Grożą nam przerwy w dostawach energii albo import - prognozy PSE

Redakcja Redakcja Gospodarka Obserwuj notkę 3

Nawet 100 i więcej miliardów złotych - tyle może kosztować wybudowanie nowych elektrowni niezbędnych do pokrycia zapotrzebowania na energię elektryczną wraz z nadwyżką mocy zapewniającą bezpieczeństwo dostaw - wynika z raportu Polskich Sieci Energetycznych na lata 2016-2035

Przy założeniu optymistycznym, inwestycje w nowe elektrownie powinny wynieść co najmniej 80 mld zł. W przeciwnym razie Polska będzie zmuszona do importu coraz większych ilości energii elektrycznej. Przy mniej sprzyjającym scenariuszu potrzeby inwestycyjne polskiej energetyki, ponad te już zaplanowane, mogą być znacznie większe i sięgnąć kwoty rzędu 115 mld zł (zakładając, że budowa nowej elektrowni o mocy około 1 GW kosztuje ok. 5 mld zł.) 

Istniejące elektrownie, które nie będą spełniać wymogów limitu emisji dwutlenku węgla oraz innych substancji, muszą być częściowo modernizowane, aby spełnić normy, inaczej zostaną trwale wyłączane z eksploatacji i w ogóle z krajowego systemu elektroenergetycznego. 

PSE oszacowała, że w Polsce w okresie 2016-2035 poza uwzględnionymi już projektami powinny być wybudowane nowe elektrownie o zsumowanej mocy wynoszącej od blisko 16 GW (scenariusz zakładający modernizację niektórych istniejących elektrowni) aż do ponad 23 GW.

W przeciwnym razie w Polsce od 2023 roku mogą się pojawiać niedobory energii, a począwszy od 2030 roku ten niedobór będzie już permanentny. W drugim, bardziej pesymistycznym wariancie przejściowe niedobory energii mogą się pojawiać od początku 2020 roku, a już w roku następnym wszystkie polskie elektrownie byłyby trwale niezdolne do zaspokojenia zapotrzebowania całego kraju na prąd.

Polskie Sieci Elektroenergetyczne, zarządzające krajowymi sieciami przesyłowymi, zakładają, że do zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej na naszym rynku krajowe elektrownie powinny dysponować rezerwą wynoszącą około 18 proc. ponad szczytowe zapotrzebowanie w kolejnych latach. Jeżeli te rezerwy będą mniejsze, powstanie ryzyko incydentalnych niedoborów w dostawach energii podobnych do tego, co zdarzyło się latem ubiegłego roku, gdy z powodu suszy niektóre elektrownie nie mogły w pełni wykorzystywać swych zdolności wytwórczych.

PSE w swym raporcie przewiduje ponadto, że zapotrzebowanie całego kraju na moc w szczycie zimowym może wzrosnąć z tegorocznych 26,2 GW do ponad 35 GW w roku 2035 r. W scenariuszu, przewidującym, że polska gospodarka będzie pochłaniać jeszcze więcej energii, to zapotrzebowanie może wzrosnąć nawet do 40 GW, zaś w najbardziej łagodnej prognozie miałoby ono wzrosnąć do nie więcej niż 32 GW.

Raport zakłada też dwa odmienne podejścia do elektrowni, które w nadchodzących latach przestaną spełniać coraz bardziej rygorystyczne normy. W wariancie przewidującym modernizację niektórych istniejących elektrowni do końca 2035 roku z systemu miałyby być wyłączone obiekty o łącznej mocy wynoszącej blisko 14 GW. W bardziej radykalnym scenariuszu, przewidującym wyłączanie wszystkich jednostek, które nie będą spełniać norm, musimy się liczyć z wyeliminowaniem elektrowni o zsumowanej mocy blisko 21 GW.

Jednocześnie w tym okresie PSE, uwzględniając uruchomione już inwestycje oraz rozstrzygnięte przetargi, szacuje moc nowych elektrowni, które zostaną wybudowane do końca 2035 roku na około 5,8 GW, a ponadto zakłada też, że w tym okresie zostanie wybudowana elektrownia atomowa o mocy blisko 1,7 GW.

źródło PSE

AB

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka