folt37 folt37
441
BLOG

Szorstkie i brutalne maniery – demolka demokracji

folt37 folt37 Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

                                                       image   


Pierwszą część tytułu zapożyczyłem od Boby Dylana, który tak właśnie określił swój refleksyjny album o chaosie współczesnego świata lekceważącego reguły harmonii życia.

https://www.tygodnikpowszechny.pl/piesni-czasow-ostatecznych-163886

Polska w której bagatelizuje się obowiązkowość respektowania prawa trafnie wpisuję się w ten chaos.

Gdyby istniał światowy „Trybunał Praworządności” z uprawnieniami restrykcji karnych wobec władz państw łamiących prawo, Polska /pośród wielu innych/ utraciła by prawo do miana demokratycznego państwa prawnego.

Przykłady nieprzestrzegania u nas prawa są tak rażące, że cała demokratyczna władza w Polsce od sejmu, rządu do prezydenta byłaby za to surowo karana i pozbawiona władzy.

Niestety fetysz „zachodniej” demokracji jest tak silny, że prawomocnie ustanowione prawo depcze się bezkarnie w imię właśnie demokracji rozumianej według reguły śp. Kornela Morawieckiego tak wyrażonej  w sejmie 25. listopada 2015:

"Prawo jest ważną rzeczą ale prawo to nie świętość! Nad prawem jest dobro narodu! Jeżeli prawo to dobro zaburza, to nie wolno uważać tego za coś czego nie możemy naruszyć, czego nie możemy zmienić! Prawo ma służyć nam, prawo, które nie służy narodowi to bezprawie!"

https://www.youtube.com/watch?reload=9&v=OK4maOASQIs

Cały świat jest świadkiem karkołomnych postaw aktualnych włodarzy Polski, którzy w imię wymienionej wyżej tezy śp. Kornela Morawieckiego nie respektują prawa, bo /ich zdaniem/ nie służy ono narodowi. Stąd polityczna batalia PiS dotycząca „modyfikowania” polskiego porządku prawnego na własne wyobrażenie sprawiedliwości bliższe Kornelowi Morawieckiemu niż konstytucji.

Kondensat tej postawy jest zawarty w sprawie rozstrzygniętej w uchwale SN z 23. stycznia 2020 r. /w realizacji wyroku TSUE/ jasno stanowiąc, że „sędziowie powołani na stanowiska na podstawie rekomendacji Krajowej Rady Sądownictwa utworzonej na podstawie ustawy z 8 grudnia 2017 r. nie są uprawnieni do orzekania”.

https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/uchwala-trzech-izb-sn-w-sprawie-statusu-nowych-sedziow-jest,497716.html

Z powodu nie respektowania przez rząd tej uchwały premier Mateusz Morawiecki zwrócił się do TK /bez podstaw prawnych/ z pytaniem o konstytucyjność przedmiotowego stanowiska SN.

W ramach reformy polskich sądów ustanowiony przez PiS nowy TK orzekł bezprawnie /nie ma uprawnień do badania konstytucyjności postanowień innych sądów/, że uchwała SN z dn. 23 stycznia 2020 r. jest niezgodna z konstytucją.

Najnowsza odsłona tej skandalicznej sprawy dotyczy wyroku wydanego w I instancji przez sędziego powołanego z woli upolitycznionej obecnej KRS. Wątpliwości co do prawomocności tego wyroku miał sąd II instancji w Jeleniej Górze, który zwrócił się do SN z zapytaniem jak postąpić.

Sędziowie Izby Karnej SN w składzie trzech sędziów odpowiadając na to zapytanie orzekli, że Uchwała trzech izb SN z 23 stycznia jest wiążąca, więc wyrok sędziego z wskazania nowej KRS jest wadliwy, bo sędzia orzekający w tej sprawie w rozumieniu w/w wiążącej Uchwały trzech izb SN nie jest sędzią.

Sędziowie Izby Karnej SN odpowiadający na zapytanie Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze zignorowali więc wyrok Trybunału Konstytucyjnego /wydany bez podstawy prawnej/, który orzekł o niekonstytucyjności uchwał trzech Izb SN z 23 stycznia 2020 r.

https://wyborcza.pl/7,75398,26086280,sn-pominal-wyrok-trybunalu-przylebskiej-uchwala-trzech-izb.html?disableRedirects=true

Także w konsekwencji  wyroku TSUE i Uchwały SN z 23 stycznia 2020 r. o nieprawomocności nominacji sędziowskich przez nową KRS zaistniał w Polsce generalny niepokój o zachowanie bezstronności sędziów SN, tych z nominacji obecnego KRS uprawnionych do stwierdzenia ważności wyborów.

Media alarmują:

„O ważności wyboru przyszłego prezydenta zdecydują wyłącznie sędziowie powołani z pomocą upolitycznionej KRS. O odsunięcie ich od orzekania wystąpili sędziowie z Iustitii. Sąd Najwyższy może rozstrzygnąć wnioski przed drugą turą wyborów. - Czy to zrobi? Aż takim optymistą nie jestem - mówi prezes Iustitii Krystian Markiewicz. 

Precedensowych pozwów przeciw nowym sędziom Sądu Najwyższego jest w sumie dziewięć. Złożyli je sędziowie związani ze stowarzyszeniami Iustitia oraz Themis. W pozwach domagają się ustalenia, że nowi sędziowie nie pozostają w stosunku służbowym z SN, inaczej mówiąc - nie są sędziami. Do pozwów ich autorzy dołączyli wnioski o zabezpieczenie. Miałoby ono polegać na odsunięciu nowych sędziów od orzekania na czas rozpoznania sprawy. 8 lipca Sąd Najwyższy zajmie się siedmioma takimi sprawami, a w ciągu kolejnego”.

https://wyborcza.pl/7,75398,26095219,waznosc-wyborow-zatwierdza-nowi-sedziowie-sn-furta-do-podwazenia.html

Problemu tego nie dostrzegają wszyscy kandydaci wyborów prezydenckich ci co odpadli w I turze i ci przechodzący do II tury.

Ten bezkrytyczny brak troski  ze strony prezydenckich kandydatów i ich wyborców o trwałość prawno-ustrojową Polski tak tłumaczy  socjolog Tomasz Szlendak:

„Wyborcy żądają od polityków zabezpieczenia przyjemności. Od kandydata wymagamy, żeby nasz świat nie uległ zmianie po wyborach. Chcemy gwarancji, że będziemy mogli dalej osiągać przyjemność, i to wyłącznie po naszemu’.

https://www.tygodnikpowszechny.pl/bijatyka-na-zabawie-163782

Nikt z wyborców nie porusza problemu gwarancji ustrojowych państwa, podstawy stabilizacji i jego więzów ze społeczeństwem.

Obecny czas Polski, to smutny okres degradacji konstytucyjnej odpowiedzialności przed suwerenem władz na czelne z prezydentem, które lekceważą prawne reguły funkcjonowania państwa zastępując je populistyczną, partyjną prozą propagandowych obietnic bytowych „byśmy mogli dalej osiągać przyjemności, i to wyłącznie po naszemu” – jak mówi socjolog.

Obecna kampania wyborcza odsłania przed nami dramat narodu polskiego, który nie był w stanie wyłonić spośród siebie kandydata świadomego swoich konstytucyjnych prerogatyw głowy państwa, bezczelnie je zastępując programowym bełkotem partyjnego populizmu zwiększenia „dobrobytu” redukcją obywatelskich obowiązków zwiększeniem socjalnych nakładów i dochodów ludności z budżetowych zasobów państwa. Jest to żenujące, bo obietnice takie są uprawnione tylko w deklaracjach rządowych a nie prezydenta.

12 lipca staniemy więc przed dylematem komu dać prezydencki mandat wyborczy skoro obaj kandydaci (Duda i Trzaskowski) prześcigaj się w obietnicach z arsenału władzy rządowej, a nie prezydenckiej, więc nie są dobrym gwarantem dobrej prezydentury.

Głos jednak oddam na p. Trzaskowskiego, bo nie jest on obciążony dramatycznymi grzechami niekonstytucyjnych zachowań obecnego prezydenta, więc jest bardziej wiarygodny, że zdoła zatrzymać to groźnie „tsunami’ reform ustrojowych PiS i będzie wiarygodnym partnerem Polski w negocjacjach z UE w sprawie procedur zatrzymania tego reformatorskiego „pędu” PiS.

Z braku innej alternatywy to jest jedyny możliwy wybór mniejszego zła. Lepiej ryzykować utratę palca niż całej ręki.


folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka