Premier Mateusz Morawiecki z ministrem Krzysztofem Tchórzewskim, fot. KPRM
Premier Mateusz Morawiecki z ministrem Krzysztofem Tchórzewskim, fot. KPRM

Premier odebrał ministrowi Tchórzewskiemu nadzór nad Lotosem i Orlenem

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 80

Kancelaria Premiera przejęła nadzór nad PKN Orlen i Grupą Lotos od szefa Ministerstwa Energetyki. Krzysztof Tchórzewski i Mateusz Morawiecki mają odmienne zdanie na temat łączenia obu tych spółek - podają media.

Od 1 czerwca uprawnienia do wykonywania praw własności z akcji PKN Orlen i Grupą Lotos od ministra energii przejęła Kancelaria Premiera - potwierdziła rzeczniczka resortu energii Joanna Borecka-Hajduk.

PKN Orlen od kilku tygodni prowadzi due diligence w Lotosie w ramach podpisanego z Ministerstwem Energii listu intencyjnego dotyczącego przejęcia gdańskiej spółki.

Przeczytaj:Orlen zamierza przejąć Lotos. Akcje koncernów paliwowych natychmiast skoczyły do góry

Według nieoficjalnych informacji medialnych (m.in. radia RMF FM), odebranie nadzoru nad obiema spółkami paliwowymi przez premiera jest oznaką różnicy zdań między Morawieckim a ministrem Krzysztofem Tchórzewskim w sprawie tego, jak ma wyglądać proces łączenia tych dwóch spółek.

image

Problemem ma być także zapowiadane przez ministra energii Tchórzewskiego włączenie Orlenu w projekt atomowy. Minister chciał, by Orlen wyłożył na to część pieniędzy. Premier Morawiecki i prezes Orlenu Daniel Obajtek wypowiadają się o tym znacznie bardziej sceptycznie.

Jak twierdzi pełnomocnik premiera ds. utworzenia i funkcjonowania Centrum Analiz Strategicznych prof. Waldemar Paruch, Mateusz Morawiecki nie stracił zaufania do ministra energii, tylko "potrzebna jest nowa koncepcja, którą premier lansuje, w postaci połączenia czy też nowej synergii" Orlenu i Lotosu. Paruch zapewnił jednocześnie, że "to nowe działanie premier całkowicie przemyślał".

Zobacz: Obajtek: Połączenie Orlenu z Lotosem nie spowoduje wzrostu cen benzyny

Jak pisze "Puls Biznesu", sprawa ma wymiar polityczny i biznesowy. Pod względem politycznym cofnięcie pełnomocnictw można odebrać jako ruch zmierzający do osłabienia ministra energii. W podobny sposób Beata Szydło, była premier, odebrała w 2017 r. Mateuszowi Morawieckiemu, wówczas wicepremierowi, nadzór nad PZU. Walczyli wtedy o kontrolę nad państwowym ubezpieczycielem.

W politycznych kuluarach od dawna mówi się, że premier Morawiecki i minister Tchórzewski mają odmienne spojrzenia na energetykę. Różnice obejmują m.in. nastawienie do inwestorów mniejszościowych w spółkach notowanych na giełdzie.

Pod względem biznesowym cofnięcie pełnomocnictw oznacza, że to premier będzie miał decydujący wpływ na kształt połączenia Orlenu z Lotosem, którego jest gorącym zwolennikiem. Szef rządu ma też bardzo dobre relacje z prezesami Orlenu i Lotosu: Danielem Obajtkiem i Mateuszem Boncą. Podobno obaj cieszą się zaufaniem Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS.

image

Niewykluczone jednak, że zmiana nadzoru zaowocuje zmianami w radach nadzorczych firm. Pod koniec czerwca odbędą się walne zgromadzenia akcjonariuszy, które często są okazją do powołania nowych nadzorców.

Zobacz także: EKG2018: Padła data fuzji Orlenu z Lotosem. Ważne zapowiedzi energetyczne

Na początku tygodnia media donosiły o możliwej rekonstrukcji rządu premiera Mateusza Morawieckiego. W tym kontekście padały nazwiska czwórki ministrów, którzy mieliby zostać zdymisjonowani. Chodzi o ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, szefową resortu edukacji Annę Zalewską, ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela i koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Szef rządu zaprzeczał tym pogłoskom. Mówił, że z ministrami ma "znakomitą współpracę" i stale ocenia ich pracę.

źródło: PAP, pb.pl

ja

 © Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka