Kolejny podatek od paliw na finansowanie dróg - "Benzyna Plus"

Redakcja Redakcja Paliwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Sejm, głosami posłów PiS, odesłał do komisji projekt ustawy, wprowadzającej nową opłatę od paliw samochodowych. Będzie ona wynosić 20 groszy od litra benzyny i oleju napędowego oraz 37 groszy od każdego litra gazu.

Posłowie opozycji głosowali za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu. Projekt ustawy zakłada, że połowa wpływów z nowej opłaty zasili istniejący już Krajowy Fundusz Drogowy, z którego finansowana jest budowa i modernizacja dróg krajowych. Druga połowa ma trafić do przewidzianego w ustawie Funduszu Dróg Samorządowych - w zamyśle z tej daniny będą budowane i remontowane drogi samorządowe. Krytycy projektu zarzucają PiS, że wprowadzając nowy podatek sprzeniewierza się własnej deklaracji z ostatniej kampanii wyborczej o nie podwyższaniu podatków. Projekt skrytykował nawet poseł tej partii, Łukasz Rzepecki.

- Ta ustawa jest zła, antyludzka i antyobywatelska – powiedział Łukasz Rzepecki za co został nagrodzony brawami przez opozycję.

Poseł w tej samej wypowiedzi stwierdził, że PiS nie może być jak Platforma Obywatelska, która co innego mówiła w czasie kampanii wyborczych, a co innego później zrobiła, na przykład podnosząc wiek emerytalny.

- My w kampanii mówiliśmy jasno, że nie podniesiemy podatków. Dlatego apeluję do moich koleżanek i kolegów – nie głosujcie za tą ustawą. Nie podnoście podatków – dodał Rzepecki.

Spór o opłatę drogową wpisuje się w długą historię zmian w prawodawstwie ustanawiających opłatę paliwową, przeznaczoną na finansowanie budowy i modernizacji dróg. Jej początkiem była dyskusja wszczęta w czasie rządów koalicji SLD-PSL w latach 2001-2004. Historia zmian w wysokości opłaty paliwowej i zagospodarowania pochodzących z niej środków pokazuje, że władze, bez względu na barwy polityczne, gdy już raz wprowadzą daninę o charakterze podatkowym, mają raczej skłonność do jej podnoszenia, ale też finansowania z niej różnych przedsięwzięć, nie zawsze zgodnych z ideą, która pierwotnie przyświecała prawodawcom. Koalicja SLD-PSL zakładała, że zostaną wprowadzone opłaty winietowe, a wpływy z niej zasilą budżet Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Winiety miały uprawniać do przejazdów po wszystkich drogach krajowych - w tym również autostradach i drogach ekspresowych. Pod wpływem krytyki rząd zrezygnował z programu, a w to miejsce wprowadził opłatę paliwową, naliczaną od każdego litra paliw do silników samochodowych – benzyn, oleju napędowego i gazu. Podatek wszedł w życie, ale nie zniósł dodatkowych opłat za korzystanie z autostrad.

Według początkowych założeń, opłata paliwowa od benzyny miała wynosić 5 groszy za litr. Zanim jednak ją uchwalono, rządzący doszli do wniosku, że to za mało i podstawowa stawka opłaty od benzyny powinna wynosić 9 groszy na litrze. Później i ta kwota została uznana za niewystarczającą, więc w kolejnej zmianie Sejm uchwalił, że w latach 2015-2019 danina zostanie powiększona o kolejne 2,5 grosza na litrze. Dodatkowo wysokość opłaty paliwowej jest waloryzowana o wskaźnik inflacji.

Gdy rozstrzygała się kwestia wprowadzenia opłaty paliwowej, politycy SLD zapewniali też: na pewno nie będzie obciążona podatkiem VAT. Ta deklaracja okazała się nieprawdziwa. W efekcie opłata paliwowa, podobnie jak akcyza od paliw, są opłatami o charakterze podatkowym, od których naliczany jest jeszcze kolejny podatek, czyli VAT. Jak dotąd nikt nie zdołał podważyć tego mechanizmu, choć powoduje on, że w przypadku paliw silnikowych kierowcy płacą podatki, naliczane od podatków.

Następnym zapewnieniem rządzących, które nie wytrzymało próby czasu, był sposób zagospodarowania środków z opłaty paliwowej. Zgodnie z pierwotnym założeniem całkowite wpływy miały być przeznaczone na budowę i modernizację dróg, ale dość szybko i ta idea została zmodyfikowana. Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem co najwyżej 80 proc. wpływów z opłaty paliwowej trafia do Krajowego Funduszu Drogowego, a co najmniej jedna piąta wpływa na konto Funduszu Kolejowego. Na dodatek w ostatnich latach te proporcje były zmieniane jeszcze bardziej na niekorzyść dróg. W 2015 roku całkowite wpływy z opłaty paliwowej w części przeznaczonej na drogi zostały uszczuplone o 500 mln zł, które dodatkowo przerzucono na finansowanie inwestycji kolejowych. W latach 2016-2019 kwota dodatkowego zasilenia Funduszu Kolejowego, pochodząca z uszczuplenia Krajowego Funduszu Drogowego, wynosi 400 mln zł rocznie. Obecnie wysokość opłaty paliwowej wynosi 13 gr na litrze benzyny (przypomnijmy jeszcze raz, że rząd zaczynał od poziomu 5 groszy za litr), nie licząc naliczonego od niej podatku VAT wynoszącego 23 proc.

Wprowadzenie kolejnego podatku od paliw w wysokości 20 groszy za litr benzyny, biorąc pod uwagę choćby dzisiejszą wysokość opłaty paliwowej, to niewątpliwie bardzo radykalny krok – proponowana opłata drogowa od benzyny jest o 60 proc. wyższa od obowiązującej obecnie opłaty paliwowej po kolejnych podwyżkach. Jeśli opłata drogowa zostanie wprowadzona w proponowanej wysokości, łączne koszty podatkowe z tytułu opłaty paliwowej wraz opłatą drogową, powiększone o VAT, wyniosą w przypadku benzyny łącznie ponad 40 groszy na każdym litrze paliwa.

AB


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka