Stanisław Miłosz Stanisław Miłosz
374
BLOG

Wybory bezflagowe. Pełna konspiracja.

Stanisław Miłosz Stanisław Miłosz Polityka Obserwuj notkę 0

Niniejszy wpis dedykuję Państwowej Komisji Wyborczej, w szczególności jej nowemu przewodniczącemu, panu Stefanowi Jaworskiemu.

Gdy w I turze wyborów późnym po-po-łudniem po-biegłem do mojego lokalu wyborczego, po-myślałem że po-błądziłem. Otóż od dziesiatków lat mieszkam tu gdzie mieszkam i lokal znajduje się zawsze w tym samym miejscu, w tej samej szkole. Zbliżając się doń już z daleka widziałem "coś się dzieje" - są flagi.

Tym razem nic. Flagi ni ma. Dzień jak co dzień. Tyle, że trochę pustawo na ulicy.

Zaniepokojony tym, że może zmieniono miejsce "oddawania" głosów na jedynie po-prawnego kandydata i będę musiał wrócić do domu i jednak przeczytać na bramie do budynku ogłoszenie o właściwym mi miejscu "oddawania" głosu (na jedynie po-prawego kandydata), czego nie uczyniłem licząc na wspomniany zwyczaj lokowania lokalu wyborczego w tym samym lokalu szkolnym, jednak podszedłem do drzwi. A tu też nic. Żadnej wywieszki sugerujacej "Tu" wybieramy (np. po-jednanie). Nic.

Nawyk to jednak nawyk, odważnie po-pchnąłem drzwi ... Udało się. Po-stąpiły. I dalej już było jak zawsze. I urna była biało-czerwona była, i kotary, i flaga. Obywatelski obowiązek po-pełniłem.

Nie wiem skąd ten element zewnętrznej konspiracji mojego lokalu wyborczego w I turze prezydenckich wyborów. Może to tylko czyjeś zaniedbanie, a może jednak polska flaga to dla kogś jak gluten w chlebie. Wszystko wskazuje że raczej to drugie.

Jest mniejszość, której flaga polska szkodzi. I w trosce o nich, o tę niepełnosprawną mniejszość, by im organizmy alergicznie nie po-reagowały, biało-czerwonej flagi nie było. By ich od wyborczego lokalu nie odrzuciło.

Trochę to po-dejście rozumiem - większość, ta sprawna, winna ustąpić tej już tak po-krzywdzonej przez los mniejszości. Taki jest Duch Czasów. Hołubimy mniejszości. Bo przecież ta po-krzywdzona mniejszość już się w ciagu ostatnich miesięcy mocno nacierpiała widokiem polskiej flagi: formalna i nieformalna żałoba po po-ległych w smoleńskim zamachu, Święto Flagi, 3 Maja. A tu jeszcze ofalgowanie wyborów - mogłoby nieszczęśliwców dobić. Do tego dopuścić nie wolno. To byłoby nieludzkie. Warszawa-Śródmieście, wiadomo, odsetek niepełnosprawnych odstający od średniej krajowej jak płacowy komin od średniej wypłaty dla średniego robola. Koniecznie trzeba takim nieba przychylić.

Nie wiem, czy oflagowanie lokalu wyborczego na zewnatrz jest ordynacyjnym obowiązkiem. Ale jakby nawet nie było, to komu by to przeszkadzało?

Nie wiem jak było w innych lokalach, czy tam też ten "widoczny znak" obywatelskiego obowiązku, z daleka drażniący obywatelskie sumienie i podpowiadający, by jednak zajść w to miejsce i go dopełnić, też był pominięty? Nie wiem.

 

Dziś jeszcze nie wybierałem. Wybieram się wybierać jak zwykle, po po-łudniu. Zobaczę, czy "nowa tradycja" "bezflagowych wyborów" już się utrwaliła. I dam cynk.

 

PS.

Wyróżniłem przedrostek "po" specjalnie, by w sposób ukryty nie agitować (znana technika psychomanipulacji, vide odcinek seialu Columbo), co jak wiadomo wyborcza cisza zabrania.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka