fatamorgan fatamorgan
1205
BLOG

Akt politycznej farsy na 100 lecie niepodległości

fatamorgan fatamorgan Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Zostałem poproszony przez czytelników moich skromnych blogów o dokonanie analizy bieżące sytuacji politycznej w Polsce. Jako, że z szybkością podobną do planowanej szybkości Pendelino, zbliżają się obchody 100 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i związany z tym świętem Marsz Niepodległości w Warszawie - to podejmę ten właśnie temat.

Zacznę, od przypomnienia i podkreślenia usilnych starań Prezydenta Andrzeja Dudy, zaproszenia na ten jubileuszowy marsz, wszystkich dotychczasowych Prezydentów III RP. Nazwanej, jakże słusznie zresztą przez red. Witolda Gadowskiego - Republiką Okrągłego Stołu. Pozostawmy jednak chwilowo ten wyjątkowo drażliwy temat na boku. Skupiając się na nadchodzącym Święcie Niepodległości i na wspomnianym już marszu. Jednocześnie, skupiając się na słowach i działaniach wszystkich Prezydentów z obecnym Prezydentem Andrzejem Duda na czele. Republika Okrągłego Stołu i takowej wszyscy Prezydencji, to ju jest sam w sobie bardzo ciekawy temat. Jak czytelnicy zapewne zauważyli, pozornie się przejęzyczyłem powyżej, pisząc "Republika Okrągłego Stołu" w miejsce nazwy oficjalnej. Nazwy, która została powszechnie i przez wszystkie dawne i obecne partie polityczne działające na polskiej scenie politycznej oraz polskojęzyczne media, przyjęta i uznana jako jak III RP. Na swoje usprawiedliwienie w bezpośredniej relacji do mojego przejęzyczenia, mam jedynie to, że posiadając umysł ścisły, nazwa Republika Okrągłego Stołu nieustannie nasuwa się na moją myśl. Dosłownie każdorazowo, kiedy tylko myślę i piszę o Polsce po 1989 roku, nazwa Republika Okrągłego Stołu - jawi się w mojej jaźni, jako znacznie właściwsza nazwa dla pokomunistycznego, mafijnego w naturze i działaniach - obecnego "Państwa Polskiego" nie do końca polskiego. Tak właśnie jest. Nie tylko p. Witoldowi Gadowskiemu, ale i mnie, a zapewne też i dla wielu innym, bardziej świadomym faktycznego stanu "Rzeczpospolitej" (ale nie polskiej) nazwa Republika Okrągłego Stołu, nasuwa się jako właściwsza, nie tylko mimowolnie, ale i nieomal automatycznie.

Wracając do tematu głównego, przechodzę do rzeczy. Kiedy wiceszef Kancelarii Prezydenta, p Paweł Mucha, ku zdziwieniu wielu, zapowiedział, że na uroczyste obchody 11 listopada (obchody w formie wspólnego marszu) Prezydent Andrzej Duda zaprosił byłych prezydentów i premierów, w tym: Bronisława Komorowskiego, Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Wałęsę, oraz byłego premiera Donalda Tuska - nikt praktycznie nie wiedział, jak sprawy się dalej potoczą. Prezydent Andrzej Duda aby nadać wystosowanym zaproszeniom większą wagę i głębsze znaczenie, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” oświadczył:

„(...)Chciałbym, żebyśmy razem poszli w Marszu Niepodległości, i jest to kwestia odpowiedzialności wobec społeczeństwa" Dodając: "Stańmy obok siebie i pokażmy ludziom, że można być razem. Można się nie gryźć. Tak jak usiadłem z (szefem Rady Europejskiej) Donaldem Tuskiem i nie rozmawiałem z nim o moim stosunku do decyzji, które są podejmowane w Radzie Europejskiej(...)”

Wszystko to jednak na nic. Na reakcje Lecha Walesy nie trzeba było bowiem długo czekać. Tenże, oświadczył wkrótce publicznie w odpowiedzi i relacji do tego zaproszenia:

“zaproszenie otrzymałem, ale odmawiam”

Zaproszenia do wspólnego udziału w marszu, odmówił również były Prezydent Republiki Okrągłego Stołu Bronisław Komorowski. Tłumacząc odmowę Radiu Zet w ten oto sposób:

“Bo z jednej strony oczywiście takie obchody zdarzają się raz na sto lat, ale iść po to, żeby słuchać jakichś inwektyw, albo udawać, że się nie słyszało wcześniejszych inwektyw pod swoim własnym adresem, pod adresem całego obozu politycznego, który został zdefiniowany jako »drugi sort« obywateli, jako »zdradzieckie mordy« – ja, szczerze mówiąc, nie bardzo mam na to ochotę”.

Wprawdzie, kolejny były Prezydent Republiki Okrągłego Stołu Aleksander Kwaśniewski wprost chyba nie odmówił (jeśli odmówił, to nie jest to dla mnie wiadomym) udziału w wspólnym marszu, ale oczywistym było, że w zaistniałej po tamtych odmowach sytuacji, i na tego eks-prezydenta czynny udział w marszu, liczyć było Prezydentowi Andrzejowi Dudzie nie sposób.

Parafrazując mojego przyjaciela Polela, sytuacje tego oto marzenia Andrzeja Dudy:  “Stańmy obok siebie i pokażmy ludziom, że można być razem” - w formie planowanego, lecz niedoszłego do skutku, braterskiego pochodu w jednym szeregu wszystkich Prezydentów Republiki Okrągłego Stołu (jeśliby ktoś, ktokolwiek, poczuł się urażonym, to nie przepraszam, trudno, musi się Pan/Pani tej nazwy nauczyć = jakoś się z tym nazewnictwem pogodzić i dalej żyć!) określę w ten oto sposób.

Najwyraźniej, Szanowny Pan Prezydent Andrzej Duda bardzo chciał się ze swoimi poprzednikami bliżej "skolegować". Oni jednak jak widać, ani "ciupkę kolegować się" z obecnym Prezydentem jakoś nie zechcieli.

Pomimo faktu, jak wielki spotkał Pana Prezydenta Andrzeja Dudę zawód, to ten jednak, zapewne w wyniku dodatkowych przemyśleń (alternatywnie zaś, w wyniku pociągnięcia za sznurki) znalazł inne wyjście. Przyznacie tu chyba Państwo, że wyjście absolutnie konieczne, skoro i jeśli p. Prezydent, pragnął zachować i wyjść z tej politycznej wpadki chociażby z połową twarzy. Dlatego właśnie, mniejsza z tym, czy dzięki własnej inteligencji, czy też za sprawą dorady osób trzecich, nie mogąc się z poprzednikami bliżej "kolegować", postanowił się z byłymi Prezydentami Republiki Okrągłego Stołu w zamian - solidaryzować.

Na owoce i konsekwencje podjęcia tej decyzji, przez …… ? (nie zamierzam tu ani przez moment dociekać, przez kogo decyzja ta została podjętą) nie trzeba było długo czekać. Diametralną zmianę planów Prezydenta Andrzeja Dudy w relacji do nie uczestnictwa Głowy Państwa w planowanym Marszu Niepodległości przekazał zdębiałym Polakom rzecznik Pałacu Prezydenckiego p. Błażej Spychalski. Wielu, po tym kolejnym akcie politycznej farsy (granej Polakom nieustannie od 3 dekad) zapyta zapewne.

Co nam robić teraz? Czy należy śmiać się nadal, czy pora jest już nam wszystkim nad Polską jedynie zapłakać?

Decyzje w tej kwestii powinny być w mojej opinii podjęte na miarę wiedzy i intelektu poszczególnych osób - i dlatego, podejmowane muszą być indywidualnie. Ja, zamierzam ze swej strony, kolejne odsłony tego spektaklu, nadal spokojnie obserwować. Kiedyś ta farsa wreszcie się zakończy. Nie pytajcie mnie jednak jakie to będzie zakończenie. Tego, to nie tylko ja, ale i nikt inny zapewne nie wie.

Na pocieszenie zawiedzionym. Mam tu na myśli wszystkich tych, dla których marzenie Andrzeja Dudy o stanięciu w jednym szeregu wszystkich Panów Prezydentów Republiki Okrągłego Stołu było i ich marzeniem, dodam co następuje.

Jako pilny obserwator polskiej sceny komiczno/politycznej, będący jednocześnie, czynnie zawodowym analitykiem (nawet i moi wrogowie, twierdzą, że analitykiem ponoć nie najgorszym..) domniemam, że do takiego, wymarzonego przez Pana Prezydenta Andrzeja Dudę wspólnego marszu już wkrótce dojść może. Przypuszczam jednak, że marsz takowy, jeśli już, to będzie miał miejsce nie w Polsce. Najprawdopodobniej, przynajmniej w mojej opinii – dojdzie do takiego, jawnie/publicznego aktu braterstwa wszystkich Panów Prezydentów Republiki Okrągłego Stołu (włącznie z obecnym) - w mieście Kijowie na Ukrainie. Dojdzie, zaraz po tym, jak polski premier Mateusz Mazowiecki, ogłosi wszem i wobec, że zatroskana o stan reform i demokracji Polska, udzieli Ukrainie dalszego kredytu. Zapytacie zapewne. Skąd ten nowy "polski premier" weźmie na to wszystko pieniądze? Ależ to nie jest żaden problem. Podobnie ja stało się uprzednio, pieniądze dla Ukrainy zostaną pożyczone. Tak. Po prostu zostaną pożyczone w imieniu i na konto bogatych polskich podatników. Pożyczone jak uprzednio Ukrainie darmo, lecz jednocześnie pożyczone przez Polske na wysoki procent. Suma kolejnego, dodatkowego miliarda Euro w formie kredytu/pożyczki dla Ukrainy, nie będzie zapewne większym problemem, dla tak doświadczonego i biegłego bankiera, jakim jest ponoć Premier Mateusz Morawiecki.

Scena końcowa.

Widzę oczami politycznej wyobraźni, wszystkich byłych i obecnego Pana Prezydenta, idących zgodnie w szeregu. Cóż to za widok! Ideologiczne braterstwo minionej epoki, w akcie maszerujących i niosących na ramionach, najbardziej zasłużonego, najwierniejszego z wiernych Strażnika Umów Okrągłego Stołu - Pana Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Czy wtedy POLSKI PANOWIE - PREZYDENCI jednym głosem zakrzyczą. Skandując, na podobieństwo okrzyków wzniesionych obok Prezesa PiS w 2013 roku w Kijowie. Kiedy to, p. Prezes PiS Jarosław Kaczyński, bezrefleksyjnie i biernie, pozostał u boku Oleha Tiahnyboka, który to witał zgromadzone tam rzesze ukraińskich nacjonalistów. Pozdrawiając potomków, zwolenników i wielbicieli myśli i czynów Stepana Bandery, okrzykami:

"Sława Ukrajini! Herojam Sława!"

Intelektualnym lenistwem i zbytnim uproszczeniem, byłoby stwierdzenie, że dokonując powyższej analizy i pisząc w ten sposób, to ja, autor powyższego tekstu kompletnie oszalałem.


Postscriptum: Niestety, ale będąc mocno ograniczony pracą zawodową. dostępnymi na blogerską działalność, przedziałami tzw. “wolnego czasu” raczej nie będę mógł szybko (w realnym czasie) odpowiadać na ewentualne czytelników uwagi i komentarze. Jednakże, chętnych do podjęcia tematu zgodnie z jego prawdziwym obliczem i prowadzenia dalszej rozmowy/dyskusji na odpowiednim tematowi poziomie, bardzo serdecznie zapraszam na mój blog na WordPress:

fatamorganblog.wordpress.com/  

Powyższą notkę również tam opublikuje. Wprawdzie, czasem - odpowiadam (tam) na zamieszczone komentarze dopiero po upływie kilku dni (za co z góry serdecznie przepraszam) jednakże, na swoje usprawiedliwienie dodam tu, że zawsze staram się na każdy jeden zamieszczony tam komentarz w pełni odpowiedzieć.

fatamorgan
O mnie fatamorgan

Oświadczenie : Autor notek i komentarzy oświadcza publicznie i stanowczo, że nie jest Fatamorganem. Autora. własne opinie, nie są wyrażane na tym blogu. Wszystkie notki i komentarze są tylko i wyłącznie opiniami fikcyjnej postaci literackiej, zwanej fatamorgan. Jedynie tak zatem, mogą być odbierane.Osoba, pisząca notki i komentarze, nie wyraża żadnych swoich prywatnych opinii, ani nie bierze odpowiedzialności pod żadną postacią, za teksty pisane przez nią w formie jedynie fikcji literackiej. Jako, ze osoba pisząca, jest osobą fizyczną a fatamorgan jest fikcyjną postacią stworzona jedynie w celu przekazu literackiego. Zatem Fatamorgan, to fikcyjna postać, której istnienia nie ma w rzeczywistym, fizycznym, dotykalnym świecie. Wszelkie podobieństwa do faktów, zdarzeń, lub osób nawet w przypadku pozornej zgodności z faktami lub osobami rzeczywistymi, są jedynie przypadkowe.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka