Gazowiec w porcie.
Gazowiec w porcie.

Płynny gaz LNG może być tańszy od gazu rosyjskiego

Redakcja Redakcja Gospodarka Obserwuj notkę 8

Amerykański gaz skroplony może być atrakcyjniejszy cenowo od gazu kupowanego od Rosji, indeksowanego cenami ropy, a także od surowca nabywanego w europejskich hubach gazowych – wynika z analizy Międzynarodowej Agencji Energii.

Portal Biznesalert skonfrontował opinie krytyków planów importu znaczących ilości gazu skroplonego od dostawców konkurencyjnych wobec Gazpromu z opublikowaną niedawno analizą Międzynarodowej Agencji Energii (International Energy Agency). Niektórzy analitycy polskiego rynku gazu uważają, że budowa gazoportu i plany budowy gazociągu do Danii są nieopłacalne w porównaniu z importem gazu z Rosji za pośrednictwem gazociągu jamalskiego i w związku z tym są one nieuzasadnione. Zwolennicy importu gazu z Rosji twierdzą, że gaz z każdego innego źródła nie będzie konkurencyjny cenowo wobec gazu z Rosji.

Zupełnie inny obraz wyłania się z analizy Międzynarodowej Agencji Energii. Wynika z niej, że skroplony gaz pochodzący od amerykańskich dostawców może być tańszy od surowca rosyjskiego, dla którego ceną odniesienia są notowania ropy naftowej, a nawet także od cen oferowanych w europejskich hubach gazowych, gdzie również handluje się głównie gazem pochodzącym z Rosji.

W ostatnich latach, w wyniku realizowanych w różnych krajach inwestycji, w tym głównie USA i Australii, znacząco wzrósł potencjał eksportu gazu skroplonego, a w nadchodzących latach będzie on nadal rósł. MAE szacuje, że do 2021 roku przepustowość instalacji do skraplania gazu wzrośnie o 45 proc. W tym czasie globalny popyt na gaz ma rosnąć w tempie około 1,5 proc. rocznie, a na dodatek popyt w Korei i Japonii, będących dotąd głównymi odbiorcami LNG może spaść lub co najwyżej utrzymać się na dotychczasowym poziomie.

W ocenie Agencji Australia w ciągu najbliższych pięciu lat będzie rywalizowała z Katarem o pozycję lidera w eksporcie LNG, a Stany Zjednoczone będą im nieznacznie ustępować. W opinii MAE spowoduje to wzrost dostaw do Chin Indii i pozostałych państw azjatyckich, ale również do Europy. Na dodatek firmy oferujące LNG będą dostarczały gaz głównie na podstawie umów bieżących co da potencjalnym odbiorcom znacznie większą swobodę, a jednocześnie głównego europejskiego dostawcę, czyli Rosję zmusi do zaoferowania bardziej elastycznych warunków dostaw niż dominująca w ostatnich latach reguła „bierz lub płać”, sprowadzająca się do tego, że odbiorca musi zapłacić za zakontraktowany surowiec niezależnie od tego, czy go odbierze, czy nie. W ocenie MAE to nie będzie mało znacząca korekta zasad panujących na rynku gazowym w Europie, a raczej rewolucja.

- Jesteśmy na początku nowej epoki europejskiego rynku gazowego – powiedział Fatih Birol, dyrektor wykonawczy Międzynarodowej Agencji Energii. Przestrzega on jednocześnie przed nadmiernym optymizmem, gdyż te same czynniki, które dziś utrzymują ceny gazu na niskim poziomie i znacząco poprawiają pozycję odbiorcy powodują jednocześnie wstrzymywanie inwestycji, w które wpłyną na równowagę rynku w kolejnych latach.

źródło: Biznesalert, IEA
AB

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka