleń powojennych, (za co, zdaniem Zorra należałoby mu się miano zbawcy Polski). Na bank też nie otworzy sobie haremu, ani nawet nie kupi sobie przynajmniej drugiej żony, aby tak rozumianym krakowskim targiem nie okazać zdolności do kompromisu wobec nakazów szariatu. Ostatecznie, miałby do tego prawo, rezygnując z zabronionych w Szariacie: picia alkoholu, hazardu, czy zażywania środków psychotropowych.

Chalidow jest jak najdalej idei wojny religijnej, podobne jak ¾ wszystkich muzułmanów i 99% muzułmanów wykształconych, jakich nosi aktualnie Matka Ziemia.

Owszem, jako hardy Czeczen, zaatakowany będzie walczył i, zaprawdę, lepiej aby Polacy nie poznali Go z tej strony, z jakiej Czeczenów poznali Rosjanie, bezmyślnie dybiąc zbrojnie na ich tożsamość narodową. Ale, czy statystyczny Polak nie postąpiłby podobnie?

Problemem jest, jak to od wieków bywało w Polsce, wręcz statutowa ignorancja i wyniosłość polskiego kleru, nie mówiąc już o polskim episkopacie, które to środowiska zżera ordynarna zawiść i zazdrość, kiedy tylko zetkną się z innowiercami, na serio traktującymi kanony swojego wyznania, a nie jak mają sami we zwyczaju, uprawiać swój kult jedynie na propagandowy pokaz!

Tedy dla hunwejbinów wyznania rydzykowego, rzetelnie pilnujący nakazów Koranu idol mas jest nie do zaakceptowania, bo jeszcze „zarazi islamem” „Prawdziwków”, którzy zamiast okrzyków ku czci guru Nadojca Dyrektorissimusa a nie tylko zaczną wznosić nierydzykobojne okrzyki, ale co gorsza, przestaną kornie łożyć na rydzykobojne geszefty, w nadziei na rajski meldunek po śmierci.

Czas tedy na podsumowanie tego, co zaszło podczas 39 gali KSW na Narodowym Bublu w „Stolycy”

PO PIERWSZE,należałoby PRZYPOMNIEĆ „Prawdziwkom” i im podobnym tworom neofaszystowskim, tak dziś zatroskanym nad możliwym „zalewem” Polski przez innowierców, zwłaszcza muzułmanów,

co wyczyniali polscy imigranci tuż po zniesieniu przez Zachód wiz do strefy Schengen!

Który politykier z PO, PiS, czy spod sztandarów artychy Kukiza, odważy się dziś wspomnieć o powszechnym wówczas procederze jumania, czyli powszechnie uprawianego rabunku przez polskie gangi terenów niemieckich? (Termin wziął się od powiązania godziny odjazdu pociągu, którym masowo podróżowali polscy złodzieje z Zielonej Góry do Berlina, czyli 15;10, z tytułem kultowego westernu „15;10 do Yumy”)?

Podobnie jak raczej nikt z tej zgrai zakłamanych obłudników nie odważy się na przypomnienie wręcz masowych kradzieży niemieckich i austriackich samochodów przez polskie gangi, procederu tak masowego, że w Niemczech pojawiło się powiedzenie: „Jedź do Polski, bo twój samochód już tam odjechał”!

Nikt sobie też nie przypomni inwazji polskich doliniarzy i męskich prostytutek na dworce kolejowe w dawnej RFN.

Bo oczywiście, wedle aktualnie obowiązującej w Polsce propagandy, jeśli któryś Polak udał się na emigrację, TO JEDYNIE aby się na obczyźnie wzbogacić ciężką i uczciwą pracą, natomiast wszelkie kanalie z polskim obywatelstwem granic Polski nigdy nie przekraczali, nieprawdaż?

PO DRUGIE, wśród szturmujących granice Unii imigrantów, WIĘKSZOŚĆ stanowią normalnie pojmujący świat ludzie, którzy nie po to zaryzykowali nie tylko dorobek życia, ale i samo swoje życie, aby potem dokonywać aktów autodestrukcyjnego terroru!

Tak, bez urazy, kretyńsko, może rozumować jedynie osobo upośledzona na rozumie w stopniu znacznym, albo ...prawicowy politykier made in Poland, który o świecie wie tylko tyle, ile zobaczył podczas zorganizowanych wycieczek do kurortów, lub usłyszał na kazaniu w parafialnym kościele.

Czas na podsumowanie.

To, że polska publika wygwizdała wyznającego islam championa, który uciekając przed okropnościami wojny, w Polsce znalazł swoją drugą ojczyznę i godnie ją przez 20 lat reprezentował ją na arenie międzynarodowej, świadczy jak najgorzej nie tylko o tych intelektualnych inwalidach, którzy gwizdami zbezcześcili jubileusz Mamada Chalidowa, ale RÓWNIEŻ O POZOSTAŁYCH, którzy nawet nie spróbowali zagłuszyć tych gwizdów!

O tym, że jest planowany ten hejt, MUSIAŁ DOSKONALE WIEDZIEĆ organizator imprezy, (skoro wiedział o nim Zorro, mimo że nie jest fanem KSW i na trefną galę się nie wybierał), jednak nic nie zrobił, aby go powstrzymać, ale pewnie już się wyspowiadał z niegodziwego zachowania. Na widowni była niezbyt liczna klaka, która miała za zadanie zainicjować gwizdy i inne oznaki dezaprobaty, działająca wedle najgorszych przedwojennych schematów.

Wystarczyło, aby służby porządkowe dyskretnie wyprowadziły sektorowych liderów tej klaki, a dziennikarze powinni jak najszybciej ustalić kręgi, którym tak bardzo zależało na zepsuciu Chalidowowi jubileuszu 20. lecia reprezentowania Polski na arenie KSW, że nie zawahały się sięgnięcia dna szamba moralnego, biorąc gorszący przykład z liderów PiS, eskalujących polsko-polskie działania wojenne.

GDYBY gensek Kaczyński i jego marionetki „rzucone na odcinki władzy”, MYSLELI CHOĆ TROCHĘ kategoriami Polskiej Racji Stanu, NIGDY BY NIE DOPUŚCIŁY do sytuacji w której osoba mogąca być stawiana za wzór muzułmańskim imigrantów, zostałaby tak ordynarnie poniżona przez warcholącą i bezrozumna swołocz, nawet jeśli ta wyznaje ostentacyjnie radiomaryizm zapiekły połączony z brakiem tolerancji dla myślących samodzielnie!

Niestety, klasę pokazał JEDYNIE Mamed Chalidow, dziękując swoim kibicom i sympatykom za wsparcie w Internecie, a jak pozwolą mu na to włodarze „Polsatu”, pewnie powtórzy to na antenie.

Natomiast zachowując w tej, skandalicznej, sprawie milczenie, zarówno rząd, jak i prezydent Rp jednoznacznie pokazali, że stoją po stronie wygwizdującej BEZPODSTAWNIE jubilata swołoczy.

Konkludując, Mamed Chalidow powinien jak najszybciej:

-albo się publicznie pokajać i poprosić guru Rydzyka o Chrzest;

-albo jak najszybciej wypierdzielić z domu wariatów zwanego Polską, gdyż w przeciwnym wypadku, on sam, lub jego rodzina może zostać brutalnie napadniętym przez rydzykobojnych „nieznanych sprawców”, a gdy spróbowałby dać zakapiorom odpór, zostanie niechybnie wsadzony do pierdla jako muzułmański terrorysta!

Przecież nie ukrywa swojego wyznania, ani związanych z nim religijnych praktyk, a to wystarczy nadgorliwym polskim policmajstrom, aby potraktowali Chalidowa podobnie jak pewnego nieszczęśnika we Wrocławiu, nieprawdaż?

Co do okazania było. Amen.

Zorro

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka