Empereur Empereur
1693
BLOG

PiS publikuje "nieistniejące" wyroki TK

Empereur Empereur Trybunał Konstytucyjny Obserwuj temat Obserwuj notkę 182

Wczoraj w Dzienniku Ustaw opublikowano trzy wyroki Trybunału Konstytucyjnego z 2016 r. Te same, o których propaganda PiS od dwóch lat utrzymywała, że nie są wyrokami, tylko "prywatnymi opiniami grupy sędziów" i jako takie, publikacji nie podlegają. 

Opublikowanie wyroku Trybunału nie jest możliwe, bo oznaczałoby złamanie konstytucji.To w ogóle nie jest przedmiotem żadnej dyskusji. O łamaniu konstytucji dyskutować nie będziemy
-
Jarosław Kaczyński, marzec 2016

Korzystne czy niekorzystne opinie przyjmowane przez to grono sędziów będą traktowane jako "non est" - nieistniejące.
-
Jarosław Kaczyński, marzec 2016

Tekst orzeczenia TK zawierający istotne błędy lub pochodzący od niewłaściwego składu, albo wydany z naruszeniem procedury nie może być publikowany do czasu usunięcia wad.
- Zbigniew Ziobro, marzec 2016

Gdyby pani premier zdecydowała się na publikację tego bezprawnego, w cudzysłowie, orzeczenia, to wówczas narażałaby się na odpowiedzialność prawną i mogłaby stanąć przed Trybunałem Stanu.
- Zbigniew Ziobro, marzec 2016

Powyższe stanowisko było po prostu ordynarnym kłamstwem i niczym więcej, czego powody wyjaśniałem już wielokrotnie. Wyrok wydany przez niewłaściwy skład sądu, czy z innym naruszeniem przepisów postępowania nie jest nieważny z mocy prawa, nie jest pozbawiony skutków prawnych ani tym bardziej nie jest "nieistniejący" - w żadnej obowiązującej w Polsce procedurze sądowej. W szczególności w postępowaniu cywilnym, którego regulacje do postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym stosuje się odpowiednio. Pierwszy sekretarz Kaczyński i jego świta po prostu kłamali. Beata Szydło, ówczesna Prezes Rady Ministrów, złamała prawo. Publikacja wyroku TK w Dzienniku Ustaw była jej ustawowym obowiązkiem. Podstawy prawnej odstąpienia od tego obowiązku od dwóch lat nikt ze strony PiS nie jest w stanie podać, bo takowa nie istnieje. Beata Szydło powinna mieć za niedopełnienie swojego obowiązku postawione karne zarzuty (art. 231 § 1 kodeksu karnego). Podobnie jak Zbigniew Ziobro, który ją do złamania prawa nakłaniał, stosując przy tym bezprawne groźby (art.  224 § 1 kodeksu karnego). 

Przez ostatnie dwa lata reżim udawał, że nic się nie stało, a tłum wyznawców PiS uparcie bronił stanowiska swoich liderów, nawet mimo oczywistych faktów świadczących o ich zupełnej fałszywości. Już nawet opozycja zapomniała o sprawie, skupiając się - równie bezskutecznie - na to coraz to nowych, aktualniejszych przykładach gwałcenia polskiego porządku prawnego przez postkomunistyczny reżim PiS. 

Wczoraj jednak reżim... zmienił zdanie. Rzeczone trzy orzeczenia TK opublikowano w Dzienniku Ustaw. Z zastrzeżeniem, że wydano je "z naruszeniem przepisów", co nie zmienia jednak faktu, że opublikowano. Należałoby teraz zadać pytanie pisowskiemu reżimowi i jego wyznawcom - czy PiS przez cały czas kłamał o tych "nieistniejących" wyrokach, czy własnie złamał Konstytucję jednak je publikując?

W zasadzie to pytanie jest jedynym sensownym komentarzem do tego, co się właśnie stało. PiS właśnie czynem zupełnie zaprzeczył swoim słowom, których się trzymał przez ostatnie dwa lata. Sama publikacja jest w tej chwili aktem zupełnie pozbawionym znaczenia. Jedyne, czego można by oczekiwać, to jakiejś refleksji u zwolenników PiS, zdania sobie sprawy, że ich prezes, ich pierwszy sekretarz, ich "Polskęzbaw" i jego pomocnik, po prostu ich okłamali.

Która to refleksja, oczywiście, nie będzie miała miejsca. 

Empereur
O mnie Empereur

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka