Niemieccy politycy apelują do rządu, by zrezygnował z Nord Stream 2. Fot. PAP/EPA
Niemieccy politycy apelują do rządu, by zrezygnował z Nord Stream 2. Fot. PAP/EPA

Niemieccy politycy chcą od swojego rządu rezygnacji z Nord Stream 2

Redakcja Redakcja Nord Stream Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Siedmiu niemieckich posłów i eurodeputowanych wezwało rząd Niemiec do rezygnacji z planowanego gazociągu Nord Stream 2. To projekt politycznie szkodliwy - podkreślają.

Europa nie poradzi sobie bez solidarności - piszą w opublikowanym na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung” liście otwartym do rządu Niemiec jego autorzy. Są wśród nich deputowani do Bundestagu i Parlamentu Europejskiego z bloku chadeckiego CDU/CSU, liberalnej FDP i Zielonych.

O solidarność chodzi także w europejskiej polityce energetycznej, a Nord Stream 2 to projekt, przy którym spór o solidarność rozbrzmiewa szczególnie mocno. Prowadzi on do politycznego podziału Europy i pod znakiem zapytania stawia naszą solidarność z Polską, naszymi bałtyckimi sąsiadami, ze Słowacją i Ukrainą, ale też z Danią i Szwecją; państwa te uważają, że projekt zagraża bezpieczeństwu ich dostaw energii – piszą niemieccy politycy.

Polecamy: Niemieccy Zieloni sceptyczni wobec Nord Stream 2

Nord Stream 2 umożliwiłby Rosji „całkowitą lub częściową rezygnację z obecnych połączeń gazowych, a szczególnie tych biegnących przez terytorium Ukrainy i Polski” - twierdzą.

Ukraina obecnie otrzymuje co roku 2 mld euro z opłat tranzytowych. Konieczność zrezygnowania z tych środków oznaczałaby ciężki cios dla ukraińskiej gospodarki i krok ku destabilizacji kraju, który byłby bardziej narażony na rosyjskie naciski. Polska i kraje bałtyckie upatrują zagrożenia dla własnych interesów bezpieczeństwa w osłabieniu Ukrainy i w mocniejszej, bezpośredniej relacji Niemiec z Rosją; obawy Danii i Szwecji wzbudza zaś rosyjska polityka na Morzu Bałtyckim - wyjaśniają niemieccy deputowani i europarlamentarzyści.

Dotychczasowy rząd kanclerz Angeli Merkel (do czasu sformowania nowego gabinetu po wyborach z września 2017 roku sprawujący władzę jedynie komisarycznie) ukrywał konflikt między przeciwnikami i zwolennikami Nord Stream 2 za oficjalną linią, według której rosyjski gazociąg to projekt gospodarczy, a nie polityczny. Ale to fałszywa perspektywa: „Za polityczny, i to politycznie szkodliwy, uważa go też większość państw Unii Europejskiej oraz Komisja Europejska” - stwierdzają niemieccy politycy.

Czytaj także: Nord Stream 2 bez poparcia Niemiec? Przyszli koalicjanci przeciwni

„Współpraca z Rosją jest ważna i dotyczy to także wspólnych projektów gospodarczych, łączących Rosję i UE. Nie można jednak jako prawdziwej współpracy opisywać sytuacji, w której Niemcy i Rosjanie dogadują się ponad głowami niemieckich partnerów w UE. W ten sposób dzielona jest Unia i traci się zaufanie. Kto poważnie myśli o wspólnej unijnej polityce energetycznej, ten musi od początku angażować partnerów z UE w pracę nad projektami, a później rozmawiać z Rosją jednym głosem” - argumentują autorzy listu otwartego.

Niemiecki rząd powinien określić swoje stanowisko w tej sprawie – apelują sygnatariusze. „Europejska polityka energetyczna i solidarność z naszymi sąsiadami przemawiają przeciw Nord Stream 2. Słowa te kierowane są szczególnie do SPD, która w warstwie retorycznej nie może nachwalić się Europy, jednak gdy przychodzi do konkretów, odmawia europejskiej solidarności” - twierdzą niemieccy politycy.

Wśród autorów listu są: szef grupy Europejskiej Partii Ludowej w PE Manfred Weber (CSU), wpływowy europoseł Elmar Brok (CDU), Norbert Roettgen (CDU), który w poprzedniej kadencji Bundestagu kierował w tej izbie komisją spraw zagranicznych, polityk FDP i były szef Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR) Michael Link oraz wiceszef klubu parlamentarnego Zielonych Oliver Krischer.


Źródło: PAP

KW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka