Do zobaczenia pod Moskwą, Stalingradem i w Berlinie./ fot Google A.I.S.
Do zobaczenia pod Moskwą, Stalingradem i w Berlinie./ fot Google A.I.S.
el.Zorro el.Zorro
912
BLOG

odkłamywanie mitów o agresji z 17 września 1939 roku

el.Zorro el.Zorro Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

Czasem agresja wroga
pozwala cało wyjść z większej opresji.


       Dzięki przewagi propagandy nad prawdą historyczną, (nie tylko w Rzeczpospolitej słusznie dziś Patologiczną zwanej),  data 17 września 1939 roku jest kreowana przez polityków i ich najemnych szalbierzy, jako niespotykany akt barbarzyństwa Rosjan wobec Polski i początek  planowanego unicestwienia Narodu polskiego. Czyli jako „cios w plecy”, czy temu podobne quasi naukowe brednie, jakby to ZSRR miał jakikolwiek obowiązek bronic politycznych bankrutów II Rp przed skutkami własnej niekompetencji i wynikłej z samozadowolenia i pychy głupoty sierot po naczelniku Piłsudskim, dla których ślepy kult marszałka był JEDYNYM motorem działań.
Ale to wierutne brednie i próba ordynarnego zakłamywania Historii!
Bo to wcale nie było tak, że, jak zapewne będą wkrótce uczyć polską dziatwę w szkołach, wredne Ruskie napadły na Polskę, aby przeszkodzić kanclerzowi Hitlerowi w misji włączenia II Rp do budowanej wspólnoty europejskiej o nazwie roboczej III Rzesza.
To, niestety, klasyka tischnerowskiej „gówno prowdy” bo „święto prowda” była zupełnie inna!

Przecież zanim, otrzymawszy wyraźny rozkaz bycia brutalniejszymi od Hunów, siepacze Hitlera ruszyli na Polskę, nasi „wypróbowani sojusznicy” z Anglii i Francji bezwstydnie wręcz zmusili Hitlera do konieczności podbicia Polski, a to z kolei wymusiło na Hitlerze działania, które zneutralizowałyby groźbę powtórki eksportu rewolucji bolszewickiej, jaką ostatkiem sił udało się Polakom powstrzymać w roku 1920.
W skrócie,
ówczesne realia strategiczne wschodnioeuropejskiego teatru przyszłej wojny wyglądały tak, że KAŻDA próba ataku przez III Rzeszę Francji, lub krajów Beneluksu, NATYCHMIAST spowodowałaby uderzenie na III rzeszę wojsk II Rp, bo tak stanowił zawarty sojusz! A w przeciwieństwie do Francuzów i Brytyjczyków, którzy wręcz odmawiali „umierania za Gdańsk”, Rząd II Rp zamierzał wypełnić swoje sojusznicze powinności.
Podkreślmy, Polska, w przeciwieństwie do Francji i ówczesnego Imperium Brytyjskiego, nie poprzestałaby li tylko na wypowiedzeniu III Rzeszy wojny, ale bezdyskusyjnie otwarłaby na wschodniej granicy III Rzeszy drugi front, a ówczesny potencjał Wermachtu wojny na dwa fronty nie byłby w stanie udźwignąć.
Jakby kto pytał, wbrew utrwalanym w czasach PRL propagandowym stereotypom,  Polska Armia z 1939 roku, BYŁA W STANIE prowadzić skuteczną wojnę manewrową, o czym bardzo boleśnie przekonali się niemieccy generałowie podczas kontruderzenia zaplanowanego i dowodzonego przez gen Kutrzebę, znanego w annałach jako Bitwa nad Bzurą.
W 1939 roku, Wermacht posiadał nad armiami Polski i Francji JEDYNIE przewagę w łączności i organizacji pola walki, ale to było zdecydowanie zbyt mało aby wygrać wojnę rozgrywaną jednocześnie na wschodnim i zachodnim teatrze wojny.
Istota problemu sprowadzała się do tego, że w 1939 roku zarówno decyzyjni generałowie francuscy, jak i brytyjscy, a także ówczesne rządy w tych państwach, nie miały najmniejszej ochoty na prowadzenie JAKIEJKOLWIEK wojny, a zwłaszcza wojny opartej na działaniach ofensywnych!
Uznali, że są do wojny nieprzygotowani, więc najlepiej będzie, jak Hitler, wbrew swoim wcześniejszym planom, wyśle wojska NAJPIERW przeciwko Polsce, by zyskać kosztem durnych i napuszonych piłsudczyków sprawujących dyktatorskie rządy od Przewrotu majowego, czas na przygotowanie się do samej wojny i zdobycie wiedzy co do przyszłego scenariusza walk.

        Oczywiście Hitler idiotą nie był i doskonale rozumiał tę „oczywistą oczywistość”, że Stalin, podobnie jak Trocki, zamiast topić kraj w krwawych czystkach, chętnie wróciłby do idei ekspansji bolszewizmu na bogate kraje Europy Zachodniej, a „braterska pomoc” najechanej Polsce byłaby wręcz wymarzoną okazją do powtórzenia próby podbicia Europy, z 1920 roku.
Tak więc Hitler, zanim uderzyłby na Polskę,  musiał zawrzeć taktyczny sojusz ze Stalinem, w którym dałby Stalinowi to, co nie udało się bolszewikom zatrzymać w 1920 roku, z góry zakładając, że oddaje Stalinowi wschodnie tereny II Rp tymczasowo, góra na 3 lata.
Zaś Stalin, mając w perspektywie nieuchronną konfrontację z Hitlerem, postanowił wykorzystać podarowany mu przez Hitlera czas na odbudowanie osłabionej czystką Armii czerwonej i nadrobienie zapóźnień przemysłowych w przemyślę zbrojeniowym oraz na zgromadzenie zapasów aprowizacyjnych na czas wojny, kiedy to spory odsetek rolników zostanie wcielonych do wojska, co musi odbić się na poziomie produkcji żywności.

Więc nic dziwnego w tym, że śmiertelni wrogowie Polski zawarli zbójecki pakt sprowadzający się do rutyny:
surowce i żywność w zamian za nowoczesne technologie.
       Wróćmy jednak do planów Hitlera wobec podbitej Polski.
O ile sam Adolf Hitler uważał prywatnie piłsudczyków za swoich towarzyszy broni z czasów 1 wojny, a samego Piłsudskiego darzył wielkim szacunkiem,
to,

już jako polityk i jako wódz III Rzeszy, Adolf Hitler, mając na uwadze prowadzenie agresywnej polityki wedle doktryny pamiętającej czasy Państwa Krzyżackiego, czyli  „Drang nah Osten”, planował metodyczne wyniszczenie i wynarodowienie Polaków! (Podobnie jak i Ukraińców).
Mało tego, takiej polityki wobec podbitej Polski i zamieszkującej ich Polaków, wręcz domagało się junkierstwo pruskie, czyli klasa społeczna tworząca trzon kadry dowódczej sił lądowych i powietrznych Wermachtu.
Wychowana we wręcz patologicznym drylu, więc pozbawiona zdolności do kreatywnego działania  pruska elita wręcz się bała kreatywnych Polaków, którzy przecież, mimo nakładanych w czasach zaborów na Polaków sankcji i ustawowych szykan, nie tylko szybko się uczyli nowoczesnych form gospodarki, ale, dzięki kreatywności, szybko niekiedy wręcz deklasowali politycznie faworyzowanych Niemców.
Dla pruskich elit Wermachtu, 35. milionowy, choć podbity militarnie, Naród Polski, NADAL stanowił realne zagrożenie, zdolne w każdej chwili słabości okupanta zbrojnie wybić się na niepodległość, więc należało metodycznie i możliwie szybko, wymordować co światlejszych Polaków, których nie dało się kupić czy pozyskać.
Tak więc nie tylko późniejszy generalny gubernator Hans Frank uważał, że należy nie tylko szybko wymordować populację polskich Żydów i tych, którzy mogliby nimi być, ale również pozbawić Polaków narodowości polskiej wszelkich możliwości rozwoju społecznego i intelektualnego, czyniąc z nich niewolników, przymuszanych do wyniszczającego wyzysku na rzecz „rasy panów”.
Podobnie myślał też Hermann Goring, tyle że jemu uroiło się odtworzenie na terenie większości terenów podbitej Polski i obecnej Białorusi oraz Ukrainy pierwotnej puszczy, w której żyłyby, obok żubrów, odtworzone dawne gatunki, takie jak tury, na które to okazy mieli polować, w imię powrotu do źródeł, przyszli „władcy świata”.
Jeszcze inne plany wobec podbitych ziem polskich miał inny zbrodniarz, czyli SS-reischfuhrer Himmler, który planował na terenie podbitej Polski, oczywiście „po oczyszczeniu z podludzi”, zbudować wzorcowe kolonie szkoleniowe dla aktywistów SS, czego początki wdrożono z właściwym SS bestialstwem na Zamojszczyźnie.
Jak zatem pokazano, planowana przez Hitlera i jego współpracowników okupacja Polski nieść miała jedynie wyniszczający wyzysk, metodyczną eksterminację oraz, docelowo, uczynienie z  co mniej rozgarniętych  Polaków, kasty niewolników pozbawionych dokładnie wszelkich praw i swobód.
       Nieco inne plany wobec Polaków miał Stalin.
I znowu, nie temu, że Polaków lubił, czy sanował, ale TYLKO z tego powodu, że pilnie potrzebował kompetentnych kadr, a w rządzonym przez siebie ZSRR, coś takiego jak swobody i prawa obywatelskie po prostu nie istniały. Za jego tyranii ZSRR był jednym wielkim obozem koncentracyjnym, krajem w którym W KAŻDEJ CHWILI  i KAŻDY, nawet najbardziej oddany i zasłużony dla jego samodzierżawia bolszewik, nawet z Politbiura mógł trafić do kazamatów Łubianki i tylko jak miał szczęście, ostatecznie wylądować jako więzień w jednym z Gułagów, w nadziei, że może jeszcze być Stalinowi do czegoś potrzebnym, i wrócić do cywilizacji.
Stalin zaordynował Polakom selekcję wedle nader czytelnych zasad:
albo się do bolszewików przyłączysz, albo zginiesz.

Stalin bowiem doskonale pamiętał lekcję, jaką udzielili mu Polacy w 1920 roku, kiedy to mimo ogromnej przewagi liczebnej i w uzbrojeniu, oraz pomimo bestialstwa podległych mu Kozaków z  Kon-armii Budionnego, nie tylko nie zdobył  bronionego praktycznie tylko  przez pospolite ruszenie Lwowa, ale sabotując rozkazy Lenina i Trockiego, wręcz sprokurował klęskę grupy armii dowodzonej przez kom-arma 1. klasy Tuchaczewskiego na przedpolach Warszawy.
Tak więc dla Stalina scenariusz, w którym zdeklarowani i zaprzysięgli wrogowie idei bolszewizmu, a tacy w większości tworzyli karę dowódcza na terenach zajętych po 17 września 1939 roku, mogliby egzystować w jakimś odległym Gułagu, był nie do zaakceptowania, bo niósł realna groźbę kontrrewolucji na zapleczu!
Ze wspomnień ocalałych  polskich jeńców, a także i z ujawnionych dokumentów, wiadomo, że ZANIM wydano rozkaz unicestwienia większości polskich jeńców w ramach tak zwanego Mordu Katyńskiego,
przeprowadzono indywidualne i bardzo drobiazgowe rozmowy kwalifikacyjne, na podstawie których wytypowano te osoby, które nie opowiadały się za bezwarunkowym oporem wobec bolszewickich porządków i TYLKO te osoby uniknęły kaźni w masowych egzekucjach.
        Szanowni Czytelnicy
jak pokazują annały pozostawione na przestrzeni tysiącleci Cywilizacji Człowieka, kluczem do sukcesu poszczególnych narodów wcale  nie jest zdolność do równie heroicznej, co beznadziejnej walki,
ale umiejętność przetrwania  w jak najlepszej kondycji trudnych okresów!

Bowiem jakby nie dywagować akademicko, martwe, lub pozbawione klasy elity intelektualnej społeczeństwa albo wręcz wymierają, albo ulegają szybkiemu wynarodowieniu!
Aby dowolne społeczeństwo nie zniknęło, MUSI się rozwijać, a to jest możliwe TYLKO wówczas, kiedy żyje i jest słuchana jego intelektualna elita, potrafiąca wytyczyć i realizować ścieżki jego rozwoju!

Tak więc analiza planów wobec Polski i Polaków Hitlera i Stalina uzasadnia dość obrazoburczą  tezę, iż:
Stalin, dokonując 17 września 1939 aneksji terenów II Rp na wschód od wyznaczonej w 1920 roku przez Brytyjczyków Linii Curzona, de facto, walnie przyczynił się do uratowania Narodu Polskiego przed planowaną mu przez Hitlera zagładą!

    Dowód na słuszność tej tezy jest wręcz banalny.
Brytyjczycy i Francuzi tylko temu pozwolili Hitlerowi najpierw przejąc rządy, a potem złamać postanowienia Traktatu Wersalskiego i remilitaryzować Niemcy, a także anektować Austrię i Czechosłowację, że ten obiecał im definitywnie rozprawienie się z ZSRR i usunięcie z areny światowej imperium kolonialnego, jakim było wcześniej Imperium Rosyjskie i powstałe na jego gruzach ZSRR.
Można śmiało uznać, że sojusz Rosji i Ententy, jaki miał miejsce w czasie 1 wojny światowej był polityczną efemerydą, gdyż, zwłaszcza Brytyjczycy, nie raz występowali zbrojnie przeciwko Rosji, na przykład podczas Wojen Krymskich, gdyż rosnąca potęga Imperium Carów realnie zagrażała ich imperialnej ekspansji w Azji.
Po opanowaniu porewolucyjnego bałaganu i po przegraniu wojny 1920 roku, ZSRR ponownie skierował polityczną ekspansję na obszary Azji, a idee bolszewickie stały się groźne dla kolonii brytyjskich i francuskich nie tylko w Indochinach, ale również w Indiach.
Niestety, na drodze ekspansji Hitlera stała ...Polska, więc „tym gorzej było dla Polski”.
Warto też wiedzieć,
że pakt Ribbentrop-Mołotow zakładał uderzenie Armii Czerwonej na Polskę NAJPÓŹNIEJ 4 września, ale Stalin uznał, że wizerunkowo lepiej będzie dla ZSRR, kiedy znajdzie jakąś propagandową wymówkę dla aneksji wschodnich ziem II Rp, a taką bezdyskusyjnie była „ochrona miejscowej ludności przed hitlerowską okupacją”.
Co tu dywagować, 17 września 1939 roku JAKAKOLWIEK skoordynowana obrona Polski przed hitlerowska agresją NIE ISTNIAŁA,
Mało tego, doszło do skandalicznej i wręcz panicznej rejterady całego Sztabu Generalnego, na czele z ówczesnym Wodzem Naczelnym, czyli marszałkiem Rydzem-Śmigłym, do Rumunii, gdzie cała ta zgraja nadętych i niekompetentnych popaprańców została internowana!
Jakoś tego nikt z oskarżycieli ZSRR nie ma ochoty zauważyć, że 17 września 1939 Polska ZOSTAŁA W PANICE PORZUCONA, zarówno przez rząd i prezydenta, jak i przez mających za powinność kierowaniem wojną generałów ze Sztabu Generalnego, którzy rejterowali z terenu Polski w tak wielkiej panice, że mało im ordery i generalskie szamerunki nie poodpadały od mundurów!

Aby RZETELNIE porównać straty, jakie dla Narodu Polskiego przyniosła okupacja bolszewicka, warto zderzyć je z tymi, jakie spowodowała planowa i metodyczna okupacja hitlerowców,
a także dzielić straty spowodowane przez bolszewików, od masowego ludobójstwa jakie zaordynowali polakom ukraińscy nacjonaliści!
Szacuje się, że w wyniku bolszewickich czystek, zwanych od miejsca znalezienia pierwszych masowych grobów zamordowanych Polaków, Mordem Katyńskim, zamordowano nie więcej niż 50 tysięcy osób deklarujących się jako Polacy.
To dużo, ale w ramach TYLKO Rzezi Wołyńskich Ukraińcy wymordowali i to bestialsko, nawet 200 tysięcy Polaków!
Jeśli do tego doliczyć ofiary wysługujących się hitlerowcom ukraińskich i białoruskich policjantów, liczba zamordowanych przez, głównie Ukraińców, mieszkańców zajętych po 17 września terenów II Rp, może ocierać się NAWET o 1 milion osób!
Przecież w samym Powstaniu warszawskim zamordowano blisko 200 tysięcy Warszawiaków!

        Pora na, niestety gorzką refleksję.
W postrzeganiu 17 września 1939 roku Polacy wykazują, niestety monstrualny relatywizm moralny, potocznie zwany „filozofią Kalego”.
Polscy szalbierze od polityki historycznej, nieustannie wycierający sobie gęby bolszewickim „ciosem w plecy”,
jakoś tak zapominają o postawie II Rp podczas kryzysu czechosłowackiego i czynny współudział Polaków w rozbiorze Czechosłowacji, jaki nastał na mocy Układu Monachijskiego z 30 września 1938 roku.
A przecież wówczas rząd II Rp postąpił wobec Czechosłowacji DOKŁADNIE tak samo jak rok później Stalin wobec Polski.
Gdyby, podczas sprokurowanego przez Hitlera kryzysu wokół Niemców Sudeckich, rząd II Rp wziął w obronę Czechosłowację, to połączone armie Polski Czechosłowacji, BEZ PROBLEMU powinny pokonać będący w 1938 roku jeszcze w fazie organizacji Wermacht!

Nie wolno zapominać o tym, że w 1938 roku Wermacht posiadał na głównie lekkie czołgi, z których połowa była uzbrojona jedynie w dwa sprzężone karabiny maszynowe, a Luftwaffe dopiero wprowadzała do służby zabójcze Messerschmitty 109 i wypracowywała strategie użycia bombowców nurkujących Sztukasów.
Z tego też powodu rozkazy Hitlera przez rozbiorem Czechosłowacji  były jednoznaczne:
w przypadku realnej groźby zbrojnej interwencji, należało bezwzględnie wycofać się z wkroczenia Wermachtu na teren Czechosłowacji i kontynuować wojnę propagandową połączona z ofensywą dyplomatyczną.

Cóż, mało kto w Polsce chce dziś pamiętać o tym, że 1 września 1939 roku nie tylko III Rzesza zaatakowała zbrojnie Polskę!
Drugim i to rzeczywistym agresorem była ...Słowacja, zbrojnie zajmując tereny Karpat.
A czarę goryczy niech dopełni poprawiaczom Historii również starannie przemilczany fakt,
25% czołgów i dział, oraz taboru motorowego,  jakie rzucił Wermacht przeciwko  Polsce w kampanii wrześniowej pochodziło z  przejętych w 1938 roku arsenałów przedwojennej Armii Czechosłowacji!

Co do okazania było. Amen.
Zorro.




el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura