Gwiazda Betlejemska wg. ewangelii św. Mateusza
Gwiazda Betlejemska wg. ewangelii św. Mateusza
you-know-who you-know-who
12151
BLOG

Czym była Gwiazda Betlejemska?

you-know-who you-know-who Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

Dwa lata temu udzieliłem wywiadu kanadyjskiej stacji Omni TV o Gwieździe Betlejemskiej. Fascynacja pozostała.


Cóż to za zjawisko opisał św. Mateusz w swej Ewangelii jako Gwiazdę Betlejemska, prowadzącą mędrców 
 z bliżej nie sprecyzowanego kraju na wschodzie do żłóbka chrystusowego? (Mędrców albo magów, zwanych w Polsce trzema królami; po angielsku rzadko nazywamy ich jednak królami tylko właśnie magami lub mędrcami; wikipedia też przyznaje, że przemianowano ich na królów kilkaset lat po wizycie). 

(i) czy był to unikalny znak od Boga?
(ii) czy była to jasna gwiazda?
(iii) planeta?
(iv) kometa?
(v) nowa/supernowa?
(vi) poł
ączenie zjawisk

Mam swoją ulubioną odpowiedź: ostatnią. To ciekawa historia, na pewno też dlatego, że w olbrzymiej większości nie nie mojego autorstwa. Tylko pewne elementy rozwijam sam, gdyż studiowa
łem pył zodiakalny...

 

MAGOWIE i NARODZINY CHRYSTUSA

Kim byli magowie? Zapewne astrologami z Babilonu (centrum ówczesnej astrologii) lub Persji.  Być może łączyli wysokie funkcje w hierarchii ich państwa. Kapłani Babilońscy byliby najbardziej oczywistymi kandydatami, chociaż Marco Polo twierdził, że widział groby magów w Persji.  Zauważyli oni na niebie znak, który powiedział im, że w Palestynie narodził się wsród Żydów przepowiadany Mesjasz.  Czy,  jak mówi Ewangelia, poruszeni tym, magowie wyruszyli do Jerozolimy, rozmawiali z królem Herodem, pytając go o prawdopodobne miejsce narodzin i wprawiając go tym w niemałe zdziwienie i niepokój?  Czy poszli potem do Betlejem prowadzeni przez 'gwiazdę'?  Sądzę, że tak!

Historia Bożego Narodzenia opisana została przez św. Mateusza Ewangelistę (nie przez apostoła Mateusza) pomiędzy 70 a 100 AD. Uczeni w Piśmie twierdzą, że Meteusz zapożyczył wiele wątków z ewangelii św. Marka,  jednak Marek nie wspomina nic o narodzinach Jezusa w Betlejem. W ogóle, wszystkie trzy pozostałe ewangelie piszą o Jezusie Nazareńczyku, tak jakby mial On pochodzić z Nazaretu a nie z Betlejem. Ale św. Łukasz mimo, że podaje zupełnie inną wersję narodzin niż Mateusz, to wspomina też o pochodzeniu z Betlejem. Ewangelia Mateusza była pisana dla Żydów-Chrześcijan i zawiera wiele opowieści harmonizujących życie Chrystusa z przepowiedniami i starszymi historiami żydowskimi. A Betlejem to miejsce rodowe króla Dawida! Odłóżmy na bok pytania dlaczego nie opisano jezusowego narodzenia wcześniej i przyjmijmy wersję narodzin Jezusa w Betlejem jako prawdopodobną.

 

GWIAZDA BETLEJEMSKA BYŁA DWOMA PLANETAMI 


Zacznijmy od tego, w którym roku mógł urodzić się Jezus. Dionisius Exiguus, zwany Dionizjuszem Małym, uczony mnich scytyjski narodzony pod koniec 5-go wieku w obecnej Rumunii albo Bułgarii, wprowadził nazewnictwo "Anno Domini" (roku Pańskiego = AD) i określił, z błędami rachunkowymi, jak wiele lat minęło od inkarnacji Jezusa Chrystusa. Wcześniej mówiło się coś w rodzaju "za 6-go roku panowania takiego lub innego władcy". Niestety, sumując lata panowania cesarzy od daty założenia Rzymu (AUC = ad urbe condita = od założenia miasta), Dionizjusz pomylił sie o 2-7 lat. Niejasne jest, skąd powziął on przekonanie, że Jezus narodził się w roku 753 AUD, w każdym razie to dzi
ęki niemu stara era kończy się na roku 1 BC, roku zerowego nie ma, a nowa era od jego czasów zaczyna się od roku 1 AD (n.e.)  utożsamionego niepoprawnie z 754 AUC. Istnieją podejrzenia, iż Dionizjusz nie prześledził dobrze kto ile panował w starożytności. Cesarze panowali czasem wielokrotnie, jednocześnie historycy mogli cytować ile lat w sumie panowali - wtedy nietrudno byłoby o pomyłkę i policzenie kogoś dwa razy. Np. Gajusz Juliusz Cezar August między 63-44 p.n.e. znany był jako Oktawiusz, potem Oktawian pomiędzy 44 a 27 r. p.n.e., a następnie jako August po 27 r.  p.n.e.

Johannes Kepler napisał, że osobą która przeanalizowała chronologię i opisała pierwsza błąd Dionisiosa Exiguusa był Polak, Wawrzyniec Susłyga mieszkający w regionie Austrii zwanym Styrią (koło Grazu, gdzie Kepler miał rodzinę i gdzie natknął się na traktat Susłygi). Polski badacz doszedł do wniosku, że Jezus urodził się w istocie w 4 r. pn.e. a Kepler, że w 5 r. p.n.e., w każdym razie znalezione przez Polaka błędy wprawiły Keplera w bardzo dobry nastrój, gdyż popierały jego własne spekulacje. Tak czy inaczej wiadomo dobrze, że ewangeliczny Herod zmarł w 4 r. p.n.e., a trudno by wydawał edykt o poszukiwaniu młodego króla żydowskiego po swej śmierci.  Obecnie konsensus historyków jest taki, że rok urodzenia Jezusa nie jest ściśle znany, ale to nie później, niż 748 albo 750 AUC (6 do 4 r. p.n.e.). W uściśleniu tej daty pomoże nastepujące rozwiązanie zagadki Gwiazdy Betlejemskiej.

W r. 7 p.n.e. doszło do bardzo ważnego astrologicznie, potrójnego zbliżenia Jowisza i Saturna. Planety zewnętrzne wędrują po niebie i w czasie opozycji, czyli kiedy są kątowo najdalej od Słońca, zataczają pętle względem tła gwiazd, cofając się przez ileś tygodni, a potem nadrabiając zaległości w ruchu prostym wzdłuż ekliptyki, pasa nieba będącego obrazem płaszczyzny układu słonecznego. Wzdłuż ekliptyki leżą znaki zodiaku i niedaleko od niej widać też gołym okiem planety.

Dwie najjaśniejsze planety: Jowisz (najwyższy bóg Marduk Babilończyków, również oczywiście Jupiter najwyższy bóg Rzymian) i Saturn (planeta kojarzona wtedy z narodem żydowskim), w kwietniu 7 r. p.n.e. znalazły się
na niebie bardzo blisko siebie. Był to niezwykle ważki znak niebios. Dodatkowo, spotkały się te planety w tym samym roku jeszcze aż dwa razy, ciągle będąc blisko siebie na niebie, co zdarza się tylko raz na ~900 lat i co potwierdzić musiało ważność zjawiska. Spotkanie planet nastąpiło w gwiazdozbiorze Ryb. A ryby to symbol Palestyny (symbol ten stał się ważny w chrześcijaństwie). W powiązaniu z proroctwami żydowskimi o nadejściu Mesjasza, był to jasny omen i wniosek absolutnie nie do przegapienia przez magów: jakieś bardzo ważne dla Rzymian i Żydów wydarzenie, prawdopodobnie nadejście Mesjasza, zaszło lub zajdzie wkrótce w Palestynie.

Wielu historyków i astronomów spekulowało, że Gwiazdą Betlejemską mogło być jakieś zjawisko przejściowe, kometa lub widzialna gołym okiem supernowa. To mało prawdopodobne (choć warto obejrzeć freski Giotta, o którym jeszcze wspomnę). Otóż takie nietrwałe zjawiska jak wybuchy gwiazd zmiennych były zadziwiająco często ignorowane przez astrologów, którzy znacznie większe znaczenie przypisywali planetom-bogom. Żadne komety, żadne meteory, wybuchające gwiazdy (ktorych nota bene nie odnotowaly w tamtym okresie kroniki) nie mogły tu konkurować z potrójną(!) konjunkcją najistotniejszych astrologicznie ciał niebieskich. Zwłaszcza nie komety, jak ta z obrazu Giotto di Bondone z 1304 r., który tak nam namącił później w głowach - jest tam na niebie betlejemskim obraz komety Halleya (Giotto był malarzem wczesnorenesansowym, widział w 1301 r. kometę nazywaną później kometą Halleya). Powód jest też taki, że od niepamiętnych czasów, aż po wiek 18. komet się strasznie bano, jako zwiastunów nadciągającego nieszczęścia. Za to na niektórych wczesnych obrazach sceny Bożego Narodzenia widać jakiś słup światła spływający w dół ku ziemi z 'Gwiazdy Betlejemskiej'. To zapewne światło zodiakalne, o którym za chwilę powiem więcej.

Ale dlaczego u św. Mateusza mamy opisaną jedną "gwiazdę" a tu były przecież dwa jasne obiekty?  (Był nawet taki pomysł, że chodziło tu o złączenie Jowisza i Wenus w 2 r.p.n.e., które było aż tak bliskie, że planety praktycznie mogły być brane za jeden obiekt. Ale ta hipoteza kompletnie nie zgadza się z datą śmierci Heroda podaną przez Józefa Flawiusza, 2 lata wcześniej, która nota bene także przeczy urodzinom Chrystusa w roku 1-szym nowej ery). Znaleziono jednak materiały z 4-go wieku, tzw. Papyrus-Codex Bodmer V., gdzie po grecku mowa jest wyraźnie o liczbie mnogiej: "..ujrzeli gwiazdy i podążyli za nimi". To potwierdza wersję Jowiszo-Saturna.

 

DATA  HOŁDU MAGÓW

Astrolodzy wyruszyli na zachód, w długą (ponad tysiąc km) podróż zapewne latem, a przybyli do Jerozolimy jesienią. To dodatkowy dowód, że krótkotrwałe zjawisko naturalne nie pasuje jako wyjaśnienie Gwiazdy Betlejemskiej. Wg. ewangelii, mędrcy dotarli do króla Heroda Wielkiego (ktory, jak wspomniałem, zmarł wg. Flawiusza i oceny historyków 19-wiecznych w 4 r. p.n.e., tj. 750 AUC), mówiąc mu, że narodził się przepowiadany król Żydów. Pytali gdzie dokładnie mogło się to stać. Herod wówczas zasięgnął rady swych kapłanów i odpowiedział, że prawdopodobnie w Betlejem (przez powiązanie z plemieniem króla Dawida; zob. proroctwo w księdze Micheasza z Mereszetu, Mi.5.1-2). Z Jerozolimy do Betlejem idzie się mniej więcej na południe, a zbliżone do siebie planety, jak i światło zodiakalne o kształcie pochylonego stożka opartego o horyzont (rozproszone preferencyjnie do tyłu światło słoneczne, odbite przez pył międzyplanetarny pochodzacy z kruszenia planetoid i emisji pyłu do warkoczy komet) wisiały właśnie nisko nad horyzontem, wskazujac drogę do Betlejem.

Co ciekawe, możemy podać dość dokładnie datę odwiedzin i adoracji magów. Otóż, żeby dobrze widzieć nie tylko Jowisza i Saturna, ale także słup światła zodiakalnego, trzeba podróżować długo po zmroku, w okolicy nowiu księżyca (czyli 14 listopada 7 r. p.n.e.). Inaczej światła zodiakalnego nie widać.  Najlepiej zaś je widać w czasie, kiedy Ziemia zanurzona jest w szczególnie gęstym obłoku pyłu, czyli wtedy, kiedy przecina tor ruchu jakiejś komety krótkookresowej.

I tu - ważna koincydencja. Tak jak i w naszych czasach (obecnie przez tydzień pomiędzy 12 a 22 listopada), w tamtych czasach Ziemia także przecinała w listopadzie trajektorię komety Temple'a-Tuttle'a usianą traconymi przez nią cząstkami pyłu i kamykami. Kometa Temple-Tuttle powoduje listopadowy deszcz meteorów zwany Leonidami. W krótką (jednodniową) podróż do Betlejem astrolodzy wybrali się w bezksiężycową noc 12, 13 lub 14 listopada, prowadzeni stosunkowo silnym stożkiem światła zodiakalnego, wzmożonym pyłem kometarnym. W czasie bliskim lokalnej północy, stożek światła wraz z położonymi na jego szczycie bardzo jasnymi planetami Jowiszem i Saturnem, pokazywał zapewne drogę z Jerozolimy do Betlejem! To, że planety i słup światła zodiakalnego są współpłaszczyznowe wynika z tego, ze prawie wszystko w naszym układzie słonecznym takie mniej więcej jest (powstał on z płaskiego dysku), a na niebie leży niedaleko ekliptyki. 

Już od ćwierć wieku badamy pył zodiakalny innych niż nasz, słoneczny, układów planetarnych. Odkryto przypadkowo w 1983 r., że wiele (jak teraz wiemy, 30% lub więcej) gwiazd otacza taki jak u nas lub gęstszy pył  w postaci dysku. To znak, jak wiele jest we wszechświecie układów planetarnych z ich, podobnymi do naszych, kometami i planetoidami. Nawet w najdalszych zakątkach wszechświata, poznawane przez nas obiekty mają także podobny skład chemiczny, a nawet znane nam wcześniej minery.

 

KIEDY  NARODZIŁ  SIE  CHRYSTUS?

Czy magowie przybywając w listopadzie zastali Jezusa w żłóbku? Nie, bo wtedy miał już wiele miesięcy i nie czekał na nich w żłóbku, ale jakoś tak się utarło... zresztą to, że obchodzimy Boże Narodzenie 25 grudnia to też nie jest właściwe, nie mówiac już o bardzo niedawno wprowadzanym i w świetle ewangelii dziwnym obyczaju iglastej choinki w domu.

Na 17-25 grudnia przypadały rzymskie Saturnalia, wielki festiwal pogański, w trakcie których 23 grudnia dawano sobie prezenty. Cesarz Aureliusz w 274 r. n.e. ogłosił 25 grudnia świętem boga słońca Mitry (w okolicy astronomicznego przesilenia zimowego, tak by przesilenie się dokonało). Kiedy cesarze przyjęli chrześcijaństwo, nikomu do głowy nie przyszło zlikwidować tak popularne święta. Więc je zaadoptowano.
(Tylko w średniowieczu Kościół zabroniłpogańskiego, ale jakże miłego, zwyczaju dawania prezentów).
 
Jezus urodził się dużo wcześniej niż w grudniu, zapewne w czasie masowego wypasu owiec, kiedy te mają młode - w marcu czy kwietniu, w tamtych okolicach.  Pasterze wówczas muszą czuwać przy nich nocą, jak to opisano w Ewangelii. Choćby ze względu na temperatury, nie byłoby to sensowne ani łatwe w grudniu. Powodem, dla którego akurat Saturnalia, a nie jakąś inną porę roku wybrano na urodziny Jezusa, mogło być wątpliwe rozumowanie wspomnianego już Dionizjusza Mniejszego na pocz. 6-go wieku, iż poczęcie 9 miesięcy wcześniej (co też nie jest biologicznie ścisłe) musiało przypadać na wyliczoną przez Hippolitusa datę stworzenia świata ok. 4 tysiace lat wcześniej: miał to być 25 marzec. Silniejszych argumentów nigdy nie było. Oto jak bardzo trzeba uważać na błędy rachunkowe przy wyznaczaniu początku wszechświata! Z drugiej strony, grudzień to całkiem właściwa pora na Boże Narodzenie, jeśli mnie spytacie. Tak mogli myśleć też władcy. 
 
No dobrze, tu zakończę. Chociaż czujemy sercem, trzeba zgodzic się z rozumem:
'Trzej Królowie' to nie byli królowie, nie by
ło ich koniecznie trzech, nie nazywali się zapewne Kacper, Melchior i Baltazar, nie wiodła ich gwiazda, nie dotarli wkrótce po 25 grudnia i nie roku pierwszego, .... itp. Zdaje się, że cała ta znana nam, współczesnym, historia spisana była pod wielkim wrażeniem, jakie na ówczesnym świecie wywarła wizyta króla Armenii Tiridatesa w 66 r.n.e., w otoczeniu autentycznych magów, z niesłychaną pompą, na dworze cesarza Nerona (ten hołd, jak teraz wiadomo, odbył się za pieniądze Nerona). Tamten orszak miał, dokładnie tak jak u św. Mateusza Ewangelisty, który pisał ewangelie nieco później, powrócić "inną drogą do swego kraju".
 
Cóż, nigdy wszystkich szczegółów nie da się przecież wyjaśnić.  Ale... czy to ważne?  Opowieść o Gwieździe Betlejemskiej jest niesprzeczna z tym, co dziś wiemy i pozwala trochę lepiej poznać historię życia Chrystusa.


Spokojnych i Wesołych Świ
ąt!
 
YKW
 

Zobacz galerię zdjęć:

Giotto w 1304r. zaczął fresk o Adoracji Magów w Capella degli Scrovegni w Padwie. Widział kometę Halleya 3 lata wcześniej.
Giotto w 1304r. zaczął fresk o Adoracji Magów w Capella degli Scrovegni w Padwie. Widział kometę Halleya 3 lata wcześniej. Słup światła zodiakalnego widzianego w Paranal, Chile. Światło słonca rozproszone o 150-180 stopni na pyle z komet i planetoid Jowisz i stożek światła zodiakalnego, marzec 2011, półwysep Synaj. Planety nad horyzontem, w opozycji, są blisko osi stożka A tak widzieli stożek swiatła zodiakalnego i b. jasną Wenus astronauci wr. 1966. Na dole Ziemia oświetlona przez Księżyc. Jeden z pozasłonecznych układów planetarnych z widocznym pyłem zodiakalnym, AU Microscopii, w odległości ok. 30 lat świetlnych. Światło zodiakalne i Jowisz nad horyzontem, 26.02.2011. W dn. 12-14 listopada 7 r. p.n.e. Jowisz i Saturn były tuż obok siebie.

Nazywam się Paweł Artymowicz, ale wolę tu występować jako YKW. Moje wyniki zatwierdził w 2018 r. i podał za wzór W. Biniendzie jako wiarygodne wódz J. Kaczyński (naprawdę! oto link). Latam wzdłuż i wszerz kontynentu amerykańskiego (link do mapki), w 2019 r. 40 godz. za sterami, ok. 10 tys. km; Jestem niezłym (link), szeroko cytowanym profesorem fizyki i astrofizyki [link] (zestawienie ze znanymi osobami poniżej). Kilka krajów nadało mi najwyższe stopnie naukowe. Ale cóż, że byłem stypendystą Hubble'a (prestiżowa pozycja fundowana przez NASA) jeśli nie umiałbym nic policzyć i rozwikłać części "zagadki smoleńskiej". To co mówię i liczę wybroni się samo. Nie mieszam się do polityki, ale gdy polityka zaczyna gwałcić fizykę, a na dodatek moje ulubione hobby - latanie, to bronię tych drugich, obnażając różne obrażające je teorie z zakresu "fizyki smoleńskiej". Zwracam się do was per "drogi nicku" lub per pan/pani jeśli się podpisujecie nazwiskiem. Zapraszam do obejrzenia wywiadów i felietonów w artykule biograficznym wiki. Uzupełnienie o wskaźnikach naukowych w 2014 (za Google Scholar): Mam wysoki indeks Hirscha h=30, i10=41, oraz ponad 4 razy więcej cytowań na pracę niż średnia w mojej dziedzinie - fizyce. Moja liczba cytowań to ponad 4100 [obecnie 7500+, h=35]. Dla porównania, prof. Binienda miał wtedy dużo niższy wskaźnik h=14,  900 cytowań oraz 1.2 razy średnią liczbę cytowań na pracę w dziedzinie inżynierii. Inni zamachiści (Nowaczyk, Berczyński, Szuladzinski, Rońda i in. 'profesorowie') są kompletnie nieznaczący w nauce/inż. Częściowe  archiwum: http://fizyka-smolenska.blogspot.com. Prowadziłem też blog http://pawelartymowicz.natemat.pl. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie