Prezydent USA Donald Trump. Fot. PAP/ EPA
Prezydent USA Donald Trump. Fot. PAP/ EPA

Wbrew spekulacjom Trump podpisał sankcje przeciwko Rosji

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Mimo pogłosek o możliwym wecie prezydent Donald Trump podpisał ustawę wprowadzającą nowe sankcje gospodarcze na Rosję, w tym także firmy angażujące się w budowę rosyjskich ropociągów i gazociągów eksportowych, a w szczególności Nord Stream 2.

Prezydent podpisał ustawę 6 dni po tym, jak przytłaczającą większością przyjął ją Senat. Zaakceptował bez poprawek akt uchwalony 25 lipca przez Izbę Reprezentantów. Także w izbie niższej Kongresu zwolennicy nowych sankcji przeciwko Rosji, Iranowi i Korei Północnej zdecydowanie przeważali nad ich przeciwnikami.

Zobacz też: Amerykańskie sankcje przeciwko Nord Stream 2 stają się faktem

Ustawa przewiduje nałożenie sankcji na podmioty z dowolnego państwa, angażujące się w budowę gazociągów i ropociągów umożliwiających eksport rosyjskich surowców energetycznych. Jedną z głównych przesłanek do jej przyjęcia miały być podejmowane przez Rosję próby wpłynięcia na wynik ostatnich wyborów prezydenckich wygranych przez Donalda Trumpa, a także rosyjska inwazja na Ukrainę. Ustawa może więc w pięć firm europejskich, które podpisały umowę o finansowaniu budowy Nord Stream 2. W tym gronie znajdują się francuska spółka Engie, austriacka OMV, brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell oraz niemieckie spółki Uniper i Wintershall.

Praktycznie na każdym etapie prac nad ustawą, począwszy od inicjującej prace nad nią uchwały Senatu przyjętej w czerwcu poprzez kolejne głosowania, aż po kończący procedurę legislacyjną podpis prezydenta amerykańskie media donosiły, że przedstawiciele administracji prezydenckiej usiłowali zablokować wprowadzenie nowych sankcji, w pierwszej kolejności namowami członków Kongresu, aby nie podejmowali oni prac nad ustawą.

Według doniesień medialnych miała to być kolejna przesłanka świadcząca o bliskich relacjach prezydentów Trumpa i Putina. Gdy okazało się, że prace nad ustawą jednak ruszyły, a sam akt został szybko przyjęty przez obie izby pojawiły się kolejne spekulacje, z których tym razem wynikało, że prezydent może odmówić podpisania ustawy. W niektórych artykułach pojawiała się jednocześnie sugestia, że ewentualne weto prezydenckie, ze względu na dużą liczbę zwolenników ustawy w Kongresie, może zostać odrzucone, a opierający się prezydent i tak byłby skazany na porażkę. W takiej sytuacji trudno jednoznacznie orzec, czy amerykański prezydent usiłował zablokować ustawę o sankcjach, ale podpisał ją z obawy przed porażką w konfrontacji z Kongresem. 

O tym, że prezydent ma zastrzeżenia do ustawy świadczy jego komentarz po jej podpisaniu przytoczony na stronie internetowej publicznego radia amerykańskiego NPR. Prezydent Trump miał po podpisaniu ustawy stwierdzić, że ustawa zawiera zapisy niezgodne z konstytucją. Z jego wyjaśnień wynika jednak, że miał on zastrzeżenia do zapisów proceduralnych. Prezydent powiedział, że jego zastrzeżenia budzą zapisy ograniczające władzę wykonawczą w realizacji polityki zagranicznej i zawężające pole możliwych negocjacji z władzami państw objętych sankcjami. Donald Trump krytycznie wyraził się o konieczności zatwierdzenia przez Kongres ewentualnej prezydenckiej decyzji znoszącej lub łagodzącej sankcje. Jednocześnie prezydent wcześniej twierdził, że Ameryka nie będzie tolerowała prób ingerowania w proces demokratyczny na swoim terenie, a także wspólnie ze swymi sojusznikami będzie zwalczać rosyjskie próby destabilizowania sytuacji w innych krajach.

Sankcje jednoznacznie poparł wiceprezydent Mike Pence w czasie swej wizyty w państwach bałtyckich w tym tygodniu. - Rosja kontynuuje próby przesuwania granic stosując siłę, podważając demokrację w niepodległych państwach i wprowadzając podziały między narodami europejskimi – powiedział Mike Pence w czasie poniedziałkowej konferencji prasowej w Estonii.

Jeszcze przed podpisaniem ustawy o sankcjach uaktywnili się przedstawiciele Komisji Europejskiej i rządu niemieckiego zapowiadający podjęcie kroków odwetowych wobec Stanów Zjednoczonych. O tym, że amerykańskie sankcje, mimo unijnych sprzeciwów, mogą być skuteczne świadczy choćby stanowisko francuskiej firmy Engie. Jej reprezentanci uznali, że firma powinna rozważyć całkowite wycofanie się z finansowania budowy Nord Stream 2, jeśli sankcje zostaną rzeczywiście wprowadzone. Na sankcje, jeszcze przed ich podpisaniem, zareagowała także Rosja. 27 lipca prezydent Putin ogłosił, że do 1 września tego roku amerykańska ambasada w Moskwie i konsulaty amerykańskie w Rosji będą musiały zredukować swój personel o 755 osób.

Zobacz też: Bruksela będzie bronić rosyjskich rurociągów przed sankcjami USA

AB

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka