Lit to lekki metal - składnik akumulatorów i baterii do aut elektrycznych. Fot. ecomento.com
Lit to lekki metal - składnik akumulatorów i baterii do aut elektrycznych. Fot. ecomento.com

Rosnący popyt na auta elektryczne i problemy z litem - składnikiem baterii

Redakcja Redakcja Motoryzacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Lit - metal, bez którego nie można dziś sobie wyobrazić najbardziej wydajnych baterii litowo-jonowych - jest coraz trudniej dostępny. To może oznaczać osłabienie tempa rewolucji energetycznej.

O narastających problemach z produkcją litu z dostępnych związków donosi agencja Bloomberg. Teoretycznie lit nie powinien być wąskim gardłem w produkcji baterii bazujących na tym metalu. Tylko w słonych wodach mórz i oceanów znajdują się setki miliardów ton tego pierwiastka, a roczne zużycie przez globalny przemysł to zaledwie kilkadziesiąt tysięcy ton.

Wyzwaniem są jednak koszty pozyskania litu z różnych materiałów go zawierających. W miarę sięgania po te trudniej dostępne, koszty stają się coraz większe. Jeszcze niedawno za bardzo obiecujące źródło litu uznawano solniska w Andach. Wydawało się, że produkcja będzie prostsza niż wydobywanych z ziemi glin, a jednocześnie tańsza. Ta perspektywa skusiła australijską firmę Orocobre, która produkuje lit z wód słonego jeziora Olaroz w Argentynie. Okazało się to jednak znacznie trudniejsze niż zakładano.

W ciągu ostatnich 12 miesięcy Orocobre zamierzała wyprodukować 15 tys. to litu, później zweryfikowała te plany w dół do 12-12,5 tys. ton. Ostatecznie produkcja wyniosła nieco poniżej 11,9 tys. ton. Prezes spółki Richard Seville przyznał, że firma przeceniła swoje możliwości lub nie doceniła kompleksowości technologii, choć metoda, sprowadzająca się głównie do odparowania wody wydawała się prosta. Wystarczyła jednak niższa temperatura i powolniejsze odparowywani, a plany produkcyjne nie zostały zrealizowane. Juan Esteban Fuentes, ekspert z firmy doradczej CRU Group podkreśla, że wbrew pozorom produkcja litu z solanki nie jest prosta i dla firm typowo górniczych, które angażują się w ten biznes brak doświadczenia technologicznego może być przyczyną niepowodzeń. Firma przeanalizowała 39 planowanych nowych przedsięwzięć nastawionych na produkcję litu. Tylko o czterech z nich – wszystkie w Chinach – wiadomo, że zostaną uruchomione. Kolejnych dziesięć CRU Group zaklasyfikowała jako „prawdopodobne”. Według jej oceny z tego grona 30 proc. przedsięwzięć wdroży produkcję. 

Ze względu na rosnący popyt, wynikający głównie z gwałtownego rozwoju produkcji samochodów z napędem elektrycznym, dostawcy litu mają coraz większe trudności z wypełnieniem zobowiązań wobec dostawców. W ubiegłym roku wyprodukowano łącznie około pół miliona samochodów elektrycznych, podczas gdy dziesięć lat temu ich produkcja była pomijalnie mała.

Wyspecjalizowane firmy planują uruchomienie eksploatacji kolejnych złóż, ale problemy Orocobre nad jeziorem Olaroz powodują, że potencjalni inwestorzy są mniej skłonni do finansowania takich przedsięwzięć. Producentom baterii pozostaje liczyć na to, że w następnych latach zostaną opracowane tańsze metody pozyskiwania litu, tudzież badania nad nowymi typami baterii, w których lit nie byłby stosowany lub byłoby go mniej.

Lit w ciągu ostatnich kilkunastu lat szybko drożał. Jeszcze w 2005 roku jego cena wynosiła około 2 tys. dolarów za tonę, a dziesięć lat później było to już ponad 5 tys. dolarów, zaś w 2016 roku cena osiągnęła historyczne maksimum przekraczając 8 tys. dolarów za tonę. Analitycy oceniają jednak, że w dalszej perspektywie lit nie powinien kosztować więcej niż 7 tys. dolarów za tonę. 

AB

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie